-Dokładniej mi chodziło o nazwy, ale mniejsza z tym. Kiedy zaczynam?
Właściciel
Charlie
-Jak zdejmę ten worek z głowy, bez żadnego plucia, jasne?
Właściciel
Zdjął worek. Przed związanym był łysy rusek w dresie.
Właściciel
Nie wiadomo, bo oni też milczeli.
trzy kropki kontynuacji tematu.
Właściciel
W końcu jeden go rozwiązał, a drugi oddał mu broń.
Wziął tą broń.
-Dobra. W którym miejscu są te żmije?
Właściciel
Charlie
-Sobór Świętych Piotra i Pawła w Petersburgu
-No dobra. Trzymajcie kciuki, albo i nie.
Wychodzi z piwnicy w stronę owego miejsca. Jakieś znaki, że dostał w twarz?
Właściciel
Charlie
Nie, brak takowych.
Zrozumiano. Idzie dalej na dany plac.
Właściciel
Charlie
Trochę to zajmie.
Idzie dalej. Vader, co powiesz na skip do momentu, kiedy tam dojdzie?
Właściciel
Charlie
Po trzech godzinach dotarł.
Rozgląda się za tymi całymi "dużymi mutantami".
Właściciel
Charlie
Na zewnątrz ich nie było.
Huh. Szuka okolicę za tymi mutantami jak Jerry za serem.
Właściciel
W sumie narrator zawsze wolał Toma.
Mutanty musiały być w środku.
Przełknął ślinę. Jakieś budynki, które by wskazywały na zagnieżdżenie się mutantów o nietuzinkowych rozmiarach?
Właściciel
Wejście do soboru było zniszczone.
Poszukał w plecaku latarki. Jakiekolwiek odgłosy wroga?
Właściciel
Latarka odnaleziona, było bardzo cicho.
Dzięki swoim polskim skillom przyczepił latarkę do karabinu. Włączył latarkę i idzie powoli tak przez sobór.
Właściciel
Zauważyłeś ruszający się cień po lewej stronie, później po prawej.
Cofnął się do wyjścia. Próbuje wyciągnąć to coś z cieni, by potem miał łatwy dostęp do zastrzelenia monstrum.
Właściciel
Teraz był na suficie soboru.
Uznajmy, że jest przy wyjściu. Zaświecił na to coś latarką.
Cholera. Świeci na teren w poszukiwaniu tego gówna.
Właściciel
Nie było tego nigdzie widać.
Jakiekolwiek odgłosy tego gówna?
Wszedł ponownie do budynku, tym razem nabrał odwagi. Szuka tego monstrum.
Właściciel
Charlie
Coś wybiło szybe po lewej, dwa cienie opuściły sobór. Został tutaj jeden.
Dalej go szuka. Ten Polak nie daje za wygraną.
Właściciel
Charlie
Udało się zlokalizować, ale z dziwnych przyczyn nie dało się przypomnieć nazwy tego stwora.
Właściciel
Charlie
Trafione, zawyło i uciekło.
Otwiera ponownie w to ogień.
-Mam cię ku*wo.
Przeładował broń. Podszedł do tego czegoś i spróbował zidentyfikować, czym to coś jest.