-Czemu to tak nie działa?
Właściciel
-Zemsta nigdy nie sprawia, że czujemy się lepiej. Nie chcesz chyba stać się taki sam, jak twój oprawca?
-No.... W Korei to ja pracować nie chcę. Ale zabić go to już chcę.
Właściciel
Nieznajomy Rosjanin odwrócił się w jego kierunku. Na chwilę mignęły szkiełka od okularów.
-Żeby nienawiść i chęć zemsty nie sprawiły, że znowu tutaj wylądujesz. Tym razem na dobre.
-Zabije go i znikam z tego państwa.... Jak to się stało, że ja żyję?
Właściciel
-Nie zadawaj trudnych pytań.
-Myślałem, że dla ciebie łatwe. W końcu mnie znalazłeś. Gdzie jesteśmy, co robimy?
Właściciel
-Jesteśmy na Cmentarzu, a ja prawdopodobnie zaprowadzę cię do schronienia.
-Gdzie jest ten cmentarz?
Właściciel
-Zbędna jest ci ta wiedza.
Właściciel
-Niestety, nie mogę ci tego powiedzieć.
-Trudno.
Czekał, aż Ruski coś zrobi.
Właściciel
Ruski, choć ta ksywska była dość obrażająca (Bo kojarzy się głównie z dresami), ruszył ku bramie Cmentarza.
Właściciel
Otworzył bramę i wyszedł na zaśnieżoną ulicę.
Wyszedł za nim. Jeżeli to Rosja, to ma całkiem niedaleko do zemsty. Dalej szedł za nim.
Właściciel
Rosjanin zaprowadził go do szarego Iso Grifo GL 350.
//Jakby mi to coś mówiło.//
Wsiadł tam, ale od strony pasażera.
Właściciel
Max
Rosjanin odpalił silnik i ruszył
Bulor
Stali... Alexsander obudził się na cmentarzu. Zasnął na ławce przed czyimś grobem. Padał śnieg.
Okrył się jeszcze mocnej zniszczoną kurtką. Przetarł płytę nagrobną ze śniegu zaciekawiony tym kto leżał przez jakąś godzinę. Próbował sobie przypomnieć jak mocno musiał się schlać by impreza zakończyła się na ławcę cmentarza. Przeszukał jeszcze raz swoje kieszenie
Próbował ocenić jakie to miasto, na podstawie tego co widział za oknem.
Właściciel
Bolo
Były puste, więc jest mały problem.
Max
Czsrń, śnieg. Dużo tego nie ma.
-Czyli zaje**li mi scyzoryk. Zajebiście.
Powiedział spacerując między grobami. Szukał wzrokiem wyjścia.
Próbował odróżnić od czerni jakieś wzory budynków. Nie palą się światła?
Właściciel
Bulorwas
Takowego nie było widać, ale Cmentarz nie mógł być nieskończenie wielki, prawda?
Max
Żadne.
No to czekał, aż dojadą, ewentualnie starał się wypatrzeć coś ciekawego na zewnątrz.
Uznał że najlepszym sposobem będzie marsz przed siebie. Oglądał nagrobki wyczytując nazwiska i imiona na głos. Tak uczył się czytać w dzieciństwie.
Właściciel
Max
Lekko przysypiał, więc może całej podróży nie wytrzymie.
Bulo
Połowa była znajoma, ale skąd?
-Albo to jest jakiś powalony sen i zaraz znajdę nagrobek z własnym imieniem, nazwiskiem i dzisiejszą datą, albo to tylko przypadek. Może i jestem powalony, ale obstawiam że to to pierwsze.
Powiedział do siebie jak to miał w zwyczaju. W końcu był sam. I nagle uświadomił sobie że jeśli to świadomy sen, może na niego wpływać umysłem.
-Amidamaru do miecza!
Krzyknął na głos starają się wyobrazić że duch właśnie zmienia patyk który w tym momencie podniósł miecz.
Właściciel
Bulo
Nic się nie pojawiło.
Max
A sen nadchodzi...
Właściciel
Rosjanin spojrzał się dziwnie, ale nic nie powiedział.
Jeżeli próbował spać, to się policzkował.
-Daleko jeszcze?
Właściciel
-Niestety czeka nas kilka godzin jazdy.
-Czyli się schlałem.
Maszerował dalej aż nie znalazł niczego ciekawego.
Właściciel
Max
-Zobaczysz.
Bulo
No niestety nie, chyba że biały grób. Dosyć stary, ale zadbany.
Siedział tak, nie dając sobie zasnąć.
Przyjrzał się dokładnie grobowi. Przeczytał imię i nazwisko posiadadcza
Właściciel
Max
Raczej to mu się nie uda.
Bulo
Dane posiadacza były zamazane.
-Jest tu kto?!
Krzyknął w Ether.
Policzkował się cały czas. //Jak ten mój miał szansę na zdobycie ekwipunku?
Właściciel
Bulo
-Nikt nie odpowiedział.
Max
///50%
W końcu musiał przestać. I ból twarzy i zmęczenie.
//Skoro to jest z myślnikiem to znaczy że ktoś to powiedział?
To ogólnie robił wszystko, aby nie zasnąć.
//Mi bardziej chodzi, że jak mógł godziny zdobyć?
-Kto to powiedział?!
Krzyknął w ether. był lekko przestraszony tym faktem.
Właściciel
Max
Prędzej czy później i tak zaśniesz.
Bulo
//Regulamin przeczytany?
Nikt nie odpowiedział.