Jeśli ktoś miałby wskazać planetę, która zdecydowanie stoi największą kością w gardle Rady Dwunastu Magów to bez wątpienia wskazałby na Zerkereus, stolicę Plagi Krwawej Furii.
Porośnięta olbrzymimi puszczami, lasami i borami, a także sawannami i górami, stanowi ostoję dla wszystkich nieudanych eksperymentów Rady: Gnolli, Minotaurów, Centaurów i Cyklopów. Te cztery rasy stanowią przeważającą większość, choć można spotkać tam też przedstawicieli innych: Orków, Krasnoludów, Gobliny, Hobgobliny, Koboldy, Szczuroludzi i zbuntowanych Nagów, którzy zamiast wspierać swoich magicznych stwórców, stają przeciw nim.
Sawanny zamieszkują przeważnie Centaury i Orkowie, Gobliny i Gnole zaś wszelkiej maści tereny zalesione. Pozostałe rasy zamieszkują góry (z wyjątkiem Nagów i częsci Koboldów, którzy osiedlają się nad nielicznymi zbiornikami wodnymi).
To góry wydają się najlepszym miejscem do obrony, przez co to tam znajduje się główna baza Plagi i jej wodzów, ale także liczne warsztaty, hangary, zbrojownie, magazyny, koszary i tym podobne. Poza tymi budynkami znajduje się tam też specjalne pomieszczenie, w których każdy, kto chce pracować dla Plagi Krwawej Furii, może dać przyjąć zlecenie, odebrać zapłatę za jego wykonanie i wyładować towar, a tyczy się to przemytników, piratów, korsarzy, najemników, łowców głów i łowców nagród, którzy trudnią się dostarczaniem informacji, broni i innych towarów oraz oferują swoje usługi w zamian za możliwość uzyskania bezpiecznej przystani na tych terenach lub też zdobycia kredytów.
System podziemnych tuneli, schronów i kryjówek stworzonych przez Krasnoludy, Skavenów i Koboldy oraz same góry i chroniące je generatory osłon energetycznych sprawiają, że kwestia szybkiego zakończenia wojny miedzy Plagą i Magami nie może sprowadzić się do zbombardowania Zerkereus z orbity, choć i nawet do tego byłoby ciężko dopuścić, gdyż liczna flota złożona z wojsk Plagi oraz zakontraktowanych w tym celu najemników, łowców nagród, łowców głów, piratów, korsarzy i przemytników zapewnia siłę odpowiednią do odparcia natarcia. A gdyby miało dojść do bitwy lądowej to nie można wróżyć dobrej przyszłości atakującym.