Właściciel
Temat ten będzie zawierać wszystko to, co zawiera w sobie przestrzeń kosmiczna, a więc mniejsze i mniej warte uwagi planety oraz inne ciała niebieskie (a więc nie te, które mają osobny temat), pola asteroid, mgławice, stacje kosmiczne i choćby też zwykłą przestrzeń kosmiczną. Będzie to swojego rodzaju temat przejściowy między lokacjami, a jeśli nie wypali w takiej formie, zostanie podzielony na osobne tematy, z czego każdy region galaktyki będzie posiadać własną przestrzeń kosmiczną.
Właściciel
Max:
Wyskoczyliście z nadprzestrzeni.
//Kurde, ale to było trudne.//
//Myślałem, że dodasz jakieś odczucia po tym, czy coś. Bo się na tym nie znam. Głównie dlatego chciałem, abyś ty to zrobił.//
Siedzi więc dalej, bo w sumie nie ma co robić.
Właściciel
Jeszcze nie, bo lecicie... No w sumie więcej nie stwierdzisz siedząc tutaj, chyba że przejdziesz się do kokpitu kanonierki.
Właściciel
//Oni mają Cię tam zawlec, żebyś w końcu załapał, że masz ruszyć dupsko swojej postaci?//
Siedzisz.
Wstał więc i poszedł więc do kokpitu.
Właściciel
Ujrzałeś stację przypominającą napompowany deltoid, która wisiała bezczynnie w kosmicznej pustce.
- To nasz cel, ta stacja. - powiedział Linkin, który przyszedł chwilę po Tobie. - A dokładniej to jej skarbce.
Czekał więc w milczeniu licząc, że powie coś jeszcze.
Właściciel
Niezbyt miał co, bo całą resztę wiedziałeś ze wcześniejszych rozmów, zaś kanonierka bez problemu osiadła na lądowisku stacji kosmicznej.
Właściciel
Vader:
Prom, transportowiec, statek konsularny czy czymkolwiek Wy tam lecieliście wyskoczył z nadprzestrzeni dokładnie pośrodku niczego, gdzieś w kosmicznej pustce. Wychodzi na to, że jesteście pierwsi, bo przedstawicieli Kluurgów brak.
No cóż, czekał na rozkazy.
Właściciel
Dość szybko je dostałeś, gdyż wszystkim pilotom kazano zapakować się do maszyn. Tymczasem jeszcze przed wejście do kokpitu swej maszyny, zauważyłeś wychodzącą z nadprzestrzeni flotę Kluurgów: Krążownik Wuriff, dwa lekkie krążowniki Shree, oraz dwa krążowniki Ultimatum.
Gwizdnął z podziwem i z lekkim lękiem. Wsiadł do swojej maszyny.
Właściciel
Dość szybko wykonano wszelkie procedury i opuściliście hangar, formując szyk. Po chwili okręty zaczęły opuszczać myśliwce Cień i bombowce Zagłada, a także jedna z kanonierek szturmowych, którą zapewne podróżuje kluurgijski dyplomata. Sam fakt, że to on udał się do Was dość dobrze rokuje tym negocjacjom, czegokolwiek dotyczą.
No cóż, oby tak było. Utrzymywał szyk.
Właściciel
Właściwie na razie nie masz nic do roboty, możesz nawet porozmawiać z innymi pilotami na otwartym kanale.
Właściciel
Tak, bo Kluurgowie mają własny. A nawet jeśli byś mógł, nic raczej nie zrozumiałbyś z tych ryków i innych dźwięków, które oni nazywają mową.
A więc zaczął.
-Pytanko: Kluurgowie nie używają czipów do automatycznego tłumaczenia? Dlaczego?
Właściciel
- Sporo osób zadawało to pytanie i żaden nie znalazł odpowiedzi. - odparł jeden z pilotów, gdy inni nic nie mówili, bo nie mieli wytłumaczenia.
Właściciel
- A może chodzi o to, że oni rozumieją co my gadamy, ale nie chcą żebyśmy my wiedzieli co oni tam powarkują?
-Rzeczywiście, jest to pewien problem, jeżeli nie dysponuje się urządzeniem 889.
Właściciel
- Wiecie w ogóle jak oni latają? - spytał jakiś inny pilot, gdy milczenie się przedłużało. - Widział ich ktoś w akcji?
Właściciel
- Widziałem kiedyś efekty, ale wiecie, nalotu bombowców... Mówili że to była baza zaopatrzeniowa przeciwnika, mi ruiny przypominały cywilne miasto... Czemu Sojusz, Federacja czy ktokolwiek inni się z nimi nie rozprawi?
-Bo Sojusz zajęty jest walkami po drugiej stronie galaktyki, gdzie to Federacja próbuje wyrównać szanse, a też lepiej, żeby Federacja miała jak najmniejszy zasięg swoich działań... W sumie widziałbym w tej wojnie najbardziej Spartens.
Właściciel
- Poradziliby sobie z tymi jaszczurkami na sterydach?
-Nie mam zielonego pojęcia, ale słyszałem, że to uparte dupki.
Właściciel
- Żeby tylko uparte... Podobno odgryzają wrogom głowy i to niekoniecznie tym martwym wrogom.
Właściciel
- Nieważne, to i tak pewnie bujdy.
-Świetnie, teraz nie będę mógł spać, bo to może dotyczyć obu stron.
Właściciel
Nikt nic nie odpowiedział i tak kilka minut krążyliście w milczeniu, aż ktoś nie zauważył, że jednostka dyplomaty Kluurgów wraca w kierunku swojej macierzystej flotylli, o czym to Was wszystkim powiadomił.
Właściciel
Wszystko szło dobrze, dopóki jedna z eskadr (mowa o tej mieszanej) nie poleciała za promem, choć to pewnie tylko dodatkowa forma eskorty... Prawda?
Oby, w razie czego zrobi się bardzo źle. Czekał na rozwój wydarzeń.
Właściciel
Nic złego się nie działo, dopóki Kluurgowie wyraźnie nie zirytowali się Waszą nadmierną opiekuńczością i postanowili dać Wam znak, że macie się wynosić, toteż hangar krążownika opuściła eskadra myśliwców lecąca w kierunku maszyn Sojuszu... Wszystko było w miarę normalnie, gdyby było to Cienie, Dominatory lub nawet Zagłady, ale nie... To były niezwykle dziwne maszyny, których widok przyprawił większość o istny szok, gdyż były to myśliwce T-6... Oczywiście nie identyczne, ale nader podobne.
Właściciel
- Zapłacą za to. - warknął jeden z pilotów i już poleciałby zaatakować te maszyny, ale zamiast tego zaczął zawracać na Wasz statek, bo i taki wydano Wam rozkaz.
A więc i on wrócił.
-No, teraz przydałoby się, żeby plotki o Spartens okazałyby się prawdziwe.
Właściciel
Nikt nie odpowiedział, każdy był pochłonięty własnymi rozmyśleniami. Szczęśliwie na pokład wrócili wszyscy piloci... Nie żeby Sojuszowi nie zależało na życiu własnych żołnierzy, ale mało brakowało, żebyście zniweczyli rozmowy dyplomatyczne (czegokolwiek dotyczyły) lub nawet wywołali kolejny konflikt na skalę galaktyczną!
Byłoby to nawet zabawne, ale nie z takimi siłami!
Właściciel
Kluurgów łatwo sprowokować, mogliby się na Was rzucić za jakąś błahostkę. W sumie jak na każdego.
Ta, racja. I kolejny minus: Nie mają dobrej floty w tym miejscu.
Właściciel
Coś w tym jest. Niemniej, poczułeś, że znów wskoczyliście do nadprzestrzeni.
I tyle z wojny. No cóż, maszyny pora oddać w ręce tych z obsługi.
Właściciel
Nie mieli właściwie wiele do roboty, nic w sumie nie zrobiliście.
No tak. Czekał na swój zespół i z nimi ruszył.