Stolica Estiusss, państwa Nagów. Planeta ta jest o tyle specyficzna, że znalezienie tam choćby metra kwadratowego suchego gruntu graniczy z cudem.
Jak można się domyślić, niemalże całą planetę pokrywa woda. Wobec tego, gdzie żyją Nagowie? Naturalnie pod wodą, gdzie utworzyli wielkie miasta, które uznawane są przez wielu za jeden z cudów galaktyki, ze względu na ich harmonię oraz precyzję i kunszt wykonania. Charakterystycznym elementem są liczne "tuby" i tunele, które przyspieszają podróże podwodne oraz strzeliste lub spiralne zakręcone wieże.
Planeta posiada niezwykle bogaty ekosystem, czy to naturalny, czy też stworzony sztucznie, przez Nagów lub Radę Dwunastu Magów. Poza roślinami podwodnymi tworzącymi istne podwodne łąki i lasy, można trafić też na najróżniejsze zwierzęta, przeważnie ryby i skorupiaki, choć można też spotkać tu nieliczne gady, płazy i ssaki, a nawet ptaki, które do życia nie potrzebują suchego lądu.
Planeta ta nie jest zbyt popularna, nie tylko ze względu na małą wielkość i położenie na naprawdę odległych rejonach Zewnętrznych Rubieży, ale też na politykę izolacji Nagów, którzy niezwykle rzadko wpuszczają do siebie przedstawicieli z zewnątrz, a jeśli już to najczęściej członków Rady, ale też niektórych państw, na przykład Sojuszu Galaktycznego, Republiki Krasnoludzkiej, Federacji i niektórych spośród Enklaw Elfów.
Przed wszystkimi nieproszonymi gośćmi na orbicie planetę chronią skromne siły rodzime oraz flota zakontraktowanych najemników, w tym członków Białej Kompanii, a także zautomatyzowane systemy obronne. Zaś na powierzchni (choć właściwie trzeba by powiedzieć, że pod powierzchnią) również może czekać na takowych nieprzyjemna niespodzianka, bo nie tylko siły obronne Nagów, w tym Magowie, ale ponownie najemnicy i, oczywiście, cały ten wielki ekosystem, w którym lwia część to niezwykle agresywne i głodne drapieżniki.

Zygard aktualnie przybywał w domu wraz z żoną i spokojnie obserwował ocean przez i miasto przez jedno z okien.

Nie wyglądało to zachwycająco, w końcu patrzysz na jedno i to samo miasto oraz jeden i ten sam ocena przez jedno i to samo okno od tylu już lat...
//Nie licz, że za takie posty dostaniesz jakieś wyczerpujące odpowiedzi.//

-Ovis... Piękne oceany oraz zwierzęta których gdzie indziej się nie zobaczy... Aż nie chce się wracać na frachtowiec latając od kosmoportu do kosmoportu...

- Ale za coś trzeba żyć. - powiedziała Twoja żona i chyba miała zamiar dodać coś jeszcze, lecz akurat w tej chwili zabrzęczał Twój komunikator.

Odbieram.
-Słucham?

- Wszystko gotowe do lotu. - usłyszałeś głos jednego ze swych mechanicznych podwładnych, a także okrzyki innych, gdy chóralnie zaskrzeczały: "Tak jest, tak jest!"

-Zrozumiano.
Odwróciłem się w stronę żony.
-Statek jest już gotowy.

- Im szybciej będziemy mieli to z głowy, tym lepiej, prawda?

-Prawda.
Założyłem co trzeba było, sprawdziłem czy wszystko jest dobrze i zacząłem się kierować w stronę drzwi i dalej na lądowisko.

Wszystko poszło sprawnie, Twoja małżonka zamknęła całe obejście, choć kradzieże pośród Nagów były rzadkością, i poszła z Tobą. Oboje trafiliście na lądowisko, gdzie czekał już frachtowiec oraz droidy.

Sprawdziłem jeszcze wszystko po czym wszedłem na pokład.
-To gdzie miał być dostarczony ten transport?

- Hofrion. - odrzekł posłusznie droid.

-Hofrion... Stolica Federacji. Raczej nie powinno być problemów

- Rozkaz, rozkaz. - odrzekł B1, co było standardową odpowiedzią na wszystko, kiedy to nie miał nic lepszego do powiedzenia.

Startuje ustawiając kurs na Hofrion.

Wszystko poszło sprawnie, teraz nic tylko wskoczyć do nadprzestrzeni.

Ustawiam obliczanie skoku w nadprzestrzeń. Gdy się skończy skacze.

//Przenoszę i zaczynam pierwszym postem.//