Właścicielka
Klatka jak klatka, z tym, że płonąca i dziurawa.
Właścicielka
Znikający w trzcinie
Wylądowałeś na dupie, ale nawet nic szczególnego ci się nie stało. Tak czy siak bolało.
Akurat to raczej jeden z lżejszych bóli jakie czuł. Wstał i ruszył dalej w dół.
Właścicielka
Po drodze wpadł na ognistego konia.
Zignorował go. Może mógłby go wykorzystać jako środek transportu ale... cóż i tak nie potrafi jeździć. Szedł dalej.
Właścicielka
Koń prychnał na niego, a Troy był coraz bliżej. Z ostatnich schodów się wypierniczyl, ale był już na dole.
I ch*j - pomyślał, po czym opuścił budynek