Konkurs I

Avatar SHADERR
Właściciel
No więc tak. Miałem niby ten konkurs na moderatora zrobić po tym, jak będzie 15 członków albo będzie 1000 postów, ale w sumie, to pewna osoba mnie przekonała (Chyba nie muszę mówić, kto?). Jakie są zasady? Otóż, trzeba będzie zrobić kilka rzeczy wedle podpunktów. Spokojnie! Nie jest to żaden popierniczony quiz o osobie, której na w Internecie w ogóle nie słyszeliście, a na posadzkę Moderatora każe was zgadywać to, co działo się podczas jej internetowego życia. Nie owijając w bawełnę - Startujmy!

1. Pierwszego radzę przestawić jakiegoś potwora. Można go po prostu macerować w swoich myślach jakieś monstrum, które miało się zamiar wstawić wcześniej, ale jakimś trafem dowiedziało się o konkursie. Cóż, wzór jest taki jak w Bestiariuszu.
2. NPC. Dowolny NPC, który będzie miał jakiś wpływ na fabułę, et cetera. To też robimy według wzoru.
3. Lokacja. Obojętna. Tylko napisać opis i tyle, ale pokładam nadzieję, że opis będzie dość dokładny.
4. Frakcja. Tutaj trzeba ją tylko szczegółowo opisać.
5. Broń Specjalna. Czyli taka, której na co dzień się nie spotka. Cóż, dla podpowiedzi dodam, że taką bronią mogą być broń wykorzystująca zimno.
6. Czyli nowościowa nowa nowość i zarazem gwóźdź konkursu. Tutaj będzie można przedstawić swoją rasę i jakoś szczegółowo ją opisać. Obrazki mile widziane.

Oczywiście można przedstawić więcej niż tylko jedno z każdego podpunktu. Im więcej, tym szanse na dobrą wygraną idą w górę.

Teraz przejdźmy do puli nagród.
1. Osoba dostaje posadę moderatora, otrzymuje 2 miłosierdzia w razie pomyłek (Jak popełnisz błąd i giniesz, to możesz to wykorzystać i jeszcze raz) i jakąś dużą nagrodę w grze typu jakiegoś nowego towarzysza czy broń.
2. Osoba może dostać posadę moderatora próbnego, 1 miłosierdzie i średnią nagrodę w grze.
3. Osoba otrzymuje mała nagrodę w grze i może liczyć na łut szczęścia.
Pozostałe osoby mogą liczyć na mniejszy łut szczęścia w ramach pocieszenia.

Konkurs skończy się najpewniej za dwa tygodnie, więc macie dość dużo czasu. Tak więc - zaczynamy!

Avatar Kuba1001
Moderator
Mordo, trzeba to wszystko dodać za jednym razem czy można osobno?

Avatar SHADERR
Właściciel
Osobno, bo wtedy byłoby za dużo pracy.

Avatar korobov
1.Nazwa: Przemieniacz
Typ: Mechaniczne Mutanty/Bossowie/Władcy lokacji
Szybkość: Różna, najczęściej szybka. Pod swoją pierwotną postacią zależna od pierwotnej maszyny
Wytrzymałość: zależna, ale od mocno-średniej do bardzo, bardzo dużej
Pancerz: zależny od pierwowzoru, od lekkiego, że pistolet go podziurawi do "Sasza, szykuj tanka z kumulacyjną. Tak, katiusze też."
Broń: Sama jego masa, jego prędkość oraz jego podstawowa broń są niezwykle zabójcze. Jakby tego było mało, wytworzyły nową broń, jakby elektryczną...
Inteligencja: Zależna od rodzaju, od na poziomie kilku-letniego dziecka, przez Oficera po naprawdę wielkiego geniusza, alemożna z nimi porozmawiać w sposób całkowicie normalny, w sensie werbalny.
Zagrożenie: Od średniego do "Chryste Panie, spiedalać!!!", ale w dużej części nie atakują ludzi. Nawet im pomagają. Ale weź ich wkurz, to marny twój losek...
Występowanie: Najczściej na polach bitew, potyczek, ale są także samotnikami i można ich spotkać przy hangarach ze sporą ilością sprzętu wojskowego, najczęsciej zmechanizowanego. Ale generalnie, wszędzie!!!
Pora występowania: Są całodobowe.
Sposób Pokonania: Walić ze wszystkiego, co masz i liczyć na cud. Najlepiej strzelać w pierś, dokładnie pośrodku. Elewentualnie w głowę. Generalnie napi**dalać i liczyć na cud. Albo zostawić w spokoju. Ale jak widzisz szarżującego na ciebie Przemieniacza z Tigera II... To lepiej się módl.
Opis: Gdy zaczął działać artefakt, maszyny też odczuły jego moc. Powoli zyskiwały świadomość, samokontrolę, aż w końcu... Przmiemieniły się. Było to podczas jednej z bitew z nieumarłymi. Skerman przemienił się i ochronił swoją załogę przed zaalewem nieumarłych. Wkrótce niektóre maszyny też się przemieniły i zaczęło do nich dołączać coraz więcej. Terz żyją w symbiozie z ludźmi, ale nie wiedzieć czemu, trzymają się ze swoimi "właścicielami".
Ciekawostki: Te, które straciły panów, założyły dwie frakcje: "Obrońców", strzegących ludzi i "Niszczycieli", mających zniszczyć całą ludzkość i nieumarłych, albo ich zniewolić (nie wiedzieć czemu, do te drugiej w większości są maszyny niemieckie).
Wygląd: (tylko przykłady, oczywiście po przemianie) Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Konkurs I
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Konkurs I[img][/img]
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Konkurs I
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Konkurs I
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Konkurs I
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Konkurs I
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Konkurs I
2. "Imię oraz nazwisko: John Malina
Pseudonim: God of Hell
Wiek: 40 lat
Stan: Żywy.
Płeć: Mężczyzna.
Frakcja: NSD.
Rodzina: Nikt nie żyje.
Narodowość: Amerykanin.
Historia: Urodzony 40 lat temu w Ohio, służył w korpusie Marines, służba to jego całe życie. Nie przedstawia zbyt wielu szczegółów z swojego życia, ale zwykle są dosyć Mroczne. Zwykle chodzi z 2 BAR-ami,każdego po jednej ręcę, w jakimś pancerzu wspomaganym... Generalnie nieumarli uciekają na jego widok.
Obecne położenie: Masrtenburg.
Wygląd: Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Konkurs I
3. Marstensburg
Miasto położone w północnej Bawarii na pograniczu z Saksonią. Okręd administracyjny zajmuje 40,34 km ^, a zamieszkuje to 45 976 ludzi. Tereny te znajdują się na wapienno-lessowym podłożu, które zapewnia wielką żyzność ziemi, zapewniające samowystarczalność rolniczą. Pod miastem znajdują się złoża ropy naftowej, żelaza, Vanadu, Manganu, węgla kamiennego, aluminium i wielu inncyh strategicznych surowców. Niedaleko przepływa rzeka oraz jest jezioro, odstarczające wody pitnej oraz energii elektrycznej w takim stopni, żę są całkowicie niezależni elektrycznie i hydrologicznie. Zabudowa jest bawarska. Nad całym tym obszaremdominuje 600 metrowe wzgórze, na szczycie którego znajduje się zamek gotycko-renesansowy z niewielką przybudówką z okresu baroku, w której rezydują Hohenzollernowie. Zamek ten jest wysoko ozdobony, zarówno rzeźbami, jak i innymi rzeczami. Na polach czernią się wraki z okresu od 1918 do czasów współczesnych. W całym mieście powiewają flagi III Rzeszy, po ulicach chodzą patrole żołnierzy Wehrmachtu i SS, zbudowano laboratorium, gdzie naukowcy z wszystkich państw trudnią się wymyślaniem nowych technologii i jak odwrócić działanie artefaktu Zbudowano też fabryki, które produkują roboty, bronie oraz pojazdy, tak bardzo teraz potrzebne. Znajdują też się szwalnie robiące mundury i ubrania. Budynek ratusza zaadaptowano na koszary. Na zamku rezyduje w tej chwili Obersturmbannführer Helmut Masine i pluton żołnierzy SS, a także batalion NSD. Powiadają, że pod spodem jest jakiś skarbiec, ale jeszcze go nie odnaleziono. Zbudowano urząd rekrutacyjny, gdzie żołnierze z wszystkich krajów świata przybywają, by służyć dla ludzkości. Cały teren obwarowano, a fabryki produkują nowe uzbrojenie, amunicję i pojazdy. Mieszkańcy nawet nie wiedzą, że istnieje jakieś niebezpieczeństwo na zewątrz. Generalnie rządzą tutaj Hohenzollernowie, teraz cesarz Hans I "Odważny" Hohenzollern.
4. NSD - Nasza Sławetna Drużyna- początkowa grupa nielicznych weteranów ze wszystkich wojen, w których uczestniczyły wojska Hohenzollernów, teraz sławetna organizacja w sile niemalże korpusu, operująca w okolicach Masrtenburga, posiadająca najnowoczesniejszy sprzęt ze wszystkich państw świata.
5. POwiedzmy, żę fallout
6. ... A to zagadka.

Avatar Angel_Kubixarius
1.
Nazwa: Kruk
typ: ptak, antropomorf, mutant
wytrzymałość: średnia w stronę niskiej
pancerz: banalny do zniszczenia
broń: szpony, własnej konstrukcji kostury oraz wyładowania elektryczne, którymi władają od czasu wyładowania vorbendinungu, czyli od mutacji... oraz zyskane w mutacji aktywowane po genach praprzodków gadzie paszcze.
inteligencja: równa ludzkiej
zagrożenie: wachania od żadnego do średniego
występowanie: wszędzie, choć najwięcej tam gdzie ucztują, na pobojowiskach.
Pora występowania: zawsze, choć preferują noc. W ówczas są mniej narażone na ataki nieomyślnych ludzi....
Sposób pokonania:
uniki....uniki....jeszcze raz uniki, ostrzelanie skrzydeł, uniki, uniki, celowanie w klatkę lub łeb, wspominałem już o unikach ? No i oczywiście zabicie strzałem tam gdzie mieliście celować..... polecam też wziąć jakieś izolujące prąd opancerzenie...
opis: kruki były za dawnych czasów nieodstąpliwym znakiem śmierci i pecha, były one także ptakami żerującymi na ścierwach martwych..... wszystko to po wyładowaniu vorbendinungu zostało.... tylko spotęgowane setkroć. Zyskały one w ówczas antropomorficzną postacią z dziedziczoną tysiącami lat po pradziadach jaszczurzą paszczą. Zdobyły też umiejętność władania elektrycznością, po prostu stali się gromowładni... cóż. także ich intelekt dorównał naszemu ludzkiemu mózgowi. Widać, że nie tylko śmierć, ale i moce nieczyste musiały uwielbiać kruki, że je tak sowicie obdarzyły.
wygląd: Zdjęcie użytkownika Angel_Kubixarius w temacie Konkurs I

2. Wujaszek Wania

3. Kaliningrad ( Dobrze napisałem ?) - Miasto położone na ziemiach Matiuszki Rosyji na kontynencie europejskich, blisko dawnej Polski. Jest to miasto przejęte przez Rad-F-Ant i będące ich główną bazą wypadową. Odkąd Wania wziął się za to miejsce stało się ono krainą ołowowm i wódką płynącą. Za pieniądze zdobyte z rozbojów na bogatych kupcach żydowskich oraz zleceniach na nowo powstałe pomioty piekielne Wania zrobił z Kaliningradu fortecę-dom gdzie kaźdy mógł robić co chciał o ile nie działało to wbrew " Rodzinie Raf-F-Antu", gdzie "krewniacy" wujaszka Wani mogli opływać w łupy wojonne i dobra potrzebne najemnikom.

4. Sługi vorbendinungu już są, a Rad-F-Ant w drodze

5. A może nie, a może ciemnica..... to znaczy a może nie, a może Nicola Tesla i jego prąd bezprzewodowy, a dokładniej karabiny z wbudowanymi micro-electrosphere'ami i zamiast lufy mającymi właśnie metalowe konstrukcje wystrzeliwujące piorun elektryczny we wroga. Nie lubię się bawić zimnem.... elektrycznością o wiele bardziej. XD

No dobra, jak chcesz tego loda, to ci teraz go tutaj zrobię XD - miotasz ciekłego azotu. Kosztowna zabawka, ale wysoce skuteczna. potrzeba do niej podobnej konstrukcji jak do miotacza ognia, tylko bez zapalnika i z bardziej sterylną, i odporną komorą gazową... azot też gaz, a ciekły to ni to gaz ni to ciecz ni ciało stałe to też w takiej komorze powinien się nadać. Działanie: psikasz wroga ciekłym azotem czyli azotem o temp. zera absolutnego ( sub-zero wins fllawless victory) tym samym go zamrażając, a stąd już dostłownie jeden ruch do rozbicia tej kostki lodu zwanej twoim przeciwnikiem i wygrałeś.

6. Są dwie drogi, dla niecierpliwych, wróć do kruków, albo dla cierpliwych, tj w środę zrobię ( więcej czasu, mniej lekcji et cetera.)

Avatar SHADERR
Właściciel
I powiem jeszcze, że nie trzeba w ustalonej kolejności tego robić nie trzeba. Można dowolnie tak, aby było wygodnie. Ale do wygranej trzeba zrobić wszystkie.

Avatar Kuba1001
Moderator
Nazwa: Herold Ognia lub Wysłannik Ognia.
Typ: Demon.
Szybkość: Wolny.
Wytrzymałość: Wysoka.
Pancerz: Bardzo mocny, więcej w opisie.
Broń: Jako istoty z piekła rodem używają wyniesionych stamtąd wielkich mieczy dwuręcznych o długości niemal dwóch metrów. Jednak ich siła pozwala na używanie tejże broni w charakterze jednoręcznej. Najczęściej dzierżą miecz w prawej dłoni, w lewej zaś mają coś na kształt bicza, jednak zrobionego z żywego ognia.
Inteligencja: Na poziomie dorosłego człowieka, w szale się zmniejsza.
Zagrożenie: Wysokie.
Występowanie: Właściwie to niemal wszędzie, z wyjątkiem lasów i okolic akwenów wodnych.
Pora występowania: Czasem można zauważyć je w nocy, jednak o wiele bardziej wolą dzień.
Sposób Pokonania: Woda święcona, krucyfiksy, srebro... To wszystko może je odstraszyć. Odstraszyć, nie zabić. Zabić może kontakt ze zwykłą wodą, ale w sensownej ilości. Więc nie zawartość manierki czy butelki, ale spory staw czy mniejsze jezioro. Większe kalibry artylerii są w stanie przebić się przez ich skórę.
Opis: Heroldzi pochodzą z piekła, są pełnoprawnymi Demonami. Na ogół podróżują samotnie lub w grupach po dwie, trzy sztuki. Są w stanie zabić niemal wszystko w zasięgu wzroku. Czemu? Otóż sam wzrok mają dobry, widzą w ultrafiolecie, podczerwieni i ciemności. Bardziej jednak chodzi o coś innego...
Skóra tych stworów jest niewiarygodnie mocna, niczym pancerz. Z wyglądu przypomina zastygłą lawę i jest tak samo wytrzymała. Pociski o kalibrze mniej niż 105 mm mogą ją co najmniej pogłaskać, a sami Heroldzi odczują lekkie mrowienie.
Drugą kwestią jest ich siła. Potrafią jednym ciosem pięści posłać na kilkanaście metrów dalej czołg czy lekki pojazd pancerny, motor zmiażdżą z łatwością... Chyba nie trzeba dodawać co się dzieje z ludźmi jeśli trafią w ich łapska?
Jednak nieczęsto używają swej brutalnej siły w tym charakterze... Wolą wykorzystywać ją w dźwiganiu swych piekielnych mieczy, którymi mogą przepołowić większość czołgów. Inną zabójczą zaletą tych stworzeń jest ich znajomość ognia piekielnego, która pozwala im miotać we wroga ogniste pociski. Jednak z tej zdolności wolą korzystać w inny sposób: Tworzyć bicze z ognia, których długość można dowolnie modyfikować, oplątywać nimi ofiary lub spalać poszczególne rzeczy.
Nie ma jednak róży bez kolców... Wytrzymałość sprawia, że są niesamowicie powolne. Mówi się, że Herold mógłby przegrać wyścig ze zwykłym nieumarłym.
Tkanie ognia piekielnego sprawia, że poza wrażliwością na wodę święconą są wrażliwe na wodę w ogóle.
Również dość ciekawą kwestią jest ich nienawiść do wszelkich ożywionych zwłok i Ghuli. Te pierwsze mogą tworzyć, ale na ogół robią to rzadko, w charakterze mięsa armatniego czy małych jednostek, które mają wejść tam, gdzie one nie mogą. Natomiast Ghuli... Nie lubią, i już. Mimo niechęci do wody, czasem małe grupki Heroldów schodzą do kanałów by dokonać pogromu i rzezi tych stworów.
Wygląd: Heroldzi są masywnymi i postawnymi demonami. Średni wzrost to trzy metry, zdarzają się jednak osobniki wysokie na cztery, czy nawet pięć. Całe ciało mają pokryte grubą, chropowatą skórą podobną do zaschniętej lawy o czarnej barwie. Mają cztery palce u stóp i pięć u rąk. Zestaw kończyn taki jak u człowieka. Jedynym elementem ubioru jaki noszą są bogato zdobione pasy, do których mają przypięte miecze i rękojeści biczy. Ich twarz nie ma praktycznie żadnych rysów, wyróżniają się jedynie czerwone jak krew oczy, mała szparka służąca za usta, choć rzadko, jeśli w ogóle, się odzywają, i dwa zakręcone rogi jak u muflonów.

Avatar Kuba1001
Moderator
Imię oraz nazwisko: Abraham van Helsing.
Pseudonim: Łowca z Mgieł.
Wiek: Czort wie, lecz pewnie czterdziestka czy pięćdziesiątka na karku jest.
Stan: Żywy.
Płeć: Mężczyzna.
Frakcja: Inkwizycja Światła (opiszę później).
Rodzina: Nie wiadomo czy jakąkolwiek posiadał i czy w ogóle żyje.
Narodowość: Szwajcar, choć ma niemieckie korzenie.
Historia: Dzieciństwo tego Szwajcara jest dość nudne i właściwie nie ma o czym mówić. Ciekawie zaczęło się gdy wybuchła wojna. Wcześniej był zwykłym zegarmistrzem, teraz został szpiegiem Niemców. Miał styczność z Himmlerem, przez jakiś czas na leżał do grona jego Czarnych Rycerzy. Jako jedyny rzucił służbę i odszedł, zostawiając pierścień i gubiąc wiele pościgów szefa SS, który obawiał się, że wiele informacji z posiedzeń tej grupy może znaleźć się na biurkach aliantów. Nie doszło do tego, gdyż Abraham odrzucił myśl, jakby miał brać udział w dalszej wojnie. Zmieniło się to, gdy wybuchła ta apokalipsa. Zaznajomiony z okultyzmem przez Himmlera zaczął walkę z wszelkimi demonami, mutantami i potworami. Nie minęło wiele czasu, nim zrobiło się o nim głośno, a szeregi jego organizacji zasilały kolejni żołnierze różnych wyznań i narodowości.
Swój przydomek zyskał temu, ze poluje często we mgle, na zdezorientowane, zmęczone lub zaspane ofiary...
Co ciekawe, mimo służby w szeregach Czarnych Rycerzy pochodzi z żydowskiej rodziny, co przestał ukrywać po wybuchu apokalipsy. Do ciekawostek na jego temat można zliczyć to, że ma talent rzeźbiarki, a także studiował Talmud, w szczególności Księgę Zohar obejmującą sekrety żydowskiej mistyki.
Obecne położenie: Nieznane. Podróżuje po Europie lub rezyduje w siedzibie swej organizacji, w szwajcarskich Alpach.
Wygląd: Wysoki i umięśniony mężczyzna o długich włosach i piwnych oczach. Ubiera na ogół kapelusz, czarne buty do kolan, pelerynę z kapturem, spodnie i koszulę. Przez masywną pierś ma przewieszony bandolier z amunicją, a przy pasie małą wersję Księgi Zohar, kilka butelek wody święconej, nieco srebra i krzyżyk.
Ma dwa typy ulubionej broni: Do pierwszej można zaliczyć kuszę automatyczną, mogącą strzelać bełtami ze srebrnymi grotami z zadziwiającą szybkością i mającą magazynek na dwa tuziny takich pocisków. Sam ozdobił ją wyrzeźbioną głową barana z białego dębu. Jego kusza może strzelać też pojedynczymi pociskami, w tym wypadku korzysta z celownika, więc broń sprawdza się jak cichy karabin snajperski.
Drugą bronią jest bardziej konwencjonalna strzelba, skuteczna przeciwko tłumom przeciwników.

Avatar Kuba1001
Moderator
Inkwizycja Światła - Organizacja powołana przez szwajcarskiego Żyda o niemieckich korzeniach, Abrahama van Helsinga.
Zrzesza ona obecnie około setkę członków, różnych wyznań, narodowości i walczących po wielu stronach. Nie braknie tam Niemców, Żydów, Polaków, Rosjan, Francuzów, Brytyjczyków i Amerykanów, choć nie stanowią oni wszystkich członków Inkwizycji. Są tam też bardziej egzotyczne osobistości, w tym jeden Japończyk.
Główna siedziba organizacji znajduje się w szwajcarskich Alpach, lecz nie wiadomo gdzie dokładnie.
Ich głównym zadaniem jest wyparcie z tego świata wszelkich demonów, mutantów i potworów. W tym celu wykorzystują niekonwencjonalne rodzaje broni (kusze strzelające srebrnymi bełtami, granaty wypełnione wodą święconą i opiłkami srebra), a także bardziej znaną, głównie karabiny i strzelby, ale też pistolety i karabiny maszynowe, karabiny snajperskie, nieco dział, pojazdów opancerzonych i kilka czołgów.
Właściwie to nie można wiele o niej powiedzieć... Jest tak tajemnicza jak jej twórca, ale więcej faktów powinno wypłynąć w przyszłość.

Avatar Kuba1001
Moderator
Ech... Reszta jutro lub w środę, czwartek i piątek odpada, bo będę na wycieczce i wrócę dopiero w dwudziestej drugiej w piątek, więc zacznę pisać od soboty.

Avatar SHADERR
Właściciel
Ołkej. Jako, iż mi się nudzi, to z jedną rasę to bym wpisał. Reszta będzie potem i zdam się na łaskę uczestników konkursu.

Avatar Bilolus1
Nazwa: Wielki Kompozytor oraz Gospodarz.
Typ: Demony
Szybkość: Kompozytor jest bardzo szybki, jednak gospodarz jest raczej powolny
Wytrzymałość: Kompozytor jest niewiele wytrzymalszy od zwykłego człowieka, jeśli chodzi jednak o Gospodarza, ten jest niemalże niemożliwy do pokonania w walce.
Pancerz: Kompozytor ma na sobie jedynie ubranie, jeśli natomiast chodzi o Gospodarza.. jego szata jest zaskakująco potężna - mało co może ją przebić
Broń: Kompozytor nie posiada broni, jednak Gospodarz zawsze ma przy boku swoją kosę której pilnuje jak oka w głowie
Inteligencja: Obydwoje wydają się bardzo inteligentni
Zagrożenie: Ogromne
Występowanie: W każdym mieście, przy jakimś placu lub nawet na zwykłej ulicy, jednak nie widzi się ich codzień
Pora występowania: Noc
Sposób Pokonania: Zniszczenie skrzypiec Kompozytora (sposób niebezpieczny) lub przetańczenie z Gospodarzem całej nocy gdy przyjdzie już twoja kolej.
Opis: "- Tato..czy to nie orkiestra ? Czy oni nie grają w pałacu ? Czy w tym mrocznym świecie wróciła radość ?- spytała szesnastoletnia Monika swego Ojca który tak samo słyszał tą muzykę i stał jak osłupiały. Miała ona w sobie radość, skoczność ale i coś w mrocznego..jakby była pięknym szmaragdem który tylko wabi w pułapkę.

Na niewiele zdał się opór ojca, po jakimś czasie nastolatka uciekła się i ruszyli na zewnątrz, zaskakująco wokół nie było żadnych nieumarłych.. szli nawet w kierunku Pałacu Kultury który wyglądał teraz tak jak przed tą okrutną wojną, światła świeciły - czuć było zapach świeżego jedzenia oraz tą muzykę.. tak piękną muzykę. Nawet nieumarli nie przeszkadzali..Monika po pewnym czasie przestała zwracać na nich uwagę tak jak to i oni nie zwracali żadnej na nią. Powoli wolnym krokiem wkroczyła do wielkiej sali w której to żywi tańczyli i świętowali z nieżywymi..a wszystko to przez tą hipnotyzującą muzykę którą wygrywała orkiestra ze sceny, w większości młodzi, piękni i stylowo ubrani mężczyźni którzy przyciągali tu całe tłumy i niszczyli podziały.

Monika została porwana do tańca przez szarmanckiego SS-mana który to tańczył z nią przez wiele czasu i zbliżali się do siebie coraz mocniej..gdy to nie powstał Gospodarz całej tej zabawy i odebrał młodemu mężczyźnie jego partnerkę - w objęciach owego nowego mężczyzny, o wiele od niej wyższego jak i masywniejszego, nie czuła się przy nim dobrze ale wiedziała że jeśli przestanie tańczyć to coś dziwnego może się stać - po jakimś czasie wesoła zabawa stała się upiorna - ludzie nie mogli przestać tańczyć a ich twarze wykrzywiały się w grymasach bólu i zmęczenia - wielu padało na ziemię i jedynie Nieumarli wciąż jakoś dotrzymywali kroku Gospodarzowi który tańczył już z dziewczyną od wielu, wielu godzin..i zatrzymał się dopiero gdy nadszedł świt. Wtedy cofnął się od niej na kilka kroków a jego oblicze zmieniło się - piękny garnitur zastąpiła poszarpana szata a twarz..pustka . Gospodarz cofnął się, uścisnął rękę Kompozytora i razem opuścili budynek znikając.

Monikę znalazł na środku owej sali na której toczyła się zabawa jej Ojciec, była ledwie żywa i przemęczona.. a w dodatku to co zobaczyła ostro wpiło się w jej pamięć."

A zatem - mocą kompozytora jest zniewalająca muzyka którą zmusza do tańca wszystkich obecnych - a odległych wabi. Taniec toczy się aż do śmierci..

Taniec z gospodarzem jest niebezpieczny, gdy omsknie ci się noga, gdy nie poruszysz się z jego wolą..gdy nie zgodzisz się na taniec z nim..on błyskawicznie cię zabije.

Jeśli ktoś jakimś cudem wyrwie się z transu i spróbuje zaatakować Kompozytora zostanie natychmiast zaatakowany przez Gospodarza który z furią będzie wyprowadzać ciosy swoją wielką kosą .

W dodatku kompozytor jest straszliwie szybki co utrudnia zabicie go a zniszczenie jego skrzypiec może prowadzić do no cóż.. uwolnienia z transu wszystkiego co jest na sali - nieumarłych, demonów, czerwonoarmistów,nazistów, czy nawet istot jak Samotnicy czy Heroldowie Ognia lub kruki, nikt nie jest wstanie oprzeć się jego mocy.

Wygląd: Kompozytor to niewysoki mężczyzna o bladej cerze, często występuje nie jako pojedyńczy człowiek a jako cały zespół lub orkiestra
Zdjęcie użytkownika Bilolus1 w temacie Konkurs I

Gospodarz to wysoka postać w szacie, która nocą ukazuje się jako potężny mężczyzna w garniturze.

Zdjęcie użytkownika Bilolus1 w temacie Konkurs I

Avatar Bilolus1
Imię oraz nazwisko: Klaus Leoncouer
Pseudonim: Wielki Zegarmistrz
Wiek: 67 lat
Stan: Żywy
Płeć: Mężczyzna
Frakcja: Zegarnicy
Rodzina: Cała jego rodzina nie żyje
Narodowość: : Niemiec
Historia:Klaus odkąd tylko pamięta był Zegarmistrzem, zajmował się zegarami podczas pierwszej wojny, jak i podczas drugiej a gdy tylko na ziemi nastały czasy jakie dzisiaj znamy w Leoncouerze moc artefaktu wyzwoliła pewne pragnienie..otóż tym pragnieniem było zbudowanie ogromnego mechanizmu który pozwoli mu żyć w spokoju - z dala od ludzi żywych jak i nie żywych oraz demonów i innych bestii. Ów mechanizm dzięki pomocy zespołu znajomych jest już w bardzo dalekiej fazie produkcji - zamek w którym został wybudowany jest twierdzą nie do zdobycia przez niepoliczalne pułapki - przemieszczające się niczym w labiryncie korytarze a także bestie które już zdążyły tam zbłądzić. Zegarmistrze ciągle udoskonalają swój mechanizm..mówi się że powoli pracują na przemienieniem w coś takiego całego miasta które stać miałoby się bezpieczną strefą.
Obecne położenie: Twierdza Königstein
Wygląd: Zdjęcie użytkownika Bilolus1 w temacie Konkurs I

Avatar Bilolus1
Zegarmistrze- założona przez Klausa Leoncouera organizacja zrzeszająca wynalazców, majsterkowiczy oraz wszelkiej maści ekspertów, od tych samochodowych po tych zajmujących się czołgami - każdy jest potrzebny żeby udoskonalić wielki mechanizm który stale się rozwija i rośnie.

Twierdza Königstein to znana na całym świecie siedziba owej organizacji - wielu próbowało ją zdobyć i nikt - czy to demony czy ludzie nie dał rady przebić się przez mechanizmy i sieć labiryntów.

Herbem tej grupy jest zegar z licznymi kołami zębatymi w tle.

Zdjęcie użytkownika Bilolus1 w temacie Konkurs I

Avatar Angel_Kubixarius
Nie to, źe chcę kogoś obrazić, ale Kuba, Bil.... to nie standardowe fantasy osadzone w okresie ok. baroku tylko niespotykana mieszanka wojen światowych i paranormalnych zjawisk poprzez vorbendinung. Toteź bynajmniej pisanie o inkwizycjach, rycerzach, krasnoludach.... no powiedzmy, że średnio wpasowuje się w kanwy. Wiem źe i tak nie wygram dlatego mogę trochę po was pojeździć, bo realnie siłowe wciskanie typowych mediv. fantasy elementów do modern fantasy to średni pomysł...

Avatar Bilolus1
Nigdzie nie napisałem że Klaus to Krasnolud, jest po prostu niski. A takie imprezy jakie opisałem są typowe właśnie dla tego okresu - np. wiejskie zabawy lub coś większego w mieście. Koła zębate są już trochę przestarzałe - ale nie tylko je wykorzystuje się w twierdzy.

Avatar SHADERR
Właściciel
Cóż, tutaj Billa poprę. Jak na razie to jego monstrum obejmuje prowadzenie. Do tego traktuje te czasy bardziej na poważnie.

Avatar Kuba1001
Moderator
Użyłem słowa "Inkwizycja" w nazwie i dałem NPC kuszę.
Zajebiste Fantasty, serio.

Avatar Angel_Kubixarius
Chodziło bardziej o przedrostek Medieval aniżeli o samo fantasy względen cb.

Avatar Bilolus1
a gdzie niby u mnie widzisz medival fantasy ;v ?

Avatar SHADERR
Właściciel
Jedna Jaskółka wiosny nie czyni, tak samo jak Inkwizycja Medieval Fantasy.
Zdjęcie użytkownika SHADERR w temacie Konkurs I

Avatar Kuba1001
Moderator
Karabin DC-17 "Piekiełko" Najnowszy projekt niemieckiej myśli zbrojeniowej. Już pod koniec wojny Rzesza posiadała mało żołnierzy, więc uznano, że każdy z nich powinien dysponować nową bronią, bronią dzięki której będzie równy oddziałowi piechoty alianckiej.
Całość nieco przypomina klasyczny karabin szturmowy stworzony już podczas wojny. Z tą różnicą, że postawiono w nim na wiele innowacyjnych modyfikacji.
Pierwszą jest liczba magazynków. Broń posiada dwa, jeden jak MP-40, służący również za uchwyt, a także drugi, kulisty, w pobliżu lufy, przypominający ten z Pepeszy. Łączna liczba pocisków wynosi sto dwanaście, więc żołnierz posiadający DC może skutecznie przyszpilić wroga do ziemi.
Kolejną modyfikacją są trzy tryby ostrzału: Ciągły, seria i pojedyncze. Ciągły pozwala na szybie opróżnienie wszystkich magazynków, seria obejmuje cztery pociski, a ogień ciągły jedynie jeden. Jednak zwiększa to uniwersalność broni.
No właśnie... Uniwersalność... Otóż żołnierz wyposażony w tenże karabin nosi ze sobą nieco dodatkowego wyposażenia. Opłaca się? A jakże! Dzięki tym dodatkowym kilogramom broń może być skutecznie modyfikowana.
Pierwszym dodatkiem jest nakładka do wystrzeliwania dowolnych granatów. Na ogół używa się odłamkowych, choć można tam załadować też przeciwpancerne i dymne. Całość mieści sześć granatów i to dzięki nakładce broń zyskała pieszczotliwe określenie "Piekiełka." Otóż, w komplecie do broni, niemieccy inżynierzy opracowali nowy typ granatu, wzorowany na koktajlach Mołotowa. Wygląda niczym zwykły granat odłamkowy, na ogół wielkości pięści. Po uderzeniu w cel wybucha, jednak nie roztacza wokół siebie odłamków, coś na kształt napalmu, który może błyskawicznie zapalić roślinność, budowle, żołnierzy czy pojazdy.
Kolejnym dodatkiem jest tłumik i luneta snajperska. Ich zamontowanie wiąże się z usunięciem większego magazynka, a także muszki i szczerbinki. Dzięki temu żołnierz może zwiększyć zasięg broni i używać jej w charakterze karabinu snajperskiego. Oczywiście nie sprawi się tak dobrze jak zwykła snajperka, jednak na polu bitwy jest to więcej niż wystarczające.
Cała konstrukcja jest zadziwiająco mocna i wytrzymała, z grubsza przypomina buławę. Jeśli przeciwnik znajdzie się wystarczająco blisko to można zastosować ją w takim charakterze.
Karabiny te są produkowane w sporej fabryce, chronionej przez kilka batalionów SS i Wehrmachtu, a także czołgi, działa przeciwlotnicze i przeciwpancerne, a nawet kilka samolotów Luftwaffe. Całość jest jednak tajna i nie wiadomo gdzie dokładnie znajduje się sama fabryka. Mimo to wiadomo, że pierwsze partie karabinów mają już na wyposażeniu doborowe oddziały armii niemieckiej.

Avatar Kuba1001
Moderator
Wilno Niegdyś wspaniałe miasto, a obecnie... Łagodnie można to nazwać "miejscem kontrastów."
Jednak jego mieszkańcy wolą określenie "Największa, zawszona, radioaktywna dziura w tej części Europy, gdzie wszystko chce Cię zabić."
Zacznijmy najpierw od kontrastów:
Stara, zabytkowa i przedwojenna zabudowa sąsiaduje z bunkrami, wielkimi twierdzami będącymi też luksusowymi pałacami i ruinami.
Natomiast na obrzeżach miasta i poza nim małe chatki, gospodarstwa i slumsy stoją w cieniu fabryk i zakładów przemysłowych.
Skąd to wszystko? Otóż w mieście nie ma wielu nieumarłych, Ghuli, demonów czy innych monstrów, więc ludzie chętnie się tu osiedlają. Co większe grupy wyżej wymienionych są skutecznie eliminowane przez lokalne frakcje, które zbudowały właśnie te bunkry, twierdze i zakłady zbrojeniowe.
Otóż Ruch Naukowy założył tu wiele fabryk produkujących broń (od noży i pistoletów, przez działa i moździerze, a na amunicji, broni maszynowej i lekkich pojazdach opancerzonych i tankietkach skończywszy).
Całe miasto podzielone jest na dzielnice, które kontrolują różne frakcje.
Pierwszą dzielnicą jest ta należąca do RN i ZA. Jest tam najbezpieczniej, nie ma co liczyć na spotkanie z jakimś potworem. Zagrożeniem może być wybuch w jakiejś fabryce lub napaść przez żołnierzy ZA, którzy są tu swoistymi panami i mogą właściwie wszystko.
Dzielnica obejmuje wszystkie tereny wokół Wilna, a także około czterdzieści procent całego miasta.
Druga dzielnica znajduje się w centrum. Tam już łatwiej o potwory i bandytów, ale władzę sprawuje tam MZP. Swoje koszary, warsztaty dla kilku transporterów i czołgów oraz inne ważne budynki zgrupowali wokół więzy zegarowej, na której ustawili dwa działa przeciwlotnicze Flak kalibru 20 mm i tyle samo dział Flak 40 mm. Ochrony dopełniają działa przeciwpancerne Boforsa, a także zasieki z drutu kolczastego. Pozostałe rejony centrum są regularnie odwiedzane przez żołnierzy Zgrupowania Powstańczego, którzy tępią zagrożenia i werbują w swoje szeregi ocalałych. Całość zajmuje około dwadzieścia pięć procent miasta.
Ledwie dziesięć procent zabudowy zajmuje Sierp i Pistolet. Są to głównie slumsy i tereny blisko wsi. Tam najłatwiej im o werbunek, jednak są często narażeni na ataki bandytów i większych grup potworów.
Piętnaście procent przypadło na ruiny i nieużytki, jednak nawet tam ktoś rezyduje. A mianowicie bandyci i gangi, którzy zajmują się zabijaniem monstrów, a także napadami na cywilów i patrole innych frakcji. Ci pierwsi dają im korzyści materialne i czystą przyjemność, drudzy uzbrojenie, amunicję i pancerze.
To też na pograniczu wszystkich czterech dzielnic znajduje się najciekawszy obiekt w mieście - zdrobniale określane mianem Zoo.
Żyją tam zmutowane zwierzęta, głównie nietoperze przenoszące różnorakie choroby, lwy, tygrysy, wilki i niedźwiedzie o zwiększonej sile, wytrzymałości czy inteligencji, będące prawie na szczycie układu pokarmowego. Jeśli prawie, to co jest na szczycie?
Otóż Croco. Jak można sądzić po nazwie, jest to krokodyl. Jednak w wyniku mutacji zwiększył swe rozmiary z czterech metrów do ponad dwunastu. Jest to drapieżnik szczytowy, rasowy ludojad i stwór zdolny zgnieść w szczękach motocykl.
Nikt nie zapuszcza się do Zoo dobrowolnie, bo to niemal pewne samobójstwo, ale podobno gra jest warta świeczki, gdyż można tam znaleźć wiele ciekawych rzeczy. Jakich? Kiedyś wysłano tam oddział niemieckich komandosów z DC-17. Żaden nie wrócił, więc ich broń musi gdzieś tam być...
SIP i bandyci wspomagają się nawzajem, choć nieoficjalnie. ZM i RN walczą razem przeciwko MZP.
Ciekawa sytuacja miasta, sprawia, że wielu ludzi tu ciągnie, głównie najemników.
Jednak w lasach w okolicy podobno żyją dziwne monstra, stwory i potwory. Większość uważa je za wynik działania mrocznych mocy. Choć są tacy, którzy sądzą, że Ruch Naukowy maczał w tym palce...

Avatar gulasz88
1. Potwór
]Nazwa: Hegalia
Typ: Boss
Zagrożenie: Ultra wysokie
Występowanie: prawdopodobnie ruiny w pobliżu Turynu.
Pancerz: Niski.
Wytrzymałość: Wyskoa
Szybkość: Powyżej średniej.
Inteligencja: Bardzo wysoka
Opis:Czym jest Hegalia? Jedni mówią że była to znana włoska śpiewaczka operowa, która miała śpiewać dla samego Wodza. Niestety miała pewną wadę: kochała manipulować ludźmi i była w tym niezwykle utalentowana. Zawsze była otoczona przez setki adoratorów, podwładnych i zwykłych sług utopionych w morzu jej kłamstw. Była w Berlinie gdy zło zostało uwolnione i stała się jedną z jej ofiar. Inna teoria głosi że potwór ten został zrodzony z żądzy i kłamstw mieszkańców Turynu, w którym bestia ma leże. Lecz legendy nie są ważne gdy spotkasz się z tym monstrum twarzą w twarz.(?) Jej najważniejszą bronią jest umysł. Potrafi bez problemu przejąć władzę nad jaźniami zwykłych potworów, a z bliskiej odległości nawet nad słabymi ludźmi. Lecz gdyby potworów nie było w pobliżu, a człowiek byłby odporny na manipulacje Helgalia może się bronić demonicznym biczem-jezykiem który bez problemu rozrywa pancerz i rozcina skórę.
Wygląd:
Zdjęcie użytkownika gulasz88 w temacie Konkurs I
2. NPC. Antonio di Avversario
Przed wojną - Aspirujący pułkownik armii włoskiej. "Po" wojnie - Naczelny obrońca i zarządca całych północnych Włoszech. On pierwszy spostrzegł zagrożenie i tylko dzięki jego genialnemu zmysłowi strategicznemu i trzeźwej ocenie sytuacji udało się ocalić Milan przed armią demonów. Jest to człowiek zimny jak pokryte wiecznym śniegiem lasy Syberii, na dodatek małomówny i nieco aspołeczny, lecz na polu walki zmienia się w żołnierza idealnego. Dość powiedzieć że podczas swojej służby nie stracił żadnej wsi (no chyba że dla większego dobra). "Szakal z Cagliari" bo tak go nazywają, jest w istocie jedyną nadzieją Włoch i potwory zdają się o tym wiedzieć, z wręcz desperacją próbując zniszczyć Turyn, będący siedzibą generała
Zdjęcie użytkownika gulasz88 w temacie Konkurs I
3. Lokacja. Turyn
Miasto które, mimo że jest na uboczu, zostało centrum dowodzenia obrony północnych Włoch. Mury tego miasta są pokryte setkami zadrapań, wgnieceń, rys, dziur po kulach i tysiącami litrami krwi potworów próbujących zdobyć to miasto. Dzięki doskonałej organizacji obrony i szybkiemu postawieniu solidnych murów miasto zdołało przetrwać wielokrotne ataki ze strony sił ciemności. Dlatego właśnie w mieście żyje się możliwie spokojnie, a za murami panuje niemalże pustkowie, bowiem wszystko na drodze do bram miasta zostało obrócone w pył. Samo miasto jest kwiatem włoskiej architektury, znajdują się tu setki pięknych budowli z czasów renesansu, które w żaden sposób nie ucierpiały na wskutek wojny, co jest niemalże ewenementem na skalę światową. Pytanie jednak brzmi, jak długo ten stan rzeczy się utrzyma?
4. Frakcja. Movimento Ddifesa Italiana Opis jutro.
5. Broń Specjalna. Też jutro.
6. Rasa Reptalianie również jutro.

Avatar Kuba1001
Moderator
Samaraidzi - Oto mój pomysł: Nowa rasa grywalna!
Początki rasy Samaraidów są dość mgliste, jednak najpewniej te stworzenia są wynikiem eksperymentów Ruchu Naukowców czy innej tego typu grupy.
Samaraidzi to gadopodobna rasa, odznaczająca się wielką siłą i wytrzymałością. O ich krzepie chodzą legendy, podobno są w stanie rozerwać człowieka na pół, zmiażdżyć motocykl, albo przewrócić mniejszy dom.
Tyle jeśli chodzi o domysły, pora na fakty:
Przeciętny Samaraid ma około dwóch, choć często więcej, metrów wzrostu, brak jakiegokolwiek owłosienia i ciało pokryte łuską. O ile łuska występuje w wielu kolorach, m.in. czerwonym, czarnym, szarym, zielonym, fioletowym, niebieskim i wielu innych, to oczy mogą być jedynie w barwie czerni, żółci i czerwieni.
Ich cechą charakterystyczną jest głowa, przypominająca krokodyli pysk osadzony na krótkiej szyi. Ogranicza to ich swobodę ruchów, by spojrzeć w bok lub za siebie, muszą odwrócić całe ciało. Są wyłącznie mięsożerni, a ich paszcze pełne są zgniłego mięsa, przez które gnieżdżą się tam bakterie i wirusy. Również budowa ich aparatu głosowego sprawia, że nie wymawiają "r."
Ulubioną bronią tej rasy są ich pyski, pełne wyżej wymienionych bakterii i wirusów, a także olbrzymie pięści i ogony, które pomagają im utrzymywać równowagę. Pięść może pogruchotać człowieka, o ogonem wymachują jak biczem. Jednak mają tak duże i grube palce, że nie są w stanie używać żadnej broni palnej, ograniczając się jedynie do maczug i pałek, czasem też jakichś włóczni czy mieczy, choć nie zawsze, bo nie pasują do ich stosowania brutalnej siły.
Samariadzi niezbyt lubią spokojne i ułożone życie, więc zaciągają się do różnych organizacji i wojsk najemnych, wstępują również do gangów, band przestępczych i Piratów.
Warto też wspomnieć o fakcie, że wykluwają się z jaj. Samica na raz składa około tuzina, rzadko więcej. Jeśli temperatura gniazda, w którym znajdują się jaja, jest niższa niż piętnaście stopni Celsjusza wykluwają się samice, a jeśli przekracza piętnaście to samce.
Osiągają wagę nawet ćwierć tony, żyją około stu lat, a ich przysmakiem jest wszelkie mięso na surowo, a także wódka, co zadziwia wielu ludzi.

Avatar Bilolus1
Twierdza Köningstein dawniej była tylko zabytkiem..teraz jest...powiedzmy..no..czymś więcej. Ta wiekowa budowla rozrosła się niepomiernie gdy Zegarnicy przejęli ją we władanie i rozpoczęli drastyczną przebudowę, z zewnątrz kompleks wygląda tak jak dawniej ale.. wnętrze, oj wnętrze się zmieniło. korytarze przemieszczają się w szaleńczy sposób, wszędzie pełno jest pułapek, ukrytych przejść oraz innych szalonych rzeczy jak klatki pełne nieumarłych czy tylko innych utrudnień - nagrodą jednak za przejście do samego końca jest stanięcie w wielkiej - złoconej sali pełnej bogatych, zdrowych i silnych ludzi jakimi są Zegarnicy, za samo dostanie się tutaj można wstąpić do ich szeregów i przystąpić do budowy wielkiego mechanizmu..który jest tajemnicą całej organizacji bowiem nikt spoza niej nie wie czym jest ów "wielki mechanizm"

Avatar Bilolus1
Oni

" - Słyszeliście o "nich" Tawarisz ? Mówi się że nie wzięli ich do piekła ani do nieba więc szwędają się po świecie bez celu.. .- Yuri Gaganow do swych towarzyszy, kilka minut przed śmiercią spowodowaną przez zmasowany atak "Ich" "

"Oni" zawsze byli przy nas w naszych najważniejszych momentach, gdy Juliusz Cezar zdobywał Galię, obserwowali ów podbój ze stoickim spokojem.

Gdy Filip Piękny skazał na śmierć Templariuszy "Oni" patrzyli jak Wielcy Mistrzowie stają w płomieniach na swych stosach.

W czasach gdy Stanisław August Poniatowski zatwierdził pierwszy rozbiór Polski także kryli się w cieniu wpatrzeni w postać władcy podpisującą dokument..

Gdy Napoleon prowadził swe wojska, gdy Książę Franciszek został postrzelony, gdy Niemcy podpisały kapitulację po pierwszej wojnie, gdy otwarto Auschwitz-Birkenau..ale gdy moc artefaktu została uwolniona..wtedy już się nie przyglądali - chmary "Ich" zaczęły rzucać się na ludzi, niszczyć, zabijać - a z każdego zabitego z ich ludu odradzało się trzech przez co horda zawsze po jakimś czasie wracała liczniejsza..
____________________________________________________________________________

Większa część "ich" to coś w rodzaju spojonego w kształt przypominający osobę z czarnego dymu który łatwo rozprasza się na mocnym świetle. Nocą jednak potrafią całą chmarą zaatakować ludzi..a ów dym potrafi być na tyle silny żeby kilka osobników mogło zabić człowieka

Zdjęcie użytkownika Bilolus1 w temacie Konkurs I

Niektórzy z nich zamieniają się po jakimś czasie w "Medium", czyli przedstawiciela który wyglądem mocniej upodobnił się do człowieka ale i opanował spójność dymu z którego jest złożony, może zamieniać się w wielkie bestie, wytwarzać skomplikowane rzeczy i robić co mu się żywnie podoba ze swoim ciałem.

Zdjęcie użytkownika Bilolus1 w temacie Konkurs I

Światło słabiej działa na medium, jedynym znanym sposobem zniszczenia go jest użycie miotacza ognia.. i działa to tylko czasowo. Ponoć demoniczna broń całkiem dobrze sobie z nimi radzi, nie wiadomo z jakich przyczyn ale zabicie takowego ową często doprowadza iż po śmierci ów nie podzieli się na trójkę a pozostanie martwy.

Zwykli "Oni" są odporni na ostrzał, jednak przerwanie ich dymu poprzez atak może skutkować np wyrwaniem kogoś z uścisku lub ochronieniem go przed atakiem bo oderwana część jest zawsze poza kontrolą.

Nie da się jednak w ten sposób pokonać "ich", po prostu zdmuchując ich, w normalnej walce trzeba użyć źródła światła lub ognia - jak np: pochodnia.

Avatar Kuba1001
Moderator
Imię oraz nazwisko: Jack, zamiast nazwiska używa pseudonimu.
Pseudonim: Kordelas.
Wiek: Równo trzydzieści osiem lat.
Stan: Żywy.
Płeć: Mężczyzna.
Frakcja: Piraci.
Rodzina: Żona i dwójka dzieci zginęli w katastrofie okrętu pasażerskiego, co poniekąd wpłynęło na jego decyzję o zostaniu piratem.
Narodowość: Amerykanin.
Historia: Historia naszego pirata rozpoczyna się w chwili, gdy przyszedł na świat, trzydzieści osiem lat temu. Urodził się w nadmorskim mieście w USA, a od dzieciństwa pasjonowały go statki i czuł miłość do otwartych mórz i oceanów. Gdy zdobył pełne wykształcenie ruszył do akademii marynarki wojennej i skończył ją, z dobrymi wynikami i tytułem komandora podporucznika. Na początek otrzymał pod dowództwo małą korwetę, a później przeniesiono go na większy okręt - krążownik "Czujność." Stało się tak głównie dzięki jego zadziwiającym zdolnościom taktycznym, ale też przez to, że skutecznie tępił piratów i przemytników.
Gdy wybuchła druga wojna światowa służył na swym okręcie i dołączył do walk, gdy Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Japonii i Trzeciej Rzeszy. "Czujność," rzecz jasna pod jego dowództwem, brała udział w wielu operacjach, m.in. lądowaniu na Sycylii czy inwazji na Normandię. Do tej pierwszej często powracał, służbowo i prywatnie, mając wysoko postawionych przyjaciół, głównie z lokalnej mafii.
Gdy wybuchła apokalipsa nadal walczył, jednak zmieniło się to, gdy dowiedział się o śmierci swych bliskich. Był załamany i bliski samobójstwa. Jednak zaniechał tego i rzucił służbę we flocie na rzecz Piratów. Ten stan trwa do dziś, a sam Jack Kordelas jest prawdopodobnie jednym z nielicznych piratów, który atakuje też jednostki handlowe lub cywilne. Jednak niewielu o tym wie, gdyż po zabiciu załogi lub wzięciu jej w niewolę, napadnięty statek jest zatapiany, a uprzednio pozbawiony wszelkich rzeczy służących ulepszeniu "Klingi" czy mające jakąkolwiek wartość.
Obecne położenie: Na swoim flagowcu "Krwawej Klindze," a dokładniejsze ciężko ustalić, głównie przez to, że prawie cały czas jest w ruchu. Choć czasem można zauważyć go w Gnieździe Wron, jego bazie nadbrzeżnej.
Wygląd: Niebieskie oczy i łysa głowa, którą przesłania kapeluszem z szerokim rondem. W oczy rzuca się przede wszystkim ilość broni jakąś nosi. Przy skórzanym pasie ma kordelas, skąd wziął swój przydomek, a także kilka pistoletów i rewolwerów, plus rapier. Przez pierś ma przewieszony bandolier z nożami do rzucania i amunicją. Jego ulubioną bronią są karabiny, jeden ma przy sobie.
Nosi także buty, marynarską koszulę i czarne spodnie, a na ramionach mankiety, a na piersi insygnia komandora podporucznika.

Avatar Kuba1001
Moderator
Krążownik "Krwawa Klinga" Okręt należący do komandora podporucznika Jacka Kordelasa, kiedyś będący własnością marynarki wojennej USA, pod nazwą "Czujność."
Okręt gruntownie przerobiono, usuwają mu jedną z wież artyleryjskich, a w jej miejsce instalując działko przeciwlotnicze Flak 40 mm o czterech lufach. Inną modyfikacją jest kolejne działo tego typu, Vicers. To drugie zamontowano na rufie, a Flaka przed mostkiem.
Pozostałe uzbrojenie stanowi wieżyczka z dwoma działami, o łącznym kalibrze 280 mm. Na każdej z burt wywiercono otwory strzelnicze, akurat na sześć Boforsów 37 mm, więc łącznie dysponuje on tuzinem dział 37 mm. Równie ciekawym dodatkiem jest zamontowanie statywów dla karabinów maszynowych na barierkach, na głównym pokładzie. Pozwalają one szybko wyeliminować siłę żywą przeciwnika, która nadal pozostała na pokładzie.
Dobór załogi też jest nieco nietypowy. O ile załoga mostka i sam dowódca okrętu są oficerami, to pozostali są zbieraniną piratów, najemników, członków mafii i żołnierzy piechoty morskiej.
Okręt jest bardzo dobrze opancerzony, choć niezbyt szybki. Ma zapasy na około rok autonomiczności, nie licząc paliwa i amunicji, które mogą wyczerpać się dość szybko, jeśli dojdzie do walki.
"Krwawa Klinga" pływa na ogół po większych morzach i oceanach, choć jednak często widuje ją się w basenie Morza Śródziemnego, gdzie na Sycylii sprzedawane są zrabowane dobra i to też tam zaciąga się wielu rekrutów.

Avatar Kuba1001
Moderator
Gniazdo Wron Nadmorska baza, położona w okolicach Morza Śródziemnego, jednak nie wiadomo gdzie dokładnie.
Kompleks nadmorski stanowi kilka nadbrzeży, przy których mogą cumować statki, a także dźwig do załadunku i wyładunku towarów, pomosty, po których może przechodzić załoga z nadbrzeża na okręt, składy amunicji, pożywienia, paliwa i broni, a także kwatera Jacka Kordelasa i hangar.
Kwatera komandora podporucznika to elegancko zbudowany lokal, z przedpokojem, kuchnią, sypialnią, pokojem gościnnym, jadalnią i salonem.
Hangarem jest osłonięty budynek, połączony z wodą, gdzie stacjonuje kilka uzbrojonych w karabiny maszynowe barek desantowych, jednak służą one bardziej do transportu między brzegiem i okrętem, który jeszcze nie zadokował, przenoszenia zaopatrzenia i żołnierzy oraz odstraszania pomniejszych grup potworów i rabusiów.
Całość broniona jest przez wymontowaną z "Klingi" wieżyczkę z dwoma działami o łącznym kalibrze 280 mm, lekkim działkiem przeciwlotniczym Flak, kilkoma moździerzami i CKM'ami w wieżyczkach.

Avatar SHADERR
Właściciel
Chyba jednka dam wam jeszcze trochę czasu i przełożę koniec konkursu na 1 Października. Macie jeszcze trochę czasu na poprawienie i dodanie czegoś nowego.

Avatar Kuba1001
Moderator
*Kaszlu-kaszlu* Wyniki *Kaszlu-kaszlu."

Avatar SHADERR
Właściciel
1. Kuba
2. Bill
3. Angel, Korek i Gulasz.

Proszę bardzo.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Brak avatara
Właściciel: SHADERR
Grupa posiada 1388 postów, 23 tematów i 8 członków

Opcje grupy Projekt Mons...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Projekt Monster [PBF]