W większości drewniane miasto położone na bagnach wokół samotnej góry. Kształt Trentenu jest bardzo ciekawy- to prawie idealny okrąg. Jest to główne miasto rasy Ahlorian, oraz siedziba trzech frakcji założonych przed przedstawicieli tego gatunku: Opieki Pracowników, Spółki Alchemiczno-handlowej i Wodnego Ostrza. O ile pierwsze dwie są pokojowo nastawione, to już Wodne Ostrze to frakcja zbrojna, która zajmuje się ochroną miasta, bagien, oraz wysyłaniem najemników na cały świat. Są jedynymi zbrojnymi na całe miasto, przez co przy wejściu do miasta odbierana jest cała broń na czas pobytu. Można ją otrzymać albo poza miastem, albo przy wejściu do samotnej góry. A jak już jesteśmy przy samotnej górze, to prowadzą do niej cztery wejścia z czterech stron miasta. Jednak prowadzą zupełnie gdzie indziej. Największe, północne, jest drogą dla wszystkich i prowadzi do góry. Jej przeciwieństwem jest droga południowa, która jest najmniejsza i prowadzi w dół, prosto do wojskowej bazy Polomonów. Droga Zachodnia i Wschodnia to drogi tylko dla służb, wojskowych i tych bogatszych. Są to drogi pionowe. Jak się po nich wchodzi? Prosto. Albowiem Ahlorianie zbudowali ze współpracy z Polomonami dwie windy. Jak działają? Duża grupa Ahlorian kręci kołowrotami i wspólną siłą wciągają osobę na platformie, która jest zawieszona na czterech linach. Każda droga prowadzi do Polomonów i tylko przez ich miasto da się dotrzeć do Zefirów.
Właściciel
Vader:
Podróż była długa jak cholera, ale wreszcie dotarłeś w okolice miasta. Hura?
Jeszcze nie, trzeba przejść przez nie i przez górę. Ruszył prosto do bram miasta.
Właściciel
No niekoniecznie, bo jeszcze wcześniej trzeba przejść przez bagna, a lokalna flora i fauna oraz obstawa Wodnych Ostrzy nie pomogą.
Nie idze by walczyć. W sumie to ma z lekka opinię kogoś, kto nie szanuje istot spokrewnionych z padalcem.
Właściciel
Jak an razie spokój, choć kątem oka dostrzegłeś kilka razy jakieś ruchy w wodzie.
Ta, wyciągnięcie broni nie jestem zbytnio dobrym pomysłem na obszarze, gdzie może i nie prześladują, ale bardzo nie lubią Wampirów.
Właściciel
Ale jeśli to wielki płaz to też lipa, im wszystko jedno, co zeżrą na obiad.
Obejrzeć się zawsze można i to zrobił.
Właściciel
Jeśli Ahloranie nie cofnęli się w rozwoju do postaci trzymetrowych traszek to chyba wiesz, z czym masz do czynienia.
Postrał się przygotować coś na kszałt wirujących ostrzy za pomocą magii mroku, by następnie tym zaatakować traszkę.
Właściciel
Spudłowałeś haniebnie kilka razy, ale lwia część pocisków trafiła w cel, a to poskutkowało odwrotem wielkiego płaza, który uznał, że lepiej poszukać sobie łatwiejszego łupu.
A więc ruszył dalej ku miastu.
Właściciel
I idziesz, oczywiście obserwowany, a to wymusza pytanie: Czemu akurat tutaj?
Pewnie miasto, pewna szkoła, pewna dziedzina magii zła.
Właściciel
Teraz klei się to do kupy. Ach, no tak: Trafiłeś już w te okolice miasta, gdzie straż kręci jak najzupełniej legalnie i na widoku.
Właściciel
Oczywiście zatrzymano Cię pod nią, a strażnicy wygłosili starą, dobrą i każdemu znaną formułkę.
-Grofilor Gliofrosziodew, obecnie bezrobotny najemnik. Chyba wszyscy wiemy, skąd mogą przybyć Wampiry. Cel przybycia do tego miasta? Przejście do innego, tutaj postaram się być jak najkrócej, by nie narażać się waszej rasie.
///uznajemy, że jest noc, bo jestem wampirem, a z pozytywnym skutkiem użyłem magii?
Właściciel
//Możemy tak uznać.//
- To nie jest dobry punkt postoju.
-Do Miasta Zefirów nie ma innej drogi.
Właściciel
- To nie jest dobry punkt postoju dla takich jak Ty. - sprecyzował niechętnie strażnik.
-Nie pojawiły się żadne wiadomości o niechęci do Wampirów w miastach na górze i w górze.
Właściciel
- Ostatnio mieliśmy tu pewne problemy z Magami Ciemności.
Właściciel
- Wolimy nie wtajemniczać w to postronnych.
-Jest coś, co mógłbym zrobić, by nie być wrogiem w waszych oczach?
Właściciel
- Odejść i wrócić, kiedy sprawa ucichnie?
-Nie ma tu przecież bandytów?
Właściciel
- Żaden nie byłby tak głupi, żeby się tu zapuścić. Zresztą, jakie miałby zyski? Z łupienia wielkich płazów?
Właściciel
- Dość szybko zrozumieli, że życie większości grupy nie jest warte tych nielicznych dóbr, jakie mogą zdobyć na lokalnych zwierzętach.
-Czyli Wodne Ostrze nie wyszło z formy? Mówi się o latach świetności organizacji, ale wydaje się, że tego nie macie. Ciągle ten sam wysoki poziom?
Właściciel
- Nie widzę powodu, dla którego ta organizacja miałaby się zaniedbać.
-Tak się to obserwuje, widząc inne organizacje.
Właściciel
- To bardziej państwo niż organizacja.
-Dla mnie bez różnicy. Działa podobnie.
Właściciel
- Niby jak Cesarstwo słabnie?
-Książe podobno Królem się mianował. Słyszałem w jednej z wiosek, jak wędrowałem.
Właściciel
- I co dalej? Zaczął jakąś otwartą wojnę?
Właściciel
- Jeśli sądzisz, że ta anegdota pozwoli Ci wejść do miasta, to się mylisz.