Potężny okręt liniowy i flagowiec Mrocznego Lorda Sithów, Dartha Snake'a. Okręt ten ma wiele rys, zadrapań i śladów po licznych pojedynkach artyleryjskich i tym podobnych. Przetrwał nawet próbę staranowania go przez krążownik Hammerhead. Uzbrojony jest praktycznie tak jak w standardzie, jednak posiada nieco dział jonowych, zwiększoną ilość laserów przeciwlotniczych, wyrzutnie torped jonowych i protonowych oraz wysuwany spod mostka turbolaser o dużym kalibrze. Pancerz, prędkość, zwrotność i osłony bez zmian. Przenosi w hangarach myśliwce, bombowce, żołnierzy i sprzęt naziemny.

Iwo
I was rzuciło na ścianę.
Darth Snake
Właśnie medytował, kiedy nagle statkiem zatrzęsło, a więzień, kiedyś Darth Mare (Vilirtis Paranis) się uśmiechnął.
-Zakłócenie Mocy... A mówiłeś, byś nie leciał...

Wstał, jeśli leżał, i sprawdził co się stało.

- Co nie stało, to się nie odstanie.

Chyba gwłatwonie wyszliście z... Czegoś.

Zaśmiał się.
-Zbliżają się wysłannicy dalekiego echa... Echa przyszłości, a ich teraźniejszości do naszej teraźniejszości, a ich przeszłości...-uśmiechnął się tajemniczo, po czym zaczął coś kombinować.

Czekał.

//Czyli niby co?//

Po chwili dobiegł do was klon-pilot.
-Generałowie, proszę na mostek! To jest... Dziwne...

//Nie widzisz ani nie czujesz tego.

//Czy uważasz, żeby moja postać była na tyle głupia, by pozwolić coś "kombinować" swojemu więźniowi?//

Tak więc poszedł.

//Jak on sobie z masła rzeźbi...

I widzisz 15 Drednotów Harrower... Oraz bombowce zagłada...

Poszedł na mostek.

- Te okręty nie były aby popularne kilka tysięcy lat temu?

Widzisz okręt kogośz kompleksem małego. Załoga wybałusza gały.

-Bo ku*wa były... Ich wersja rozwojowa służy do dzisiaj w flocie Mandalore...