Właściciel
- Szczerze? Nie wiem. Z jednej strony miasto to kusząca opcja, acz prędzej spotkamy tam Bandytów, Szarańczę lub Zombie niż coś przyjemnego. Za to dzikie ostępy to równie dzikie zwierzęta, jakieś inne potwory i, być może, Dzicz.
- Mi to wisi, byłam w obu miejscach. Wybieraj.
Właściciel
- Skoro byłaś to poproszę Cię o radę, sam większość apokalipsy przesiedziałem tutaj.
- Wyglądam ci na rozsądne źródło informacji? Rico w lasach wyniuchał zwierzynę, dobrą i złą, ludzi jeszcze tam chyba nie spotkałam. W miastach jestem jedynie sprintem, nie ufam tym wszystkim zabudowom, więc tylko je przeszukuję i wracam w las.
Właściciel
- Tak czy inaczej, aby dostać się do jakiegoś miasta, musimy przejść przez las. A jeśli uznamy, że jest on lepszą alternatywą dla terenów zabudowanych, to tam zostaniemy. Pasuje?
- Chodźmy, nie ma na co czekać. - Uznała to za wystarczającą odpowiedź.
Właściciel
On również, gdyż pokiwał głową i wyszedł z budynku.
Poszła za nim, obejrzała się jedynie za Rico.
Właściciel
Truchtał raźno za Wami, był zapewne szczęśliwy z możliwości powrotu do lasu, na otwartą przestrzeń.
Więc sobie szli. Zapewne beztroska nie potrwa długo.
Właściciel
No nie, bo z racji zapadającego zmroku wypada się zatrzymać i rozbić obóz.
Przecie niedawno wstali. Jaka właściwie jest pora roku?
Poczekała na decyzję swego świętoszka.
Właściciel
No cóż, najwidoczniej nie lubił nocnego podróżowania, więc pora wziąć się za obóz.
On się na tym znał, niech robi. Roxi moze spać na trawie.
Właściciel
Znając jego postawę, to pewnie upierałby się przy spędzeniu nocy pod gołym niebem, Tobie oferując uroki namiotu. No, ale do niczego takiego nie doszło, gdyż wyjaśnił, że namiot pomieściłby nawet trzy osoby, i zabrał się do zbierania chrustu na ognisko.
Fochnęła się i też zaczęła zbierać.
Właściciel
Wspólnymi siłami całej trójki, bo Rico też pomagał, zdołaliście uzbierać go wystarczająco dużo, aby mieć czym rozpalić ognisko oraz dokładać do niego drewna przez całą noc.
Podrapała Rico za uchem. Rozpalenie ogniska pozostawiła Rickowi.
Właściciel
Wykazał on w tym biegłość na tyle dużą, że po chwili płomienie wesoło trzaskały w kręgu z kamieni.
Jej to chyba dłużej zajmowało. Chyba. Zresztą, kogo to obchodzi. Spojrzała na moment, co porabia jej kleryk.
Właściciel
Po rozpaleniu ogniska jedynie siedział przed nim, wpatrując się w płomienie.
Rozejrzała się więc wokół. Tak profilaktycznie, zapewne jednak nie znając tego słowa.
Właściciel
Poza drzewami nie było nic, jednakże w lesie człowiek zawsze ma wrażenie, że jest obserwowanym.
Niech wrażenie się pieprzy, domniemany obserwator też. Usiadła przy ognisku.
Właściciel
Było przy nim przyjemnie ciepło i jasno, bardzo fajna odskocznia od otaczającego Was zimna i mroku.
Lubiła ogień. Był bardziej przewidywalny niż ludzie. Wpatrywała się więc w skaczące płomyki, wdychając zapach dymu i pozwalając swym ubraniom wchłaniać tę woń. Może nic się nie będzie działo, a Swiętoszek zaśnie?
Właściciel
Zamiast tego co chwila zerkał na zegarek, aby w końcu odejść na bok i uklęknąć, by móc zmówić wieczorny pacierz.
Spojrzała w niebo, słuchając tych jego pacierzy. Punktualny się znalazł. W trakcie walki też by zrobił przerwę?
Właściciel
To w sumie dobre pytanie. Dobre na tyle, żeby mu je zadać, gdy skończy.
- Chciałabym o czym właściwie gadasz z Bogiem. - powiedziała w zamyśleniu, gdy wrócił.
Właściciel
//Zjadłaś "wiedzieć," czy tak miało być?//
Właściciel
- To w sumie... Dobre pytanie. Z pewnością proszę go o radę, pomoc i opiekę, ale też spowiadam mu się ze wszystkiego, nie tylko grzechów, ale i przeżyć.
- Aha. Rozumiem. - westchnęła. - Jakoś spodziewałam się, że nie powiesz. Widać się myliłam.
Właściciel
- A czemu miałbym nie mówić? To jakaś tajemnica?
- Ostatni wierzący jakiego spotkałam twierdził, że każda moja wypowiedź o Bogu jest bluźnierstwem.
- Nie znam się na tym. Co to właściwie znaczy?
Właściciel
- Zależy czy mówimy tu o takim zwykłym fanatyku czy może o członku tych, którzy pojawili się po rozpoczęciu apokalipsy.
- A ja tam nie wiem. Lał mnie wodą z kałuży, nad którą się modlił.
Właściciel
- Gdyby to był Ten Fanatyk, to nie mielibyśmy przyjemności wynikającej z tego spotkania.
- Wydajesz się naprawdę interesującą i pozytywną osobą.
Uwaliła się na ziemi.
Właściciel
- Spowiedź pozwala pozbyć się wszelkich grzechów, jakie ciążą na ludzkiej duszy.
- Nie wyglądasz mi na kogoś od popelniania grzechów.
Właściciel
- Ale święty też nie jestem.
- Ja tam myślę, że jesteś. Nie bądź taki skromny.