Właściciel
Panie? Panowie? Ci trzeci? Witamy w Obozie Śmiechów, Zabawy i Wiecznej Radości sterowanej przez najseksowniejszego, najzabawniejszego i ostatniego prawdziwego mężczyznę [USUNIĘTO]!
Obóz składa się z wielu namiotów, jeziora, lunaparku, żaglówek, portu, małego lasku... ogólnie frajda i ubaw. Każdy, kto tutaj trafi zginie... znaczy się, będzie się świetnie bawił!
Właściciel
Wiewiór
Janusz Kowalski obudził się w namiocie, przykryty śpiworem. Po wielkości namiotu można było stwierdzić, że w pełni należał do niego. Obok była skrzynka, aktualnie zamknięta. Pozostaje kilka pytań, na które trzeba znaleźć natychmiast odpowiedź... Dlaczego tu jest? Jak się tutaj znalazł? Dlaczego jest nagi?
Wziął skrzynkę, i sprawdził z czego jest wykonana. Jeśli była drewniana rozbił ją o ziemię. Jeśli była metalowa, odłożył ją i zaczął rozglądać się po namiocie.
Właściciel
Namiot zbytnio się nie zmienił od ostatniego opisu, ale za to pod metalową skrzynką był klucz do niej.
Wziął go, i otworzył nim skrzynię.
Właściciel
W środku były jego rzeczy.
Ubrał się, wziął swój kochany nóż(to nim zabił rodziców) i wyszedł z namiotu.
Właściciel
Pierwsze, co dostał, to przyjemne promienie słoneczne na swoje ciało, które mu przypomniało, czym jest radość z życia... a zaraz potem oberwał kijem w brzuch, przez co musiał się zgiąć w pół.
-Baaaaaaaaczność mój drogi!
- Jak mam stać na baczność, skoro jakiś debil leje mnie w brzuch!
Właściciel
-NIE DEBIL ZA PRZEPROSZENIEM, TYLKO GŁÓWNODOWODZĄCY OBOZU ŚMIECHÓW, ZABAWY I WIECZNEJ RADOŚCI. A jeżeli ty nie chcesz zginąć dzisiaj, to lepiej przeproś.
Postać stała pod słońce, przez co nie można było zobaczyć jej twarzy, ani nawet ubioru.
- Przepraszam pana, panie gównodowodzący obozu śmiechów, zabawy i wiecznej radości. Co ja tu właściwie robię?
Właściciel
-Ty? Oooouch. Otóż ty jesteś jednym z tych szczęśliwców, którzy dotarli tutaj zaraz po tym, jak rozpoczął się nowy sezon! Chcesz zobaczyć obozowiczów z poprzedniego sezonu?
- Czemu nie. // Serio miał gdzieś że nawał go gównodowodzącym? ;-; //
Właściciel
Swoją laską wskazał kierunek zachodni.
Właściciel
Nie trzeba było, wystarczyło się odwrócić. Tam, na gałęziach wisiało dziesięć osób, często ze strzałami wbitymi w klatki piersiowe.
-Wyglądają na wesołych. Cóż mam nadzieję że będę się bawił równie dobrze co oni.
Właściciel
-Zuch! No, teraz idź popływać w jeziorze!
Odszedł.
Zaczął szukać tego jeziora. Uznałby za jezioro miejsce gdzie byłby w stanie zanurzyć się w całości.
Właściciel
No w sumie, trzeba najpierw wejść w kałuże, by się przekonać... znalazł jezioro, a na nim 20 topielców.
Wskoczył do niego, i zaczął sobie pływać. // czemu mam wrażenie że on zginie pierwszy?//
Właściciel
Pływał sobie, a na czas pływania topielce utonęły.
Ciekawe. Pływał tak, aż ktoś go nie zawołał.
Właściciel
No, został zawołany przez tego samego ziomka, co ostatnio.
Wyszedł na ląd i podszedł do tego ziomka co ostatnio.
Właściciel
-Popływałeś? Zadowolony? Żyjesz?
- Popływałem, było nawet fajnie, i jak widać żyję. Skąd się tu wziąłem?
Właściciel
-To ja zadaję pytania. Czas na pompki.
Właściciel
-Nie ty, ja.
Upadł i zaczął robić w szybkim tempie idealne pompki.
Zaczął się rozglądać za czymś ciekawym.
Poszedł zobaczyć co jest za granicami obozu.
Właściciel
Mały lasek, który otoczał obóz.
Zaczął szukać kogoś żywego.
Właściciel
Nie było takich w okolicy.
Podszedł do typa który robił pompki.
- Jest coś strasznego w tym tam lesie?
- Jest tu ktoś żywy prócz nas?
- To ten... jest tu coś ciekawego?
Właściciel
-Jeziorko, moje polecenia...
- To jakie teraz jest Twoje polecenie?