Właściciel
Charlie
Po godzinie (Pierwszy raz szukał w końcu biura) znalazł je. No a w środku trzy znajome twarze, w tym towarzysz z ostatniej misji.
Podszedł do tamtych dwóch ws. czy są jakieś nowe zlecenia. Plus przy okazji spytał się, jak się nazywa ich frakcja czy jak to się tam ku*wa nazywało.
Właściciel
///Halo, zdania układamy .-.
//Wybacz, tak to jest jak trzeba na informatykę robić program, bo nauczyciel to wredna klucha :/
No, tak czy siak, podszedł do nich.
-Witam ponownie. -rzekł.
Właściciel
-Przeżył.
-Punkt dla niego.
-Jakieś kolejne zadania, czy coś w ten deseń?
Właściciel
-Ta, trzeba nazizm zniszczyć w Petersburgu.
-Bo się utworzyła, taka mała grupa. Uzbrojona po niemiecku.
-Je*ane nazole. Gdzie się dokładniej znajduje owa "grupa"?
Właściciel
-Przed miastem, zbierają się w obozie.
-Jak już tam mam iść, to czy mógłbym otrzymać jakieś wsparcie czy coś w ten deseń? Pójście tam samemu raczej nie byłoby dobrym pomysłem.
Właściciel
-Oczywiście, że będzie wsparcie.
-W końcu to bitwa.
-Całe szczęście. Trzymajcie kciuki...chyba. Ah, jeszcze coś. Gdzie mam się udać teraz, jak można wiedzieć?
Właściciel
-200 metrów na wschód od tego obozu jest wieża ciśnień.
-Dobra, dzięki. -udał się tam.
-Nie, dzięki. Bardziej preferuje marsz piechotą.
Właściciel
-Jak sobie chcesz, nie spóźnij się.
Idzie do wskazanego miesca w szybkim tempie.
Właściciel
Ulicami, kanałamy, dachami?
Dachy, bo kanały i ulice wiążą się z dosyć dużym ryzykiem spotkania mutanta. Dachy minimalizują te ryzyko.
Właściciel
Charlie
No chyba nie wie, gdzie Wirale przesiadują. Ale mniejsza, rozpoczął wędrówkę po dachach. Gorzej, jak będzie jakaś przerwa w postaci ulicy.
Dalej wędruje na owe miejsce po dachach.
Właściciel
No cóż, narrator rację miał. Nie było przejścia między dachem na którym się znajdował, a dachem po drugiej stronie.
A zejść? Ewentualnie zeskoczyć na coś, by się nie połamać czy zabić.
Zszedł po niej i idzie na owe miejsce do którego miał iść.
Właściciel
Jeszcze ileś kilometrów do tego miejsca zostało niestety.
Skip aż do dojścia na cel?
Schował się gdzieś. Rozejrzał się po terenie z ukrycia, na którym są rzekomi naziści.
Właściciel
Charlie
Ten teren był za daleko, ale bliżej był obóz jego organizacji. Jakieś 50 żołnierzy.
Czeka, aż przyjedzie wsparcie w ukryciu. Strzelanina 1 na 50 byłaby fatalnie durnym pomysłem.
Właściciel
To byli jego żołnierze, sojusznicy.
O h. Nevermind.
Poszedł tam do przywódcy owego obozu.
Właściciel
Był nim ktoś w mundurze generała, ale sam ze względu na wiek nie wydawał się nim być.
-Melduję się. -powiedział pół żartem, bo przecież nie wiadomo czy to na serio generał.
-Obmyślono jakąś taktykę, strategię czy coś w ten deseń?
Właściciel
-Mamy kilka planów, chcesz je zobaczyć?
Otworzył ową teczkę i najzwyczajniej sprawdził jej zawartość.
Właściciel
Plany, rysunki, reszta tego gówna.