Właścicielka
Bo pasty też lubią pływać. Oprócz Bena. Ben nie wie co dobre.
Właścicielka
Tim przyszedł tu po poinformowaniu Slendera o stracie Brian'a, by trochę ochłonąć po tym wszystkim
Po chwili Tim mógł poczuć na swoim ramieniu rękę Braina
- Cześć Tim~~
Właścicielka
- Brian...- Zamiast czuć przy nim radość czy bezpieczeństwo, poczuł lekkie zaniepokojenie. Przecież teraz Brian był szpiegiem Zalgo...
Właścicielka
- Przecież wiesz, że gdy wychodzę zapalić, to raczej nie jest najlepiej...- A ja sklerotyczka zapomniałam powiedzieć, że akurat palił i wyszedł bez kurtki. Yay. A teraz Brian ma widoczek jak za starych, dobrych czasów... Bo połączenie boczków Tim'a i jego czerwonej koszuli w czarną kratkę to połączenie idealne~
Co było to było. Przyłożył naładowany pistolet do głowy Tim'a i strzelił.
Właścicielka
Nie poszło to tak szybko jak można było się spodziewać. Gdy tylko strzelił, nie poczuł ani zapachu krwi, ale za to usłyszał ciche zakłócenia. Mógł zobaczyć też, że Tim teraz stał po drugiej stronie jeziora do którego ledwo nie wpadł.
Właścicielka
Nje. Slender-walking, ale blisko byłeś :v
Maskeh był zszokowany i strzałem, i teleportacją nad którą zupełnie nie panował
Dalej próbował go zastrzelić, ale ciągle nie trafiał.
Właścicielka
~ ZABIJ GO WRESZCIE! No chyba, że chcesz stracić boleśnie moc... A tego raczej nie chcesz...~ Usłyszał HUDI głos Zalgo w swojej głowie
Dalsze próby zastrzelenia przyjaciela.
Właścicielka
O NJEEEE! Trafiiiiiiiiiiiiił... O Nje! A więc.. Akhem... Uwaga, bo się znowu rozpiszę...
Wreszcie w niego trafił, a dokładniej mówiąc, w klatkę piersiową. Opadł na kolana opierając się prawą ręką o drzewo, a lewą chwycił się w miejscu w którym został postrzelony. Lekko się trząsł.
- W-wiedziałem... Po t-tym całym bó-bólu który przeze mnie prze-przeżyłeś... Musiałeś ki-kiedyś to zrobić... Dzi-dzięki za danie m-mi chociaż tro-trochę nadzieji w n-normalne ż-życie... Ż-że-żegnaj Br-brian... - Coraz ciężej oddychał, coraz mocniej się trząsł i krew nie tylko wypływała z rany, ale także z jego ust. Teraz normalnie Nobla dla Brian'a dać za bycie najlepszym przyjacielem EVER
// Slender: WHO SHOOTED DA TIM?! Scare: HE SHOOTED DA TIM!*Pokazuje na Brian'a* Slender: SO YOU SHOOTED DA TIM?!!!*Ból i cierpienie Brian'a*
//*Krzyki i ból *
Brain wreszcie się ocknął... On nie jest zły.... Otworzył szerzej oczy. "Co ja zrobiłem!...". Po policzkach Braina zaczęły spływać łzy. Podbiegł do Tim'a... Chciał mu pomóc... Wolał dostać dobry łomot od Zalgo, niż dopuścić aby Tim zmarł...
- Ż-żegnaj Tim... - Tyle mógł zrobić... Ku*wa mać Brain spieprzyłeś :V Czekał tylko na Zalgo... Ma z nim coś do załatwienia...
Właścicielka
Jeśli czekał na Zalgo, to chyba marnował czas, bo Zalguś nie przychodzi od tak, do niego trzeba przyjść~
Powinien się pospieszyć jeśli miał zamiar by Tim dalej żył. No chyba, że jednak chce by dołączył do Jay'a, Seth'a i Alex'a. Tak, Jay'a też, bo tamten w psychiatryku to był tylko sługus Zalgo który się w niego zmienił :V
I pobiegł prawie się przewracając na kamykach
Właścicielka
Niech się serio spieszy, bo Tim stracił przytomność i się nam tu za chwilę wykrwawi albo krwią udławi :/
Właścicielka
Zalguś "zwrócił" mu trochę krwi by HUDI miał jeszcze szansę go uratować. Serio Brian, spieprzyłeś sprawę >:^
No i Brian go ratować. Oj spieprzył, spieprzył...
Właścicielka
No i dostanie też Nobla za najbardziej spieprzoną sprawę EVER. Niech tylko go opatrzy i może Slender go nie opieprzy za to...
Dwa Noble. Jej. I dalej go ratował, opatrzał itp.
Właścicielka
Ale raczej i tak jakiś opieprz dostanie. :V
A Tim gadał z duuuuuuchaaaaami ;^
Właścicielka
Przynajmniej wie, że mu wybaczyli (Oprócz Alex'a. Alex ssie)
No i chyba uratował. Brawo! A teraz wracaj do rezydencji Brajanku, bo Slender coś się martwi :V
I spie**olił do rezydencij.
Właścicielka
Brawo Brajanku! Mam nadzieję, że nie zapomniałeś o Tim'ie :'V
I wrócił po Tim'a i znowu uciekł :3
Właścicielka
O BOSZE X'D On serio poszedł bez niego? x'3
Właścicielka
Ja kisnę. Daj słoik pls C'X
Właścicielka
// *Wchodzi do kolejnego słoika*
Właścicielka
// Zgiń, przepadnij, w gówno wpadnij ty kozaczki nieczysty! >:'C
Właścicielka
Ahem, ahem... Dwa dni po butelce panicz Slendy pozwolił pastom pójść nad jezioro. Może i to nie jest Bałtyk, ale to zawsze coś. Tu już Bun rozłóż się na końcu grając na wodoodpornym laptopie, tam Jane się "opala", Scarecrow skacze do wody na bombę, EJ siedzi i patrzy się co robią inni, Helenka szkicuję Dine, Tobiasz patrzy to na Bun'a, to na Masky'ego, a Masky sobie brzdąka na ukulele pod drzewem... Ahh jak cudownie... Nie wiem niestety co robi Juff, ale wiem, że ma na twarzy ślad po uderzeniu z łoma od Masky'ego. Huehuehuehue...
Juff moczył jape w jeziorze :c
Właścicielka
I Nina na niego się rzuciła :'v
I wpadł do jeziora "Przypadkowo" przeklinając przy Sally, upssss
Właścicielka
No i poczuł na sobie wręcz palące spojrzenie Masky'ego który to właśnie na chwilę przestał brzdąkać. Nie zapominajmy też o Jane :v
- Jeff...
- Ta s**a się na mnie ku**a rzuciła jak jakaś jeb**a ku**a małpa!
Właścicielka
- JEFF!!!- Sally na szczęście tych pozostałych przekleństw nie usłyszała, bo BUN zatkał jej uszy. A Masky miał już dosyć żałosnego zachowania JOFFA i poszedł pobrzdąkać sobie na drugiej stronie jeziora