Miał jakiegoś laptopa? No to teraz próbował wyjść, pójść do maszynisty.
Znowu... Poszedł więc obudzić ruska. Podszedł do niego i szturchał go w głowę, dopóki się nie obudził. Kiedy wstał, spytał się:
- Daleko jeszcze?
Właściciel
Ten wyjrzał za okno.
-Już jesteśmy u celu.
Ponownie wyjrzał przez okno, szukając jakiegoś charakterystycznego punktu, budynku czy czegoś.
- Można wiedzieć co to za miejsce? I po co tu jesteśmy?
Właściciel
Ciężko było cokolwiek zlokalizować. Śnieżyca?
-Wszystkiego dowiesz się dzisiaj.
Cóż. Czekał nie wiedząc zbytnio co robić. Ponoć są na miejscu, ale nikt nie wysiada, a jak już to drzwi zamknięte.
Właściciel
-Jakieś pytania, zanim wyjdziemy?
- Tia. Czy jestem kimś ważnym?
Właściciel
-jak na razie to średnio.
No to czekał aż wyjdą, bo już nie miał pytań.
Właściciel
W końcu Rosjanin otwarł drzwi do wagonu.
-Idź przodem.
Wyszedł, nieco nieufnie, nieco nieśmiało, jako pierwszy.
Właściciel
I tym samym wdepnął w śnieg. Na szczęście nie ten lepki i mokry. Czyli w sumie... zaraz, gdzie oni są?
Właśnie. Gdzie? Patrząc na pochodzenie jego przewodnika, może to być Rosja. Wyszedł więc ze śniegu i lepiej się rozejrzał. Miasto? Wieś? Pola? Co to dokładnie?
Właściciel
Śnieg, droga i czarny Czerwony Mustang 1967.
Coś ubogo. Autem się jakoś nie zachwycał, bo się na tym nie zna.
-Gdzie teraz?
Spytał się towarzysza.
Wsiadł więc. Znowu jako kierowca.
-Gdzie tym razem?
Właściciel
Ciężko byłoby usiąść na miejscu Rosjanina. Zwłaszcza, że za pierwszym razem siadał jako pasażer.
-Rzekłbym, że przed siebie. Jednak to kłamstwo, więc spokojnie powiem, że do Barcelony.
- Ty serio chcesz, żebym prowadził? Nie lepiej żebyś ty?
Właściciel
-Właśnie ja chcę, nie wiem dlaczego zająłeś to miejsce.
//Ajć. Teraz zauważyłem, że źle napisałem. //
Usiadł jako pasażer.
-Wybacz. Jestem trochę zmęczony po podróży.
Właściciel
-Nie spałeś? Myślałem, że śpisz.
- Spałem ale... a mniejsza. Jedź po prostu.
Właściciel
Rosjanin wszedł do wozu, a następnie odpalił silnik.
-Radio sobie możesz włączyć, jak chcesz.
-Wolę nie. Jak długą przewidujesz podróż?
-A główny cel tych wszystkich podróży? Jest warty tego jeżdżenia?
-A możesz chociaż podpowiedzieć co to?
Jechał tak w milczeniu. Sprawdził radio. Stare, nowe?
Właściciel
Jedno z najnowszych. W sumie samochód był mocno unowocześniony.
No to włączył radio i szukał wiadomości.
Właściciel
Nie znalazł ich, niestety.
Szkoda. Wyłączył więc i siedział, czekając aż dojadą. W międzyczasie patrzył przez szybę na krajobraz.
Właściciel
-Możesz zawsze się zdrzemnąć, lub coś zjeść.
Właściciel
-Sprawdź walizkę oznaczoną jako Żywność.
Szukał owej walizki. Przy okazji lepiej rozglądał się po samochodzie.
Właściciel
Z tyłu było kilka walizek, ale nic poza tym. Jednak właśnie była oznaczona jako Żywność.
Otworzył ją i sprawdził zawartość.
Właściciel
Wojskowe racje żywnościowe.
Wybrał sobie coś i zaczął jeść.
Jadł więc krakersy. Inne mają oznaczenia, czy są bez nich?
Właściciel
Bez, w szarych opakowaniach.
-Opowiesz mi coś o sobie?
Właściciel
-A co chciałbyś wiedzieć?