Właściciel
Jest to określenie na mroczne tunele i katakumby ciągnące się pod miastem. Niegdyś zrzucano tam trupy, wiadomo jakim efektem skończyło się to dwa lata temu, gdy postanowili wstać z grobów...
Teraz jest ich tam niewielu, gdyż Podziemia należą głównie do Walnych Orków. To tam kwateruje się część z nich, a także większość Orko-Wilków. Nie zajmują jednak całych Podziemi, gdyż część tuneli ma we władaniu grupa Krasnoludów z klanu Spienionego Kufla. Mają tam swoje kwatery, a żyją z górnictwa, kowalstwa, hutnictwa i walki z tutejszymi Orkami.
Podobno można znaleźć tu wiele bogactw, ale wielu którzy próbowali się po nie wybrać, nie wróciło...
Właściciel
FD_God:
Monotonną czerń, która towarzyszyła Ci przez długą godzinę podróży tunelem, zaczęło rozświetlać jakieś światło na jego końcu.
-Zgaduję, że właśnie tam zmierzamy?- Powiedział przecierając nieco oczy idąc w miarę blisko kobiety.
Właściciel
- Tak, teraz wyjątkowo będziemy szli ku światłu na końcu tunelu.
-A mówili, by nie iść w stronę światła.- Zaśmiał się lekko.
Właściciel
Okazało się, że źródłem światła są pomniki pająków, każdy miał pochodnię w każdej z kończyn. Oba stały między wielkimi wrotami.
Przystanął zatem obok kobiety mogąc już normalnie widzieć i skrzyżował ręce na piersi, czekał aż owa brama się otworzy lub drowka zrobi coś, że ta się otworzy.
Właściciel
Stuknęła jedynie pięć razy w bramę, w równych odstępach, dwa razy wolno i trzy szybko.
Raczej i tak było mu przeznaczone zapamiętać ową kombinację, zaczekał na rozwój wydarzeń.
Właściciel
Wrota się otworzyły, a Drowka pewnie weszła do środka.
Nie pozostawał obojętny i spróbował wejść zaraz za nią.
Właściciel
Od razu olśniło Cię miasto Drowów: Światło zapewniała wysoka wieża, mieniąca się fioletowymi, żółtymi, pomarańczowymi, czerwonymi i niebieskimi płomieniami. Proste, ułożone prostopadle ulice, prowadziły do wykonanych z bloków skalnych kamienic, karczm, sklepów, kuźni i tym podobnych. Wszędzie pełno było Mrocznych Elfów.
W sumie to i tak nie spodziewał się tutaj kogokolwiek innego.
-No nie powiem, dobrze się wam tutaj żyje jak widzę.- Spojrzał z podziwem na budowle owej rasy.
Właściciel
- Cóż, jak widać, pod ziemią jest jednak lepiej. Więc nadal masz ochotę na wino? - zapytała z uśmiechem.
-Po to chyba tutaj najbardziej przybyliśmy, Mayu.- Zaśmiał się i skinął głową do kobiety. Zatem prowadź tam gdzie dają najlepsze, zgaduję że dobrze wiesz gdzie.
Właściciel
I, jak zwykle, ruszyła przodem, idąc ku jednej z karczm.
Teraz przynajmniej wiedział dokąd i jak ma iść, udał się więc za kobietą.
Właściciel
Karczma była pilnowana przez dwóch wartowników: Może i nie wyglądają jak rasowe wykidajły, ale z pewnością pod płaszczami mają zapas broni i trucizn, mogących powalić Trolla. Albo kilka Trolli.
Twoja towarzysza weszła do budynku bez problemów. Na Twój widok zerwali się, a każdy chwycił za parę jataganów.
- Jest ze mną. - powiedziała nieco zirytowana Drowka, a obaj uspokoili się, schowali broń i wrócili na miejsca.
-Widzę, że rzadko miewacie tutaj gości.- Powiedział do Drowki wchodząc za nią do karczmy.
Właściciel
- Rzadko miewamy tu gości spośród innych ras. - sprostowała.
-To właśnie miałem na myśli.- Podrapał się po tyle głowy. No to co, po ile macie tutaj te wino, zapłacę za nas obu.
Właściciel
Karczma pogrążona była w półmroku, zastawiona stołami i krzesłami. Był też bar i półka z różnymi alkoholami.
-No, to wygląda nieco inaczej niż u nas, jakaś u was samoobsługa?
Właściciel
- Nie, mamy od tego niewolników. - odparła, siadając przy jednym ze stołów.
-Niby nie pochwalam, ale ludzie też ich posiadali...- Wzruszył ramionami, po czym usiadł przy kobiecie układając jedną rękę na stoliku jako podporę pod podbródek.
Właściciel
Po chwili przybył do Waszego stolika zielony Goblin.
- Co podać? - spytał rutynowo, oczywiście najpierw Drowkę, a dopiero później Ciebie.
- Wino. - odpowiedziała szybko tamta.
-To samo, oczywiście.- Rzekł do goblina, po czym odetchnął nieco rozglądając się jeszcze po karczmie.
Właściciel
Bywalców było niewielu, a jeśli już, to zajęci byli swoimi ciemnymi sprawkami, do których lepiej nie wnikać.
Tak też zrobił i w tym czasie skupił się na drowce czekając, aż nadejdzie ich napój.
Właściciel
Długo nie czekałeś, gdyż ten sam pokurcz przyniósł Wam po chwili na srebrnej tacy dwa kubki ze szkła, kładąc je na stole. Ukłonił się i odszedł.
Napój w kubkach był czarny i mętny, a najbliższym Tobie skojarzeniem z nim był sok z porzeczek.
-No to jak, zdrowie.- Złapał za kubek i pozwolił pierw napić się drowce, by samemu móc zaraz się napić.
Właściciel
Drowka opróżniła naczynie do połowy, więc mogłeś być pewien, że nie ma tam trucizny. Albo jest, tylko że na Mroczne Elfy działa wolniej lub wcale. Jednak, z drugiej strony, po co struć Cię tutaj, jeśli miała tyle szans na pozbawienie Cię życia wcześniej?
Nie bał się o truciznę, bardziej o to czy mają jakieś dziwne zwyczaje przy piciu. No cóż, wziął zatem spory łyk wina trzymając je pierw nieco w ustach dla dokładnego ustalenia smaku.
Właściciel
Słodkie, acz lekko kwaskowate. Było również świeże i orzeźwiające. Dodatkowo delikatnie piekło w język.
-No, takiego smaku to jeszcze nie miałem.- Oblizał swoje zęby, po czym wziął kolejny łyk.
Właściciel
Zapewne smakował tak samo, ale Tobie wydawał się jeszcze smaczniejszy, co było nieco dziwne.
-To ma jakieś specjalne właściwości smakowe czy mi coś się z głową dzieje?
Właściciel
- Pierwsze kilka dawek słynie ze swych wartości odurzających i uzależniających.
-Cóż, obym nie skończył tylko goły z nowym tatuażem na jakimś placu, wtedy będzie można to uznać za normalny dzień.
Właściciel
- Musiałbyś wypić pięć tuzinów takich kubków, by się... jak to mówią Krasnoludy? A, tak: Nawalić.
-O tyle dobrze, do nieprzytomności to i tak zbyt rzadko piję, a jak już to robię to nie z przyjemnych powodów.
Właściciel
- Pijesz by zapomnieć? - domyśliła się Drowka, gdy opróżniła kubek.
-Dokładnie, zwłaszcza jak kiedyś służyłem w Milicji to musiałem co akcję wypić, wracała wtedy zawsze co najmniej jedna mniej osoba...- Powiedział smętnie i napił się kolejny raz.
Właściciel
Również opróżniłeś kubek, a Elfka milczała.
-Dlatego teraz pracuję sam, przynajmniej jak ktoś zdechnie to będę to tylko ja.- Wzruszył ramionami jednocześnie zamykając oczy.
Właściciel
- Mroczne Elfy mają podobną filozofię.
-Z tego samego powodu, przed utratą towarzyszy czy może coś innego?
Właściciel
- Właściwie to po prostu wolimy działać sami.
-Tam na dachu, jednak was nieco było.- Uśmiechnął się do kobiety. Patrolowaliście teren czy wyłapywaliście intruzów?
Właściciel
- Obie rzeczy na raz. - wyjaśniła. - Nie lubimy ani Armii, ani Nieumarłych, ani Orków.