Dustyy
W nudzie oczekiwałeś na wyniki.
Michalros
- Albo odwracasz moją uwagę. Won albo psem poszczuję.
Mudzyn
Mogłeś dostać niemal wszystko, brakowało tylko ciężkich maszyn bojowych.
Czekał dalej, patrząc na ulicę za klatką
Konto usunięte
-Za grosz sympatii dla potrzebujących.
Wstał i splunął soczyście po czym rzucił kilka przekleństw po Rusku kierując się na...spacer w poszukiwaniu byle czego.
Dustyy
Zwiększył się ruch, słońce zaczęło bić coraz mocniej.
Michalros
Poza gruzem, nic nie wpadło ci w oczy.
Nie widziałeś jej ze swojej klatki.
Starał się podsłuchać kilka rozmów z ulicy
Konto usunięte
Sprawdził czy ktoś sprzedaje sprawne latarki.
Dustyy
Były to typowe rozmowy o wszystkim i niczym, nic konkretnego.
Mudzyn
Znalazłeś dość spory wybór, od ręcznie skleconych diod LED ze słabą baterią, do porządnych, wojskowych i budowlanych reflektorów.
Konto usunięte
Nie szukał śmieciowych i wojskowych, tylko zwykłych cywilnych.
Konto usunięte
Szukał dalej, spać mu się nie chciało, a raczej wolał nie spać na zewnątrz. Nie bez powodu nie otwierali bramy.
-Masz coś młoda?
-Gruzy się liczą?
-A co ja? Cygan?
-Nie rozumiem...
Michaił westchnął, jego siostra była zbyt młoda, żeby zrozumieć. Rozglądał się dalej.
Dustyy
Nadal nikt nie przychodził.
Mudzyn
Znalazłeś wybór także i takich.
Michalros
Jakiś w miarę porządny budynek był usytuowany na obrzeżach miasta.
Poza w miarę lepszymi zabudowaniami, nic więcej.
Konto usunięte
-Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby, co?
Położył palec na usta patrząc na Natashę i wolnym krokiem schylony udał się w stronę domu, siostra za nim.
Był pusty, wypatroszony ze wszystkiego, co tylko mogło się przydać.
Konto usunięte
-Przynajmniej przeczekać noc można.
Spróbował zablokować drzwi, nawet gruzem.
Michalros
Postawiłeś prostą barykadę z byle czego.
Konto usunięte
Położył plecak na ziemi przed sobą i wyciągnął koce. Przeniósł plecak pod ścianę gdzie leżała już Natasha. Nakrył ją kocem i sam ułożył się obok także się nakrywając. Leżał trochę bez ruchu wpatrując się w niebo przez okno, dopiero po dłuższej chwili spróbował zasnąć.
Zasnąłeś a obudził cię promień słońca uderzający prosto w twoje oczy.
Mudzyn
Standardowe latarki dostępne niegdyś we wszystkich sklepach.
Konto usunięte
Natasha jadła ciastka i rysowała coś starą cegłą na ścianie, widać było, że wstała przed nim. Zerwał się na równe nogi i wyjrzał przez okno.
-Zbieraj się, za chwilę idziemy.
-Mhm.
Pogoda była bardzo przyjemna. Ciepło, słońce świeci, lekki wiatr co jakiś czas zawył między ruinami.
Konto usunięte
Przez chwilę patrzył przez okno, kiedy jednak wyrwał się z natłoku myśli to zabolała go głowa. Dłuższa cisza i myśli często przyprawiały go o ból głowy, w szczególności te o przeszłości. Odszedł od okna i spakował koce. Założył plecak i zaczął odgarniać barykadę.
-Dawaj idziemy.
Kiedy skończył skierował się do bramy.
Mudzyn
- To zależy, co masz na wymianę - Handlarz spojrzał na ciebie nieufnie.
Michalros
Strażnik tym razem otworzył ją przed tobą bez gadania. Jednak na jego metalowym pancerzu widać było świeże wgniecenie, a brązowy prochowiec był poplamiony krwią. Nawet hełm z pełną osłoną twarzy wydawał się brudny i okurzony.
Konto usunięte
Wszedł do środka trzymając siostrę za rękę.
-Coś w nocy zaatakowało? To może lepiej, że nie zostałem pod bramą.
Wartownik wzruszył ramionami, poprawił przy tym wielkokalibrowy karabin na plecach.
- Trepan i kilka zombie. Możesz wchodzić.
Konto usunięte
-Trepan? To jakiś tutejszy mutant?
Wszedł do miasta.
- Z tego co wiem, to nie tylko tutejszy.
Wszedłeś prosto na rynek.
Konto usunięte
-Pewnie nazewnictwo inne, albo żem po prostu nigdy nie spotkał. Dobra, do svidaniya tovarishch!
Rzucił w tył rozglądając się po rynku.
Michalros
Poza typowymi straganami dostrzegłeś też jakiś dom, pilnowany przez dwóch ludzi z porządnymi karabinami szturmowymi.
Dustyy
Po godzinie weszła ta sama lekarka.
- Dobre i złe wieści, co najpierw?
Konto usunięte
Rozejrzał się za czymś co mogło przykuć jego uwagę.
Dustyy
- Jeszcze tu trochę posiedzisz.
Michalros
W głębi pomieszczenia stała jakaś klatka, a w środku niej był człowiek.
- Z twojej krwi da się zrobić antidotum.
Konto usunięte
-Natasha, pooglądaj sobie rzeczy ze straganu, zaraz wracam.
Zniszczył jej "fryzurę" gwałtownie głaskając po głowie, ta zdenerwowana podeszła do straganu i zaczęła się rozglądać. Michaił podszedł do klatki.
-Nie mówcie, że dalej mają tu niewolnictwo jak za dawnych czasów...
Pomyślał podchodząc.
Michalros
W środku budynku jakaś kobieta w kitlu lekarskim rozmawiała z więźniem.
Dustyy
- Trochę to zajmie czasu, ale tak.
-No nieźle...Ale dlaczego u mnie? U nikogo innego nie znaleźli takiej ''przypadłości''?-
- Nie jestem genetykiem, sam musisz się tego dowiedzieć.
Konto usunięte
-Oh, to tylko więzienie.
Westchnął lekko i przez chwilę się im przyglądał.
Michalros
- Nie jestem genetykiem, sam musisz się tego dowiedzieć. Zostaniesz tu kilka dni na obserwacji - Kobieta skończyła i wyszła.
Dustyy
- Zostaniesz tu kilka dni na obserwacji - Lekarka wyszła z pomieszczenia, w którym teraz zauważyłeś obcego ci faceta.
Konto usunięte
-Czuwak, miło poznać.
Lekko się ukłonił.
-Czemu siedzisz w tej klatce? Ukradłeś coś?