[Dzielnica Portowa] Ulice

Avatar gulasz88
Właściciel
Jeśli miasto jest organizmem to ulice są swoistymi żyłami i tętnicami. Dzielą się one na setki różnych typów, od brudnych uliczek dzielnicy portowej, do zadbanych alei Kapitolu. To dzięki nim pijaczkowie są w stanie trafić do baru, a cenne towary mogą się dostać do portu skąd mogą ruszyć dalej w świat.

Avatar gulasz88
Właściciel
Mężczyzna westchnął cicho i uśmiechnął się. Cudny dzień.. Szkoda, że nie mam żadnych zadań.. Idealna pogoda.. Po dłuższej chwili rozmyślania, Chris wstał z łóżka krzywiąc się nie znacznie. Wyszedł na zewnątrz wdychając świeże powietrze. Ruszył spokojnym krokiem w stronę portu.

Chyba nawet slumsy uległy sierpniowemu słońcu. Po ulicach przechadzali roześmiani marynarze, a lokalne pijaczki pozdrawiały swoich podnosząc swoje poplamione kapelusze. Gdzieś w oddali było słychać mandoline...

Avatar Creepy_Family
Czarnowłosy uśmiechnął się szerzej. Cudowna okolica.. Jego myśli były nadzwyczaj spokojne. Rozglądał się dookoła spoglądając na szczęśliwych ludzi. Jak na razie nie czuł potrzeby ruszania się z tego miejsca. Chociaż niedługo muszę znaleźć jakąś robotę.. Westchnął w myślach nadal idąc do portu.

Avatar gulasz88
Właściciel
Po kilku minutach spaceru byłeś już nad brzegiem morza. W tym miejscu nie śmierdziało aż tak bardzo, a w pobliżu było kilka ławek i tylko na jednej spał bezdomny!

Avatar Creepy_Family
Chris uśmiechnął się pod nosem i zerknął na bezdomnego. Westchnął cicho i usiadł na ławce. Wpatrywał się w morze oczekując aż barka stanie przy porcie. Ciekawe co tym razem przewożą..

Avatar gulasz88
Właściciel
W barce było widać kilkunastu marynarzy marynarki powietrznej. Sielankę przerwał ci wysoki blady człowiek w ciemnych okularach i wysokim kapeluszu. - Jest sprawa Durant.

Avatar Creepy_Family
No i coś się dzieje.. Uśmiechnął się triumfalnie.
-Tak? Jaka jest sytuacja..?-podniósł się z siedzenia i otrzepał spodnie. Nigdy nie zadawał pytań z kim rozmawia, to zajmuje zbyt dużo czasu..

Avatar gulasz88
Właściciel
- Siadaj dzieciaku. - Pociągnął cię za rękaw i usadził na ławce. Rozejrzał się po ulicy i odchrząknął. - Trzeba jednego sku#wiela posłać do piachu. - Wyciągnął ze swojego nessesera plik dokumentów które ci podał.

Avatar Creepy_Family
Chwycił plik i szybko przeglądnął go.
-Do usług..-uśmiechnął się lekko. Nie lubił gdy ktoś go przezywał ale nie chciał się naprzykrzyć swojemu klientowi.-Gdzie teraz się znajduje?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Powinien być w swojej dobrze strzeżonej rezydencji w Kapitolu. Wszystko inne masz w aktach. Powodzenia. - Tajemniczy kilient zamknął swoją walizkę i udał się w głąb miasta.

Avatar Creepy_Family
Mężczyzna westchnął cicho i oparł się plecami o ławkę. Jeszcze raz przejrzał papiery.
-Może być ciekawie..-uśmiechnął się pod nosem i wstał powoli. Schował akty i ruszył. W końcu trzeba spakować potrzebne rzeczy..

Avatar gulasz88
Właściciel
W papierach było napisane, że jego celem jest Lord Zekelies, bardzo krzykliwy i nisko urodzony szlachcic. Co ciekawe na aktach był wyraźnie nakreślony... znak ruchu oporu! Po paru chwilach był już pod swoją klatką.

Avatar Creepy_Family
-Interesujące..-mruknął pod nosem instynktownie otwierając drzwi i wchodząc do środka. Nadal był zapatrzony w papiery i o mały włos się wywalił, jednak szybko złapał równowagę i ruszył spakować potrzebne rzeczy.

Avatar gulasz88
Właściciel
Otwierasz drzwi a tam, Zmiana Lokacji!

Avatar gulasz88
Właściciel
Podszedł szybko do łóżka. Wyciągnął torbę i ruszył do szafy. Otworzył ją i zafascynowany, przez chwilę wpatrywał się w swoją broń. Potem błyskawicznym ruchem wyciągnął kilka ulubionych broni i nóż. Wszystko to wpakował do torby, którą przewiesił przez ramię pogwizdując wesoło. Ruszył ku wyjściu. Zamknął drzwi chowając klucz.

Ulice nieco opustoszały, ponieważ większość ludzi skończyła przerwę i udała się na powrót do pracy. Pewnie dla tego nikt nie zwracał uwagi na młodzieńca z wielką skórzaną torbą.

Avatar Creepy_Family
Nadal pogwizdując, ruszył w dobrze znanym sobie kierunku. Nie liczył raczej na pomoc kogokolwiek. I tak prawie nie znalazł tu nikogo, jak i również nikogo nie chciał w to mieszać.

Avatar gulasz88
Właściciel
Ulice zdecydowanie się uspokoiły. Gdzieniegdzie można było tylko spotkać paru pijaczków, oraz miłe panie reklamujące swoimi ponętnymi ciałami przybytki wątpliwej rozkoszy.

Avatar gulasz88
Właściciel
Po chwili barka przybiła do portu, a marynarze ochoczo wyszli z łajby na suchy ląd.

Twoi kompani ochoczo ruszyli w znanym wszystkim celu, lecz Howard wciąż stał tam z tobą widocznie nie chcąc odpuścić.

Avatar Creepy_Family
Skrzywił się nieznacznie patrząc na kobiety.
-Wstydu im brak..-westchnął pod nosem odwracając wzrok. Szedł dalej już z mniejszym zaangażowaniem. Rozmyślał nad tym jak zabić tego całego Lorda.

Avatar gulasz88
Właściciel
Reszta drogi minęła ci bez większych nieprawidłowości.

Nic już nie wymyślimy więc Zmiana Lokacji!

Avatar
Konto usunięte
-A pan nie idzie napruć się w burdelu, jak to ujął wcześniej pan Gromling? - spytała spoglądając na niego. Wolnym krokiem ruszyła w stronę lądu.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Ja nie potrzebuję takich pustych uciech jak pan Gromling, moja pani. Mnie interesują tylko zacne kobiety takie jak ty.

Avatar
Konto usunięte
Zaczerwieniła się lekko i, by to ukryć, odwróciła się w przeciwnym do niego kierunku udając, że coś obserwuje.
-Może wykorzystamy wolny czas i pójdziemy zjeść coś bardziej zjadliwego niż to, co dają nam w wojsku?

Avatar gulasz88
Właściciel
Uśmiechnął się głęboko. - Czytasz mi w myślach. Tu niedaleko jest urocza Quadralska knajpka z bardzo dobrym ciastem. Co ty na to?

Avatar
Konto usunięte
-Chętnie tam pójdę - powiedziała z uśmiechem odwracając się znów w jego stronę.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Więc chodźmy. - Objął cię ramieniem i udaliście się w kierunku dzielnicy imigantów.
Zminaaaaa Mapyyyyy

Avatar gulasz88
Właściciel
Post Startowy
Siegiej właśnie palił papierosa przed swoim blokiem. Słońce chyliło się ku zachodowi, a w pobliżu był tylko śpiący bezdomny i pani do towarzystwa.

Avatar Kuba1001
Dopalił swą fajkę, rzucił niedopałek na ziemię i zdeptał go butem. Wtedy ruszył do siedziby swego gangu.

Avatar gulasz88
Właściciel
Kilka przecznic przed budynkiem w którym miałeś siedzibę usłyszałeś strzały, dużo strzałów.

Avatar Kuba1001
Jednak pchanie się samemu w środek strzelaniny mądre nie było. Zamiast iść, pobiegł do kryjówki.

Avatar gulasz88
Właściciel
Gdy dotarłeś na miejsce powitał cię przerażający widok. Budynek w którym do tej pory była siedziba twojego gangu był szturmowany przez wojsko. Widać było że atak trwa od dłuższego czasu, a nad budynkiem latały Schelty.

Avatar Kuba1001
W takim razie ulotnił się dyskretnie, jak najdalej od tego miejsca.

Avatar gulasz88
Właściciel
Idąc zauważyłeś oddział żołnierzy idących w twoją stronę. Jeszcze cię nie zauważyli.

Avatar Kuba1001
Rozejrzał się za jakimiś bocznymi uliczkami czy zaułkami.

Avatar gulasz88
Właściciel
Akurat był jeden, ciemny i śmierdzący, obok ciebie.

Avatar Kuba1001
Chowa się w nim, licząc, że patrol go minie.

Avatar gulasz88
Właściciel
Na szczęście nikt cię nie zauważył, lecz na śmietniku nieopodal niebie przysiadł Schelt.
//Jeszcze jeden jedno zdaniowy post i możesz pisać nową postać >:(

Avatar Kuba1001
//Więc zanim coś napiszę to powiedz: czy patrol już sobie poszedł?//

Avatar gulasz88
Właściciel
//Tak

Avatar Kuba1001
Wolał się nie odzywać, by nie prowokować stwora. Uniósł dłonie w obronnym geście i wyszedł z zaułka, twarzą do niego. Gdy go opuścił udał się w kierunku przeciwnym do tego w jakim poszedł patrol.

Avatar gulasz88
Właściciel
Uniknąłeś prowokacji i bezpiecznie oddaliłeś się z miejsca zbrodni. Chwile potem znów byłeś na tej samej uliczce. Pijak wciąż spał, a dziewczyna wciąż kusiła swoim ciałem.

Avatar Kuba1001
Ruszył przed siebie chcąc jeszcze bardziej się oddalić.
//Rebelianci mają takie jawne krajówki, o których wie przykładowy Janusz, czy raczej nie?//

Avatar gulasz88
Właściciel
//Gdyby mieli to byliby to niesamowicie lujowi rebelianci :/

Avatar Kuba1001
Z braku szerszych perspektyw udał się do najbliższego baru, na kilka głębszych. Po piwko zawsze nachodziło go jakieś myśli, czasem dobre, a czasem złe. Dziś liczył na te pierwsze.

Avatar gulasz88
Właściciel
Niedaleko był pewien obskurny lokal. W środku kręciło się parę nieciekawych typów, ale ty sam do takich należałeś.

Avatar Kuba1001
Czyli idealne miejsce dla niego. Wkroczył do lokalu i od razu ruszył do lady, rozglądając się przy okazji po klienteli i samym barze.

Avatar gulasz88
Właściciel
Bar był brudny, a klientela to byli w gruncie rzeczy pijaczyny i lokalni rabusie. Gdy stanąłeś przy barze barman rzucił oschle - Co podać?

Avatar Kuba1001
- Macie coś mocnego? - odparł, pytaniem na pytanie, i sprawdził ile ma przy sobie.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Mamy Zielinańskie Mleko. - Rzucił kładąc ręce na blacie.

Avatar Kuba1001
//Pisałem też, że sprawdził ile ma przy sobie, a że nie odpowiedziałeś to nie wiem czy zamawiać cokolwiek.//
- A drogie to cholerstwo?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku