Właściciel
Niewielu znana, a przez innych zapomniana, ta tajemnicza wyspa skrywa wiele sekretów. Największym i najważniejszym jest przede wszystkim jest laboratorium alchemiczne, w którym dokonywano wielu makabrycznych eksperymentów. Trwałoby to dziś, gdyby nie pewien Ork, który wszystko zniszczył i zabił każdego w zasięgu wzroku i topora.
Właściciel
//Na wyraźne życzenie Ofcy, do którego należy teraz pierwszy post.//
Konto usunięte
//wciel się w ananasa plox//
Urik przechadzal się po plaży wraz z towarzyszem. Wiernym ananasem zwanym Men.
- Pierwszy oficerze Men! Co my tera zrobić?
Właściciel
- Jako ananas i pierwszy oficer mówię: Potrzebna nam łódź! - odparł ananas, rzecz jasna tylko w Twojej głowie.
Konto usunięte
- Twój plan jest niedorzeczny i ryzykowny Men. Zamiast tego powinniśmy znaleźć dzikie plemiona zamieszkujace wyspę i zniewolić gnojów. Niech nam służą.
Urik poszedł szukać dzikich plemion.
Właściciel
Warto powiedzieć chociaż, gdzie zaczął poszukiwania.
Właściciel
Ruszyłeś więc tam, jak na razie bez rezultatów.
Konto usunięte
Szukał dalej. Przeczesze każdy zakamarek wyspy.
Właściciel
Niestety, poza nielicznymi zwierzętami w rodzaju dzikich świń czy małp, nie znalazłeś żywej duszy.
Konto usunięte
Postanowił zbliżyć się do pierwszej lepszej małpy. Urik wabi ją do siebie przy użyciu swojego towarzysza Mena.
- Twe poświęcenie nie pójdzie na marne pierwszy oficerze Men.
Właściciel
- Następnym razem to Ty będziesz przynętą! - krzyknął ananas, a po chwili mała małpa zeskoczyła z drzewa i ufnie zaczęła iść w jego stronę.
Konto usunięte
- Kici kici kici
Wabił Urik czekając aż małpa będzie dostatecznie blisko żeby mogła sobie urwać kawałek pierwszego oficera Mena.
Właściciel
Podeszła i nagle zrobiła rzecz niesłychaną, a mianowicie zamiast wziąć sobie kawałek, wzięła całego ananasa i uciekła w gąszcz.
- Ty chuuuju! - krzyczał jeszcze pierwszy oficer Men.
Konto usunięte
- Szlag. Nici z założenia burdelu z tą małpą na czele...
Rozpłakał się Urik.
- Twoje poświęcenie nie poszło na marne pierwszy oficerze Men. Zawsze będę cię pamiętać. To gupki takie jak ty sprawiają że czuję się mondry.
Lamentował jeszcze kilka sekund ork i poszedł znaleźć kolejnego ananasa.
Właściciel
Rosły na tej samej plamie, na której znalazłeś Mena.
Konto usunięte
//Ananasy nie rosną na palmach są roślinami uprawnymi i wyrastają z łodyg//
Więc zerwał trzy ananasy.
Właściciel
//Aha, pomyliło mi się z kokosami. Chyba.//
Udało się.
Konto usunięte
//Jak dużo zarobilbym na eksporcie ananasów do innych krajów? O ile ich nie ma w reszcie świata//
Jednego ananasa zjadł a następnych nazwał kolejno.
- Ty będziesz pierwszy oficer Men.
wskazał na pierwszego.
- Ty będziesz drugi oficer Bulwik.
wskazał na drugiego.
- A teraz powiedzcie mi co mam zrobić.
Właściciel
//Gdzieś na pewno są, Archipelag Sztormu też z nich słynie, ale trochę powinieneś zarobić. Ale wiesz.... najpierw to trzeba się stąd wyrwać :V//
- Nie zjadaj nas! - krzyknął pierwszy oficer.
- Czym Ty jesteś, hę? - spytał Bulwik.
Konto usunięte
- Zła odpowiedź drugi oficerze Bulwik. Za karę zorganizuję ci sąd polowy jak się stąd wydostaniemy. Mam w planach eksportoowo... wypie**olić was do innych krajów i sprzedać za górę złota.
Urik wziął dwa ananasy w ręce.
- Idziemy szukać jakiegoś statku. Musimy się stąd wydostać.
Poszedł szukać statku magów mutacji. Urik przypuszcza że jakoś musieli się dostać na wyspę.
Właściciel
I owszem, znalazłeś sporej wielkości okręt. Problemem może jednak być to, że sam nie masz jak go ruszyć z miejsca.
Konto usunięte
- Przeszukajmy go towarzysze.
Jak powiedział tak zrobił. Spróbował dostać się na okręt i dogłębnie przeszukać każdy jego cal.
Właściciel
Na górnym pokładzie nie znalazłeś nic. Poniżej były kwatery mieszkalne załogi, a na samym dole olbrzymia ładownia i zbrojownia, do których niestety trzeba mieć klucz.
Konto usunięte
Klucz jest zbędny. Urik postanowił zejść na niższy pokład i wywalić przeszkody toporem.
- Zostańcie na czatach
Postawił oficerów na pokładzie dobył topora i ruszył zniszczyć wszystko na swojej drodze do kwater załogi.
Właściciel
Nie było wiele do niszczenia, więc obyło się bez tego i trafiłeś do kwater załogi. A drzwi udało Ci się wyrąbać.
Właściciel
Głównie ubrania i jakieś pierdoły pojedynczych członków załogi.
Konto usunięte
Wku*wiony idzie do zbrojowni z toporem gotowym do zniszczenia wszystkiego na drodze.
Właściciel
I ruszyłeś tam, ale dziesiątki sztuk broni, a więc mieczy, toporów, włóczni, halabard, tarcz i tym podobnych sprawiły, że, jak każdy Ork, zatrzymałeś się, by podziwiać ich piękno.
Konto usunięte
Podniecony sprawdził czy są jakieś magiczne bądź wyjątkowe bronie warte uwagi. Jak każdy ork znał się na takich rzeczach.
Właściciel
Wszystko normalne, tylko jakiś dwuręczny topór emanował aurą, która zdawała się przyciągać Cię do siebie.
Konto usunięte
Postanowił obejrzeć dwuręczny topór. Krasnoludzka, orkowa czy nieznana robota?
Właściciel
Zdawał się mieć w sobie coś zarówno z roboty Orków, Krasnoludów i ludzi. Bez dwóch zdań wspaniała broń: Wielki topór dwuręczny o dwóch ostrzach, z drzewcem z najlepszego drewna oraz rękojeścią pokrytą skórą jakiegoś zwierzęcia. No i ta dziwna aura...
Właściciel
Tarczę? Jaką tarczę? Po tym ciosie zostały z niej same drzazgi i resztki metalu.
Właściciel
Ananasy, jak to ananasy, nie były zbyt ruchliwe, więc zastałeś je dokładnie tam, gdzie je zostawiłeś.
//To długo oglądał te topory, ponad pół roku XD
Właściciel
- Pierwsze wrażenie robisz tylko raz, weź ten lepszy. - doradził Men, w końcu był pierwszym oficerem.
- Ale jakby coś jebło, to niech lepiej je**ie w ten gorszy topór, nie? - spytał przytomnie drugi oficer Bulwik.
Tymczasem podczas zaciętej kłótni z parą ananasów dostrzegłeś na horyzoncie jakiś statek, który płynął niedaleko, choć nie w kierunku wyspy. Jeśli nie jest imaginacją, tak jak wypowiedzi oficerskich ananasów, to masz swoją przepustkę na wyrwanie się stąd, ku wolności, bogactwie z handlu ananasami i rozpi***alania wszystkiego nowym toporzyskiem wszechwpie**olu.
//Okrętu, jeżeli jest to obiekt wojskowy.
//Ktoś musi tego pilnować, kiedy ciebie nie ma.
Konto usunięte
//Statek, bo to moja postać.
Właściciel
//Jak spamować, to na Czacie, co to za problem zacytować post i przenieść tam dyskusję?//
Na głównym pokładzie miałeś do dyspozycji spora katapultę na obrotowej podstawie, którą umiejscowiono na rufie. Poza tym okręt miał łącznie osiemnaście balist, po osiem na burtę, jedną na rufę i jedną na dziób. Fakt, że nie masz jak sam manewrować tym klocem skłania do użycia katapulty, choć z drugiej strony lepiej nie zatapiać tego statku, bo wrakiem stąd nie uciekniesz.
Właściciel
- Jak śmiesz! - wrzasnął ananas. - Nie możesz tego zrobić! Jestem pierwszym oficerem! Podam Cię pod sąd polowy!