Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Dakar ByeBye
ByeBye to jeden z pierwszych pojazdów wojskowych stworzonych przez firmę Dakar. Służy ona do niszczenia wrogich okrętów, które już zeszły do atmosfery. W tym celu został wyposażony w dwa ciężkie działa laserowe, które strzelają jednocześnie. Jest to idealny przeciwnik dla okrętów transportowych i dużych statków cywilnych, których nie chcemy na swojej planecie. Jednakże ten pojazd ma kilka dość znaczących wad: Otóż jest to pojazd gąsienicowy, przez to nie nadaje się na wszystkich planetach. Dodatkowo jest strasznie wolny i nie posiada wytrzymałego pancerza, przez to trzeba pilnować, by wrogie myśliwce, rakietnice, granatniki, granaty, lub ładunki wybuchowe nie zostały pomyślnie użyte na tej maszynie. Z racji na swoją moc została przez Bigle i Orki okrzyknięta "Dwururką na większych". W sumie, to właśnie przez te dwie rasy ten pojazd jest ciągle produkowany. To właśnie u nich najlepiej się sprzedaje.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Colt Bizon
Kolejna broń ze stajni Colta. Tym razem stworzyli oni PM laserowy z wielkim, fabrycznym magazynkiem. Może on wystrzelić do 60 laserów bez konieczności przeładowania, a po wprowadzeniu modyfikacji można zwiększyć magazynek nawet dwukrotnie. Broń w szczególności została ciepło przyjęta przez terrorystów i służby specjalne policji. Nic dziwnego, gdyż używa się tego z myślą o akcji w budynkach, lub w statkach/okrętach. Na otwartej przestrzeni broń też sobie radzi, ale znacznie gorzej przez dość duży rozrzut, będący główną wadą broni. No niestety, nic nie jest idealne. Cena broni tradycyjna, równa innym pistoletom maszynowym.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Granatnik dwulufowy
Znowu Dakar, znowu coś co robi boom. Tutaj postawiono na granatnik z bębenkiem rewolwerowym zdolnym do wypuszczenia dwóch granatów jednocześnie. Oczywiście sprawia to, że trzeba ładować broń po trzech strzałach, ale za to mamy pewność, że trafiony wróg z pewnością nie żyje. Nie ważne, czy jest człowiekiem, Orkiem, maszyną, czy kamieniem. Zabity na amen. Broń waży pięć kilogramów, więc jest milej widziana u Bigli i Orków, niż np. u Drowów, Elfów, czy Qurean. Jednakże pięć kilogramów dodatkowego sprzętu to chyba dobra cena za dodatkową moc zniszczenia?
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Hexiron Wilkes
Kolejny pojazd Hexironu dla Sojuszu, tym razem jest to samobieżny rakietowy zestaw przeciwlotniczy. Wyposażony jest on w 18 rakiet na obrotowej wieżyczce, których cel jest oczywisty: zlikwidować wrogie myśliwce i śmigłowce. Pojazd został przystosowany do działalności na wszystkich planetach Sojuszu, dzięki czemu Wilkes może się pojawić w każdej sytuacji. Dodatkowo wyposażono go w pancerz umożliwiający mu wytrzymanie ostrzalu jednego myśliwca, przez to nie jest już tak bezbronny, jak ByeBye firmy Dakar. Choć i tak, żeby nie został za szybko zniszczony konieczna jest jego osłona. Pojazd porusza się do 120 kilometrów na godzinę, przez to może znacznie szybciej dotrzeć na pozycje, niż takowy ByeBye. Jednakże jest on przeciwko lekkim pojazdom wroga, a nie okrętom transportowym i większym. No niestety, coś za coś.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Colt PPSz
-Luigi, podaj mi bracie PPSz- Mafiozo chwilę przed zabiciem świadków.
Jeżeli jakaś broń jest kojarzona z mafią, to jest to właśnie pistolet maszynowy PPSz. Choć początkowo stworzona z myślą dla cywili i policji, to ta broń się nie przyjęła w tym drugim. Mówiono, że magazynek za duży. Jednakże Mafia już nie narzekała. Ba, nawet stwierdziła, że największa wada tej broni jest zaletą. W końcu najlepszym dowodem na to, że świadek nie żyje jest to, że jest dziurawy jak ser. Tak więc najpierw po cichu odkupowywała od policji tę broń, a następnie sama złożyła zamówienie na dwieście tysięcy sztuk PPSz wraz z czterema milionami magazynków. Kolejny zastrzyk gotówki dla Colta, który nadal widzi wszystko w dostarczaniu sprzętu wojskowym.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Colt NotPass
Czasami po prostu trzeba się ustawić w korytarzu i bronić pozycji. Nie zawsze można sobie pozwolić na ciągły szturm wojsk. Właśnie dlatego Colt stworzył dla żołnierzy LKM NotPass, będący trzylufowym, laserowym pogromem dla wrogich jednostek. Choć istnieje już na rynku CKMP, to jednak wymaga on trójnogu i nie można z niego korzystać np. na leżąco. A tutaj jak najbardziej. Żołnierz może się ustawić w każdej pozycji, a następnie rozpocząć ostrzał wrogich jednostek. Każda lufa może wystrzelić 100 pocisków na jedną "taśmę", co daje nam łącznie 300 pocisków bez przeładowania. Nadal nie jest to szczyt, ale podczas obrony pozycji, gdzie każda broń jest potrzebna... No cóż, NotPass przyjął się ciepło wśród piechoty, która ma za zadanie urządzić zasadzkę.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Rafael_Rexwent
Naręczna bateria laserowa „Furutaka”
Producent:
Nihokan
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
Wersja z emiterem repulsorowym (Widoczny na ramieniu)
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia

Można by rzec – burżuazyjna zabawka o bezsensownej konstrukcji. No bo na co to komu jeśli można po prostu kupić karabin kosztujący ułamek naręcznej baterii laserowej i nosić się poręczniej niż z takim kawałem żelastwa. Jak to w ogóle można nosić?! Przecież z tym się nie da zachować równowagi! A nawet jak wystrzelisz to odrzut wyrwie Ci kończynę z barku! Głupie to, bezsensowne i w ogó... Dobra, wszystkich hejterów Nihokan proszę już łaskawie o zamknięcie swych ust zaś zainteresowanych kupnem do dalszej lektury.

Furutaka waży... pięć kilogramów. Tak, zaledwie pięć kilogramów. Wszystkich nie mogących się pogodzić z tymi danymi albo nie wierzących w ich autentyczność proszę za drzwi. Reszcie wytłumaczę, że to zasługa nowatorskich technik stopów metali dzięki czemu przy odpowiednich warunkach tracą masę przy zachowaniu wszelkich walorów wytrzymałościowych (spadek wytrzymałości całościowej rzędu 0,14 procent jest pomijany). Dlatego noszenie naręcznej baterii laserowej nie nastręcza większych trudności, a dla mniej wytrzymałych Nihokan sprzedaje dodatkowe emitery repulsorowe, które można podczepić do Furutaki przez co waga odczuwalna zmniejsza się do kilograma. Wadą jest konieczność ładowania urządzenia (przy średnim czasie użytkowania - raz na tydzień), ale wtedy wygoda jest nieporównywalnie większa. No dobrze, ale to się w ogóle zgina? Ręka w tym nie sztywnieje? Otóż naręczna bateria laserowa jest nakładana na prawą rękę (jest też możliwość zamówienia wersji dla mańkutów) i pozwala nie tylko na zginanie, ale też na zmianę położenia całej kończyny bez żadnych konsekwencji. Co zaś się tyczy drętwienia... Furutaka posiada mikrosilniczki masujące oraz stymulujące przepływ krwi. To zapewnia całkowite bezpieczeństwo dla zdrowia oraz życia użytkownika tej broni. Ba! Pełne atesty bezpieczeństwa nadały Furutace standard Diamond 99 co oznacza niemalże stuprocentową pewność, że jakaś część urządzenia nie wybuchnie nam w twarz. Warto dodać, że konstrukcja naręcznej baterii laserowej uniemożliwia jej niepożądane zsuwanie się lub przesuwanie co zapewnia pewny chwyt.

No dobrze, przejdźmy teraz do tego na co wszyscy czekali. Na przybliżenie możliwości ofensywnych Furutaki. By je przybliżyć wpierw wyjaśnię dlaczego wygląd przywodzi na myśl kadłub okrętu. A to dlatego, iż zarząd Nihokan postanowił zastosować taki oryginalny design wystawiając niejako figę w kierunku wiecznie narzekających na nich hejterów. Dlatego właśnie naręczna bateria laserowa przypomina dwie wieże okrętowe w superpozycji. Ale to tylko kwestie wizualne. Zajmijmy się ważniejsza kwestią – możliwościami technicznymi. Te są bardzo dobre, gdyż w obu „wieżach” mieszczą się osobne ogniwa zasilające pozwalające na oddanie po sto strzałów w standardowym trybie. W nim cztery lufy strzelają po kolei wystrzeliwując w sumie pięćdziesiąt boltów na jedną. Szybkostrzelność jest największa, zaś siła przebicia najmniejsza (co nie znaczy słaba – nawet w tym trybie Furutaka staje w szranki z siłą boltów z topowych modeli Colta). Ale to nie jedyna możliwość prowadzenia ognia. Jest jeszcze wariant sprzężony (prowadzenie ognia wieżyczkami) oraz wariant salwy (wystrzał z czterech luf naraz). Ten ostatni cechuje się największą mocą, która nie ustępuje tej z trybu ognia pojedynczego DC-15A, czyli spokojnie wystarczy by polować nawet na gruboskórną zwierzynę. Gdyż Furutaka to głównie sprzęt dla uznanych myśliwych i bardzo zamożnych łowców nagród działających na rzecz Federacji. Nie powiedziałem jeszcze o dwóch ważnych rzeczach. Pierwsza to uspokojenie was, iż naręczna bateria laserowa nie pozbawi was kończyny przy wystrzale, gdyż dzięki nowatorskiej technice odprowadzania mocy odrzutowej oraz konstrukcji samej broni odrzut jest niemalże nieodczuwalny (odrobinkę kopie przy wariancie salwy, ale tylko odrobinkę. Lekko odczuje to chuda kobieta, a na postawnym mężczyźnie nie zrobi to żadnego wrażenia). Druga to obecność zaawansowanego celownika zapewniającego komfortowe celowanie oraz nawet pięciokrotne przybliżenie. A to dlatego, gdyż skuteczny zasięg Furutaki to sześćset metrów.

Co najlepsze - ogniwa zasilające naręcznej baterii laserowej można naładować nawet w domu, a broń jest kompatybilna ze standardowymi modelami zasobników dostępnymi na wolnym rynku. To wszystko tworzy obraz broni tak dobrej, że chce się tylko brać. No przynajmniej tak jest według niszy klientów Nihokan, bo większość Galaktyki będzie wyśmiewać Furutakę. Ale chociaż cena jest więcej niż zaporowa to i tak znajdą się zaufani nabywcy, którzy złożą zamówienia. Strumień pieniędzy popłynie, a Nihokan stworzy kolejną „egzotyczną” broń jaka znów stanie się pośmiewiskiem Galaktyki, ale też inżynieryjnym arcydziełem o genialnej konstrukcji.

Avatar Rafael_Rexwent
Karabin snajperski Venator
Producent:
Nihokan
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia

W Nihokanie pracują ludzie więc od czasu do czasu też musi wyjść im coś normalnego. Takim odruchem unormalnienia jest karabin snajperski Venator, który wyglądem bije na głowę sporą część rynku. Zaś parametrami bije na głowę prawie cały rynek.

Venator – jak sama nazwa wskazuje – to produkt dla myśliwych lub bardzo zaufanych łowców głów z pełnymi zezwoleniami Federacji. Bo dawanie tej broni w niepowołane ręce to spore ryzyko, gdyż moc karabinu może zostać użyta w nielegalnych celach. Jednakże ród Niho podpisał klauzulę z Federacją iż odpowiada tylko za sprzedaż zaufanym osobom. Jeśli karabin zostanie przekazany gdzieś dalej, utracony przez kupującego lub zabrany od niego jako łup wojenny to Nihokan nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Mniejsza o polityce i prawie, przejdźmy do tego co strzelcy lubią najbardziej.

Venator jak przystało na karabin snajperski jest przystosowany do tego, by jak najlepiej razić na dalekich i średnich dystans poświęcając na rzecz tego zdolność walki krótkodystansowej oraz średnia poręczność. Cóż, siła wymaga sporych rozmiarów. A spore rozmiary to większa waga. Jednak jest to spowodowane koniecznością, bo dzięki temu karabin Nihokan może razić cele na znacznie odległości. Nie tak wielkie jak LSC-11, jednakże pięć kilometrów to idealny limit w przypadku łowców. Większy dystans byłby przydatny dla snajpera, a Venator nie jest bronią typowo snajperską. Jest bronią snajperską na rynek myśliwych.
Magazynek wystarczający zaledwie na dwanaście strzałów, konieczność odczekania kilku sekund między kolejnymi pociągnięciami spustu (chłodzenie lufy), odrzut wymagający strzelanie z użyciem dwójnogu i brak możliwości założenia tłumnika. Patrząc na te wady można raczej stwierdzić, że to „gówno, a nie broń”.

Jednakże wszystko to wynagradzają zalety Venatora. Mały magazynek jest konsekwencją tego, że siła pojedynczego boltu potrafić przy odrobinie szczęścia przebić pancerz Pajęczaka lub Labaha i to wcale nie przy wycelowaniu w najbardziej wrażliwe miejsca. Samo celowanie zaś jest wspierane przez czujniki analityczne dostarczające niezbędnych informacji o prędkości wiatru, odległości od celu czy wilgotności powietrza. Mogą one też automatycznie skonfigurować celownik co jest ogromną pomocą dla młodych, dopiero uczących się strzelców. Oczywiście opcja ta jest ignorowana przez stare wygi ufające swemu doświadczeniu, a nie procesorowi. Celownik może mieć przybliżenie od trzykrotnego do nawet ośmiokrotnego w zależności od preferencji klienta. Nie wliczając standardowo montowanego dwójnogu to... bieda z tym modyfikowaniem nieco. Owszem, standardowy model jest niemal taki sam dla każdego. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dokupić sobie nieco dodatkowych bajerów podobnie jak w przypadku Furutaki.

Bardzo solidna konstrukcja o precyzyjnie połączonych elementach zniesie bardzo wiele (niestraszny jej mróz, upał, wiatr, błoto czy też deszcz), a atesty bezpieczeństwa Diamond 96 również napawają ogromnym zaufaniem. Oczywiście, że Venator nie jest dla każdego. Ale do wykonania zadań, do których został stworzony jest idealny. No i identyczny atut co w Furutace z domowym ładowaniem magazynków i kompatybilnością ze standardowymi zasobnikami energetycznymi. Tylko ta cena...

Obecnie trwają tajne rozmowy odnośnie przejęcia licencji Venatora przez Federację, która bardzo chętnie widziałaby ten karabin snajperski w swojej armii. Pieniądze za licencję mogą pozwolić Nihokan na rozwój. Nieliczne plotki mówią, że umowa jest już na prostej drodze do pozytywnego zatwierdzenia, lecz miast jednorazowej zapłaty Nihokan woli czerpać procentowy zysk z każdej wyprodukowanej na licencji sztuki.

Avatar Rafael_Rexwent
Soczewka barwiąca
Producent:
Nihokan (Patent), Glass&Taim (Produkcja)
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
Znudziło Ci się strzelanie do wrogich statków czerwonymi albo niebieskimi boltami? Boli cię, że nie możesz niczym wyróżnić twojej własnej krypy z grona jednostek identycznej klasy? Jest na to rozwiązanie. Soczewka barwiąca nie wpływa w najmniejszym stopniu na siłę, celność, czy awaryjność działka, a założona pozwala na radosny ostrzał promieniami tęczy, burżuazyjnymi, złotymi boltami albo różowymi smugami. Wystarczy zakupić odpowiedni rozmiar (kwestia kalibru działa), zamontować i gotowe! Od teraz najbliższe od tysiąca do dziesięciu tysięcy boltów będzie się mieniło pięknymi barwami jakie tylko sobie zaprogramujesz. Jednakże nie można ustawić czarnych oraz bezbarwnych boltów, bo to jest po prostu niemożliwe. Ale po co smutna czerń skoro można radośnie obdarzać wroga pociskami o kolorze czekolady albo słonecznej żółci? Oczywiście soczewki barwiące są dostępne tylko dla lekkiej artylerii, gdyż większe kalibry są nielegalne dla cywilnego użytku. Pierwotnie soczewki barwiące produkował Nihokan, ale nieoczekiwany napływ zamówień związany z manią na ich produkt wymusił przekazanie patentu bardziej rozwiniętej firmie. Padło na Glass&Taim zajmującą się produkcją powszechnie dostępnych cewek i elementów konserwacyjnych dział laserowych. Oczywiście Nihokan z racji umowy patentowej za każdą sprzedaną sztukę bierze uczciwą prowizję, która w pełni zadowala obie firmy. A Galaktyka zapełniła się różnobarwnymi laserami.

Avatar
Konto usunięte
Czołg "Niedźwiadek"
Główny czołg Rzeczypospolitej Imperium Bryczyjskiego i Korporacji Bauhaus, jak większość ich sprzętu ten również ma swoje początki w wojnie osiemdziesięcioletniej. Początkowo był produkowany przez siły Korporacji, jednak Imperialnym udało się rozgryźć jego konstrukcję i przy pomocy inżynierii wstecznej stworzyli własną wersje tego czołgu. Czołg w przeciwieństwie do Mecha "Huragan" nie przeszedł żadnych rewizji technicznych w czasie wojny domowej, jedynie zmieniano czasami uzbrojenie głównej wieżyczki oraz broni przybocznych, to się dopiero zmieniło po wojnie z Federacją kiedy to większość sprzętu została ulepszona na taki który nadaje się na dzisiejsze pola bitewne, mianowicie: Pancerz jest zrobiony z stopu odporniejszego na lasery, dodano generator pola "spowalniającego"(zob.kartę Mecha Huragan żeby zobaczyć o co chodzi) oraz zwiększono kaliber oraz długość lufy(Teraz ma działo kalibru 120 mm) dodano także lepsze urządzenia komunikacyjne. Jeśli chodzi o uzbrojenie to mamy kilka różnych wariantów: Standardowy z działem kalibru 120 mm, "Stara chwała" z działem 60 mm oraz moździerzem na wieżyce,"Ognisko" z miotaczem płomieni oraz "Kret" z działkiem plującym żrącą mieszankę chemicznych i radioaktywnych odpadów. Wymiary czołgu:
- 3,5 metra wysokości
- 4 Długości(Bez lufy)
- 7,5 długości (Z standardową lufą)
- 3 Metry szerokości
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Zbrojownia
Czołg Niedźwiadek w konfiguracji "Stara Chwała"

Avatar
Konto usunięte
Karabin Bojowy "Warhawk"
Standardowy karabin żołnierzy Imperialnego Biura Wojennego, swoje początki,zadziwiająco tym razem, nie ma w wojnie osiemdziesięcioletniej lecz parę lat przed nią, armia bowiem zaoferowała dość lukratywny kontrakt dla firmy która zdoła zadowolić ich wymagania na nowy karabin, ów kontrakt,ironicznie dodam, zdobył Bauhaus z ich projektem Warhawka. Tak główna broń Imperialnych była zaprojektowana i początkowo produkowana przez ich przyszłych wrogów. Karabin posiada dwie lufy i dwa magazynki, jeden standardowy ,pudełkowy na amunicję karabinową oraz bębnowy na amunicję do strzelby albowiem Interceptor jest Karabinem Szturmowym i Strzelbą pół-automatyczną w jednym opakowaniu. Warhawk posida również możliwość podczepienia bagnetu pod lufę strzelby. Karabin jak na razie nie przeszedł jakiś większych zmian jedynie dodano nowe typy amunicji używanej przez żołnierzy np. zamiast typowych pocisków do strzelby żołnierze mają teraz dostęp do granatów efektywnie zamieniając strzelbę w granatnik bez żadnych większych zmian, bowiem granaty są takiego samego kalibru co łuski z tej strzelby.
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Zbrojownia
Żołnierz Imperialnego Biura Wojennego z karabinem Warhawk

Avatar
Konto usunięte
Amunicja zapalająca Ceo-4 'Pech'
Coś z czym absolutnie nie chcesz się zetknąć. Chyba, że lubisz wić się z bólu. Płonąc. Wdychając toksyczne gazy, które zabiją cię w kilka kolejnych minut gdyby ołów i ogień nie zdążyły. Ogólnie rzecz biorąc są to pociski wypełnione trifluorkiem chloru. To coś spala drewno, tkankę, wodę, kości, stal, szkło, azbest, cement, skały, złoto, platynę, grafen i wiele innych rzeczy. Znaczy się wszystko co nie jest gazem szlachetnym. Samą substancję znano od dawna lecz dopiero firma Ceo opracowała sposób używania jej jako wypełnienia pocisków. Występuje w wielu kalibrach. Używają jej oddziały specjalne Sojuszu.
Wspominałem, że przy spalaniu wydzielają się silnie toksyczne gazy i kwasy?

Avatar Vader0PL
Detonantor termiczny - broń miotana, potocznie nazywana termodetonatorem. Rodzaj granatu często wykorzystywanego przez łowców nagród. Detonator termiczny wypuszcza zaporę energii cieplnej zdolnej do dezintegracji najbliższego otoczenia. Może zostać ustawiony na eksplozję po danym czasie lub po zderzeniu. Innym sposobem użytkowania jest tak zwany trupi włącznik. Przestawia się go, naciska ten przycisk razem z diodą i trzyma. Jeśli granat zostanie wypuszczony, bez wcześniejszego przestawienia przełączników w ich pierwotne położenie, wybucha natychmiast. Detonatory dzielą się na klasy, zależnie od ich mocy. Detonator termiczny klasy A ma promień rażenia taki, jak wysokość kilku pięter ~Ossus, powszechna wiedza wojskowa sprzętu będącego w użyciu wszystkich armii.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Colt Bomba Oblivion
Oblivion to coś, co legalnie może posiadać jedynie wojsko Sojuszu, ale i tak jest dość popularne w instytucjach takich jak mafia, zbrojni rabusie, terroryści itd. itp. Działa tak samo jak detonator termiczny, jednakże na większą skalę. O ile taki granat może zdezintegrować najbliższe otoczenie, to taka bomba wyrządzić spore straty na całe budynki, pojazdy, lub okręty. Najciekawszym elementem Obliviona jest jednak zapalnik czasowy. Bombę można ustawić dla przykładu na dziesięć sekund, a na zegarze ustawi się czas 15 sekund. Te dodatkowe pięć sekund to zawsze fałszywka, która nie dolicza się do eksplozji. To znaczy co? To znaczy, że bomba ustawiona na 20 sekund będzie miała na zegarze 25 sekund, ale i tak wybuchnie po 20 sekundach. 00:05 to zawsze nadzieja dla sapera, że jeszcze rozbroi. W sumie rodzi się ona przez to, że bombę da się rozbroić w cztery sekundy. Potworne zagranie Colt, potworne...
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Rafael_Rexwent
Snajperka przeciwpancerna „Pantera”
Producent:
Ihsibustim(Federacja)
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
Powiedzieć, że ostrzał tej snajperki potrafi zaboleć to tak jakby powiedzieć, że Kluurgowie są niemili. Pantera została stworzona dla jednego zadania – maksymalnej anihilacji ciężko opancerzonych celów. To dlatego jej gabaryty są imponujące. Całkowita długość wynosi sto sześćdziesiąt cztery centymetry (długość samej lufy – tysiąc sto centymetrów) zaś kaliber to dwadzieścia dwa milimetry! Czyli teoretycznie można rzec, że Pantera to lekkie działko dla niepoznaki ochrzczone mianem snajperki. Teoretycznie, gdyż fakty wyglądają inaczej. Rolą strzelców wyborowych wyposażonych w tę broń jest eliminacja lekkich celów opancerzonych wroga (mechy, lekkie transportery, działa samobieżne) lub likwidacja ważnych celów chronionych przez pancerz niezdolny do przebicia przez DC-15A czy snajperki.

Mimo specyfikacji bliższej artylerii Pantera pozostaje snajperką. A więc cechuje się zasięgiem skutecznym wysokości ośmiu kilometrów, absurdalną celnością oraz niską szybkostrzelnością. Magazynek wystarcza na oddanie czterech strzałów, a jako amunicja stosowane są pociski APFSDS (Podkalibrowy stabilizowany brzechwowo z odrzucanym sabotem), HESH (Przeciwpancerny pocisk odkszałcalny) oraz APHE (Pocisk pełnokalibrowy z ładunkiem kruszącym). Po każdym wystrzale lufa musi chłodzić się przez pół minuty co jest bardzo długim czasem jak na broń snajperską. Jednak warto, bo Pantera może swoimi pociskami zagrozić – przy dobrym przycelowaniu – nawet czołgom, nie mówiąc o droidach oraz mechach, bo te mogą paść na strzał lub dwa.

By ułatwić wykonywanie zadania Pantera posiada zaawansowany celownik umożliwiający choćby i dwunastokrotne przybliżenie (wymagane przy precyzyjnym celowaniu na dalekim dystansie). Do tego dochodzi możliwość doczepienia celownika termowizyjnego i to tyle jeśli chodzi o modyfikacje. O dziwo snajperka przeciwpancerna Federacji mimo swej potęgi ma bardzo słaby odrzut - to zasługa specjalnego trzykomorowego hamulca wylotowego oraz ogólnej konstrukcji broni. Chociaż nie zaleca się z niej strzelania w pozycji stojącej. Znacznie lepiej rozłożyć Panterę na dwójnogu w odpowiednim punkcie obserwacyjnym i siać zniszczenie, a potem rozpłynąć się niczym cętkowany myśliwy...

Avatar Rafael_Rexwent
Lekki karabinek szturmowy SR-556 (Storm Rifle)
Producent:
Ihsibustim(Federacja)
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
Idea Projektu 556 narodziła się podczas jednego z lokalnych konfliktów Federacji z planetą gęsto usianą terenami zurbanizowanymi oraz miasteczkami. Z racji obecności tam sporej liczby cennych z punktu znaczenia strategicznego budynków (kopalnie, fabryki, zakłady metalurgiczne) odpadało bombardowanie orbitalne, a co gorsza – specyficzne warunki atmosferyczne planety niemalże uniemożliwiały wykorzystanie bombowców. Odpadła flota, odpadło lotnictwo, odpadła ciężka artyleria, odpadły siły pancerne. Została stara, dobra piechota. Federacja wysłała więc swe wierne oddziały, które... zebrały ciężkie baty. W tamte dni poległo wielu żołnierzy, a morale spadło. Doszło do tego, że rozważano w odpowiedzi anihilację miast planety bombardowaniem orbitalnym i opuszczenie układu. Jednakże znaczyłoby to, iż Federacja zrównałaby się bestialstwem z poziomem Kluurgów. I wtedy pojawił się koncept Projektu 556.
Otóż projekt ten zakładał stworzenie nowego podstawowego karabinu laserowego, który uzupełniłby ewidentną lukę w armii Federacji – brak karabinu skutecznego w środowisku zurbanizowanym. Bo to właśnie osławione DC-15A stało się przyczyną klęski ataku na planetę, gdyż żołnierze wyposażeni w długie, nieporęczne giwery mieli problem ze sprawnym przemieszczaniem oraz skutecznym rażeniem ogniem laserowym przez co padali łupem obrońców.

Lekki karabinek szturmowy SR-556 jak sama nazwa wskazuje jest bardzo poręczną, praktyczną bronią. Przez zastosowanie stopów szczotkowanej stali zmniejszyła się waga zaś wzrosła odporność na warunki atmosferyczne. Śnieg, deszcz, upał - to wszystko jest SR-556 niestraszne, a karabin niezależnie od sytuacji będzie gotów do użycia. Za sianie zniszczenia odpowiada magazynek pozwalający na wystrzelenie równo pięćdziesięciu boltów energetycznych z lufy 5,56 milimetrów co pozwala osiągnąć zasięg skuteczny do dziewięciuset pięćdziesięciu metrów przy sile przebicia zdolnej zabić jednym strzałem w głowę lub klatkę piersiową. Ponadto magazynek jest kompatybilny z innymi broniami serii 556 oraz może zostać podłączony do DC-15A lub DC-15S (jednakże nie działa to w druga stronę – zasobnik z karabinów DC nie może być podłączony do broni 556).

SR-556 nie posiada czegoś takiego jak tryby ognia. Tutaj po prostu wszystko zależy od długości trzymania spustu – krótkie pociągnięcia to strzelanie pojedynczymi boltami, nieco dłuższe to serie, zaś ciągłe trzymanie to radosny ogień ciągły. Ba! Dzięki wysokiej celności i prostemu schematowi rozrzutu mistrzowie tej broni mogą na dystansie dwustu metrów przy strzelaniu ogniem ciągłym trafić wszystkimi pociskami w cel za pomocą odpowiedniego manewrowania karabinkiem.
Słowem jeszcze o modyfikacjach – o ile takie rzeczy jak pojemność magazynka, siła pojedynczego bolta czy długość lufy są niezdolne do zmiany to nikt nie zabrania (a wręcz przeciwnie) zamontować na specjalnych szynach modyfikujących czegoś interesującego. Inny celownik (standardowy posiada dwukrotne przybliżenie), noktowizor, granatnik podlufowy (zwiększa on jednak wagę broni), tłumnik i tym podobne „gadżety”.

Obecnie karabin ten zdobył ogromną popularność w Wielkiej Armii Federacji z racji bycia „Takim DC-15S dla zwykłej piechoty”, a specjalnie zmodyfikowana seria zwana FIR-556 (Fast Interceptor Rifle – Karabin Szybkiego Przechwycenia) trafiła w ręce oddziałów antyterrorystycznych Federacji. Chociaż jest to broń produkowana przez Ihsibustim na potrzeby WAF to można spotkać ją (ale bardzo rzadko) w rękach bardzo zaufanych najemników i łowców nagród na licencji Federacji. W innych kręgach jest ona niedostępna.

PS. Tak, wspomniana planeta została ostatecznie podbita w czym walny udział miała świeżo dostarczona na front partia SR-556.

Avatar Rafael_Rexwent
Ręczny karabin maszynowy typu LMR-556 (Light Machine Rifle)
Producent:
Ihsibustim(Federacja)
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
// Proszę zignorować fakt widoku taśmy nabojowej. w LMR-556 są podczepiane zasobniki laserowe. //

Ogromny sukces SR-556 ugruntował pozycję Ihsibustim jako czołowej firmy zbrojeniowej Federacji, zaś TechBlas z jego DC-15A mocno oberwał za wspomniany konflikt lokalny. Jednakże równorzędna wtedy pozycja TechBlasa groziła wyniszczającą wojną technologiczną między obiema firmami, co mogło być niebezpieczne dla Federacji. Ale finał tej historii był nieoczekiwany, gdyż Ihsibustim oraz TechBlas zachowały się jak na wzorowych patriotów przystało i zawarły pakt, który trwa po dziś dzień. Mianowicie DC-15A pozostało najpopularniejszym i najliczniej produkowanym karabinem Federacji, zaś Projekt 556 to broń skutecznie uzupełniająca wojska WAF wszędzie tam, gdzie „DeCe Piętnastki” nie dadzą rady. Dlatego pozostałe dwa typy karabinów 556 nie są już tak popularne jak pierwszy z racji swej specjalizacji.

LMR-556 powstał jako odpowiedź na brak typowej broni piechociarza do utrzymywania pozycji lub przyszpilania wroga ogniem zaporowym. Zaraz mi pewnie powiecie, że to bez sensu bo DC-15A też tak może. Owszem, ale w tym karabinie to tylko jedna z opcji, zaś w LMR-556 to idea konstrukcyjna. Dla laików, którzy nadal nie rozumieją – Broń Ihsibustim ma przewagę nad ogniem ciągłym DC-15A z racji tego, że od pierwszej kreski na desce kreślarskiej była tworzona do tego celu.
LMR-556 to jak na swój typ lekka oraz poręczna giwera, którą może operować nawet nie zmutowany osiłek, ale zwykły, wytrenowany żołnierz. Cechą charakterystyczną jest na pewno konstrukcja broni minimalizująca odrzut będąca zarazem łatwa do czyszczenia, wytrzymała i odporna na zarysowania.

Maksymalny zasięg skuteczny to dwa kilometry co zapewnia odpowiednio wczesne przechwycenie wroga. A o jego odpowiednie „przywitanie” zadbają bolty energetyczne o identycznej sile co w SR-556 czyli zdolne do zdjęcia na strzał wrogiego piechura. Co ciekawe LMR-556 posiada podobne rozwiązanie co karabinek szturmowy czyli spust umożliwiający strzelcowi samodzielne ustalanie długości serii. Najbardziej popularne to oczywiście ogień zaporowy oraz trzystrzałowa seria, która pozwala na niezwykłą precyzję.
LMR-556 może być zasilane przez magazynek z SR-556, jednakże pięćdziesiąt boltów w ręcznym karabinie maszynowym to śmiech na sali. Dlatego fabrycznie LMR-556 korzysta z zasobnika podczepianego pod lufą wystarczającego na dwieście pięćdziesiąt strzałów. Jednakże jest on niekompatybilny z innymi typami broni z racji swego przeznaczenia pod ten konkretny model.

Kwestia modyfikacja to oczywiście standard (brak możliwości założenia tłumnika na ręczny karabin maszynowy to standard), chociaż tutaj króluje dwu- lub trójnóg z racji braku go w fabrycznym modelu (co nie znaczy, że to niedopatrzenie. Po prostu Federacja woli, by operator LMR-556 sam dobrał odpowiednią podpórkę). Oprócz tego lubiane są celowniki kolimatorowe i noktowizyjne, specjalne uprzęże naramienne (Żołnierz – wybaczcie porównanie – wiesza sobie za ich pomocą broń niczym kobieta torebkę przez co może uzyskać dobrą stabilizację przy ostrzale „z biodra”) oraz granatniki podlufowe.
LMR-556 nie uświadczy się nigdzie indziej niż w Wielkiej Armii Federacji, a paradowanie z takowym na jakieś planecie Federacji nie będąc przy tym żołnierzem WAF to proszenie się o kulkę w łeb lub więzienie.

Avatar Rafael_Rexwent
Karabinek wyborowy PFR-556 (Precise Fire Rifle)
Producent:
Ihsibustim(Federacja)
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
O ile LSC-11 doskonale sprawdzają się w roli dalekosiężnej broni precyzyjnej to ich skuteczność diametralnie spada przy dystansie poniżej kilometra z racji podstawowej wady tego modelu – strzelca można wtedy wykryć nawet gołym okiem dostrzegając błysk wystrzału. A wtedy szansy na drugi strzał raczej nie dostaje i musi salwować się ucieczką. Ponadto LSC-11 jak i DC-15A są mało efektywne jako wyposażenie strzelca drużynowego bo upośledzają jego mobilność.

W tę lukę idealnie wpasował się ostatni z modeli karabinów Projektu 556 czyli PFR-556. Żeby była jasność – to nie jest snajperka. To karabinek wyborowy, czyli coś stanowiącego połączenie cech karabinu wyborowego i karabinku szturmowego. Dlatego PRF-556 posiada słaby zasięg jak na broń precyzyjną bo zaledwie dwa tysiące sześćset metrów, a i siła bolta w porównaniu do snajperek jest dosyć mierna. Ale z racji tego, że posiadacz tej broni ma zupełnie inne zadania niż snajper to te wady nie mają aż takiego znaczenia.

PRF-556 jest – uwaga, tutaj słowo bardzo rzadkie przy opisywaniu karabinów wyborowych – poręczny, dlatego bliżej mu do tradycyjnych karabinów. Waga oraz rozmiary pozwalają strzelcowi drużynowemu bardzo szybko zmieniać pozycje, by móc jak najlepiej osłaniać oddział. Zaś magazynek identyczny co w SR-556 zapewnia co prawda nieimponującą, ale i tak solidną siłę ognia. Oraz rzecz jasna całe pięćdziesiąt boltów laserowych, czyli ilość jaka się dużym snajperkom nie śniła. Co ciekawe PRF-556 strzela albo ogniem pojedynczym albo czymś w stylu ognia powtarzalnego. Mianowicie kiedy strzelec trzyma spust jakby chciał strzelać serią to karabinek wyborowy po każdym wystrzale odczekuje odpowiednią ilość czasu nim lufa wróci do pozycji wyjściowej (czas liczony w dziesiątkach sekund) i dopiero wtedy wystrzeliwuje kolejny pocisk. Zapewnia to możliwość trafiania idealnie w ten sam punkt przy zachowaniu wysokiej szybkostrzelności (100 strz/min).

Modyfikacje w przypadku tego karabinu zazwyczaj ograniczają się do tłumnika (swoją drogą PRF-556 jest bardzo cichy, a i błysk pocisku z racji jego małego kalibru jest trudny do zauważenia), dwójnogu (lub trójnogu), celownika noktowizyjnego oraz optycznego o mniejszym lub większym przybliżeniu. Niektórzy strzelcy przerabiają też stałą kolbę na składaną co jeszcze bardziej zwiększa kompaktowość broni.
Chociaż jest to broń produkowana przez Ihsibustim na potrzeby WAF to można spotkać ją (ale bardzo rzadko) w rękach bardzo zaufanych najemników i łowców nagród na licencji Federacji. W innych kręgach jest ona niedostępna.

Avatar
Konto usunięte
Niszczyciel Czołgów "Buldog"
Projekty maszyny zwanej Buldogiem zaczęły się tworzyć już w czasie wojny osiemdziesięcioletniej, jednakże zostały one dopiero sfinalizowane całkiem niedawno. Powodem tego była Federacja, a dokładniej wojna z nią oraz porażka która przyszła razem z nią. Jednak nie ma tego złego co by na dobre by nie wyszło i nagła przerwa w badaniach nad Buldogiem, dała inżynierom Imperium czas na przyswojenie pewnych nowych informacji które zdobyli podczas pracy z sojuszniczymi jednostkami. To pozwoliło projektantom Buldoga wprowadzić pewne poprawki do jego konstrukcji. Obecnie nie ma jeszcze za wiele Buldogów wyprodukowanych i gotowych do służby ale ta liczba się stopniowo zwiększa.
Parametry:
- 3,50 metry wysokości
- 8 metrów długości bez lufy
- 12 metrów z lufą
- 3 metry szerokości
Uzbrojenie:
- Jedno działo kalibru 150 mm
- Dwa przednie działka obrotowe
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Zbrojownia
Prototypowa jednostka "Buldoga"

Avatar
Konto usunięte
Pancerny wóz bojowy "Blitzwagon"
Imperium Bryczyjskie ma duży wkład w budowę armii Rzeczpospolitej, jednakże Imperium to ledwie połowa tego państwa,natomiast drugą połowę stanowi przecież korporacja Bauhaus która również ma parę swoich machin. Jedną z nich jest "Blitzwagon", zaprojektowany przez inżynierów Korporacji 10 lat przed wybuchem wojny domowej, wprowadzony do akcji na jej początku i był on produkowany aż do porażki odniesionej przez Korporacje oraz Imperium w czasie wojny z Federacją. Blitzwagon jest bardzo mobilnym pojazdem i nawet całkiem wytrzymałym, dostał również standardową rewizję jaką dostała reszta sprzętu Rzeczypospolitej.
Parametry:
- 6 metrów długości
- 2,5 metrów szerokości
- 2,9 metrów wysokości
Uzbrojenie:
- Wieżyczka uzbrojona w 3 lufowe działo kalibru 75mm (Na lufę)
- Karabin maszynowy umieszczony na wieżyce
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Zbrojownia

Avatar
Konto usunięte
Poduszkowiec patrolowy "Sumpfjäger"
Korporacja Bauhaus była największą organizacją tego typu w całym układzie do tego stopnia że miała ogromny wpływ na wiele jego planet, jedną z nich była bagnista Venici 5, oczywiście nie byli oni żadem i nie mieli całej planety na własność co się zmieniło w czasie wojny domowej z Imperium. Jak się zapewne domyślacie pierwsze stadia wojny domowej były skupione na przejęciu absolutnej kontroli nad planetami na których istniały ośrodki "władzy" Imperium i Korporacji. Jednak co to ma związaneg zo z planetą Venici 5? Widzicie mimo iż wpływy Korporacji były tam bardziej niż wystarczające do przejęcia całkowitej kontroli tam, to wciąż byli tam lojaliści oraz wojska Imperium które rozpoczęły walkę partyzancką z siłami Bauhaus. Partyzanci kontrolowali rezydowali głównie w dzikszych terenach planety skąd atakowali dostawy żywności, amunicji itp. Więc do ich poprawnego zwalczania, inżynierowie korporacji zaprojektowali poduszkowiec w tym celu.
Parametry:
- 6 metrów długości
- 2 wysokości (bez wiatraka)
- 2,3 wysokości (z wiatrakiem )
Uzbrojenie:
- 2 Ciężkie Karabiny maszynowe
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Zbrojownia

Avatar Rafael_Rexwent
Działo biodrowe typu „Elephant”
Producent:
hsibustim, TechBlas(Federacja)
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
Broń dla prawdziwych mężczyzn, która trudność w ujarzmieniu wynagradza oferowaną siłą ognia. Sama nazwa odnosi się do tego jak zawsze prowadzi się ostrzał za pomocą Elephanta – czyli z biodra. To też z automatu oznacza, że bez sprzężonego z działem celownika w hełmie broń drastycznie traci na skuteczności gdyż nie ma możliwości precyzyjnego celowania. Oprócz tego widoczną wadą jest spora „energożerność” broni – zasobnik mineralny starcza na oddanie pięciu strzałów w trybie pełnego ognia, trzech w trybie przeciwpancernym lub dwunastu w trybie przeciwpiechotnym. Widać więc, że „Elephant” potrzebuje dobrze zorganizowanych sił tylnych, które będą dostarczać tak bezcenną amunicję.

No wytknąłem wady to teraz nieco o zaletach. W tych na czoło wysuwa się potencjał destrukcyjny broni. W trybie pełnego ognia jest zdolny wystrzelić pocisk niszczący jednym strzałem mecha bojowego nie mówiąc o lżejszych celach. Idealnie nadaje się więc jako wsparcie piechoty i zaskakiwania przeciwnika (Bo raczej mało kto obawia się, że samotna piechota zagrozi mechom). Tryb przeciwpancerny kosztem bardzo wielkiego zapotrzebowania energetycznego oraz wymogowi odczekania piętnastu sekund między strzałami pozwala zagrozić nawet osławionemu Orzechowi. Znaczy „zagrozić” w tym przypadku to nie to samo co „zniszczyć”. Ostatni tryb nadaje się na zbite formacje wrogiej piechoty, gdyż takowe bolty energetyczne kilka metrów przed celem rozrywają się na chmarę mniejszych niczym śrut ze strzelby albo bomby kasetowe.

Wydawać się może, że Elephant jest bardzo nieporęczny oraz trudny w użyciu, o ile w ogóle możliwy do użycia. Z tym pierwszym można się zgodzić tylko połowicznie bo rozmiary są w istocie nieco uprzykrzające lecz mikroemiter repulsorowy oraz specjalny system uprzęży powodują, iż ciężar działa biodrowego jest porównywalny do ciężkiego karabinu maszynowego. Trudność w użyciu jest widoczna znacznie bardziej, a obsługa Elephanta wymaga nieco treningu, gdyż bez odpowiedniej postawy można sobie coś zrobić. Co ciekawe broń nie kopie z siłą jaką sugerowałby jej rozmiar.

Avatar Vader0PL
Śmigłowiec Shyrion
Hexiron po sukcesie Pentamix stworzył kolejną, jak na razie ostatnią maszynę powiązaną z Nelly. Shyrion to śmigłowiec wymagający jednego pilota, którego zadaniem nie jest otwarta walka, a transport sojuszników, ratunek ich i ewentualne osłanianie ich zadań. No... ten. To w sumie wszystko. To po prostu większa i lepiej wyposażonoa wersja Rugmi.
Uzbrojenie:
16 rakiet naprowadzających (po 4 na wyrzutnię)
1 wieżyczka obrotowa - średnie działko laserowe jednolufowe szybkostrzelne
+możliwość umieszczenie CKMP przez piechotę podczas transportu.
Może przewozić do 20 wojskowych.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Colt Łuk
Jeżeli już swoje miejsce znalazła Kusza, to starsza od niej zabawka również musiała się pojawić. I tutaj od razu dano ją z myślą dla Zwiadowców, choć biedniejsze wersje może kupić każdy myśliwy. Największą i najważniejszą cechą Łuku jest różnorodność strzał. Oto kilka z nich, oficjalnie znane przez galaktykę:
-Zwykłe (metalowe groty)
-Zapalające
-Odbijające (Strzała składa się z kilku innych, które rykoszetują. Świetne do eliminowania wrogów zza ściany)
-Eksplodujące (w chwili trafienia strzała eksploduje z siłą granatu)
-Elektryczne (do eliminacji maszyn).
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Colt Kusza
Broń stworzona przez Colt dla myśliwych, jednakże bardzo szybko przyjęła się również w innych grupach, w tym w wojsku. Najbardziej przypodobała się Zwiadowcom Sojuszu, gdyż w połączeniu z plecakiem z 30 bełtami jest to broń idealna do cichego działania. W grę wchodzi również luneta z dwukrotnym przybliżeniem, oraz gęstość modyfikacji. Noktowizja, termowizja, wybuchające bełty, bełty z ładunkiem EMP i mnóstwo, mnóstwo innych. Praktycznie każdy myśliwy wprowadza mniejsza, lub większe zmiany, przez co każda Kusza jest na swój sposób unikalna.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar
Konto usunięte
Motocykl gąsienicowy "Stahlpferd"
Planeta Pologne 3 była głównym źródłem jedzenia dla całego układu od czasów jej skolonizowania, to oczywiście spowodowało że walka o tą planetę była wyjątkowo zaciekła i krwawa. Duża wartość strategiczna plus fakt że im dłużej będą tam walczyć tym bardziej zniszczą ziemię bez której no nie ma rolnictwa doprowadził do tego że obie strony rzuciły wszystko co mają żeby zdobyć tą planetę jak najszybciej......... taa patrząc na to wstecz nie był to nie była to najlepsza taktyka ale przynajmniej dzięki niej powstał Stahlpferd oraz jego dość charakterystyczni jeźdźcy Skrzydlaci Husarze. Widzicie bowiem najlepsi żołnierze Bahuahsu są nazywani Husarzami i stają się oficerami albo zostają wcieleni do specjalnych oddziałów Husarskich i to spośród tych oddziałów są wybierani najbardziej obiecujący kandydaci, którzy przechodzą rygorystyczny trening T14, ów trening pozostaje tajemnicą dla każdego prócz oficerów treningowych zajmujących się nim i samych Husarzy.
Parametry:
- 6 metrów długości
- 1,1 metra szerokości (Na przodzie motocyklu)
- 0,65 metra szerokości (W okolicy siedzenia)
- 1,2 metrów wysokości (W najwyższym punkcie)
Uzbrojenie:
- 2 Sprzężone ze sobą karabiny maszynowe
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Zbrojownia

Avatar docRobert
Rudger 49 "Scrapper"
Zdjęcie użytkownika docRobert w temacie Zbrojownia

Broń zaprojektowana na rubieżach galaktyki przez lokalnych konstruktorów, którzy połączywszy swoje pomysły skonstruowali tą wielozadaniową i tanią broń. Została wyprodukowania jako potężny obrzyn dla pospolitych formacji zbrojnych. Broń wygląda dość prowizoryczne i na niedbale złożoną a to z powodu oszczędności surowców i chęci uczynienia jej bardzo uniwersalną. Mimo pozorów, ten obrzyn ma swoją siłę. Prostota i nieskomplikowana konstrukcja sprawia, że jest łatwa w obsłudze i montażu (cel był taki, by można ją było łatwo rozmontować, przemycić i złożyć w warsztacie). Broń jest odporna na warunki pogodowe, ale gdy już się zatnie, to czyszczenie bywa kłopotliwe. Broń mieści dwa duże pociski. Obsługuje się ją jak typową strzelbę lub rewolwer. Jest to broń bardzo lubiana przez bandytów i rabusiów. Często bywa przyozdabiana a do jej konstrukcji dodawane są różne dodatki. Często składana z różnorakich części i łączona dość prowizoryczne, co nadaje jest jednak stylu i staromodnego designu. Dobrze sprawdza się w bliskich starciach, ale jest niepraktyczna przy dalekich dystansach. Broń może strzelać pięcioma rodzajami pocisków - standardowym (pojedyńczy, duży pocisk zdolny przebić średni pancerz i dokonać sporego spustoszenia), zapalającym (duży pocisk wypełniony napalmem i innymi substancjami łatwopalnymi), fragmentacyjnym (broń wypluwa strumień 30 rozgrzanych i wysokoenergetycznych odłamków), przeciwpancernym-wybuchowym (długi pocisk stworzony do przewijania pancerzy i penetrowania osłon strumieniem roztopionych odłamków) i pociskiem EMP (Impuls elektromagnetyczny z łatwością unieruchamia elektronikę na 1-6 minut w promieniu 5-10 metrów). Broń może równie dobrze być załadowana dowolnym typem amunicji, który się tam zmieści, ale jest to ryzykowne. Broń ma ok. 30cm długości i waży 1,5kg - 2,2kg.

Avatar
Konto usunięte
Karabin Laserowy "Invader"
Od czasów zakończenia wojny z Federacją, Armia Rzeczpospolitej przechodzi przez, trwający do dziś, proces modernizacji oraz unifikacji, pod względami hierarchicznymi,logistycznymi oraz sprzętowymi, co idzie dość opornie. Jest parę powodów dlaczego, jednym z nich są diametralne różnice w taktykach używanych przez dwie części armii, Imperialny sztab dowodzenia był wielkim adwokatem doktryny "Wielkiego Planu Bitewnego" podczas gdy jednostki Bauhaus były przeważnie przystosowane do doktryn "Walki Mobilnej" z paroma elementami różnych doktryn wrzuconych do miksu. Kolejną sprawą jest ekwipunek piechoty, który jest tematem sporym po dzień dzisiejszy. Obecnie istnieje parę stronnictw w tym konflikcie, jedna proponuję żeby głównym Karabinem całej Armii stał się wysłużony "Warhawk" Imperialnych, drugim jest strona nalegająca na użycie Bauhanskiego Sturmgewehr Mk.12*, trzecie frakcja w tym konflikcie proponuje zastąpienie używanego teraz sprzętu bronią zagraniczną taką jak Colt AKH, KR4, Karabin R-4, M8L, Dedal oraz itp. Jest również czwarta strona w tej debacie której rozwiązanie polega na zaprojektowaniu nowego karabinu który by mógł wejść do służby i zastąpić stary sprzęt. Było wiele projektów takowego karabinu jednak taki który wszedł do służby był "Invader", nazwany tak od faktu że został częściowo zaprojektowany na podstawie karabinów Federacji, których Rzeczpospolita zdobyła przyzwoitą ilość w czasie wojny, także doszły do niego pewne elementy innych broni tego typu jak pokrętło zwiększające moc karabinu, ale także jego zasięg. To spowodowało że Invader jest karabinem który może być użyty jako broń szturmowa i snajperska, a jednym co oddziela je jest małe pokrętło. Paroma rzeczami wartymi dodania są:
Teleskopowa kolba oraz specjalny celownik którego powiększenie można zmieniać. Karabin posiada 35 strzałów w magazynku przy domyślnym ustawieniu pokrętła i 10 kiedy pokrętło zostało całkowicie przekręcone. Jednak mimo bycia całkiem dobrą bronią Invader nie do końca się przyjął, jest to spowodowane dość wysoką ceną produkcji, tym że dwa stronnictwa (Pro-Warhawk i Pro-Mk.12) są wrogo nastawione do idei że ów karabin ma się stanąć główną bronią piechoty Rzeczypospolitej, ale karabin nadal jest w produkcji i jest często używany przez snajperów i siły specjalne, zwłaszcza Vencijskich Strażników
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Zbrojownia

*Zrobię i kartę dla tego karabinu

Avatar Vader0PL
Karabin snajperski Colt 1003
Karabin przeciwpancerny, szeroko rozpowszechniony wśród żołnierzy wysłanych przeciwko maszynom, jak i przez Zwiadowców, gdy muszą mieć pewność, że cel z pewnością już nie wstanie. Jest to prawdopodobnie jeden z najmocniejszych karabinów snajperskich Colta, który jest w stanie unieruchomić czołg wroga. Wszystko za sprawą tak zwanych elementów turbo, przez które karabin waży 27 kilogramów i da się przez niego strzelać tylko na leżąco. Zaraz, to nie wyjaśnia tak bardzo, dlaczego tak jest. Otóż elementy turbo sprawiają, że pocisk nabiera prędkości prawie ponadświetlnej. A to już robi wrażenie, prawda? Karabin musi być przyczepiony do podłoża albo potężnym magnesem, albo po prostu wbity w ziemię za pomocą stalowych rurek, które w momencie aktywowania wbijają się 2,5 metra w ziemię. Magazynek tej broni starcza na oddanie jednego, lecz potężnego strzału, a luneta posiada przybliżenie x10. 1003 jest tak cenne i głośne, że Zwiadowca może oddać tylko jeden strzał bez wykrycia, a następnie musi uciekać. Najlepiej, żeby ktoś go osłaniał.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Strój Pretora
Artefakt
Jeżeli jesteś Spartensem i cechuje ciebie ogromna brutalność, to masz szanse na zostanie Pretorem. A każdy Pretor otrzymuje własny strój, który jest połączeniem pancerza wspomagającego z egzoszkieletem. Został on stworzony, gdy na Amyklej przybyło 20 Predatorów. Stanowili oni tak ogromne zagrożenie, że tamtejsze wojska nie mogły ich pokonać bez ogromnych strat. A ze względu na bliskość Federacji Spartens nie mogli sobie pozwolić na takie koszty. Przez to właśnie stworzyli pierwszą dwudziestkę Pretorów, czyli żołnierzy równie niebezpiecznych, co sami Predatorzy. Uzbrojeni oni w Stroje Pretorów i wszelakie uzbrojenie (choć kilku ruszyło bez broni palnej). Choć zginęło 5 Pretorów, to wszyscy Predatorzy zostali brutalnie zabici. Jednakże opętani zabijaniem Pretorzy ruszyli na tereny Predatorów, gdzie mordowali tak długo, aż nie zostali uśmierceni przez to, że jeden okręt Predatorów dosłownie wbił się w planetę i w miejsce, gdzie stali. Spartens sprawiło, że inni przestali wierzyć w nieśmiertelnych Predatorów, a najlepszą odpowiedzią na ich siłę jest Pretor. Taka to historia tejże organizacji, która działa po dziś dzień i jest ona wizytówkę brutalności na polu bitwy. Bo w końcu Strój Pretora jest tak mocny, że żołnierz może podbiec do ostrzeliwującego go żołnierza (np. 501 Legionu), a następnie wyrwać mu cały kręgosłup, który posłuży nastepnie jako broń na innych żołnierzy tego oddziału. Pancerz jest bardzo silny i tak drogi, że Spartens posiada obecnie 5 sztuk. 8 istnieje, dwa zagubione, a jeden posiada Federacja. Federacja bo straceniu dwóch batalionów w końcu uśmierciła Pretora. Jednakże nic im to nie dało, bo nie mogą odtworzyć i zrobić własnych Strojów Pretora, bo brakuje im surowca, który występuje tylko na Amyklej. Trzeba dodać, że półtorej batalionu, która zginęła, to w wyniku eksplozji atmomowej. Tak, Pretor wysadził broń atomową. Tak, pancerz ocalał i to w całości. Pretorzy ćwiczą obsługiwanie się tym strojem w Piekle. I nie bez przesady, bo to jest nazwa jednej z planet, która zamieszkiwana jest przez stworzenia, która przypominają demony. Po dziś dzień koleś zwany Doom morduje tam niewyobrażalne ilości kreatur. Pancerz został tak stworzony, by dominować we wszystkich obszarach, oraz zapewniał największe możliwe przeżycie. Minusem tego artefaktu jest to, że mało który Pretor nie staje się szaleńcem mordującym wszystko i wszystkich. Taka cena pancerza, z którym możemy wyrwać Bogiem Wojny. Bardzo, bardzo brutalnym Bogiem.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar
Konto usunięte
Ciężki Karabin typu Biskup
Na pierwszy rzut oka jest to po prostu odświeżenie archaicznej broni myśliwskiej. Błąd, ogromny błąd. Ten karabin posiada unikatową zdolność do wykorzystywania całej dostarczonej energii do wytworzenia pojedynczego bolta. Dołączysz baterię AA? Bolt będzie miał energię jednej baterii AA. Dołączysz elektrownię atomową? Bolt będzie miał energię całej tej elektrowni. Znaczy się teoretycznie, bo przy takiej jej ilości karabin, użytkownik i bliższa okolica ewaporuje.
Dzięki tej zdolności Biskupem można zarówno polować na wiewiórki jak i ciężko opancerzone czołgi.
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Zbrojownia

Avatar Rafael_Rexwent
Miecz Sprawiedliwych
Producent:
Paladyni Złotej Pięści
Wygląd klasyczny:
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
Wygląd bojowy:
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia
Wygląd "ukryty":
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Zbrojownia

Miecz Sprawiedliwych to broń biała, o której mogą tylko pomarzyć nawet najlepsi szermierze Galaktyki. Wykuta znanymi tylko Paladynom sposobami, gdzie spory udział ma niewątpliwie Magia Światła oraz pewien „magiczny katalizator” nadający broni pewną specyficzną właściwość. Skąd biorą go Paladyni? A Wampiry raczą wiedzieć! To kwestia równie tajemnicza jak receptura Gildii Lichwiarskiej. Wytworzenie jednego Miecza Sprawiedliwych według nieoficjalnych plotek trwa jakieś dwanaście lat i wymaga wlania ogromnej ilości Magii Światła w cząstki jeszcze na poziomie molekularnym. To dlatego egzemplarze tej broni w Galaktyce można policzyć na palcach jednej dłoni, a jej widok stał się niejako legendą. W końcu Miecz Sprawiedliwych posiada sam przywódca Paladynów Złotej Pięści.

Miecz w zwyczajnej formie wygląda jak zwykłe ostrze nie licząc niebiesko-złotej rękojeści, jelców oraz zdobień. A także wygrawerowanych run, które w istocie są tam już nakładane przy kuciu broni. Samo ostrze wykonane jest z niezwykle twardego i ostrego stopu przez co jest zdolne przecinać nawet grube warstwy hartowanej stali bez większych problemów. Ogromna siła. Lecz to dopiero początek. Podczas walki szermierz władający Mieczem Sprawiedliwych może wykorzystać pokłady magiczne drzemiące w broni, by wzmocnić swe ciosy, oślepiać wroga bądź miotać świetliste pociski. Ostrze mieni się wtedy światłością zdając się samo być nie stworzone z metalu lecz czystego światła.

Jednak tak naprawdę największym zagrożeniem, przed którym drżą arcymistrzowie szermierki wśród zła i plugastwa, a Ci z Federacji czy Sojuszu chylą z uznaniem czoła, jest owy magiczny katalizator, który nadaje Mieczowi Sprawiedliwych niesamowitą zdolność – otóż otacza jego ostrze magią powietrza ukrywając nią faktyczną długość ostrza. To oznacza, ze oponent nie zna zasięgu ciosów Paladyna co jest ogromną przewagą dla wojownika światłości. Jedyny haczyk to kwestia antymagiczności. Taki cios Mieczem Sprawiedliwych w pancerz czołgu Magus powoduje „wyłączenie” magicznego katalizatora.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Karabin laserowy BKS - Gdy Imperium Kluurgów zaczęło rodzić się w bólach na nowo, do armii zaciągali się masowo rekruci, których przydzielano do poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Najwięcej oczywiście zaciągnęło się do piechoty, a tam podstawmy elementem ekwipunku była broń strzelecka, bez której ani rusz udać się na wojnę. Owszem, z racji gabarytów, Kluurgowie uwielbiają korzystać ze wszelkiej maści toporów i młotów bojowych, ale rzucenie się z nimi na wroga wyposażonego w broń laserową lub choćby palną to idiotyzm. Dlatego zakupiono gigantyczne ilości karabinów laserowych LC-38, jakie były ówczesnym standardem i ostatnim krzykiem wojskowej mody. Jednakże czasy się zmieniały i pojawiła się rozwojowa wersja Trzydziestki Ósemki, LC-76, do tego Colt wypuszczał coraz więcej broni na rynek, a Federacja i Sojusz zaczęli produkcję własnego karabinu, a z czasem i innej broni. I tak Kluurgowie, ze swoimi LC-38, zostali głęboko w dupie.
Natychmiast zapędzono inżynierów do desek kreślarskich i już po pięciu miesiącach powstał prototyp nowej broni dla żołnierzy Imperium. Wojskowi wpadli w zachwyt i natychmiast zamówili to cacuszko jako podstawowy karabin swojej armii. LC-38 i LC-76 wycofywano coraz dalej i dalej do jednostek o mniejszej wartości, aż w końcu zaczęły leżeć na magazynach. Nim Kluurgowie wymyślili jednak jak tę broń zmodyfikować, żeby jeszcze się do czegoś nadawała (a pomysły były ambitne: Karabin przeciwpancerny, karabin wyborowy, ręczny karabin laserowy, strzelba, uzbrojenie lekkich i zautomatyzowanych wieżyczek strzeleckich) lub komu opchnąć, problem rozwiązał się sam: Nowe podboje zasiliły Imperium niewolnikami, a że mięsa armatniego nigdy dość, żołnierzy wyposażono w ten sprzęt i po kłopocie, zaś Kluurgowie skupili się tylko na swojej zabaweczce.
Karabin laserowy BKS, bo tak zwie się ten sprzęt, to niezwykle użyteczna i wartościowa broń, mogąca rywalizować z każdą inną, jaka obecnie jest dostępna na galaktycznym rynku. Jest ciężka (niewiele ras może ją utrzymać, a co dopiero z niej strzelać) i wytrzymała. Tyczy się to nie tylko odporności na uszkodzenia, gdyż jest bronią naprawdę niezawodną i pył, brud, kurz, błoto i takie tam nie są jej straszne, ale ogólnej wytrzymałości, dzięki czemu żołnierze Kluurgów podczas walki wręcz mogą użyć karabinu jak maczugi. Broń ma pojemny magazynek, a także możliwość doczepienia kilku dodatkowych. Sprawia to, że może oddać nawet tysiąc strzałów bez przeładowywania (sześćset, jeśli nie doczepi się do niej dodatkowych magazynków). Choć posiada przyrządy celownicze i jest stabilna, Kluurgowie nie celują z niej w ten sposób, choć się zdarza. Zamiast tego wolą ostrzeliwać się z biodra.
Broń jest bardzo podatna na modyfikacje: Kilka sekund i można dołożyć do niej dwójnóg, idealny do prowadzenia ognia podczas leżenia na ziemi, zwiększając celność i stabilność broni (wtedy Kluurgowie już używają przyrządów celowniczych). Minuta oraz wymiana kilku części pozwala przekształcić też tę broń na strzelbę (pocisk jest w stanie zniszczyć lekkiego mecha, jeśli podejdzie dostatecznie blisko) lub karabin snajperski, w wypadku którego faktycznie jeden strzał to jeden trup. Ponadto, niezależnie od wersji, łatwo zamontować tam lepsze celowniki, latarki, noktowizory, dodatkowe magazynki, granatniki, a nawet inne wariacje (podobno trwają prace nad miniaturowy generatorem osłon, który ujawniałby się w postaci tarczy, której środkiem byłaby lufa broni, chroniąc w ten sposób strzelca, ale to mało prawdopodobne).
Nikt w galaktyce, poza Imperium Kluurgów, rzecz jasna, nie ma dostępu do tej broni. Nawet wydarcie jej z zimnych łapach łuskowatego żołnierza, który jej używał nic nie daje, gdyż każda broń jest przypisana do poszczególnego żołnierza i jeśli ten z misji nie wrócił, a broni nie zabrano, to jest ona dezaktywowana, aby po pięciu minutach rozpocząć trwające trzydzieści sekund odliczanie (bezgłośne, rzecz jasna, i niewidoczne. Kluurgowie to szczwane i okrutne bestie), które skutkuje eksplozją broni.
Karabiny BKS nigdy nie zawiodły swoich właścicieli i Imperium, więc raczej nie ma szans, że zostaną wymienione na coś innego.
Geneza nazwy jest co prawda nieznana, lecz walczący przeciw żołnierzom uzbrojonym w tę broń ukuli własne rozwinięcie tej nazwy: Broń Kluurgijskich Siepaczy.
Zdjęcie użytkownika Kuba1001 w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Budownik
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia
Z upływem lat Sojuszowi przyszło walczyć na wielu planetach, a przez to musieli się przystosować do kolejnych terenów. W końcu im przyszło walczyć na planecie Gretis, gdzie wróg krył się w swoich fortach, będących dodatkowo chronionych przez kaniony. Wróg miał słabsze wojska, jednakże potężne działka p.lot. Bez piechoty nie udałoby się zająć im części fortów, więc Hexiron zbudował Budowników. Są to maszyny działające jak Puszki, ale niczego one nie transportują. Jedynie lądują po obu stronach pustki, rozstawiają się automatycznie i tworzą mosty, przez które może przejść piechota. Dodatkową ochroną mostu jest działko laserowe szybkostrzelne, dwulufowe. Most może wytrzymać sporo obrażeń, a w przypadku znacznego uszkodzenia most zaczyna zmieniać kolor. Tradycyjnie jest niebiesi, a w przypadku uszkodzenia zmienia kolor na czerwony dając sygnał wojskom, że trzeba się wycofać, żeby nie spaść w przepaść. W ten oto sposób wojna o Gretis ciągle trwa, a Budownik jest maszyną równie popularną, co czołgi w tamtej okolicy.

Avatar Vader0PL
H Sherrstan
H Sherrstan to jednoosobowy mały czołg bojowników na planetach Hefajstos. Został on stworzony przez Sherrstana, od którego czołg zawdzięcza swoją nazwę. Ze względu na swoją wielkość maszyna ta może się dostać w wiele miejsc, jednakże mała siła ognia sprawia, że trzeba urządzać zasadzki nawet na lekkie czołgi Federacji. Jest to najpopularniejszy czołg bojowników, który jest produkowany w ich podziemnych fabrykach. Na szczęście radzi sobie lepiej z lekko uzbrojoną piechotą wroga, a to dzięki LKM'owi zamontowanemu z boku czołgu. Na tym zalety maszyny się kończą, gdyż ze względu na swoją wielkość ma drobny pancerz, siła ognia jest znikoma, a zbiornik na paliwo jest umiejscowiony z tyłu, na widoku. Wystarczy jeden zagubiony strzał, żeby maszyna eksplodowała. Jednakże, nawet pomimo tych wad, powstańcy nadal używają tej maszyny, chodź dzięki T.S. już w mniejszej ilości.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Maszyna krocząca armii Gretisu
Gretis ze względu na swoje położenie mógł sobie pozwolić na znikome ilości czołgów i pojazdów, ale czymś musi się bronić przeciwko armii Sojuszu. Dlatego też utworzyli maszynę, która sobie radzi w tych warunkach. Cztery kończyny wbijają się w skały planety, dając im stabilność i możliwość ostrzału wroga pod różnym kątem. Uzbrojony w średnie działko laserowe może stanowić zagrożenie dla wojsk Sojuszu, a pancerz maszyny pozwala na przyjęcie do pięciu strzałów. Wadami maszyny są natomiast: brak pancerza tylnego, działko strzela wolno, a do obsługi maszyny potrzebnych jest trzech żołnierzy. Przez pewien czas dominowała ona na polu walki, ale Sojusz wprowadził maszyny z serii AT, które wyrównały, a nawet przejęły większość szans na zwycięstwo.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
H Torrefov
Najlepszy czołg znajdujący się na wyposażeniu powstańców z planet H. Od podstaw zaprojektował ją i stworzył Torrefov. Została ona przetestowana na planecie Hefajstos-5, gdzie to odniosła spory sukces przeciwko czołgom Federacji. Otóż na pięcioosobowa maszyna nie ma na celu zniszczenia maszyn wroga, ale zabicia całej jej załogi. Przez to właśnie wystrzeliwuje ona specjalny ładunek elektryczny, który eliminuje życie ludzkie. Dzięki temu bojownicy wzbogacili się o kilka czołgów lekkich i średnich Federacji, oraz przejęli 35 karabinów. Jednakże maszyna nie jest idealna, gdyż brakuje jej typowego uzbrojenia przeciwko piechocie, oraz ma dość delikatny grzbiet, przez co wymaga albo wzmocnienia, albo stałej ochrony. Nie jest on produkowany masowo, gdyż znajduje się on w wyposażeniu jedynie trzech grup powstańców, na wszystkich siedem. Reszta posiada pojedyńcze sztuki.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
H Greaneal
Maszynka, która ma nazwę od imienia jej stwórcy - Torrefova. Jest to jak najbardziej czołg średni bojowników, który jest wykorzystywany w stosunku 5/7 patrząc na grupy powstańców. Maszyna ta wymaga pięcioosobowej załogi, ale jest to uzasadnione głównie uzbrojeniem - minigun, lekkie działko jonowe i średnie działko laserowe. Taktyka działania czołgu jest prosta, gdyż polega ona na zatrzymaniu działkiem jonowym wrogiej maszyny, a następnie spokojnie oddanie dwóch strzałów z działka laserowego. Niestety, maszyna posiada dość istotną wadę, która wynika z tego, że całe uzbrojenie jest na jednej wieżyczce. Jeżeli ona się obraca, to obraca się całe uzbrojenie czołgu, co czyni je bezbronnym przeciwko wrogom atakującym z dwóch stron. Na szczęście pancerz maszyny pozwala na przyjęcie trzech strzałów od czołgów Federacji, co w połączeniu z drużynowym działaniem może zapobiegać poważnym stratom w oddziałach bojowników.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Mech Obronny Gretisu
Mech służący do transportu amunicji, a następnie do ostrzeliwania wroga. Może przetransportować amunicję dla oddziału, która powinna starczyć przez tydzień. Zaraz po rozładowaniu przechodzi do pozycji obronnej. Mech Obronny posiada działko laserowe ciągłe, przez co stanowi zagrożenie dla wojsk tak długo, aż nie zostanie zniszczony. Dodatkowo w grę wchodzą dwie wyrzutnie granatów, przez co może na raz wystrzelić aż osiem. Jeszcze większe zagrożenie dla piechoty i maszyn AT. Na szczęście dla Sojuszu posiada prawie zerowy pancerz, dzięki czemu wystarczą celne strzały snajperów.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-OU
Jedna z pierwszych maszyn kroczących Sojuszu z serii AT. Machina ta, podobnie jak Mech Obronny Gretisu, posiada dwie kończyny, które mogą się utrzymać na nieprzyjaznej planecie, podobnie jak reszta maszyn AT. Jak wiele maszyn z tej serii o dwóch kończynach, jest dość popularna podczas walk. Zazwyczaj towarzyszy większym maszynom, gdyż może się szybciej dostać na pole bitwy i za zniszczyć wrogie stanowiska ciężkiej broni, żeby te nie stanowiły zagrożenia dla reszty maszyn. Ta jednoosobowa puszka posiada dwie wyrzutnie rakiet po cztery po bokach, oraz szybkostrzelne, lekkie działko laserowe z przodu. Dodatkowo wieża z operatorem może się obracać wokół własnej osi, bez konieczności przestawiania nóg. Co do walk, to właśnie oddział tych maszyn zniszczył kilkanaście wrogich dział p.lot, dzięki czemu można było zorganizować bombardowanie na tej planecie i zrzut zaopatrzenia dla walczących. Jednakże maszyna posiada, jak każda, swoje wady. Zniszczenie jednej nogi sprawi, że maszyna upadnie i najprawdopodobniej eksploduje, a sam pancerz maszyny do najwytrzymalszych nie należy. Taki koszt masowej produkcji.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-OI
Kolejna maszyna o dwóch kończynach Sojuszu. Tym razem została ona w całości przygotowana do patrolowania zajętych terenów. Dzięki temu ta jednoosobowa maszyna posiada cztery reflektory i dwa ramiona, które kończą się trzema lekkimi działkami laserowymi. Dzięki zainstalowaniu ramion maszyna może przypominać mecha, jednakże Sojusz zrezygnował ze zmian nazw i pozostał przy AT. Oprócz tego, posiada dość podobne wady i zalety co AT-OU. Zniszczenie jednej nogi, niszczy całą maszynę, która nie może utrzymać równowagi, pancerz nie jest zbyt wytrzymały, ale nadrabia to masową produkcją, siłą ognia i prędkością bojową, która umożliwia pościg wolniejszych maszyn Gretisu.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-OR
AT to duża rodzinka. Dlatego też, przez warunki Gretisu, powstała kolejna maszynka, tym razem będąca ruchomym działkiem p.lot, oraz zajmująca się ostrzeliwaniem wroga znajdującego się dużo wyżej. Przez to właśnie maszyna musi być obsługiwana przez dwóch operatorów, z czego jeden zajmuje się dwoma działkami ustawionymi pod dużym kątem.Te działka to szybkostrzelne, lekkie działka laserowe. Kolejną nowością jest to, że maszyna może się wspinać po prawie pionowych ścianach, dzięki specjalnie zaprojektowanym kończynom.Są większe i przez to maszyna porusza się wolniej, ale za to może się dostawać tam, gdzie inne maszyny AT-OR nie mogą. Do obrony posiada również dwa lekkie działka laserowe umiejscowione w tradycyjnej pozycji. Co d wad maszyny, to są takie same jak w poprzednich przypadkach. Brak kończyny eliminuje z gry przy okazji wybuchając, a sama maszyna nie jest zbyt wytrzymała.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-IV
Zupełna odmiana po poprzednich maszynach. Ta, będąca najpopularniejszą maszyną podczas walk, to wręcz biegacz po górach. Maszyna ta porusza się bardzo szybko bez ryzyka potknięcia się o własną budowę, a dodatkowo posiada lekkie działko laserowe do walki. Dzięki tej maszynie Zwiadowcy wrócili do łask, gdyż wcześniej byli na tej planecie pozbawieni jakiegokolwiek pojazdu. Oczywiście, nie tylko oni się tym posługują, a nawet został stworzony specjalny oddział Sojuszu operujący głównie na AT-IV. Jednakże to posiada większe wady niż poprzedniczki. Nie ma osłony dla żołnierza, słabe uzbrojenie i pancerz, oraz w chwili strzału lekko odchyla do tyłu maszynę. Pierwszy raz aż tak jest widoczny odrzut. Na szczęście nogi są stabilne i nigdy nie było sytuacji, żeby maszyna się przewróciła do tyłu.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-CW
CW, to skrót od ciężkie walki. I właśnie po to został stworzony AT-CW, gdyż jego zadaniem jest eliminacja wrogich maszyn i piechoty podczas najcięższych walk. Maszyna posiada masę uzbrojenia i tym razem znacznie grubszy pancerz, ale nie wyeliminowano wad związanych ze zniszczeniami jednej kończyny. Dodatkowo obaj żołnierze są całkowicie odsłonięci. Maszyna jest wyposażona w dwie wieże dwudziałowych lekkich laserów z możliwością obrotu 360 stopni. Z przodu jest wyposażona również w wieżyczkę dwóch średnich dział laserowych, które pojawiają się pierwszy raz dopiero w tej maszynie.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-CC
Kolejna odmiana, tym razem do całkowitego zwalczania lekkich maszyn wroga i piechoty. Została ona uzbrojona w dwie wieże CKMP, oraz porównywalny do AT-CW pancerz. Choć wada z nogami nadal taka sama, to dwa dwuosobowa maszyna pokazuje stałe rozwijanie się armii Sojuszu. Od AT-CC powstały dwie ostatnie, najpopularniejsze maszyny AT o dwóch kończynach. Tym razem wejście do maszyny jest od góry, a nogi są wytrzymalsze niż w poprzednich maszynach. Również w chwili upadku maszyna nie wybuchnie natychmiastowo, ale po dwóch/trzech minutach, dając czas na ucieczkę.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-BT
Moment, kiedy Sojusz z tym typem maszyn wyszedł na prostą i skończył tworzenie ich ogromnej ilości. To przedostatnia maszyna, której głównym zadaniem jest wsparcie piechoty i osłona cięższych maszyn AT. Postarano się tutaj w budowie, dzięki czemu nogi maszyny nagle mogą wykonać gwałtowny unik, przez co trudniej je zniszczyć. Nie eliminuje to całkowicie wad popularnej dla tych typów maszyn, ale zdecydowanie ją zmniejsza. Fabryki również pokazały swoją moc i użyły znacznie twardszego pancerza, dzięki czemu maszyna może wytrzymać znacznie więcej, niż poprzedniczki. Dodatkowo w grę wchodzą dwa średnie działka laserowe i jedno lekkie jonowe, które tylko ułatwiają walkę na korzyść Sojuszu. Dzięki sukcesom tej maszyny AT stały się nie tylko sprzętem na jedną wojnę, ale zaczęły mieć znaczenie na wszystkich planetach Sojuszu.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-BB
Ostatnia maszyna AT o dwóch kończynach. Potocznie jest nazywana kroczącym czołgiem i w sumie jest to prawidłowe stwierdzenie. Tych maszyn jest najmniej z tego typu, a to wynika głównie przez to, że ma średni pancerz, który może wytrzymać naprawdę wiele. Maszyna dodatkowo posiada ciężkie działko laserowe, które jest kolejną sporą zaletą maszyny. Nogi również zostały wzmocnione dodatkowym pancerzem i systemem tym samym, co w AT-BT. Ktoś musiałby wjechać w tą maszynę, by ją przewrócić. Machina potrzebuje do pełnego działania dwóch pilotów i jednego do obsługi ciężkiego działka. Machiny te nie są wysyłane na rzeź, tylko służą bardziej do strategicznego ostrzelania wroga z większej odległości. Pomysł na to powstał, gdy się zorientowano, że przez teren planety Gretis sprawia, że sprawne działanie czołgów spada praktycznie do zera. Wtedy też, żeby nie mieć strat w sile ognia stworzono właśnie to.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
Mech Wężowaty
Jedna z niewielu odpowiedzi Gretisu na maszyny AT. Stworzyli oni Mecha przypominającego węża, do którego obsługi jest potrzebny jeden żołnierz. Machina ta posiada granatnik i LKM, jednakże to nie to jest zagrożeniem dla Sojuszu. Otóż ten mech może się ustawić dosłownie wszędzie, pod każdym kątem. Gdyby tego było mało, to jego górny pancerz jest bardzo wytrzymały. To zmusiło Sojusz do zmyślnego strzelania w ziemię tak, żeby eksplozja przewróciła Mecha. Nie jest to łatwe, gdyż Wężowaty jest szybki i zwinny, a dodatkowo w trakcie pełzania cały czas może ostrzeliwać machiny. Na szczęście nie wyrównuje to szans przeciwko AT, a planeta posiada tylko trzy fabryki tych mechów, przez co są one celem dla wojsk w najbliższych miesiącach.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Vader0PL
AT-PQ
Kolejna maszyna serii AT, tym razem zupełna nowość, gdyż nie ma klasycznych dwóch, lub czterech nóg, a trzy. Jest to lekki transportowiec z potężnym wyposażeniem. Został wyposażony w mocniejszy pancerz i systemy odskakiwania niż w AT-BB, a wdzięku maszynie dodaje jeszcze pełne wyposażenie: 2 lekkie działka jonowe, jedno działko ciężkie laserowe i szybkostrzelne, obracane, lekkie działko laserowe. Do pełnego działania AT-PQ wymaga trzech operatorów, a dodatkowo może przewozić 15 żołnierzy Sojuszu. Pojawienie się tej maszyny na polu bitwy zupełnie zaskoczyło przeciwnika, ale nie zmusiło go do odwrotu.
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Zbrojownia

Avatar Kuba1001
Właściciel
Uniwersalny repulsorowy karabin maszynowy - Wszelkiej maści broń maszynowa zapewnia wielkie wsparcie na polu bitwy: Pozwala szlachtować wrogą piechotę, przyszpilić wroga do ziemi, osłonić własny odwrót, a nawet dziurawić lekkie pojazdy, droidy i mechy. Jednakże przenoszenie wielkokalibrowych i ciężkich karabinów maszynowych jest problematyczne, a ręczne karabiny maszynowe nie zawsze się sprawdzają. Dlatego Kluurgowie stworzyli na potrzeby swoich wojsk uniwersalne repulsorowe karabiny maszynowe.
Konstrukcja wzięła swój początek z czasów Trzeciej Wojny Galaktycznej, kiedy to najbardziej postawni spośród postawnych Kluurgów dźwigali wielkie karabiny maszynowe z magazynkami na plecach. Koncepcja była dobra, ale wykonanie już nie, gdyż nawet kluurgijski operator szybko się męczył. Jednakże z projektu nie zrezygnowano, a nawet wciąż go modernizowano. Najważniejszą zmianą z pewnością jest zwiększenie gabarytów broni, aby umieścić tam repulsor. Do tej pory technologię tę kojarzono i wykorzystywano bardziej w cywilnych lub wojskowych pojazdach naziemnych i atmosferycznych, ale również tutaj sprawdziły się doskonale, dzięki czemu nawet pojedynczy żołnierz może go unieść i przenosić na dalekie odległości.
Gdy repulsor jest włączony, broń można stosować jak ręczny karabin maszynowy i nieść pomoc nacierającym kolegom, zaś bez niego broni już nikt nie oderwie od ziemi, więc jest dość stabilna i pozwala na skuteczne prowadzenie ognia z jak z ciężkiego karabinu maszynowego.
Dodatkowym wyposażeniem są taśmy nabojowe doprowadzające dziesiątki tysięcy pocisków do lufy. Tak wielki zapas osiągnięto dzięki zastosowaniu pojemnego magazynka plecakowego, który żołnierze taszczą na własnych grzbietach, acz i on ma miniaturowy repulsor, który znacznie ułatwia taszczenie tegoż ustrojstwa. Poza nim broń ma też zaawansowane systemy chłodzące i przydatne przy prowadzeniu ognia stacjonarnego tarcze zapewniające operatorowi dodatkową ochronę.
Do pełnej obsługi wystarczy tylko jeden żołnierz, lecz za każdym strzelcem chodzi też dwóch innych żołnierzy, którzy dostarczają mu amunicję oraz wymienne lufy.
Broń posiada sześć obrotowych luf, dzięki czemu szybkostrzelność i praktyczna, i teoretyczna jest wręcz zawrotna, przez co jeden żołnierz ma siłę ognia dorównującą setkom, jeśli nie tysiącom, zwykłych piechurów.
Karabin służy przede wszystkim za broń zespołową piechoty, a dzięki repulsorom mowa tu nie tylko o piechocie kluurgijskiej, ale też licznych jednostkach ludzkich. Do tego często ustawia się ją we włazach kanonierek szturmowych, lądowników i innych jednostek desantowych, dzięki czemu mogą zwalczać siłę żywą przeciwnika i osłaniać desant kolegów.
Wadami broni jest z pewnością to, że repulsory bywają wadliwe i kapryśne oraz wymagają częstego ładowania. Wielka szybkostrzelność też może być wadą, ponieważ karabin niesamowicie szybko zżera amunicję oraz wymaga licznych wymian luf.
Obecnie wciąż trwają prace nad przerobieniem broni z naboju klasycznego na laserowy.
Zdjęcie użytkownika Kuba1001 w temacie Zbrojownia

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku