Przedmieścia i okolice

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ten teren obejmuje kilka wsi na przedmieściach Lavalek, okoliczne pola i lasy, a także ufortyfikowany obóz Armii Królewskiej, która tu stacjonuje. Nieumarłych jest tu niewielu, a Orków nie ma wcale, więc ludzie próbują żyć jakoś normalnie. To też stąd ruszają wyprawy Milicji oraz Armii Królewskiej do miasta, by walczyć z Nieumarłymi i Orkami, z różnym szczęściem.
Można tu znaleźć ochronę i opiekę, a także nieco leków i żywność. Na okolicznych polach, poza zbożem i warzywami, hoduje się też pewną roślinę, z której uzyskuje się najlepsze medykamenty i środki przeciwbólowe, które nazywa się tak jak roślinę: Barq.
Nietrudno tu też o pracę, bo Milicja i Armia prawie zawsze mają większe i mniejsze zlecenia dla chętnych zarobić nieco złota.

Avatar
Konto usunięte
Gregor siedział samotnie przy ognisku w obozie, jego hełm leżał koło niego a jego halabarda była oparta na jego barku, jadł w tej chwili swoją racje

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tym razem było to kilka kromek chleba i talerz jakieś chudej zupy. Może i nie była smaczna, ale pokrzepiła go nieco i rozgrzała, zwłaszcza, że zapowiada się chłodny wieczór. Choć zostało do niego jeszcze kilka godzin.

Avatar Skwarek218
Szedł sobie po ulicy rozglądając się za jakimiś ciekawymi wydarzeniami.

Avatar
Konto usunięte
Gregor kontynuował jedzenie zupy, w czasie tej równie ciekawej czynności, rozmyślał o tym jak mu się poszczęściło że nie musiał stać na warcie dzisiaj

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skwarek:
Ulicy tu nie było, gdyż znajdowałeś się poza miastem. Szedłeś gościńcem, a nie działo się tu nic ciekawego, właściwie jak zwykle.
Degant:
Szczęście czy nieszczęście, będzie mógł się cieszyć, gdy nie otrzyma warty w czasie zbliżającej się jesieni czy zimy.

Avatar
Konto usunięte
// The winter is coming
Dokończył jedzenie,ubrał hełm, halabardę mocno chwycił i ruszył na mały spacer po obozie

Avatar Kuba1001
Właściciel
//"Zima znów zaskoczyła mieszkańców Lvalek. Zimno w ch*j, ale chociaż Zombie śmiesznie wyglądają, jak ciągle przewracają się na lodzie." - z relacji ostatniej zimy, reportera Karla Danti.//
Obóz żył swoim życiem: Wystawiano warty, odbierano racje żywnościowe, ćwiczono władanie bronią, grano w karty, pito alkohol z kontrabandy. Cóż, nic niezwykłego. Mógłbyś dać głowę, że każda inna Armia, nie tylko Armia Straceńców, ma podobne warunki. No, może czasem mają więcej Nieumarłych.

Avatar
Konto usunięte
Gregor zaśmiał się pod nosem, albowiem rok temu przeklinał fakt że należał do Armii Straceńców, jednak teraz, no cóż na tej linii frontu panuje względny spokój, żarcie fakt faktem mogło być lepsze ale nie będzie narzekać

Avatar Skwarek218
-Nudy, nudy i jeszcze raz nudy...
Powiedział cicho pod nosem. Zaczął szukać tablicy ogłoszeń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skwarek:
Brak tu takiej. Tylko Armia i Milicja dają tu zlecenia i wolą zlecać je ustnie.
Degant:
Owszem, obecnie nie działo się nic niezwykłego, okolica była spokojna, no może poza ciągłymi walkami w Robotniczej Dzielnicy.

Avatar
Konto usunięte
Żyć, nie umierać pomyślał pomyślał Gregor dalej przechadzając się przez obóz

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie zauważył nic szczególnie ciekawego.

Avatar Bilolus1
Gotryk wyskoczył z dachu ostatniego budynku wbił się kilofem w ścianę drugiego, podciągnął i ruszył dalej, tuż ku wygodnemu wejściu na mur które sam stworzył. Zanim jednak zaczął wspinaczkę rozejrzał się czy nie czekają na niego, już na owym jakieś "niespodzianki".

Avatar Kuba1001
Właściciel
Co najmniej jakiś patrol Milicji, który te mury patrolował.

Avatar Bilolus1
Tak też nie przejmował się tym i ruszył na górę aby zaraz przywiązać linę na górze, w jakimś mało widocznym miejscu i zejść na dół.

Avatar
Konto usunięte
Gregor spojrzał na swoją halabardę i uznał że powinna warto było by ją naostrzyć, więc poszedł do kowala

Avatar
Konto usunięte
Revar leżał w swoim łóżku, jego zbroja była na stojaku, a miecz przy łóżku. Od czasu do czasu podchodził podkładać do pieca.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
Udało Ci się to i dotknąłeś stopami twardego gruntu.
Murzyn:
Łóżko było miękkie, ogień przyjemnie grzał. Czegóż chcieć więcej?
Degant:
Więc poszedłeś tam, choć kowal był pewnie zajęty, jak zawsze, A Ty mogłeś naostrzyć broń sam, wystarczyło znaleźć osełkę.

Avatar Bilolus1
Linę postanowił zostawić na miejscu, i tak była dość dobrze ukryta i raczej nikt by się nie trudził kradnięciem czegoś takiego więc i ruszył w stronę lasu, a gdy znalazł się na granicy swego domostwa zagwizdał aby dać znak Brisowi że to on się zbliża.

Avatar
Konto usunięte
W sumie po to poszedł do kowala, żeby go zapytać czy ma jakąś osełkę na zbyciu

Avatar
Konto usunięte
Usiadł na podłodze i zaczął się modlić. Zaraz po modlitwie ubrał swoją zbroję, wziął miecz i ruszył do lasu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Degant:
Kowal najwidoczniej był zajęty, gdyż wywiesił na drzwiach kuźni kartkę z napisem "Nie przeszkadzać," a osełki zostawił w skrzyni przed drzwiami.
Murzyn:
I ruszyłeś do lasu. Był on pełen drzew i krzewów, ale brakowało zwierząt. Żadnych nie widziałeś, ale słyszałeś kilka ptaków.
Bilo:
Usłyszałeś ryk i zobaczyłeś jak niedźwiedź wynurza się z krzaków, z pyskiem całym we krwi.

Avatar
Konto usunięte
Przechadzał się po lesie w poszukiwaniu jakichś ciekawszych miejsc na odpoczynek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mógł zdrzemnąć się na kępce mchu, pod krzakami, albo i na dostatecznie grubej gałęzi jakiegoś drzewa.

Avatar Bilolus1
- Coś ty znowu ubił ?- zaśmiał się obejmując pysk niedźwiedzia w geście sympatii -. Prowadź no na łowisko jeśli możesz bom sprzedał całe nasze ostatnie zdobycze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niedźwiedź, jakby z dumą, poprowadził Cię do okazałego jelenia, rozciągniętego na polanie, jakieś czterdzieści metrów od chaty. Miał już rozpruty brzuch i wyżarte wnętrzności, ale mięso, czaszka, rogi i kości wydawały się w większości nienaruszone.

Avatar Bilolus1
- Dobry Bris.- pogłaskał go pogłowie zabierając się za odcinanie poroża oraz nóg, a gdy skończył jedną rzucił bestii -. Miejże trochu więcej z tego.

Gdy zaniósł wszystko do chaty spróbował przeciągnąć cielsko do środka aby zgarbować skórę i zebrać kości.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Drapieżnik z radością zabrał się z pożeranie skóry i mięsa, a potem za kruszenie kości swymi szczękami.
Ty natomiast zatachałeś wszystko do siebie i zdołałeś wyjąć z truchła będące w co lepszym stanie kości i nieuszkodzone kawałki skóry.

Avatar Bilolus1
Gdy wszystko było skończone umył ręce w strumyku płynącym przy domu, rozejrzał się za swoją fajką i usiadł na fotelu bujanym przed chatką radośnie sobie ową popalając i odpoczywając przyglądając się okolicy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Okolica była spokojna: Ptaszki śpiewały, słońce zaczęło kłaść ostatnie cienie na drzewa, gdyż niedługo zajdzie, a niedźwiedź właśnie wracał do chaty.

Avatar
Konto usunięte
Znalazł jakąś wygodną kupkę mchu i tam zaczął medytować. Robił to około 2 godziny po czym ruszył do miasta.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gdy wracałeś, zmierzchało już.

Avatar Bilolus1
Tak też dał zwierzęciu umościć się gdzieś obok niego i posiedzieli tak z godzinkę czy dwie w miłej ciszy. A gdy skończyli Gotryk otworzył drzwi domu, wpuścił zwierzaka i zaryglował je w razie ataku zarażonych, zrobił to samo zasłaniając je ciężkimi drewnianymi żaluzjami i położył się na stosie futer które służyło mu za łóżko aby zażyć zdrowego snu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niedźwiedź zasnął pierwszy, a Ty zaraz po nim.

Avatar Bilolus1
Tak też gdy rano wstał ponownie otworzył swoje domostwo, po czym rozpoczął przygotowania na polowanie, kusza, statyw, ciężkie bełty które miały rozpadać się w ciele niczym szrapnele powodując rany, kilka zatrutych słabą trucizną powodującą osłabienie.

I tak jakoś po godzinie przygotowań wraz z Brisem ruszył na swoje łowisko na którym zazwyczaj rozpoczynał tropienie Jeleni. Obydwoje przemieszczali się bardzo cicho, gotowi do polowań.

- Bris węsz.- stwierdził gdy dotarli na miejsce w którym ostatnio widzieli małe stadko -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Posłusznie wzniósł łeb w górę i zaczął wciągać powietrze swoimi wielkimi nozdrzami.

Avatar Bilolus1
Nie przeszkadzał mu, dał mu nawet prowadzić jeśli coś wyczuł.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Owszem, wyczuł. Najpierw zaczął prowadzić Cię powoli, a później puścił się biegiem.

Avatar Bilolus1
A on zanim powoli stąpając z już dobytą kuszą tak żeby przygotować się do wystrzału.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niedźwiedź biegł nadal, a nawet przyspieszył, i zostałeś sporo z tyłu.

Avatar Bilolus1
- Ku*wa mać Bris..-stwierdził ciężej sapiąc ale wciąż starając się nadążyć za swoim zwierzakiem -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się to, gdyż nagle stanął jak wryty, nadal węsząc. Czyżby nagle zgubił trop?

Avatar
Konto usunięte
Mimo pory dnia ruszył do miasta, przecież to najlepsza pora na łowy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I ruszyłeś tam. A może by powiedzieć do jakiej dzielnicy konkretnie?

Avatar
Konto usunięte
A do Starej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zmiana tematu. Zaczynasz.//

Avatar Bilolus1
Zatrzymał się opierając się z lekka o jedną z łap zwierzęcia ciężko sapiąc.

- Wiesz że z tym całym sprzętem nie mogę tak zapi**dalać.. ale prowadź dalej. Śmiało.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nagle usłyszałeś potężny ryk, przez który ptaki zerwały się z drzew, a Twój majestatyczny kawał niedźwiedziego sku*wysyna położył się i zasłonił łapami uszy i oczy, jakby... bał się, tego czegoś.

Avatar Bilolus1
- O sku*wysyn..Bris, spi***alamy.. po cichutku.- stwierdził ładując do kuszy szrapnelowy bełt i cofając się -.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku