Głównie niezdrowe, kaloryczne rzeczy. Tyle starczy?
Właściciel
Starczy, ile tego zabrał?
Tyle, ile mu się zmieściło.
Właściciel
Warto zabrać jakiś koszyk.
No to poszedł po koszyk i tam wpakował wszystko. Ile mu jeszcze miejsca zostało?
Właściciel
Wrócił, a Rosjanin przejął od niego koszyk.
-Możesz już zabrać zapiekanki.
A on przejął od niego zapiekanki i ruszył do auta. Z czym były?
Właściciel
Dwie zwykłe, dwie z salami i dwie z mieszanką mięsa, przypraw i składników, które zazwyczaj pojawiają się na pizzy.
Trochę ich było. Zaczął jeść tą zwykłą, czekając na towarzysza.
Właściciel
Zjadł ją, a Rosjanin zjawił się z wózkiem sklepowym. Najpierw wpakował większość do bagażnika, a później ciepłe jedzenie na tył. No i podał mu kawę, o której też pamiętał.
Wypił więc, po czym wsiadł na swoje miejsce.
- Przewidujesz jeszcze jakieś postoje?
Właściciel
-Niestety nie.
Wsiadł obok.
-Najpierw zjemy, czy po drodze?
- Zależy od drogi. Czy będzie wyboista, czy nie. Chyba, że tego nie wiesz?
Właściciel
-Wszystko mogło się od czasów mojej ostatniej wyprawy zmienić.
- Kiedy byłeś tam ostatni raz?
Właściciel
-Dwa, może trzy lata temu.
- I jak wtedy było?
//On jedzie, czy stoi w miejscu?//
Właściciel
///Jak na razie stoicie.
-Dosyć średnio, trzeba było jechać objazdami.
- Tak.
//Myślałem, że to wcześniej napisałem.
Właściciel
-Dobra.
Odłożył swoje jedzenie i uruchomił pojazd. Ruszył, w jednej ręce jedząc zapiekankę.
Dokończył jedzenie (jeśli mógł) i...w s umie nic nie robił.
//Nie mógłbyś trochę przyspieszyć?//
Właściciel
///Możemy od razu trafić do Barcelony.
//Jeżeli nie zaplanowałeś nic ciekawego po drodze, to ja się zgadzam.//
Właściciel
///Barcelona, ty zaczynasz.