Cyro

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jedna z najmroźniejszy, jeśli nie najmroźniejsza, planeta w galaktyce i zarazem stolica Federacji Cyrkońskiej.
Krajobraz planety jest niezwykle surowy, to przeważnie lodowe pustynie, lodowce i góry, brak tam jakichkolwiek roślin, poza nielicznymi porostami, fauna jest uboga, a lato trwa ledwie kilka dni, w porywach tydzień. Jakby tego było mało, przez piętnaście z osiemnastu miesięcy, na jakie dzieli się lokalny kalendarz Cyrkonów, panuje noc polarna.
Mimo tych srogich warunków, żyją tu różne zwierzęta, które jakoś się do nich przystosowały, a także dwie rasy inteligentne, czyli rodzimi Cyrkoni i ludzie, którzy osiedlili się niedawno.
Pierwsza rasa, która się tu rozwinęła, do perfekcji opanowała sztukę przetrwania w tych warunkach, więc ich miasta można znaleźć przeważnie pod ziemią, w górach lub na powierzchni planety, otoczone szczelną kopułą.
Ludzie przystosowali się gorzej, więc mogliby żyć w miastach Cyrkonów, lecz nie ma takiej opcji. Czemu? Ano dlatego, że nie są to kolonizatorzy, ale żołnierze, wojownicy Federacji, którzy maja za zadanie ochronić planetę przed kolejną napaścią. W związku z tym o ile sporo żołnierzy stacjonuje w miastach cyrkońskich, to znacznie więcej marznie w bazach i posterunkach. Ich zadania to przede wszystkim patrole i nasłuch, a urozmaica to czasem starcie z jakimiś lokalnymi zwierzętami lub potworami, ale niewiele więcej.
Na orbicie znajdują się linie zautomatyzowanych wyrzutni pocisków, dział laserowych i dział jonowych, a dodatkową ochronę zapewnia silna flota Federacji, która również ma za zadanie bronić planety.
Warto dodać, że w bezpośredniej okolicy Cyro znajdują się liczne pasy asteroid oraz jedna mgławica, co sprawia, że mieszkańcy planety zdobywają wielkie sumy kredytów dzięki pozyskiwaniu gazu laserowego z mgławic oraz surowców i Kosmicznych Ślimaków z pól asteroid.

Avatar pan_hejter
Merkuriusz przyglądał się miastu na górze z ciekawością. Podczas gdy statek po otrzymaniu pozwolenia na lądowanie powoli zbliżał się do lotnisk chłopak zaczął krzyczeć na cały mostek kapitański. - Dikstra zostajesz tutaj! To porządniejsza cześć wszechświata. Macie z Jimem sprawdzić braki w amunicji, lekach i niezbędne części statku, i wszystko przekazać Filokletowi! Ty Ghöln idziesz ze mną, poważny krasnolud zawsze wygląda profesjonalnie przy negocjacjach. - Uśmiechnął się, założył swój hełm, włączył modulator głosu i zszedł ku dolnej części statku, przy okazji zachaczając o zbrojownie by wziąć swoją giwere.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Uznaję, że pisząc "miastu na górze," miałeś na myśli "miasto w górze."//
Załoga wymamrotała głośniej lub ciszej jakieś potwierdzenia i wzięła się do roboty, jedynie Ghöln, jak zawsze, miał na wszystko wyje**ne, dopóki nie dokończy swej flaszki. Tymczasem Ty zabrałeś swoją giwerę i niemalże w tym samym momencie poczułeś stosunkowo lekkie, acz ciągle wyczuwalne, uderzenie, które było jasnym obwieszczeniem, że Wasza bryka stanęła wreszcie na płycie lądowiska.

Avatar pan_hejter
Westchnął i uderzył w przycisk który odpowiadał za otwarcie drzwi. Kiedy te już się otworzyły to zszedł na dół już odliczajc kredyty na opłate za lądowanie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Z pewnością rozstaniesz się z nimi szybko, gdyż zauważyłeś, że do kanonierki już zbliżają się funkcjonariusze lokalnych służb: Trzech pierwszych to Cyrkoni, dość dziwne istoty, niczym niezwykle karłowate mamuty z dawnych lat, jednakże wszyscy mieli na sobie granatowe mundury i czapki uszanki w tym samym kolorze. Idący na środku grupy Cyrkon był zapewne najwyższy rangą, sądząc po wszelkiej maści dystynkcjach, których brakowało jego pobratymcom idących po jego bokach. Nie sprawiali oni wrażenia szczególnie groźnych, lecz para mierzących prawie dwa metry żołnierzy w charakterystycznych pancerzach Federacji idących kilka kroków za trójką celników budziła zupełnie inne wrażenie, zwłaszcza, że obaj trzymali swoje karabiny laserowe DC-15A gotowe do strzału.
Lądowisko, na którym się znalazłeś, miało kształt koła, z którego wychodziły trzy drzwi: Po jednym na burtę kanonierki i jedne naprzeciwko niej, którymi wyszła ta piątka. Każde z drzwi strzeżone były przez parę droidów bojowych Mark I.
Sądząc, że jesteś kapitanem tej jednostki, Cyrkoni podeszli do Ciebie i ten dowodzący grupą wypowiedział coś w swoim języku za pomocą krótkiej trąbki, a następnie wręczył Ci elektroniczny notes.

Avatar pan_hejter
Wziął notes do ręki i przejerzał jego zawartość, przy okazji mówiąc - Zna ktoś język międzygwiezdny? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Żołnierze choć się nie odezwali, to pokiwali głowami, ale chyba nie mieli tutaj się odzywać. Ty zaś nie potrzebowałeś w sumie znajomości ich języka i vice versa, a przynajmniej na razie, gdyż wszystko było na notesie, co też wypada wypełnić:
Imię:
Nazwisko:
Planeta pochodzenia:
Rasa:
Cel przybycia:
Szacunkowa data odlotu:
Dodatkowe informacje:

Avatar pan_hejter
Zaczął zapisywać osobno:
"- Merkuriusz
- Artyda
- Stacja Kathis-12
- Pół elf pół człowiek
- Uzupełnienie zapasów, znalezienie zlecenia
- 2-3 dni po lądowaniu"
Po czym oddał notes swojej eskorcie powitalnej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Obcy pokiwał kilka razy głową ze zrozumieniem, a następnie wręczył Ci jakiś papierek i opuścił teren lądowiska, podobnie jak pozostali Cyrkoni i dwaj ich ludzcy ochroniarze z armii Federacji.

Avatar pan_hejter
Przeczytał papierek wołając - Ghóln dopijaj te gówno! -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ja Ci dam gówno! - odwarknął w odpowiedzi Krasnolud i rzucił w Twoim kierunku flaszką. Szczęśliwie był już nawalony na tyle, aby zaburzył mu się celownik, lub nie przyłożył do rzutu większej uwagi, gdyż szklana butelczyna przeleciała nad Twoją głową i rozbiła się o ścianę. Jeden z droidów bojowych skierował w Twoją stronę fotoreceptory i lufy działek, lecz chwila analizy tego wydarzenia pozwoliła mu stwierdzić, że nie powinien podziurawić Cię jak sito, więc wrócił do wcześniejszej pozycji.
Tymczasem z trapu leniwie zwlekał się Krasnolud, drapiąc się przy okazji po tyłku, a za nim Filoklet, z lisą potrzebnych rzeczy w jednej dłoni, a sztyletem w drugiej. Lecz tylko rzut oka na pobojowisko sprawił, że natychmiast schował go na miejsce.
- Chodźmy no stąd szybciej, suszy mnie. - powiedział Ghóln.

Avatar pan_hejter
Odwrócil głowe w jego strone i rzekł zimnym głosem - Przysięgam że jak coś znowu rozpie**olisz to obetne ci to z pensji. - Tymczasem zwrócił się do filokleta - Może załatwimy wszystko we dwójke, a reszta pójdzie z tym chlejusem do baru? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Poważny Krasnolud zawsze wygląda profesjonalnie przy negocjacjach. - burkął Krasnal, acz nie protestował i ruszył na miasto w poszukiwaniu baru, raczej ciężko żeby sobie nie poradził.
Tymczasem Elf poszedł za nim, aby ruszyć z Tobą na zakupy.

Avatar pan_hejter
Krzyknął do reszty - Fajrant do końca dnia, za wszystko co odje*iecie pociągne z pensji, macie być tu przed wieczorem. I błagam przypilnujcie go. - Wziął od elfa liste i poszedł poszukać jakiejś mapy miasta, przy okazji sprawdzając jej zawartość. Jak i zawartość na kartki od cyrkonów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Było to nic innego, jak pozwolenie na przebywanie w tym mieście, które gwarantowało, że w razie jakiejś burdy dostaniesz w pysk, a nie z lasera.
Znalezienie mapy miasta nie było trudne, Cyrkoni o to zadbali, gdyż poza dużym ekranem, który ją zawierał, podstawili też mniejsze terminale, akurat na jedną osobę. Oczywiście, wszystko bezpłatne.

Avatar pan_hejter
Sprawdził co było na liście i poszukał na mapie odpowiednich sklepów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się takowe znaleźć, teraz już nic tylko skoczyć do tych kilku sklepów i zaopatrzyć się w nieco narzędzi, amunicji, części zapasowych, paliwa, wody, alkoholu i racji żywnościowych.

Avatar pan_hejter
Więc poszedł do najbliższego sklepu, przy okazji zagadując elfa - Myśle nad następną inwestycją, albo kupimy komuś z ekipy lepszego gnata, albo robota tlumaczącego. Co myślisz? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tak, protokolant to dobry pomysł, bo z niektórymi rzeczywiście nie idzie się dogadać. - odparł, przy okazji kierując wzrok na przechodzącą obok grupkę Cyrkonów. - Myślisz, że znajdziemy tu jakieś zlecenie? Jakiekolwiek?

Avatar pan_hejter
- Miejmy nadzieje. Cyrkoni są dosyć pokojowi, więc takim ludziom przydaje się ktoś kto pokojowy nie jest. Niektorych spraw nie rozwiąże się piórem - Kierując się do sklepów rozglądał się za jakimiś zleceniami.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Znalazłeś holograficzną tablicę, na której to widniał tytuł zlecenia, zleceniodawca, wynagrodzenie i treść zlecenia. Z racji tego, że najemnicy nie byli tu priorytetem, było ich łącznie tylko kilka.

Avatar pan_hejter
Przejrzał wszystkie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Właściwie jedynym, które było wystarczająco ciekawe i płatne, było to o polowaniu na Wampry, a mianowicie płacono sto pięćdziesiąt kredytów za łeb jednej, dwieście za żywe młode nadające się do odchowania, a nawet przewidziano premię od kłów, pazurów, futra i tym podobnych, o ile się takowe dostarczy.

Avatar pan_hejter
Wskazał na zadanie i zapytał elfa - Co myślisz? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nic lepszego nie ma, więc albo to, albo wizyta tutaj przyniesie nam same koszta i straty. - odrzekł zgodnie z prawdą.

Avatar pan_hejter
- To wiem, ale wampiry to strasznie trudny temat, trzeba by było zainwestować w jakieś lampy UV i srebrną amunicje, dodatkowo trzeba będzie znaleźć jakąś planete lub księżyc pozbawione słońca. Nie mówiąc o noktowizorach by na takiej planecie cokolwiek widzieć. Zysk może być spory, ale pod warunkiem że przyfarcimy i znajdziemy spore legowisko. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ja walnąłem literówkę, chodziło mi o Wampy, te śnieżne potworki z Bestiariusza, a nie Wampiry, także mea culpa. Usuń ten post i dawaj kolejny albo edytuj.//

Avatar pan_hejter
- Polowałeś kiedyś na wampy? Mamy te 2 ślizgacze. Mam pewien pomysł jakby kilka zwabić. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie polowałem, ale może inni mają jakieś większe doświadczenie? Zresztą, to chyba nie może być trudne... Prawda?

Avatar pan_hejter
- Lodowa pustynia to surowa matka, rodzi równie surowe dzieci. Dobra ale na razie trza by bylo zająć się zakupami a potem pomyśleć o planie - Zapamiętał kto przyjmował te skóry i ruszł w strone najbliższego sklepu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
O ile staliście się lżejsi o ponad sto kredytów, to wszystko już macie, więc pozostaje tylko zebrać drużynę na zlecenie.

Avatar pan_hejter
Poszedł do statku przy okazji wzywając wszystkich przez komunikator. Zanim przyszli rozładował wszystkie zakupy i oczyścił dokładnie broń, oraz sprawdził wszystkie systemy robota.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wszystko jest jak najbardziej sprawne, a do tego w porę, gdyż załoga wróciła, w stanie mniejszej lub większej trzeźwości i prawie w komplecie. Prawie, bo brakuje Krasnoluda.

Avatar pan_hejter
Spojrzał po wszystkich - Czy ma ktoś pojęcie, gdzie jest ten idiota? - Spytał przez zaciśnięte od gniewu zęby.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- W karczmie urządzili maraton w piciu wódki, a on nie mógł przepuścić takiej okazji, więc został. - wyjaśnił Jim.
- Na razie prowadzi. - uzupełniła jeszcze Dikstra.

Avatar pan_hejter
Uderzył pięścią w stół. Po czym wziął swojego colta i szybkim krokiem ruszył do magazynu medycznego skąd wziął silny środek znieczulający w strzykawce. Kiedy już to zrobił skierował się do wyjścia. Na odchodne jedynie odwrócił się do załogi i powiedział - Jeśli ten gnój od tego zginie, to będziemy mieć chociaż przynęte. - Odpowiedział wychodząc i kierując się do baru. W czasie drogi uspokoił się i zrobił kilka głębokich wdechów. By do baru wejść spokojnym i rozluźnionym krokiem, i zlokalizować krasnoluda.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie było to trudne, gdyż wszyscy bywalcy karczmy zgromadzili się wokół Twojego znajomego i pilota, który pochodził zapewne z terenów Republik Galaktycznych. Obaj, na zmianę, obalali kolejne kieliszki miodu na duszę.

Avatar pan_hejter
Uderzył w stół by zwrócić uwage wszystkich wokół i zaczął mówić, wiedział że wszyscy będą go słuchać, nie wiedział czemu ale zawsze słuchali. Zaczął mówić spokojnie by potem powoli być coraz głośniejszym. - Krasnoludy to dosyć honorowe istoty, uratujesz takiemu życie to ten w ramach wdzięczności ci te życie odda. - Mówiąc to powoli czarował swoich słuchaczy swym głosem, nieśpiesznie zbliżając się do krasnoluda. - Ale... Trzeba pamiętać że dając komuś do czegoś prawo... Dajesz mu prawo by to zniszczyć. - Wymawiając ostatnie słowa przyłożyl do głowy krasnolida colta wykorzystawszy okazję - Co Ghöln? Chcesz mi dać powód bym to zrobił? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Spi***alaaaaj, prafie żem wygrał.... - powiedział pijackim głosem Krasnal, od czasu do czasu oddzielając wypowiedzi beknięciami lub czknięciami.

Avatar pan_hejter
Wbił mu igłe w żyłe z całej siły naciskając. - Obyś miał więcej szczęścia przy przeżyciu, wysyczał przez zęby. - Tymczasem spojrzał na Pilota republiki - Umiesz strzelać? Potrzebowałbym kompetętnego pilota. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- W takim stanie, to ja bym nawet w Trolla ze strzelby nie trafił... - mruknął, powstrzymując cisnące mu się na usta wymioty.
Tymczasem Krasnolud jeszcze jakoś się trzymał i zdążył sprzedać Ci solidny cios pięścią w brzuch, nim ostatecznie znieruchomiał, oczywiście jako nieprzytomny, a nie nieżywy.

Avatar pan_hejter
- Ehhh, zaje*ie go - Wyciągnął go za szmaty i przeciągnął, aż do statku przy okazji nie zwarzając na to czy się o coś poobija. Gdy dotarł na miejsce, poszukał jakichś lin energetycznych albo kajdanej by krasnoluda przykuć tymczasem zapytał - Jim? Dasz rade pokierować sam? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ja nie dam? - spytał obruszony niemalże autentycznie i jedynie uśmiech an ustach mówił, że sobie żartował. Ty zaś znalazłeś parę kajdanek, powinny się nadać, choć wku*wiony Krasnolud, do tego na kacu i po prochach uspokajających, jest nieprzewidywalny.

Avatar pan_hejter
Przykuł go do jakiejś w miare wytrzymałej części statku i zakneblował. Po czym zawołał do załogi - zbiórka w kokpicie trzeba obgadać plany - Gdy to powiedział sam udał się do kokpitu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tam zebrali się wszyscy, oczywiście poza nieobecnym Krasnalem. Nikt się co prawda nie odezwał, lecz wiadomo, że na usta cisną im się różne pytania, od wyjaśnienia których powinieneś zacząć swoją przemowę.

Avatar pan_hejter
- Mamy robote. Polowanie na wampy, mój plan jest dosyć prosty: Najpierw lądujemy na lodowych pustyniach udając że statek nie ma energi. Te stwory są trochę cwane więc powinny wywęszyć okazje. Pojedyncze cele będe ściągał sam ze snajperki aż się trochę wystraszą. Kiedy wpadną na pomysł aby zebrać główne siły, odpalimy działa pokładowe i będziecie mogli troche postrzelać. Jakieś pytania? Obiekcje? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- W ogóle nam się to opłaci? - spytał Jim.
- I czy wziąłeś pod uwagę, że statek może nam tam naprawdę zamarznąć? - dodała jeszcze kobieta.
No przynajmniej Elf i droid mieli to gdzieś.

Avatar pan_hejter
- 150 za łep, zależnie od tego ilu zabijemy, tyle dostaniemy. Co do zamarzania to jestem w stanie zainwestować w coś co pozwoli nam odpalić silnik mimo mrozu. - Zwrócił się do kobiety - Dałabyś rade to ogarnąć? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jeśli załatwisz mi odpowiednie płyny, coś na rozgrzanie dla mnie i dwie godziny wolnego czasu.

Avatar pan_hejter
- Powiedz mi gdzie i co mam załatwić. Teraz druga, nieco mniej przyjemna sprawa. Ghölnowi zdażało się łyknąć, ale dzisiaj mnie wku*wił. A jako że dowódca nie może sobie pozwalać na niesubordynacje, rozważam dwie opcje, porzucić go na jakiejś stacji albo zabić. Macie jakieś argumenty przeciw? -

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 6188 postów, 77 tematów i 32 członków

Opcje grupy Mascoawei [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Mascoawei [PBF]