Usiadł w kącie i starał się usnąć
Dustyy
Nadal leżałeś w klatce.
Mudzyn
- Bo takie są tu zasady.
Michalros
Dochodziła północ.
Konto usunięte
- Ch*jowe macie tu zasady.
Odszedł do jakiegoś pobliskiego budynku w którym jest możliwe wejście na dach lub wyższe piętra.
Konto usunięte
-No ja pie**olę...
Usiadł na ziemi i czekał patrząc się w bramę.
Dustyy
Będac w głębi budynku niewiele osób cię widziało, za to ty spoglądałeś na dość ruchliwą ulicę. Wyglądało, że ludzie starają się żyć dawnym życiem.
Mudzyn
W pobliżu bramy takowych nie było, wszędzie były zarwane dachy lub wysadzone schody.
Michalros
- Siedzenie tutaj nic ci nie pomoże, a mnie tylko wku*wi.
Konto usunięte
Drzew też pewnie nie ma. Może jakaś latarnia?
Zaczął badać swoją klatkę
Mudzyn
Dwie tuż przy bramie.
Dustyy
Na podłodze leżało trochę liści, nic poza tym.
Konto usunięte
Wszedł na jedną i sprawdził co jest za bramą.
Zaczął obserowować okolicę, tym razem bardziej uważnie
Mudzyn
Większość ognisk i żarówek wygaszono, udało Ci za to zauważyć, że ktoś wynosił resztki zombie poza plac.
- Chłopie, nie wku*wiaj mnie, co?
Usłyszałeś szczęknięcie zamka wielkokalibrowego karabinu.
Dustyy
Wtedy do środka ktoś wszedł niosąc ci tacę z jedzeniem.
-Mam tu siedzieć do usranej śmierci ,tak?-
- Najprawdopodobniej.
Barczysty i brodaty facet postawił tacę przed kratami.
Konto usunięte
- No co? Chcę wiedzieć w jakie gówno się wpakuję!
Zszedł z latarni.
- Jaki kaliber?!
- Przez rok byś nie zeżarł.
Na bramie pojawiły się dwa czerwone punkty.
Konto usunięte
- To do rana.
Odszedł do najbliższego budynku i usadowił się z jakimś koncie, z widokiem na wszystkie wejścia.
Budynek stał w sporym oddaleniu od bramy.
Zjadł cokolwiek na niej było
Konto usunięte
Przysnął, ale pamiętaj, że żołnierz Specnazu potrafi wybudzić się w środku nocy gdy wyczuje zagrożenie.
Dustyy
Dostałeś gotowaną kolbę kukurydzy i coś przypominające chleb.
Mudzyn
Obudziłeś się skoro świt.
Czekał na - tak naprawdę, byle co
Konto usunięte
Wstał i od razu poszedł do bramy.
Dustyy
- No jedz, doceń nasz wysiłek na polu.
Mudzyn
Wartownik w pancerzu z metalu i prochowcu pokręcił głową zakutą w hełm z przyłbicą i świecącymi na czerwono wizjerami.
- Nigdy nie odpuszczasz?
Zjadł całe jedzenie z tacy
Mięśniak zabrał tacę i wyszedł z pomieszczenia.
Sprawdził jak mocne są kraty w klatce
Były porządnie przyspawane.
- Spokojnie, wytrzymają.
Do resztek budynku weszła kobieta ubrana w kitel lekarski.
- Jakieś zmiany psychofizyczne?
-Czuję się normalnie. Fizycznie jak i psychicznie.-
Dustyy
Lekarka przed dłuższy czas oglądała ranę.
Mudzyn
- Dobra, właź. Tylko bez numerów.
Strażnik przekręcił wajchę i brama się otworzyła.
- Brak zmian. Muszę pobrać ci krew do badań.
Wyciągnęła strzykawkę i wbiła ci się w żyłę.
-Co się teraz ze mną stanie?-
Dustyy
- Zależy od wyników badań.
Mudzyn
Wszedłeś w ulice wyglądające jak jarmark tuż przed upadkiem. Różnicą byli tylko brudni ludzie, prawie każdy miał ze sobą broń.
- Musisz czekać.
Zabrała próbkę i wyszła z pomieszczenia.
Konto usunięte
-A co mam zrobić? Te domy na gówno się nadają, tu jestem bezpieczniejszy, bo jak coś podejdzie to Ty pewnie to zauważysz.
Konto usunięte
Sprawdził czy ktoś ma coś na sprzedasz.