[LAS] Radiostacja

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Nie robię niczego złego, najwyżej ty, mój drogi. Nie mam za co się usprawiedliwiać.

Avatar gulasz88
Właściciel
Nie było czego zwiedzać. Korytarz i studio były jedynymi pomieszczeniami w budynku!

Avatar Dark_Dante
Zrobił więc sobie spacerek po korytarzu.

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
- A niby za co miałbym się usprawiedliwiać, moja droga? - Zapytał.
Dante
Korytarz składał się z tego jednego zakrętu. Nie miałeś tu wiele do przejścia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Po prostu nie nadążasz za kobiecym umysłem. - stuknęła swoim jego kieliszek i napiła się. Miała wrażenie, że sucho jej w ustach od tego gadania.

Avatar Dark_Dante
Wyszedł na zewnątrz, na krótki spacerek.

Avatar gulasz88
Właściciel
Dante
Powietrze było rześkie, a księżyc w pełni oświetlał pagórek radiostacji.
Abby
Również się napił, z uśmiechem patrząc ci w oczy. - Więc. - Usiadł na kanapie, dając ci znak byś też usiadła. - Co cie sprowadza tak wcześnie? -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
Usiadła.
- Najprościej mówiąc nuda. W nowym meijscu jeszcze nie odnalazłam sobie codzienych zajęć. W każdym lesie obejmowało to coś innego.

Avatar Dark_Dante
Usiadł na trawie i wpatrzył się w gwiazdy.

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
- Czyli można by powiedzieć, że przyszłaś tu w poszukiwaniu rozrywki. - Zwilżył usta winem.
Dante
"Przemija magia, chociaż wielkie moce
jak były są. W sierpniowe noce
nie wiesz, czy gwiazda spada, czy rzecz inna.
I nie wiesz, czy to właśnie rzecz, co spaść powinna.
I nie wiesz, czy przystoi bawić się w życzenia,
wróżyć? Z gwiezdnego nieporozumienia?"

Avatar Dark_Dante
Obejrzał się. Niemożliwe, żeby muzykę było tu słychać przy zamkniętych obu drzwiach i zakręcającym korytarzu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
//ludzie ktoś recytował ten wiersz na zakończeniu gimnazjum u mnie lel
Teraz to mi się wydaje takim odległym czasem

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Intuicyjnie wyczułam mężczyznę, który nie uważa mnie za eksponat z muzeum historii naturalnej. Kobieca intuicja nigdy nie zawodzi. - Shimasani wbrew babcinym pozorom nie czuła się wiekowo. Nadała sobie przeciągły, kuszący ton, skrycie jednak nie wierząc, że znowu się w to bawi.

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
- Znowu muszę przyznać ci racje droga Leszo. - Uśmiechnął się zalotnie. - Zapewniam całym sercem,
Dante
Może to był ktoś, a może jedynie głos w twojej głowie. Niezależnie od tego, nie stało to za twoimi plecami.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Jakiej rozrywki mogłabym twoim zdaniem u ciebie szukać? - uniosła brwi i odzajemniła uśmiech.

Avatar Dark_Dante
W takim razie dalej przyglądał się gwiazdom.

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
Zaśmiał się pod nosem. - Och najróżniejszej, to w końcu radiostacja! Wierz lub nie, ale w latach siedemdziesiątych to miejsce było mniej skryte niż teraz. Choć wśród osób które tu były, wciąż miało status legendy. - Uśmiechnął się. - Hipisi potrafili imprezować i często w bardzo... frywolny sposób.... -
Dante
Tej nocy niebo w dreszczach od gwiazd mrugawicy
Kołysało swój bezmiar w sąsiednie bezmiary,
To w próżnię swe radosne unosząc pożary,
To zbliżając je znowu ku mojej źrenicy.

Patrzę, niby przez nagły w mej ślepocie wyłom,
A światy roziskrzone - zaledwo na mgnienie
Odsłaniają mym oczom, jak nieba mogiłom,
Dalekie, zatajone w srebrze ukwiecenie.

Odsłaniają swe jary, wzgórza i parowy,
Już z jednego szum borów płonących dolata,
Z drugiego - cisza grobów, a z trzeciego świata -
Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy.

Zasłuchany, wpatrzony stoję tak do świtu,
Aż niebo wron zbudzonych przesłoni gromada,
Gwiazdy giną w jaśnistych roztopach błękitu,
I gąszcz rosy na rzęsach zbłyskanych osiada.

Skroń znużoną pochylam do stogu na łące,
Garścią rozcwierkanego rojem świerszczów siana
Rzeżwię oczy, smugami gwiazd jeszcze gorące,
I do snu odniałego padam na kolana.

I śni mi się i trwogą uderza do głowy
Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy.

Avatar Dark_Dante
- Przestań się wygłupiać i pokaż się wreszcie, nie mam nastroju na te gierki - Powiedział zmęczonym głosem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Nie wątpię. Mi samej zdarzyło się imprezować z hipisami. Pamiętam, że kilku nazywało mnie matką naturą.

Avatar gulasz88
Właściciel
Dante
I tym razem nikt nie odpowiedział na twoje wezwanie.
Abby
- Ja osobiście żadnego z nich nie zaszczyciłem swoją prawdziwą formą. A na pewno nie świadomie. - Zaśmiał się cicho. - Ach, lata siedemdziesiąte. Nie uważam ich za najlepszy okres w dziejach, ale na pewno.najbardziej ekscytujący. -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Nie miałam innej. Większość z nich była zbyt zjarana, by zrozumieć, że wdają się w filozoficzne dyskusje o pokoju z leszą. A co ekscytującego z nimi porabiałeś?

Avatar Dark_Dante
Przewrócił oczami i położył się w trawie na plecach.

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
- Opowiedziałbym z chęcią, ale nie wypada przy damie. -
Dante
Na niebie jest wiele gwiazd,
Których nikt nie przeliczy.
Na ziemi jest wiele miast,
A w każdym wiele goryczy.

Idę prosto przed siebie
Ach, gdzież jest koniec i kres,
Gwiazdy liczę na niebie
Oczami pełnymi łez.

Avatar Dark_Dante
- Nie cierpię poezji. I dramatów - Mruknął raczej sam do siebie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
Obejrzała się na boki, po czym spojrzała na siebie.
- Okej, ty jesteś damą, bo ja nią na pewno nie jestem. Ja jestem leszą, ktora ćpała z hipisami, specjalnie dziewczęce toto nie jest. Traktujesz mnie jak babcię.

Avatar gulasz88
Właściciel
Dante
Tym razem nikt ci nie odpowiedział, być może urażony twoimi słowami.
Abby
- Każda niezamężna kobieta jest damą, tylko nie każda chce to przyznać. I zapewniam że nie jesteś dla mnie żadną staruchą. I tak pewnie jestem starszy od ciebie. -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Ludzie babcie mogą mieć czterdzieści lat. Ale dobra, mniejsza z tym. Nie chcesz, nie opowiadaj, ale nie broń się nazywaniem mnie damą. - odrzekła i wypiła nieco więcej z kieliszka.

//a na obrzeżach dostanę odpis?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Tego obiecać nie mogę. - Powiedział samemu pijąc.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Właściwie nie wiem, jakim tematem moglibyśmy się teraz zająć. Jak myślisz? - zapytała, dopijając do końca wino.

Avatar Dark_Dante
Obmacał się po kieszeniach, wojskowym nawykiem, coby sprawdzić, czy na pewno wszystko ma. A już szczególnie magazynki pochowane po kieszeniach.

Avatar gulasz88
Właściciel
Dante
Miałeś wszystko co zazwyczaj ze sobą nosiłeś.
Abby
- Nie o pracy, to na pewno. Wolałbym rozmawiać o czymś... przyjemnym. - Ostatnie słowo wypowiedział nieco sugestywnym tonem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Jet wiele przyjemnych rzeczy, która z nich chodzi ci po głowie? - udawała, że nie dostrzegła tej sugestii, uśmiechając się jednak znacząco.

Avatar Dark_Dante
Więc nadal CZEKAŁ.

Avatar gulasz88
Właściciel
Dante
Może gdyby nie zbył tajemniczego głosu poety, to by nie czekał w ciszy. Ale niestety...
Abby
- Och i to wie. - Odpowiedział równie sugestywnym uśmiechem. - Cześć z nich nawet zakłada w nich ciebie. -

Avatar Dark_Dante
//Daj jakąś akcję, bo to już nie jest trzymanie w napięciu, tylko nudzenie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Czyżby? Interesujące... - westchnęła. - Wolałbyś, by twe przemyślenia pozostały tajemnicą, czy może by się ziściły?

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
Był nieco zaskoczony twoją bezpośredniością, ale starał się nie dać tego po sobie poznać. - Wszyscy chcemy by nasze fantazje się ziściły, a ja nie jestem wyjątkiem. -
Dante
Gdy tak sobie siedziałeś i czekałeś, zrobiłeś się głodny. Ale nie miało to znaczenia, bo właśnie dostałeś czymś ciężkim w głowę i sturlałeś się z pagórka. Gdy już doszedłeś do siebie, zauważyłeś że obok ciebie leży narzędzie zbrodni czyli... tomik poezji!

//Ten brak akcji nie przypomina ci może innego PBFa, takiego na postawie gry z gatunku sci-fi...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
//chyba mamy inną definicję bezpośredniości

- Gdyby tylkobtak się zawsze dało, Rikae... - zamruczała. - Napiłabym się jeszcze, pierwszy raz mi smakuje.

Avatar Dark_Dante
- Wyłaź, miej trochę honoru i samokrytycyzmu. To jakoś nie jest zabawne.
Odrzucił książkę kawałek od siebie "lekką ręką" i znowu usiadł, tym razem rozmasowując sobie głowę.

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
- To czterdziestoletnie francuskie wino. Nie dziwne że ci smakuje. - Powiedział z uśmiechem i uzupełnił twój kieliszek.
Dante
- Nie dość, że przeciwnik sztuki i książek, to jeszcze gbur. - Usłyszałeś ten sam głos co wcześniej, tylko tym razem wyraźniej i z konkretnego punktu za tobą.

Avatar Dark_Dante
- Mów, co masz do powiedzenia, nie przyszedłem tu szukać przyjaciół - Wstał, obracając się, i poprawiając sobie giwerę na plecach.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Niewiele mi to mówi, nie byłam we Francji, a czterdzieści lat to nie za wiele dla mnie. - uśmiechnęła się i znów napiła się nieco wina.

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
- Ja byłem raz, dawno temu. Nawet bardzo. - Powiedział. - Byłem młody, szalony, spragniony nowych doznań. Zwiedziłem każdy zakamarek znanego i nieznanego świata. -
Dante
- To widać, po tym jak szarpiesz tym paskiem od pukawki. Masz ją połączoną ze swoim fi*tem, i to twój sposób na masturbacje w miejscu publicznym? -Zapytała istota, którą teraz widziałeś w pełnej okazałości, stojącą na dachu z obrażoną miną.
Zdjęcie użytkownika gulasz88 w temacie [LAS] Radiostacja

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
//obstawiam, że to ta jego córa
Swoją driga całkiem ładna

- Ja raczej nie opuszczalam tego lądu. Najdalsze miejsce, w jakim byłam... hmm... jakoś się tak dziwnie nazywało. O, już pamiętam, Ziemia Ognista. Ładne tam były lasy, choć nieco liche. Ale tobie, osobie tak obeznanej w świecie nie chce się pewnie nawet przez moment słuchać o lesie.

Avatar Dark_Dante
- A co, kręcą Cię takie klimaty? - Strzelił klapką zapalniczki z dwóch palców i ją odpalił - Powiesz wreszcie, co dla mnie masz, czy dalej będzie strzelać fochy, pani Elżbieto?

Avatar gulasz88
Właściciel
Psycho
Po jakimś czasie las zaczął wydawać się dość znajomy, pewnie byłeś już blisko.
Abby
- Gdybym nie lubił lasów, to bym tu nie mieszkał. - Zaśmiał się pod nosem. - Proszę, opowiedz o nich. -
Dante
- Wszyscy żołnierze są tacy sami. Hurr durr, jestem smutny, niebezpieczny i tajemniczy, bo strzelałem do dzieci w kraju którego nazwy nie jestem w stanie wymówić, bo granat urwał mi mózg i w jego miejsce musieli mi wstawić drugą parę jajec. - Mówiła przedrzeźniając cię.

Avatar Dark_Dante
- W takim razie nie jestem Ci potrzebny. Ale ty będziesz się tłumaczyć z mojej nieobecności - Podrzucił ciężką giwerę, odwrócił się w stronę miasta i rozpoczął powolny marsz.

Avatar Psychopata_
Prawdopodobnie dalej kuśtykał w stronę budynku. W sumie ucieszyłby się teraz z przyspieszonej regeneracji.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Moderatorka
- Nie ma tam za dużo ludzi, a w tych lichych lasach są niemal same ptaki, nawet takie urocze, nazywane chyba pingwinami. W tamtych lasach głównie dbałam o gniazda. Widziałeś kiedyś pingwiny?

Avatar gulasz88
Właściciel
Abby
- Dawno temu. Podczas jednej z moich podróży miałem zaszczyt odwiedzić placówkę badawczą na antarktydzie. Leżała bardzo blisko trasy letnich wędrówek pingwinów. Cudowne stworzenia! - Powiedział z nostalgicznym uśmiechem, jakby umysłem był daleko na południu, w sercu lodowej pustyni.
Psycho & Dante
Zanim któryś z was zdąźył opuścić lub wejść na polanę, wpadliście na siebie, o mało się nie wywracając.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku