Właściciel
Czasem nic nie jest takie, jakie być powinno
Właściciel
Maxmaxi
John Vinnen obudził się w ciasnym, czarnym przedmiocie, którym oczywiście była trumna. Dziwne, że przeżył, skoro jego móżg skończył na ścianie, prawda?
//Czyli mam tu odpisać?//
Leżał w trumnie, bo co innego miał robić?
Właściciel
Nagle usłyszał, jak ktoś czymś uderzył o jego trumnę. Chwilę później usłyszał, jak ktoś wyrywa wieko trumny.
Właściciel
Trumna została otwarta, a Vinnen mógł odetchnąć świeżym powietrzem. Ze względu na noc i pewne wady nie widział dokładnie, kto nad nim stoi. Ale zauważył wyciągniętą dłoń, a chwilę później usłyszał zdanie z rosyjskim akcentem.
-Chwyć moją dłoń, pomogę ci wstać.
Próbował się szybko wydostać.
Właściciel
No cóż, nie wiadomo, ile tak leżał. Był za słaby, żeby samemu wstać.
Właściciel
Brakowało go, miał tylko ubrania.
-Jestem sojusznikiem...
Leżał, próbując udawać martwego.
Właściciel
-Nie udawaj, widzę że żyjesz.
Właściciel
-Dzięki twojej wypowiedzi wiem, że żyjesz.
Właściciel
-Przestań, bo cię zakopię. A z racji tego, że już żyjesz zapewne udusisz się tam.
-Czego chcesz? Czym jesteś?
Właściciel
-Jestem człowiekiem, spokojnie. I jestem tu, bo przydzielono mnie do pomocy tobie.
Właściciel
-Przeżyłeś własną egzekucję, obudziłeś się na Cmentarzu. Żyjesz i potrzebujesz... wprowadzenia. Ja jestem tutaj, by ci pomóc.
Właściciel
-Bo nie do końca mi ufasz?
-Więc daj mi broń. Jak cię nie zastrzele, to znaczy, że ci ufam.
Właściciel
Westchnął, a następnie podał Colta 1911.
Właściciel
Nadal trochę za słaby był.
-Gdzie ten, kto mnie zabił?
Właściciel
-Nie jesteśmy ani w K, ani w tamtym państwie.
Właściciel
-Chcesz przemierzać pieszo niezły kawał planety?
Właściciel
-Nadal nie usłyszałem, że mi ufasz.
-No bo nie. Co teraz porobimy?
Właściciel
-Zależy, czy masz jakieś plany.
-Zabić tych, którzy mnie. To ty powinieneś mieć jakieś plany, skoro mnie wydostałeś.
Właściciel
-Ta. Nie wiem jednak, jaki jest sens w twoich działaniach.
-No... Aby się zemścić. Poczuć się lepiej.
Właściciel
-To tak nie działa, jeżeli jeszcze nie wiesz.