Zwykłe pole nieopodal wsi na północ od Hammer. Pod czujnym okiem wieśniaków pasie się tam krowy i owce. Nikt nie pamięta, że 500 lat temu odbyła się tam ostateczna walka potężnego lorda demonów. Ziemia już dawno ukryła blizny wojny.
Wśród oparów ognia na ziemi stanął maks i jego przyjaciel, można by to nazwać epickim wejściem gdyby nie fakt że Jareth zakołysał się do tyłu
J:-Ku*wa, słońce już zapomniałem jak ten bydlak oślepiał-
M:-500 lat bracie, 500 lat bez słońca-
J: -Długie włosy napradę?-
M: -Nie narzekaj bo ci mogę ci coś innego skrócić-mrugnął porozumiewawczo okiem
J: -masz 523 lata wiesz że te żarty są dziecinne
M: -wiem- uśmiechnął się po czym rozejrzał się za jakimiś chatami -Pamiętasz jak daleko była ta wiocha... no wiasz ta którą spalił demon?-
J: To było hammer i było w ch*j daleko stąd ale może coś bliżej zbudowali
M- kto by pomyślał że wieś tu zbudują, choć może się czegoś dowiemy-
J -Tak wogóle ci będziemy robić w życiu?-
M -a bo ja wiem- Ruszyli we dwoje w strone wsi
Sielska okolica sprawiła, że podróż im się nie dłużyła i po chwili dotarli do małej wsi, na która składały się chaty, zagrody, obory, spichlerz i mały, kamienny budynek z wysokimi wieżami, bliżej nieznanego Ci przeznaczenia.
J: - Jakie piękne zadupie-
M: -Sam z podobnego pochodzisz-Rozejrzał się za jakimś wieśniakiem lub osobą do pogadania
J: -Teraz to już może być metropolia.
Mógł on pełnić funkcję modlitewną lub obronną. No i był zamknięty na amen. A wieśniakom raczej nie spodoba się, że się tam pchacie. Znaczy, jasne raczej zabijecie ich wszystkich, ale nie będzie to dobrze o Was świadczyć, nie?
- Czego?! - ryknął ktoś zza drzwi.
Chwilę później z chaty wyszedł mężczyzna o bujnych wąsach i łysej głowie.
- Czego? - spytał ponownie, mierząc Was obu wzrokiem.
M: -Otuż widzi pan ja i mój kolega jesteśmy wędrownymi wojownikami, którzy za odpowiednią zapłatą pomagają ludziom pozbywać się ich problemów, jako iż wiem, że nawet na wsi pojawiają się jakieś potwory lub bandyci. To czy nie było by jakiejś robótki która wymagałaby pomachania mieczem.- spytał uśmiechając się
-nie macie tu żadnych problemów? Jakichś bandytów nękających wioske? Potworów w pobliskich jaskiniach? Nie giną ludzie? W końcu ta wioska znajduje się daleko od miasta.
M: zdjął iluzje z twarzy tak by było widać jego maske i zmienił magią ton głosu- a może zacząłbyś tak grzeczniej i powiedziałmi dlaczego nie powinienem spalić tego zadupia?-
M:- Zawszona wiejskie biedota-
J:- Chciałeś się popisać to dawaj-
M: podpalił drzwi i kontrolował ogień by nie podpalił całej chaty gdy ogień osłabił wystarczająco drzwi Jareth zniszczył je kopniakiem.
Sołtys najwidoczniej uciekł jakimś innym wyjściem, bo nie znalazłeś go w chacie. Ani nikogo innego. Pieniędzy również brak. Ale za plus można uznać to, że wieśniacy nie szukają z Wami zwady.
Jak mówiłem, z kamienia, o grubych murach i małych oknach, co sprawiało, że stanowiła monumentalną całość. Drzwi były wielkie, dwuskrzydłowe, z białego dębu i ze srebrnymi zawisami.
//Dałem Ci już małą podpowiedź co do fabuły, reszty domyśl się sam.//
Drzwi miały co najmniej cztery metry wysokości i połowę tego szerokości, o potężnych zawiasach no i zamknięte na klucz. Nie mogli tak sobie po prostu "wejść."
Na pewno by im się to udało, gdyby nie fakt, że drzwi były zaklęte, a to sprawiło, że płomienie nie zrobiły na nich żadnego wrażenia, a więc pokaz siły drugiego z braci tym bardziej.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.