Konto usunięte
Idę dalej, uważnie rozglądając się po okolicy. Może jest tu gdzieś jakiś drogowskaz?
Właściciel
Było tylko kilka nazw ulic, nic konkretnego.
Właściciel
Rzeczywiście, drugi koniec tunelu kończył się w zrujnowanym domu. Swoją drogą ciekawe co się stało z właścicielami. Ale teraz to nie ważne, liczy się to że jesteś w mieście, a na niebie gości już słońce.
Pierwsze se kroki skierował od razu do pobliskiego sklepu. Wypluł gęstą ślinę, musi zapalić po tym wszystkim.
Właściciel
Po przeżyciach takiego kalibru, papieros smakował o wiele lepiej. Do sklepu miałeś mały kawałek drogi.
Zaszedł pod jego drzwi, złapał za klamkę i jeszcze dla pewności popatrzył na kartkę z godzinami otwarcia.
Właściciel
Kiedy chciałeś chwycić za klamkę, drzwi automatyczne otworzyły się. Musiałeś nieco głupio wyglądać.
Wzruszył ramionami, przetarł zaspane oczy i podszedł do lady.
- Benzynę do zapalniczek.
Właściciel
Najpierw musisz wejść do środka. Zmiana Tematu!
Właściciel
Udało ci się napełnić zapalniczkę, i to bez rozlewania cennego płynu!
Wyciągnął papierosa, podrzucił go i złapał w locie ustami. Odpalił i zaciągnął się mocno, wstrzymał oddech na dłużej i aż przysiadł na parapecie okna sklepu. Wypuścił dym, i dopiero wtedy spojrzał w ślad za szkutnikiem.
Właściciel
On już dawno odjechał. Nie było nawet śladu bo jego przestarzałym pickupie.
Westchnął tylko i potem już w ciszy delektował się petem.
Właściciel
Smakował całkiem miło. Bezwładnie twój wzrok spoczął na barze naprzeciwko. Gdy tak się gapiłeś, na ścianie pojawił się jakby zarys czyjejś sylwetki.
Przesunął papierosa w kącik ust i skorzystał z nowej zdolności, żeby przyjrzeć się owej sylwetce.
Właściciel
Kiedy skupiłeś się na niej dostrzegłeś też lekkie szczegóły. Był to mężczyzna, młody i chudy. To chyba był syn właściciela, ale nie wiedziałeś który.
Uznał to za mało istotne, i wszedł z powrotem do sklepu.
- Skoro i tak mam umrzeć, to niech zaznam trochę radości - Mruknął do siebie.
Właściciel
Ano tak, zapominałem że z niego wyszedłeś. Zmiana Tematu.
Właściciel
Wychodząc ze sklepu minąłeś się jeszcze z miejscową alkoholiczką. Rzadko rozmawialiście, ale wiedziałeś że jest coś z nią nie tak, i nie chodziło tu jedynie o zgubny nałóg.
Nie zagadnął jej w drzwiach, przysiadł za to znowu na parapecie, i poczekał na nią. W tym czasie znowu popatrzył w stronę, gdzie wcześniej pojawił się tajemniczy cień.
Właściciel
Już tam go nie było. Miałeś poczucie, ze ten cień nie był zwykłym cieniem. Może potrafisz patrzeć przez ściany?
Sprawdził więc swoje możliwości, i najpierw spróbował spojrzeć przez ścianę, a potem dokładniej przyjrzeć się wnętrzu sklepu i miejscowej alkoholiczce.
Właściciel
Pijaczka najpierw próbowała zagadać do twojej kasjerki, a potem poszła na dział alkoholowy by zadzwonić.
Odwrócił się szybko, by w żaden sposób nie poznać treści rozmowy. Poszedł za to w miejsce, gdzie wcześniej był podejrzany cień.
Właściciel
Czyli idziesz do baru. Zmiana Tematu!
Właściciel
Na ulicy było całkiem sporo osób, mając na uwadze standardy tego miasta. W końcu był piątek popołudniu, a ludzie z chęcią przygotowywali się na weekend
Na ten widok zaklął soczyście w swym języku ojczystym i ruszył ulicą, nieco żałując, że on na coś takiego sobie pozwolić nie może. Zaczął szukać jakiejś biblioteki lub kafejki internetowej.
Właściciel
Biblioteki najczęściej są w pobliżu ratuszy, więc tam powinieneś na początku sprawdzić.
Tak więc udał się w pobliże ratusza.
Właściciel
Załóżmy, że ją znalazłeś. Zmiana Tematu!
Właściciel
Po kilku minutach lotu, drzewa i krzewy, zmieniły się w domy i śmietniki. Miasto było dla ciebie mniej bezpieczne niż las, ale oferowało wszystko czego tylko potrzebowałaś.
Moderatorka
Zaczęła od najprostszego sposobu na szukanie jedzenia. Jeśli w lesie nie było nic, to zjadała to, co wystawiono dla zwierząt w mieście. Niejednokrotnie nawet w ten sposób udawało się jej dostać świeże mięso. Rozejrzała się więc za takimi miskami, czy czymś. Ewentualnie za kaszą.
Właściciel
Nikt nie dokarmiał tu zwierząt, pewnie dlatego, że w takim miejscach jak to prędzej spotkasz wilka niż bezdomnego psa.
Właściciel
Czy to strój, czy to jakaś ukryta moc, ale zawsze jak przechadzałaś się ulicami budziłaś pożądanie, jak i zazdrość, a czasem nawet oba.
Zadowolona ze wrażenia, które wywołała, wypięła dumnie swą i tak lichą pierś, i ruszyła przed siebie z uniesioną głową, by jak najszybciej dojść do domu rodzinnego.
Właściciel
Xia
Małe miasteczka nie dają wiele miejsc do odwiedzenia, a przynajmniej jeśli chodzi o rozrywkę konwencjonalnego typu. Ale taka zaradna dziewczyna na pewno coś znajdzie.
Dante
Kiedy przechodziłaś obok sklepu, spotkałaś matkę z siostrą, noszące zakupy do domu. Byłaś kawałek od nich, ale nie zauważyły cię.
Szybko do nich podbiegła.
- Mama! Lucy! Miałam do was wpaść! Może zamiast tego zajdziemy do kawiarni? - Wyjęła z ręki matki jedną torbę z zakupami.
Właściciel
Były nieco zszokowane, ale szybko odpowiedziały uśmiechem. - Och, witaj skarbie. - Powiedziała mama z uśmiechem. - Ale gdzie ty tu znajdziesz kawiarnię? -
- Ach, racja, stare przyzwyczajenia... - Mruknęła - No to do pobliskiego baru, na pewno mają coś bez alkoholu.
Właściciel
- A może na plażę? - Zapytała Lucy. - Słyszałam, że rozstawili tam stoisko z lodami i kilka stolików. Może tam pójdziemy? -
- Idealnie! - Aż podskoczyła na samą myśl pooglądania półnagich, pięknych kobiet - Świetny pomysł! Chodźmy od razu, poplotkujemy sobie trochę.
Moderatorka
Z braku laku rozejrzała się za śmietnikami, co zrobić. Jako szop naje się wszystkim, ale na jak długo?
Właściciel
Abby
Śmietniki stały pod wszystkimi budynkami. Większa szansę na znalezienie rarytasów miałaś zazwyczaj przy tych dużych, zielonych kontenerach.
Dante i tak nie zaliczy. Zmiana tematu!
Moderatorka
///i bardzo dobrze :3
Wylądowała na ziemi, gdzieś za śmietnikiem takim i przemieniła się w szopa. Następnie wskoczyła do kontenera i zaczęła szukać jedzenia.
Właściciel
Kot
Zgodnie z instrukcjami, powinieneś skręcić w uliczkę po prawo od wejścia.
Abby
Miałaś szczęście. Trafiłaś na prawie nietkniętą rybę z frytkami i surówką z kapusty pekińskiej.
Moderatorka
Skorzystała ze szczęścia. Cóż innego miała robić?
Właściciel
Byłaś małym szopem, a takiemu łatwo napchać brzuszek. Ryba była dobra, i całkiem świeża. Ciekawe czemu ktoś ją wyrzucił?
Moderatorka
//była zatruta, a to Alan miał umrzeć pierwszy. ech
Postanowiła się rozejrzeć, czy w śmieciach nie ma czegoś ciekawego.
Właściciel
Znalazłaś stary zakrwawiony bandaż, zerwany złoty łańcuszek, puszkę przeterminowanego piwa. Za wszystkimi tymi przedmiotami kryły się jakieś smutne historie.
Moderatorka
//szczególnie za puszką
Nie lubiła świecidełek, gustowała raczej w rzemykach. Wyszła z kontenera i rozejrzała się, czy nie ma nikgo na drodze do innego kontenera.