Właściciel
No to niezły z niego paker, jeśli chce go jakimś cudem wynieść, w końcu to swoje waży.
Na szczęście był Magiem Ziemi, przez co mógł go wynieść w kilku częściach.
Właściciel
O ile nie jest to jakaś pie**olona Magia, nieprawdaż?
///Tak to już jest, gdy Kuba po pewnym czasie na coś wpadnie. Kamień ---> Meteoryt ----> Magiczna abominacja----> Kamienny Transformers. A ja tylko sugerowałem dowódcę pod tym kamykiem ;-;
Co racja, to racja.
Właściciel
//Nie narzekaj, fajnie chociaż będzie.//
No, ale żeby ukraść Elfom kamyk trzeba być wypoczętym, więc dobrze byłoby iść spać, zwłaszcza, jeśli nie ma się warty, prawda?
A więc poszedł spać, skoro takie rozkazy narratora.
Właściciel
I obudziłeś się rano, o dziwo na znak zbiórki, a nie przez atak Elfów.
A więc ustawił się w szeregu.
Właściciel
W szeregu do odstrzału, gdyż chwilę później wokół zaczęły świszczeć strzały i pociski z balist oraz skorpionów, a na polanę wypadły z lasu Grzybiaki oraz zastępy Elfów odziane w lekkie zbroje i pancerze, uzbrojone w jednoręczne miecze, sztylety, noże, włócznie i oszczepy.
Nadal byli w zasięgu murów, które stworzył?
Właściciel
Nie, bo najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że murów nie ma. Najwidoczniej znające Magię Ziemi Elfy pozbyły się ich przed atakiem.
-Przeklęta podrasa...
Przygotował topór, a tarczę zawiesił na plecy, by ci nie próbowali go tam atakować. Pozostało ruszyć do ataku, by wesprzeć swoich.
Właściciel
Mnogość celów sprawiła, że już po chwili wpadłeś na trójkę Grzybiaków, którzy od razu zaatakowali Cię włóczniami i maczugami.
Tu postarał się skorzystać z Magii Ziemi, by uderzyć jednego z nich jakimś dużym kamieniem w głowę. Przy pozostałych dwóch najpierw odskoczył, a dopiero później sieknął toporem z góry w tego z włócznią.
Właściciel
//Każdy ma włócznię i maczugę, masz ich w końcu w Bestiariuszu, wiec uznam, że chodziło o tego najbliższego.//
Gdy jeden padł ze zmiażdżoną głazem głową, pozostali dwaj uzyskali celne trafienia, choć nic nie dały przeciw pancerzowi. W Twoim wypadku wręcz przeciwnie, gdy od góry rozłupałeś czaszkę delikwentowi. Ostatni, mimo osamotnienia na placu boju, nie miał zamiaru odpuścić i znów zaatakował.
Sparował atak swoją bronią, a następnie z rozmachem ciął go toporem.
Właściciel
Rozmach rzeczywiście był spory, bo jego głowa wylądowała kilka metrów dalej.
Ruszył dalej, po następnych.
Właściciel
Grzybiaki były dla Elfów mniej więcej takim samym mięsem armatnim jak dla Was Gobliny lub Worgeni, więc celów nie brakowało i dość szybko zwarły się z Tobą kolejne dwie takie istoty.
Ciął więc po półkolu, by trafić ich obu.
Właściciel
Udało się, więc oczywiście padli martwi. Podobnie jak dziesiątki i setki innych, lecz Grzybiaki były tylko i wyłącznie mięsem armatnim, problemy możecie mieć z lekką piechotą Elfów oraz ich elitarnymi wojownikami, Tancerzami Ostrzy, z których jeden w biegu zabił dwa Mroczne Elfy, a kolejne trzy Drowy pozbawił głów podczas walki.
W końcu jakiś to przeciwnik, ruszył do walki przeciwko elfom po drodze eliminując co odważniejsze grzybiaki.
Właściciel
//Zadowoli Cię jakikolwiek Elf czy może weźmiesz na siebie tego Tancerza Ostrzy?//
Właściciel
Drogę do wytatuowanego wojownika z parą najlepszej jakości mieczy jednoręcznych zastąpił Ci inny Elf, ten już miał dwa oszczepy w dłoniach, włócznię na plecach i sztylet. Owej włóczni dobył, a to zaraz po tym, jak cisnął w Ciebie dwoma oszczepami na raz.
Zasłonił się tarczą i odskoczył w bok, a następnie z użyciem Magii Śmierci posłał na niego trzy kule śmierci od dołu.
Właściciel
Oszczepy odbiły się od tarczy, zaś ciało Elfa nie miało takich właściwości, dzięki czemu zapewniłeś mu dawkę Magii, która wystarczająco pokrywała zapotrzebowanie na śmierć.
Ruszył dalej, wprost do tamtego celu.
Właściciel
Widać, że Elf również dążył do konfrontacji, bo także ruszył ku Tobie, przy okazji skracając o głową kolejnego Mrocznego Elfa.
-Szanuję lata twoich ćwiczeń, jednakże to ostatnia bitwa dla jednego z nas.
Właściciel
Nie odpowiedział, wyjątkowo tym razem przesadna kurtuazja była po stronie Drowa, zaś Tancerz natychmiast zaatakował, serią lekkich oraz prostych pchnięć i ciosów próbując wybadać Twoją obronę oraz wytrzymałość pancerza, tudzież jakieś słabe miejsca w nim.
Choć ufał pancerzowi Rycerzy Śmierci, to w tym momencie nie zamierzał podawać ich próbie. Zasłaniał się tarczą, by później zamachnąć się po nogach Tancerza zmuszając go do podskoku. To była jednak tylko zagrywka, by móc uderzyć Elfa tarczą.
Właściciel
Wszystko poszło perfekcyjnie, poza kilkoma rysami na pancerzu. Zaś Elf wylądował na ziemi, choć szczęśliwie udało mu się w miarę szybko podnieść i po raz kolejny podjąć inicjatywę, tym razem odpuścił sobie pchnięcia i zasypał Cię istnym gradem cięć.
Gradem cięć. Czyli bardzo szybko. Hm... oh tak, kule śmierci. By szybciej zakończyć przewagę Elfa wytworzył dwadzieścia kul śmierci i z dwóch stron. Jednakże to miało tylko odwrócić uwagę od główniego ataku, czyli zamachu toporem z góry. Prędkość plus ciężar broni, kontra miecze Elfa. Istnieje niestety ryzyko, że cudem to zatrzyma, więc był gotów do odskoku. W razie, jeżeli naprawdę Tancerz to sparuje.
Właściciel
Nie sparował, Tancerzem był nie bez przyczyny, i wszystkiego uniknął, zwiększając dzielący Was dystans o kilka metrów. Tym razem ustawił się jedynie w pozycji obronnej, woląc żebyś teraz to Ty zaczął atak.
Początkowo dłonię chwycił się za pancerz w miejscu, w którym osłaniał brzuch. Tylko na chwilę, by Tancerzowi wydawało się, że tam też go jakoś porządnie zranił. Jednak nie była to prawda, ale kto niby musi o tym wiedzieć? Pamiętając swoją zagrywkę z murami stworzył je tak, by jedyna droga ucieczki prowadziła na niego, a następnie wysłał dwadzieścia kul śmierci, by te zajmowały Tancerza na tak długo, aż Rycerz się zbliży i go przygniecie tarczą do muru.
Właściciel
Udało się, lecz wymierzony prosto w szczękę kopniak zabolał mimo hełmu i na jakiś czas zakłócił Ci percepcję, co Elf wykorzystał, próbując się uwolnić.
No cóż, nie ma tak łatwo. Zburzył mury będąc gotowym do utrzymania pozycji, a nastepnie zadania ciosu toporem na Tancerza. Jak to nie wypali, to kule śmierci aż do bólu. No i częściowe wessanie jego życia.
Właściciel
Wszystko to poskutkowało, zapewniając mu nie tylko nowy wymiar bólu, ale i też utrzymując na cienkiej granicy między życiem i śmiercią, którą tak łatwo można przecież przekroczyć...
-Wybacz, że tak to przebiega. Nie zapomną o tobie.
Odebrał mu resztę życia magią śmierci, dokładnie to kulami śmierci.
Właściciel
I padł definitywnie martwy, ale to tylko jeden w morzu wciąż wylatujących z zarośli długouchych i Grzybiaków. A ciśnięty nieopodal głaz, który na szczęście nikogo nie zmiażdżył, może sugerować bliskość Entów, Pasterzy Lasów.
Odebrał mu jego miecze i przypiął do pasa.
-Na pamiątkę.
Ruszył, by zaatakować kolejnych pobliskich wrogów.
Właściciel
Grzybiaków miałeś pod dostatkiem, więc to na szlachtowaniu ich zastępów zleci Ci najbliższy czas, chyba że spróbujesz załatwić łuczników, obsługę balist i skorpionów lub Enty, które kryją się głęboko w lesie.
To wyzwanie to podstawa, ruszył w tamtym kierunku, ale dla pewności spróbował zabrać ze sobą dwóch żołnierzy Drowów.
Właściciel
Twoje towarzystwo działało na nich na tyle motywująco, że poszli, acz jeśli nie zapewnisz im osłony przed pociskami z balist i skorpionów oraz strzałom, które lecą teraz głównie w Was, to niedługo będziesz sam.
Zobaczymy, jak jeszcze działał z magią. Za pomocą magii ziemi tworzył osłony tak, żeby ich uchronić.
Właściciel
Pociski nie były duże, więc i małe tarcze robiły swoje.Dzięki temu w trójkę zagłębiliście się w las, gdzie to mieliście trzy skorpiony po lewej, grupkę łuczników po prawej i balistę na wprost. Trzeba wspominać, że wzięli Was wszystkich na cel?
Starał się od razu stworzyć mury w ten kształt: ^, a następnie z pamięci starał się posłać duże ilości kamieni zarówno w skorpiony, jak i w łuczników. Gdy to zrobił, to użył materiałów z muru do tego, by unicestwić balistę. No i najlepiej jego obsługę też.
Właściciel
Dzieło zniszczenia było więcej, zadowalające, bo dobrym nazwać go nie można: O ile balistę zniszczyłeś bez problemów, to łuczników zabiłeś tylko kilku, a spośród wszystkich trzech skorpionów, zniszczyłeś tylko dwa. Pozostali strzelcy, którzy przeżyli, zaczęli do Was strzelać, korzystając z braku osłony.
Ponownie wykonał na szybko bariery z użyciem tej samej magii, a nastepnie na ślepo zaczął walić kulami śmierci w skorpiony i łuczników.