Stara Dzielnica

Avatar Kuba1001
Właściciel
Najstarsza Dzielnica miasta, położona tuż przy głównej bramie. To stąd najbliżej jest do przedmieść. Nieumarłych jest tu sporo, ale Orków nie ma wcale.
Milicja mu to swoją główną bazę, często zapuszcza się tu też Armia Królewska. Dzielnica jest również wolna od Bandytów, a Gildia Kupców zbiera prawdziwą fortunę na handlu, podobnie jak Wolni Strzelcy i Najemnicy, którym płacą.
Można tu sporo kupić, pozbyć się słabszych Nieumarłych czy spróbować dołączyć do jakieś z organizacji.

Avatar Bilolus1
Gotryk kierował się właśnie ku jednej z siedzib gildii kupców, miał trochę towarów na sprzedaż a i samemu chciał trochę zakupić. Stał właśnie na dachu jakiegoś małego budynku wpatrzony w swój cel, dwie czy trzy ulice dalej szukając jakiejś prostej drogi po dachach.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Domy nie były zbyt daleko od siebie, więc przynajmniej sześć skoków i znajdzie się przy celu.

Avatar Bilolus1
Tak też podróżował w ów sposób skacząc z budynku na budynek, a gdy znalazł się przy swym celu rozejrzał się na ulicy na dole i jeśli niczego tam nie było zszedł na nią idąc w kierunku budynku gildii.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Krasnolud skaczący po dachach był dość niecodziennym widokiem, ale dotarłeś na miejsce. Przed główną siedzibą Gildii, zlokalizowanej w tej Dzielnicy w sporym, ceglanym budynku, stało tylko trzech strażników, jakiś urzędas, a także kręcił się patrol Milicji.

Avatar FD_God
Tak jak każdego dnia, ułożył się on wygodnie na szeregu swoich poduszek, po czym zaczął popalać tytoń jabłkowy z fajki wodnej patrząc się na miasto pod nim. Zwracał uwagę na to co robią mieszkańcy i nieco się relaksował zanim miałby się udać na jakąś pracę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No więc pykałeś sobie z fajeczki, a Dzielnica żyła swoim życiem: Najemnicy i Wolni Strzelcy strzegli jednej z posiadłości Gildii Kupców, Milicja patrolowała okolicę w sile trzech ludzi, a zwykli cywile zaczęli chodzić z i do Gildii, by wymienić się towarami.

Avatar FD_God
-Wypadałoby ruszyć dupsko i wziąć się za robotę.- Powiedział do siebie, po czym wstał i odłożył fajkę wodną do kufra zamykając go na klucz. Następnie by zejść szybciej postanowił użyć pseudo windy towarowej na swoim dachu, podszedł do takowej i łapiąc za linkę powoli opadł na ziemię. Strzepał jeszcze kurz ze swoich spodni, po czym jak każdego dnia udał się do tablicy zleceń dedykowanej dla takich osobników jak on.

Avatar Kuba1001
Właściciel
A , i owszem, tablica zleceń była, a te dziś wyjątkowo dopisały.

Avatar FD_God
Zatarł zatem swoje dłonie i postanowił pierw wstępnie obejrzeć każde, by potem dokonać selekcji spośród nich.

Avatar Bilolus1
Tak też zdjął z głowy kaptur, poprawił brodę i ruszył ku nim wolnym krokiem. Raczej go już rozpoznawali bo kupywał tu i sprzedawał już od dłuższego czasu więc nie martwił się przesłuchaniem gdy się zbliży.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Większość nie była zbyt interesująca, gdyż najemnik Twojego kalibru, raczej nie będzie pomagać w przeprowadzce, albo szukać zaginionych zwierząt, nieprawdaż? Niemniej, kilka innych zapowiadało się już ciekawiej, zwłaszcza, że wystawili je takie szychy jak Milicja, Armia i Gildia, ale było też kilka "rodzimych" zleceń od Wolnych Strzelców.
Bilo:
- Czołem, Gotryku. - przywitał się jeden ze strażników, opierając się o włócznię. Dwaj pozostali, również człowiek, ale z mieczem i tarczą, oraz Elf z łukiem, skinęli Ci głowami.

Avatar FD_God
Postanowił to zatem teraz posegregować według wynagrodzenia o ile w takowym był o nim zapisek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Najlepiej płatna była jednocześnie najbardziej niebezpieczna misja, a więc wyruszenie do Dzielnicy Przemysłowej po określoną ilość towarów. Może i nie brzmi wymagająco, ale jeśli pomyśleć o kręcących się tam Orkach, to faktycznie widać haczyk.

Avatar Bilolus1
- A i witam, witam.- stwierdził zatrzymując się na chwilkę -. Można wejść do środka ? Mam trochę mięsa z polowania na sprzedaż a i rozejrzałbym się za jakimś nowym sprzętem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W odpowiedzi wszyscy usunęli Ci się z drogi i mogłeś przejść.
- Ej, chwila! - zawołał nagle strażnik, który Cię przywitał. - Jakie to dokładnie masz mięso? W sumie to mógłbym handlować.

Avatar Bilolus1
- Trochę dziczyzny i pasztet z dzika który zrobiłem u siebie.- stwierdził zdejmując z pleców spory wór -. Zainteresowany czymś ?

Avatar FD_God
-Nie ma mowy, nie jestem tragarzem... W dodatku przez taki teren skakać to jakieś nieporozumienie.- Postanowił przyjrzeć się innemu zleceniu, może coś co nie wymaga biegania pośród orków.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
- W sumie to wszystkim. - odparł strażnik. - Ostatnio mięsa w pysku nie miałem od kilku dni, wiesz, nie za bardzo skąd brać, przez tych cholernych Nieumarłych.
FD_God:
Zawęziłeś tym obszar poszukiwań, a także znalazłeś misję, która była dość dobrze płatna. Trzeba było wyeliminować sporą bandę Nieumarłych.

Avatar FD_God
-No i to jest dobra robota.- Postanowił przyjrzeć się lepiej temu ogłoszeniu konkretniej uwzględniając to gdzie jest ta banda, do kogo się zgłosić i tak dalej.

Avatar Bilolus1
//Jakie są takie ceny mniej-więcej gut tutaj :v ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
//Kiedyś to mógłbyś wziąć z dziesięć złota, a wtedy można by to uznać za zdzierstwo. A teraz to spokojnie trzy razy więcej, ale pamiętaj, że zawsze możesz odebrać zapłatę na zasadzie handlu wymiennego.//
FD_God:
W Dzielnicy Robotniczej należało zgłosić się do posterunku milicji, a tam otrzymasz szczegółowe informacje.

Avatar Bilolus1
- Mam tutaj trzy kilogramy mięsa i wezmę za nie łącznie dwadzieścia sześć. Półtora kilograma pasztetu jednak będzie nieco droższe bo wezmę za nie całe czterdzieści.

Avatar FD_God
-No, kawałek drogi. Oby był tego warty.- Odszedł od tablicy ogłoszeń, po czym poprawił nieco swój pas i ruszył do jakiejś windy towarowej, by nią dostać się na dach, a zaś z niej do dzielnicy robotniczej, a konkretniej do tego posterunku milicji. Wiadoma rzecz, że podróż dachami będzie najbezpieczniejsza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
- To ja biorę tylko mięso. - rzekł i ruszył po nie, gdy wyłuskał odpowiednią ilość złota z sakiewki przy pasie.
FD_God:
//Zmiana tematu. Zaraz zacznę.//

Avatar Bilolus1
Tak też Gotryk odczepił od pleców duży wór i podał go strażnikowi zabierając pieniądze.

- Macie tu może kogo ze sprzętem górniczym ?- spytał zabierając monety -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- W Gildii sprzedają wszystko. - odparł, zabierając wór i wskazując ruchem głowy na budynek. Po chwili zabrał mięso i odszedł na swoje miejsce.

Avatar Bilolus1
A on ruszył do budynku gildii wolnym krokiem rozglądając się po wnętrzu i szukając sklepu z bronią/narzędźmi a jeśli ów znalazł zaczął szukać małych kilofów jednoręcznych.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W tym budynku, każdy metr był na wagę złota, więc "sklep" to za dużo powiedziane. Był to jedynie kram, żeby nie powiedzieć: stoisko, na którym widać było to, co sprzedawca miał do zaoferowania: Taczkę, kilofy, szpadle, lampę, kaski i, no cóż, właściwie nic poza tym. Górnictwo nigdy się tu dobrze nie rozwijało, no może z wyjątkiem Dzielnicy Przemysłowej i Podziemi.

Avatar Bilolus1
- Ma pan tu może takie małe kilofy ? Coby mi wspinaczkę ułatwiły ?- spytał wpatrzony w sprzedawcę -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To nie są kilofy. - rzekł. - To są te, no... - myślał przed jakiś czas, ale w końcu zrezygnował, nie mogąc znaleźć słowa. - No mam małe kilofy, ale nie wiem, czy się będą nadawać do wspinaczki. Chwila... A po czym Ty się chcesz wspinać? Przecież nie ma tu żadnych gór...

Avatar Bilolus1
- Głównie po ścianach budynków.- odparł z lekkim uśmiechem -. Mam zamiar ruszyć w dalszą wyprawę wgłąb miasta a potrzeba mi do tego trochę sprzętu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i schylił się pod stoisko, by wręczyć Ci dwa małe, acz porządnie wykonane i nadal sprawne kilofy, które idealnie pasowały do twych krasnoludzkich dłoni.

Avatar Bilolus1
Pokiwał głową przyglądając się owemu osprzętowi po czym przeniósł wzrok na sprzedawcę.

- Ile będzie za oba ?- spytał już szykując sakiewkę -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dwadzieścia pięć złota za sztukę. - odrzekł. - Nowy sprzęt, krasnoludzka robota, odebrałem niecały tydzień temu.

Avatar Bilolus1
Tak też wyciągnął z niej ową sumę i spojrzał na swego rozmówcę jeszcze raz.

- Nie skusiłby się pan może na pasztet z dzika ? Dość spory, półtora kilo za trzydzieści złota.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie, dzięki. - odparł, zabierają złoto. - Ale poszukaj w innych stoiskach, tam za taki pasztet to by Ci swoich pierworodnych sprzedali. - rzekł ze śmiechem, choć była to po części prawda.

Avatar Bilolus1
Także się zaśmiał drapiąc się po brodzie.

- Z pewnością tam i zajdę ! Ale nie teraz.. przygotuję troszkę więcej mięsa i wrócę na handel za kilka dni..teraz ruszyłbym do domu..- i miał już wyjść gdy nagle się zatrzymał -. Ma pan tu może linę i sidła ? Obydwa mi są potrzebne i obydwa ostatnio mi się zniszczyły..

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Niestety nie, musisz poszukać gdzieś indziej. - rzekł, rozkładając ręce.

Avatar Bilolus1
Tak też zaczął rozglądać się za innym kramem w którym możnaby takie rzeczy zakupić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Po kwadransie poszukiwań znalazłeś wreszcie mężczyznę, który sprzedawał upragnione lejce i liny.

Avatar Bilolus1
- Ileż będą mnie kosztować sidła i lina ?- spytał przyglądając się owym towarom -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A co masz na wymianę?

Avatar Bilolus1
- Złoto, a i w sumie trochę paszteciku z dzika.- odparł drapiąc się po brodzie -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A ile tego paszteciku? - spytał starając się, nieudanie, ukryć swoje zainteresowanie nim.

Avatar Bilolus1
- Półtora kilo, w sumie mógłbym nawet donieść więcej za kilka dni jak wrócę z nowymi towarami .- stwierdził przypatrując się sprzedawcy -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Walczył ze sobą i rozważał propozycję przez kilka chwil, aż w końcu rzekł:
- Zgoda. Ile metrów tej liny? Sideł mam tylko trzy sztuki.

Avatar Bilolus1
- Lina tak sześć metrów, w razie co dopłacę złotem. Poza tym jedne sidła powinny wystarczyć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Pasztet wystarczył. - rzekł, podając Ci rzeczone sidła i liny.

Avatar Bilolus1
Linę delikatnie tak żeby jej nie rozwinąć przypiął do pasa, tak samo zrobił z sidłami przedwcześnie je zamykając po czym odczepił od pleców spore zawiniątko kładąc je na stół.

- No to dziękuję za handel .- stwierdził wychodząc i ruszając ponownie przed budynek, żeby dam rozejrzeć się za jakąś prostą drogą na dachy.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku