[WIEŻOWIEC ZACHODNI] Dolne piętra

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Na dolnych piętrach wieżowca zachodniego znajduje się bar, małe kasyno i rozklekotana rozgłośnia radiowa. Kręci się tam sporo ludzi i kotolisów.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
cuowiek picca
Tym razem się udało i dotatła na dół. Właśnie zobaczyć mogla bójkę kotolisów, ale zapewne nie po to tu przyszła. Jaszczurka z dlugaśnym ogonem przebiegła po suficie. Droga na zewnątrz była otwarta, a do środka wpadało słoneczko.

Avatar
Konto usunięte
Zapewne chętnie pooglądałaby walkę kotolisów i dziwaczną jaszczurkę, ale tajemnicza herbatka w lesie wydawała się dużo bardziej interesująca. Ruszyła wolnym krokiem w stronę wyjścia zerkając jeszcze kilka razy na zostawione za sobą zwierzęta.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jaszczurka poszla za nią, a kotolisy się rozbiegły.

Avatar
Konto usunięte
Zerknęła ostatni raz na jaszczurkę po czym wyszła z budynku.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zmiana tematu

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zuzuzu
W końcu Xera dotarł na dół, gdzie jeden z kotolisów zawarczał zadziornie, chyba chcąc się z nim bawić. Na dole był spokój i było całkiem cicho. Lokale pokroju baru i kasyna były otwarte, ale niemal puste.

Avatar
Konto usunięte
Xera lubił koty. I lisy. A chyha najbardziej to właśnie kotolisy.
Podszedł do warczącego zwierza i wyciągnął przed nie dłoń, coby od razu nie atakować go czułością i żeby kotolis miał okazje upewnić się, że Xera nie chce zrobić mu krzywdy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kotolis już się szykował by go ugryźć, ale zrezygnował z tego i zaczął lizać Xera po dłoni. Z tego co nasz rogacz mógł pamiętać, u tego typu zwierzów to oznaka przyjaźni.
Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie [WIEŻOWIEC ZACHODNI] Dolne piętra

Avatar
Konto usunięte
A więc niezmiernie ucieszony Xera powoli podniósł rękę i lekko położył dłoń na głowie kotolisa. Zaczął go lekko kiziać po łbie zwierzaka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kotolisek zaczał mruczeć i zamknął oczka. Wydawał się faktem pieszczoty wyjątkowo zachwycony i zadowolony.

Avatar
Konto usunięte
Xera zawsze lubił futro kotolisków. Było takie mięciusie i w ogóle.
Jednak nie chciało mu się tu zbyt długo siedzieć. Nie dość, że był głodny to jeszcze głaskanie zwierza szybko mu się znudziło.
W końcu przejechał dłonią po grzebiecie kotolisa i wstał. Odgarnął sobie włosy za ucho i skierował się ku wyjściu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wyjść było wiele, dokąd konkretnie zmierzał nasz drogi rogaczek?

Avatar
Konto usunięte
Tam gdzie go nogi poniosą.
W sensie, może najpierw do sklepu? Tak, najpierw sklep, później cała reszta.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
A czy miał pomysł, co da za jedzenie? Skierował swe kroki ku sklepom północnego wieżowca.

Avatar
Konto usunięte
Swoją miłość pewnie da. Czy coś.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Och, miejmy nadzieję, że te słowa się nie ziszczą. Zbliżał się do miejsca docelowego, a kotolis za nim szedł.

Avatar
Konto usunięte
Towarzystwo kotolisa niezbyt mu przeszkadzalo, wprost przeciwnie. Dodawało mu otuchy. Znowu włączył jakąś piosenkę, a co?
I tak sobie szedł, wolnym krokiem, w głowie układając spis składników.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zmiana tematu

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zuzuzuuzuzuzuzuuzz
Dotarł bez problemu do siebie. Na chodniku leżało rozbite jajko.

Avatar
Konto usunięte
Xera ledwo rzucił okiem na jajko. Niezbyt się nim zainteresował.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Z rozbitego jajka wynurzył się mały kurczaczek. Spojrzał na Xerę, po czym przestraszony zakrył się skorpuką.

Avatar
Konto usunięte
Zapewne powinien był spojrzeć choćby na kurczaczka, ale myślami był już w swojej kuchni.
Spojrzał na schody prowadzące na samą górę i westchnął cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wtem pojawił się portal. Może warto zaryzykować?

Avatar
Konto usunięte
Xera spojrzał na portal i zmarszczyl brwi.
Oh, on doskonale wiedział że może z tego nie wyjść żywy.
Ale z drugiej strony, jak zginie, nie będzie musiał wspinać się na 48 piętro.
Po niecałej sekundzie namysłu wskoczył do portalu, mocniej chwytając reklamówki.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zmiana tematu

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
psychopatyczny naczos
Udało mu się zejść na dół.

Avatar someone_
Wyszedłem z budynku i szedłem dalej w kierunku jesziora. Nudziło mi się, więc zająłem się swoim ulubionym zajęciem. Gapieniem na ładnych ludzi i whatever. Szczególnie interesujące jest whatever.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//whatever pisze się razem

Ludzie powoluteńku się od niego odsuwali. Poza jednym, wysokim gościem.
- Zgubiłaś się, mała dziewczyneczko?

Avatar someone_
//dzięki, sorki za błędy
- Chyba nie, ale dziękuję za troskę. - Uśmiechnąłem się i poszedłem dalej gapiąc się na whatever.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Owym whatever była dziura w ziemi.

Avatar someone_
Przerzóciłem się na coś żywego i ładnego. Szedłem dalej do celu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Tym razem była to kaczka z irokezem, człapiąca akurat w tym samym kierunku.

Avatar someone_
Parsknąłem na jej widok, ale zakryłem usta i opanowałem śmiech. Zmieniłem delikatnie kurs aby "przypadkowo" się koło niej znaleźć.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wydawalo mu się, że wśrod jej kwakania słychać niewyraźne 'głupiec'. Nie odchodziła.

Avatar someone_
- Cześć, możesz powtórzyć?!

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kaczka spojrzala na niego jak na debila, podobnie jak przechodnie wokół.

Avatar someone_
Aaaaaa!!!!!! Dziwna niezręczna sytuacja!!! Wszyscy na mnie patrzą!!! Co ze mną nie tak!!!

Tygrys.
Nehan Shōja no Jutsu STOP!

Niech patrzą się na kogo innego.
Urzyłem Kokuangyo no Jutsu na Bogu ducha winnej osobie, ale wydającej się dobrym kozłem ofiarnym. (Ofiara widzi tylko ciemność)

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Coś nie zadziałało, ale ludzie sobie poszli.
- Idiota. - powiedziała kaczka i też poszła dalej.

Avatar someone_
// Dlaczego to wygląda jak moje życie?! -_-
Zaczerwieniony szybkim krokiem poszedł nad jezioro nie patrząc już na nikogo.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//nie moja wina że gadasz z kaczkami

Zmiana tematu

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zuzu & Patuś, ten nieśmiertelny duet
Toledo i Xera dotarli na parter wieżowca. Na słońcu niedaleko wygrzewało się stadko kotolisów.

Avatar
Konto usunięte
Xera był całkiem zadowolony z faktu iż nie zemdlał w windzie.
Albo w ogóle że przeżył.
Radosnym krokiem, podśpiewując pod nosem jakieś szanty ruszył do stada kotolisów.
Kotolisy były i d e a l n e na uspokojenie.

Avatar Creepy_Family
Toledo jednak ominął je, jak mu się przynajmniej wydawało, szerokim łukiem. Tak naprawdę dzieliły go od nich cztery kroki ale kto by to liczył. Obserwował je kątem oka, ażeby go żaden czasem nie naskoczył czy coś w tym stylu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dwa spoglądały na Toledo, pozostałe zajęte były domaganiem się czułości od Xery. Poza tym był spokój.

Avatar Creepy_Family
Tak wiec szedł swoim nieco śmiesznym i lekko kaczkowatym krokiem. Wyglądało to przeuroczo, no cóż. Szedł szybko, żeby nie powiedzieć, że biegnie. Chciał dojść jak najdalej, póki nikt mu nie przeszkadzał, chociaż druga jego połowa mówiła, że trzeba znaleźć przewodnika, bo w końcu jak ma się tutaj odnaleźć?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Doszedł do miejsca, w którym na ziemi leżała mapa. Narysowana, ale to już coś.

Avatar
Konto usunięte
Oczywiście niechęć Toledo do kotolisów nie uszła uwadze Xery. Zmarszczył on nos i wziął jednego zwierzaka na ręce. Wtulił się w jego futerko.
-Dziwak jakiś chyba.- Mruknął cicho, po czym odłożył zwierzątko na ziemi.
Choć w sumie niedawno poznany był w jakiś sposób podobny do tych nieszczęsnych kotolisów podobny.

Avatar Creepy_Family
Niemal klasnął w dłonie ale powstrzymał radość. Schylił sie i wziął mapę. Wpatrywał się w nią, szukając swojego celu podróży, zupełnie się w niej zatracając.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Może trzeba go pomiziac i mi przejdzie? Albo i nie, był chyba zajęty.

Zdaniem mapy pojawienie się Toledo w innym wieżowcu było korzystne, skrócił sobie drogę. Wioska indiańska była w zwyczajnym Lesie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku