Coś sobie przypomniał. Na Wikipedii pisali, że miasto wzięło swoją nazwę od jeziora... Coś często powtarza się Vasira tutaj. Odłożył tą teorię na dalszą półkę w głowie jako mniej prawdopodobną. Spojrzał jeszcze raz na założyciela. Kiedyś usłyszał, że podróżnik patrzy zawsze na cel podróży lub w stronę domu. Ciekawe czy według tej zasady stawiają również im pomniki? Chyba już się późno zrobiło, czas iść do hotelu. Rozejrzał się. Chciał tam dojść inna drogą. Zastanowił się, w którą ulicę powinien skręcić.
Właściciel
Las był jeden, ale dzielił się na dwie części: większą i nieprzebytą północ, oraz mniejsze ale być może niebezpieczniejsze południe. W obydwu rejonach mogły czyhać żądne krwi bestie.
Przykleił latarkę do lufy, resztę taśmy schował do tylnej kieszeni i stał tak dalej. Kilka razy zapalił i zgasił światło, żeby rozdrażnić ewentualnego obserwatora.
Właściciel
Przeszedłeś właściwie w linii prostej, więc jedyną inną drogą do hotelu była okrężna. Jeśli chciałeś iść w ten sposób, to mogłeś obejść miasto z lewej lub prawej strony.
Właściciel
Nie świeciłeś nikomu w okno, więc chyba nikt się nie zirytował. Latarka dobrze się trzymała na karabinie.
Odciągnął trochę zamek, żeby zobaczyć, czy kula na pewno jest na swoim miejscu. Potem szarpnął kilka razy bronią, upewniając się, że słynne już luzy pasowania nie są za duże, i klekot broni nie będzie zbyt głośny. Potem przestawił bezpiecznik na serie, strzelił szyją i wszedł w bezpieczniejszą część lasu.
Zdecydował się na prawą stronę. Odszedł z placu "żegnając" się z podróżnikiem. Więc jak wygląda ten jakże wspaniały i zapewne nudny początek jego podróży do hotelu? Całkiem zwyczajnie jak na tę późną porę... Chociaż może obranie dłuższej trasy nie jest zwyczajne
Właściciel
Dante
Karabin działał, ale nie długo się nim nacieszysz, skoro twierdzisz że bezpodstawne oddawanie serii z karabinu szturmowego w centrum miasta może być dobrym pomysłem. Siłą rzeczy poszedłeś na południe,
Psycho
Prawa część miasta była mniej interesująca od lewej. Tutaj trafiłeś na zamknięty sklep Eldersona, oraz na miejscowy bar, całkiem popularny. Gdzieś w oddali usłyszałeś jak ktoś strzela. Ciężko stwierdzić dlaczego.
Gdyby było to pod barem to uznałby za coś normalnego, ale po jaki czort ktoś strzela tam w oddali? Bo raczej miasteczko nie ma dwóch barów? Jednym z wyjaśnień może być to, że dopiero tam jakiś pijany koleś odnalazł swoją broń, innym, że ktoś się na kogoś wku*wił, trzecim - jakiś idiota strzela w mieście bez powodu, czwartym - ktoś sprawia, że legenda będzie prawdziwa ale nie aktualna. Zostawił te przemyślenia za sobą gdy przeszedł kilka kroków. Spojrzał na bar. Był otwarty?
Właściciel
Był otwarty, nawet miał ochroniarza, ale on chyba zbierał się do domu. Co oznacza, źe jeśli masz ochotę na kolejkę lub informacje, to musisz wejść teraz.
Właściciel
No więc wszedłeś. Zmiana Tematu!
Więc wszedł między drzewa do bezpieczniejszej części lasu.
Właściciel
Dante
Ty też wszedłeś. Zmiana tematu!
FD
Prosto z baru wyszedłeś na świeże nocne powietrze, leśnego miasteczka. Całkiem długo siedziałeś w barze, więc niewiele nocy ci zostało na przespanie jej. W dodatku mało kto tu spał.
//Wybaczcie, ale pisałem to wczoraj wieczorem na telefonie, który po raz setny się zaciął i nie byłem w stanie pisać polskich znaków, a że byłem nieco zdenerwowany to poszedłem spać. Przepraszam :(
//Złośliwość rzeczy martwych.//
Nie ma co błądzić o tej porze, postarał się jeszcze przypomnieć sobie kiedy zaczyna się jego zmiana w pracy i udał się do swojego domu.
Właściciel
Dziś czekała go nocna zmiana, czyli ta przed którą uciekł. Krótko mówiąc, rozsądnie było się wyspać.
To był zdecydowanie mądry plan, czym prędzej ruszył do swojego domu, o ile nie zatrzymało go coś.
Właściciel
FD
Jedyna rzecz jaka cie rozproszyła był motocyklista który właśnie wjechał do miasta. Miałeś drobne przeczucie że ten typ jeszcze ci się przypomni.
Kuba
Ciche senne miasteczko, teraz mniej ciche przez warkot twojego motocykla. Jednak nie psuło ci to klimatu, a nawet nieco go dodawało.
Niech się przypomina kiedy tylko chce, ale nie do czasu, aż nie trafi do łóżka i się porządnie wyśpi. Teraz za priorytet ustawił dostanie się do domu.
Tak więc udał się tam, gdzie powinien być "Spleśniały Gawron." Krzywy mówił coś o budynku na północy miasta, między jakimś warsztatem i domami. I, właśnie się tym kierując, zaczął szukać owego baru, jeśli sam nie znalazł, to spytał kogoś o drogę.
Właściciel
FD
Oczekujesz że teraz napiszę ci dom, hm? Zmiana Tematu![/b]
Kuba
Teoretycznie spotkałeś jakiś budynek odpowiadający opisowi, ale jeśli tak było naprawdę, to twoi koledzy nieźle cię oszukali. Budynek był w opłakanym stanie, mały, zdemolowany i zapadał się w oczach. Chyba miałeś do pogadanie ze swoimi znajomymi.
Zaklął siarczyście w swym rodzimym języku i zgasił silnik swego pojazdu. Zsiadł, zdjął kask, wziął bagaż i udał się do wejścia.
Właściciel
Drzwi były zamknięte. Tak jakby ktoś chciałby się włamać do takiego miejsca.
Właściciel
Po kilku minutach w końcu dotarłeś do miasteczka. Pierwszym co napotkałeś był miło wyglądający hotelik, ze śpiąca owcą w roli neonu i reklamy.
Moderatorka
Już się rozmarzył na widok tej owieczki, ale zaraz przypomniał sobie o miniaturowej wersji dziury budżetowej w swojej kieszeni i westchnął ciężko. Znając życie, będzie go stać najwyżej na spanie na podłodze w recepcji. Albo po prostu był zbytnim pesymistą. Właściwie nie pamiętał, ile pieniędzy ma prsyz sobie, więc sprawdził, czy wykrzesi ze swych kieszeni choćby dychę.
Zapukał.
- To ja, Siergiej. - powiedział. Jeśli któryś z jego kumpli jest w środku, to powinien teraz otworzyć, albo chociaż się odezwać.
Właściciel
Abby
Jak to kiedyś śpiewał Macklemore [i]"Dwadzieścia dolców w mojej kieszeni"[/b]. Mogłeś się z nim utożsamić, tylko że ty naprawdę miałeś tylko dwadzieścia dolarów.
Kuba
Nie odezwała się do ciebie nawet cisza. Może wszyscy już śpią a ty ich po prostu budzisz?
Właściciel
Psycho & Kotalke
Gdy wyszliście z budynków w których byliście, zauważyliście że księżyc chyli się ku zachodowi. Jeszcze nie zaczęło świtać, ale to była kwestia czasu.
W takim razie nie zostało już nic innego jak powrót do motelu. Wygląda na to, że to była kolejna bezsenna noc...
Konto usunięte
Lilly rozejrzała się po okolicy. Trochę żałowała że nie załatwiła sobie żadnej mapy... Nagle wpadła na pomysł. Wyjęła telefon i sprawdziła czy czasem w Mapach Google nie ma mapy tej miejscowości.
Właściciel
Psycho
Wracając do swojego motelu spotkałeś dziewczynę która bawiła się telefonem tuż przed drzwiami do twojego celu.
Kotalke
Nie miałaś tu zasięgu, a motel nie oferował wi-fi. Także mapy Google ci w tym wypadku nie pomogą.
Moderatorka
Właściwie to aż mu oczy zaiskrzyły. Zastanowił się przez moment, po czym skierował się do owej owieczki, mając nadzieję, że od właściciela może dowie się, czy mógłby gdzieś sobie dorobić, czy na przykład popracować w owym lokalu za nocleg.
Raczej przyjezdni to za wiele niewiedza tego co by go interesowało. A jak już to tyle ile on lub ktoś z pozostałej dwójki. Wszedł do budynku i udał się do pokoju.
Konto usunięte
Skoro Google nie może jej pomóc, to udała się ulicą w stronę z której przyszedł tamten mężczyzna. Kiedy ją mijał skinęła mu głową.
- Otwierać, bo ku*wa wyważę te je**ne drzwi! - krzyknął ponownie, mając gdzieś to, że mogą spać i załomotał mocniej.
Właściciel
Abby & Psycho
Tyle historii w jednym temacie! Zmiana Tematu!
Kotalke
Raczej cie zignorował. Szłaś po głównej ulicy, a stąd miałaś niemal bezpośrednią drogę do wszystkich ciekawych miejsc w mieście.
Kuba
Mimo twoich gróźb nikt nie raczył ci otworzyć.
Konto usunięte
Zauważyła bar przylegający do motelu. Wyglądał na otwarty, więc postanowiła się tam udać
Właściciel
Sami alkoholicy... Zmiana Tematu!
Tak więc spełnił groźbę i postarał się wyważyć drzwi.
Właściciel
Drzwi puściły od samego podmuchu powietrza z twojej nogi. Wyleciały z zawiasami na podłogę, a ty mogłeś wejść do środka.
Postawił torbę i kask przed drzwiami, wyjął rewolwer, odbezpieczył go i wkroczył do środka.
Właściciel
Pusto, brudno i smutno. Tak, w dowolnej kolejności, mogłeś w skrócie opisać wnętrze tego budynku. Warto nadmienić, że całość wyglądała jakby nie było tu nikogo od dawna.
Odchrząknął zatem i zakrzyknął:
- Chłopaki, Rusek przyszedł! Mam gorzałę!
Właściciel
Nikt nie odpowiedział, nawet schody na górę nie zaskrzypiały. Ktoś patrzący zza rogu mógłby pomyśleć że coś jest nie tak.
Tak więc zaczął badać parter w poszukiwaniu czegokolwiek lub kogokolwiek.
Właściciel
Mieszkanie sprawiało wrażenie jakby zostało porzucone dawno temu. Brak śladów mieszkania, obozowania, ani nawet przechodzenia. Jedynie kurzu było pod dostatkiem.
Zbadał wszystko dokładniej, to jest: zawartość szaf, szafek i tym podobnych. Jeśli nic nie znalazł, ruszył na górę.
Właściciel
Wszystkie były puste jak lodówka studenta przed świętami. Schody na górę skrzypiały pod twoimi butami. Piętro dzieliło się na korytarz zakończony oknem, a wzdłuż niego były cztery drzwi, po dwie na każdą stronę.
Uchylił lekko pierwsze drzwi po lewej, pchnął je i wszedł do środka, z rewolwerem wycelowanym przed siebie.
Właściciel
Pusty pokój. Kompletnie pusty, nie było w nim szafki, łóżka, nawet okna! Chyba miał pełnić role składzika, bo wielkością też nie imponował.