[MIASTO] Ulice

Avatar gulasz88
Właściciel
Ulica, jaka jest, każdy widzi. Dobrze oświetlone i zadbane małomiasteczkowe ulice były świadkami tysięcy scen, smutnych i wesołych. Są one bezpieczne, w takich miejscach nie ma bandziorów, lecz na spóźnionych mieszczan czekają zgoła inne zagrożenia…

Avatar gulasz88
Właściciel
Wyszedłeś na ulice ze swoim aparatem. Było cicho i przyjemnie, a co najważniejsze, nikt cię nie widział. Jeszcze raz spojrzałeś na dziwne zdjęcie, wszystko wskazywało na to że zrobiłeś je w pobliżu autostrady.

Avatar
Konto usunięte
//O tak spotkam mojego kumpla-kochanka kilroja

Ignorując wszelkie niebezpieczeństwa, które niesie z sobą chodzenie po mieście rodem z horroru nocą, wsiadł na swój stary czerwony rower i ruszył ile sił w nogach w stronę autostrady.

Avatar gulasz88
Właściciel
Na początku miałeś spaść z rowerka, a tym razem ci odpuszczę. Zmiana Tematu!

Avatar gulasz88
Właściciel
Wyszedłeś ze swojego domu prosto na ulicę. Powietrze o tej porze w takim miejscu ma w sobie coś kojącego. W oddali dostrzegłeś miejscowego fotografa jak odjeżdża w stronę autostrady, ale był za daleko by choćby coś do niego krzyknąć.

Avatar Kadzio
- ciekawe dokąd pojechał - mruknąłem.
Postanowiłem ruszyć w stronę sklepu Eldersona. - Może kogoś spotkam?

Avatar gulasz88
Właściciel
Po chwili dotarłeś pod sklep, ale jak głosi przysłowie: "pocałowałeś klamkę". Nie jest to sklep całodobowy, a zamknięcie było jakieś dwie godziny temu.

Avatar Kadzio
Cóż... Mogłem się tego spodziewać. Może chociaż w barze kogoś znajdę. Idąc dalej zacząłem komponować w głowie piosenkę. Była całkiem fajna i nawet uznałem, że to miasto idealnie nadawałoby się do teledysku. Wyszedłem na środek drogi i zacząłem tańczyć.

Avatar gulasz88
Właściciel
Mogłeś tańczyć jakby nikt cię nie widział, bo w sumie nikt cię nie widział. Po chwili tanecznym krokiem dotarłeś pod bar.

Avatar Kadzio
Ciągnę za klamkę. Jeśli jest otwarte, to mam chociaż nadzieję, że znajdę w środku jakiegoś znajomego

Avatar gulasz88
Właściciel
Wejście zablokował ci ochroniarz. - Ej młody, a osiemnaście jest? Po dwudziestej drugiej wstęp tylko dla dorosłych! - Powiedział donośnym głosem.

Avatar gulasz88
Właściciel
Kiedy dotarłeś pod bar zobaczyłeś jak ochroniarz, Rob Brandy, blokuje drogę jakiemuś dzieciakowi którego z początku nie poznałeś.

Avatar Kadzio
- Mój ojciec jest tu właścicielem. Ma pan z tym jakiś problem? Wyciągałem nóż i schowałem za plecami.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Czyli Stary Rob aż tak dobrze się trzyma? - Zaśmiał się pogardliwie. - Idź do domu dzieciaku, jutro szkoła, lepiej się wyśpij. -

Avatar Kadzio
Ma pan rację. Lepiej stąd odejdę. Tylko proszę nie mówić nic rodzicom, dobrze?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Tak, tak. Ale nie próbuj się szwendać po nocy młody, wiesz dobrze że nie jest to tak spokojne miasto jak mogłoby się wydawać. - Powiedział i spojrzał się tajemniczo w las.

Avatar Kadzio
Chowam nóż do kieszeni. Idę dalej, tym razem w kierunku rzucanym mi przez wiatr, w stronę obrzeża miasta. Kontynuuje taniec

Avatar gulasz88
Właściciel
Idąc tak zobaczyłeś tego samego rowerzystę, który tym razem wiózł na bagażniku jakiego faceta. Wyglądali przekomicznie, mówiąc delikatnie. Skręcili w stronę kliniki.

Avatar Kadzio
Heh, może powinienem im pomóc? Ale jak? Przecież jadą do kliniki. Może jednak? Może on go chciał zabić, ale później oprzytomniał i zrozumiał, co zrobił? Wolę nie ryzykować i po prostu pójdę... Ku*wa! Tu nie ma gdzie iść! Wiem! Pójdę popływać! Jak popływam, to usnę w jedną sekundę. Woda powinna być w miarę ciepła. Dziś był upał jak diabli.
Skierowałem się w stronę jeziora.

Avatar gulasz88
Właściciel
Po chwili stanąłeś u wrót lasu. Do przystani, a tym samym jeziora, prowadziła cienka droga, która od zwykłej ścieżki różniła się tylko pokryciem z asfaltu. Mały drewniany drogowskaz z napisem "Do przystani" wskazywał ci drogę, ale do końca nie byłeś pewny czy chcesz tam iść.

Avatar Kadzio
Ale fajnie! Może coś mnie zabije! Idziem dalej!
Biegiem ruszyłem w stronę jeziora tą piękną ścieżką.

Avatar gulasz88
Właściciel
Ci którzy szukają śmierci, tutaj ją znajdą... Prezent dla postaci osoby, która wie z czego to cytat. Zmiana Tematu!

Avatar Kadzio
//Z Pisma świętego albo władcy pierścieni xD?//

Avatar gulasz88
Właściciel
//Nope.

Avatar FD_God
//Ech, dzban ze mnie. Może udajmy, że tego nie było .-.//
Spojrzał jeszcze na obecną porę dnia patrząc się w niebo, bo jak zawsze musiał zapomnieć zegarka, a następnie udał się do baru, do którego chciał iść zaraz po pracy.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Dobry wieczór detektywie. Znowu nudny dzień w pracy? - Zapytał znajomy ochroniarz.

Avatar FD_God
-Papierkowej roboty mam już potąd.- Wskazał dłonią ponad swoją głowę. Zdecydowanie muszę się czegoś napić...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Wiesz, moja stara pracuje w ratuszu i podsłuchała że mają jakiś nowy wydział zrobić. Pewnie coś z lasem i tym całym gównem które się w nim dzieje. Może tam się bardziej odbajdziesz. - Zaśmiał się krótko.

Avatar FD_God
-W sumie to nie wiem czy z dwojga złego wolę grzebać w papierach czy przemierzać lasy po ciemku wiedząc, że jednak nie jest w nich wcale tak pusto.- Powiedział też nieco się śmiejąc.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Przynajmniej nie będziesz musiał pić rano kawy. Ale za to więcej whisky wieczorem. - Zaśmiał się głośno. - Dobra, właź. Nie zabieram ci więcej czasu, Detektywie. -

Avatar FD_God
-Czasem i tutaj znajdzie się jakaś ciekawsza robota... Czasem...- Powiedział jeszcze i skinął do niego głową udając się do baru, by jak zawsze pierw zaczerpnąć nieco tutejszego powietrza, a następnie jak zawsze do lady, na stołek, ręce na blat i słynne słowa.- To ja proszę whisky.

Avatar gulasz88
Właściciel
Może najpierw wejdziesz zanim zaczniesz zamwiać? Zmiana tematu!

Avatar gulasz88
Właściciel
Wyszedłeś na ulice prosto z motelu. To nie jest pierwsze tego typu miasteczko w jakim byłeś, ale dopiero tutaj poczułeś jakby to czego szukasz miało szansę na prawdę być prawdą. A to w twoim zawodzie rzadko się zdarza.

Avatar Psychopata_
Pewnie teraz by wyjął papierosa i zapalił... Oczywiście gdyby kiedykolwiek palił. Rozejrzał się po czym zaczął iść powoli ulicą uważnie oglądając miasto.

Avatar gulasz88
Właściciel
Senne miasteczko w północnych stanach. To jedno z tych miejsc w których dzieją się najpiękniejsze i najstraszliwsze akcje najlepszych opowiadań. Noc była spokojna, wręcz kojąca, a las mimo że przerażający, nie miał w sobie to tajemnicze piękno które z biegiem lat traci każde miejsce na naszej smutnej planecie.

Avatar Psychopata_
Zaczął nucić piosenkę, właściwie kołysanke:
youtu.be/sDKhOgc9Xq0 . Pewnie gdyby był fotografem a nie grafikiem to zacząłby robić zdjęcia jak oszalały... Przestaną na chwilę, chyba jakieś mało znane wydawnictwo zamówiło u niego okładkę do książki, do tej roboty to małe miasteczko pasowałoby idealnie. Sprawdził zamówienie - tak wszystko się zgadza -pomyślał po czym skręcił w prawo na najbliższym skrzyżowaniu. Oczywiście cały czas nucił kołysanke.

Avatar gulasz88
Właściciel
Natrafiłeś na coś co przypominało główny plac, choć to była tylko niewielka trawiasta polana z pomnikiem założyciela w centrum. Wtedy sobie przypomniałeś że jeszcze nie miałeś okazji by zwiedzić to tajemnicze miasteczko.

Avatar Psychopata_
A niby co teraz robi? Podszedł do pomnika, przeczytał tekst zapisany na tablicy i zrobił zdjęcie... Tablicy oczywiście.

Avatar gulasz88
Właściciel
Na pomniku napisane było:
"Herold Igor Vasira
1817 - 1899
Podróżnik, badacz, przedsiębiorca, ojciec
Założyciel naszego wspaniałego miasta"
Sama tablica była wykonana z brązowego metalu, mosiądzu na pierwszy rzut oka.

Avatar Psychopata_
Kiedy to miasto było założone - Spytał sam siebie w myślach. Dopiero teraz zauważył, że nie wygląda jak współczesne miasteczka, bardziej powiedziałby, że pasuje do daty wyrytej na mosiądzu . Dlaczego takie miasta muszą zawsze mieć taki klimat?

Avatar gulasz88
Właściciel
Kiedy tak rozmyślałeś napis na tablicy nagle się zmienił! Wystarczyło na chwilę spuścić wzrok i teraz zamiast poprzedniej informacji napisane:
"GDY BĘDZIESZ W CIEMNOŚCIACH
KIERUJ SIĘ SŁUCHEM
47.3"

Avatar Psychopata_
Prawie podskoczył i prawie krzyknął używając jakiegoś przekleństwa. No właśnie... Prawie. Tak więc stanął jak wryty z otwartymi ustami. Takiego czegoś jeszcze nie było. Przeczytał napis jeszcze kilka razy. 47.3? O co chodzi? Dopiero teraz zamknął usta. Większość tego napisu jest iście dziecięce prosta do zrozumienia ale to 47.3? Szybko zrobił kolejne zdjęcie.

Avatar gulasz88
Właściciel
Kiedy wyciągnąłeś aparat napis na pomniku był już normalny. Pierwszy dzień jeszcze nie minął, a ty już wpadłeś na trop jakiegoś sekretu. Jednak pierwsze co musisz zrobić to rozszyfrować znaczenie tajemniczej liczby. 47.3.

Avatar Psychopata_
Gdyby wcześniej nigdy nie natrafił na dziwne zjawiska pewnie uznałby to za efekt zmęczenia. Zapisał więc szybko całą wiadomość. Teraz już jej raczej nie zapomni.
- 47 i 3? - Powiedział cicho. Jakoś nie zbyt wiedział co to ma być. Spojrzał jeszcze na założyciela a raczej jego podobizne. - Co ty mi niby chcesz przekazać? - Spytał niezwykle cicho, po czym uznał, że mówienie do pomnika jest raczej niezbyt normalną czynnością... A zresztą kto jest dzisiaj normalny. Wrócił myślami do tajemniczej liczby, której znaczenia nie mógł jakoś wymyślić. Może to jakieś odniesienie do czegoś? Może do marca 47? Choć w tedy raczej cyfry byłyby ułożone odwrotnie. Może Walter coś wymyśli, w końcu to bystry chłopak. Ale na niego musi poczekać do rana... Ale z drugiej strony może jednak go teraz obudzić. Wyjął telefon, wybrał jego numer i zadzwonił.

Avatar gulasz88
Właściciel
Psycho
Usłyszałeś wiele sygnałów, ale Walter odebrał dopiero po drugim telefonie. Był zaspany, tak bardzo że mogłeś to usłyszeć przez telefon. - Czego chcesz ty mała...
Dante
Wyszedłeś na ulice. W innym miejscu człowiek uzbrojony w karabin chodzący bezkarnie po mieście budziłby nie pokój, ale pamiętajmy że ta akcja dzieje się w pobliżu granic USA. A pod tym względem południe z północą niczym się nie różnią.

Avatar Psychopata_
- Coś znalazłem. - Zaczął. -Widziałeś kiedyś tablicę z mosiądzu, na której zmieniają się napisy? Jak nie to masz ją na głównym placu. A teraz do rzeczy. Mówi Ci coś liczba 47.3?

Avatar gulasz88
Właściciel
- A co mi to ma mówić? To może być cokolwiek, temperatura, wynik działania, kod do czegoś tam, nie wiem. Za późno jest. Może popytaj miejscowych, oni zawsze coś wiedzą. -

Avatar Psychopata_
- Dobra, dzięki. - Rozłączył się. Cóż nie wiele mu to pomogło. Cóż raczej nie ma się kogo spytać... To miasto jest bardzo martwe nocą i w sumie się temu nie dziwił. Spojrzał jeszcze raz na pomnik. Przeżył osiemdziesiąt ileś lat... Ciekawe w jakim wieku go tutaj przedstawili.

Avatar gulasz88
Właściciel
Na oko postać na pomniku miała jakieś czterdzieści lat. Czyli mniej więcej w wieku w którym Vasira założył miasto. Był przestawiony dumnie, spoglądający z podniesioną głową w stronę Wyspy Keniah. W jednej dłoni trzymał zwiniętą mapę, a w drugiej lekko uniesiony kompas. Prawdziwy przykład podróżnika.

Avatar Dark_Dante
Klepnął dłonią w kaburę na prawym biodrze zapiętą po kowbojsku, już odruchowo, żeby sprawdzić, czy pistolet na pewno tam jest. Potem skierował się ku granicy lasu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 5228 postów, 51 tematów i 23 członków

Opcje grupy Przypadki z ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Przypadki z Vasira Lake [PBF]