Ile to razy się spotkałem z tym, że jechałem na rowerze, lub szedłem pieszo, a ktoś nieznajomy coś do mnie zabełkotał.
Kilka przykładów:
-Idę przez park, a jakaś dziewczyna nastoletnia (jak nie dorosła) do mnie: "Chcesz mój numer"?
-Jadę rowerem, mijam grupkę dziewczynek tak w wieku od 9 do 11 lat, i akurat jakaś dziewczynka mi macha, a jechałem 30 cm od niej (tak blisko, że poczułem smród jej zębów), a 10 metrów dalej jej kolega, chyba rówieśnik, coś do mnie papla.
I dlatego nienawidzę kogoś mijać, zawsze przechodzę na drugą stronę ulicy, lub jadę ulicą (jeżeli jestem na rowerze)
Więcej przykładów nie jestem w stanie opisać, a te wydarzyły się w te wakacje.
A wy mieliście kiedyś tak, że ktoś coś do was powiedział, kiedy wy mijaliście tę osobę na ulicy?