Jak każdy inny Klan, Klan Cienia także ma swojego Przywódce. Przywódca ten zamieszkuje małą jaskinię, której wnętrze pokryte jest głównie mchem, ale jest też mniejszą ilością liści.

(Rudy)
Maluch szybko podszedł do przywódcy klanu cienia, opuścił mamę, dom... Lecz jego ciekawość nie zna granic... Może jeszcze gdzieś są inne klany?... Podszedł do przywódcy, przyglądał się mu z uwagą...
- Czy, ty jesteś przywódcą?...
Pachniał jak kociak z klanu pioruna... Właściwie nawet nim był...

- Tak rude małe puszyste kociątko... a co ty robisz na ziemiach najstraszniejszego z klanów, klanu cienia ?

(Rudy)
Widać że trochę się przestraszył, popatrzył na ,,Pozostałości" po brakującej nodze...
- Nasz klan jest najstraszniejszy! Nie wierzę obcemu Kotowi!... Zgubiłem się...
Był smutny, czy widzi swoją mamę i rodzeństwo ostatni raz?

- Pioruny... pioruny piotuny stare dobre pioruny... jesteście najwaleczniejsi, ale do siania terroru wam daleko... masz szczęście, źe jestem honorowy i trzymam się kodeksu, toteź nic ci nie zrobię. Mimo to, jeßli czegoś tutaj szukasz, masz dwa wyjścia. Albo zostaniesz zdrajcą dla piorunów, albo ogniwem łączącym nasze klany... Co do tej nogi... idź do naszego medyka, powinien ci przygotować z patyków i związanej z trawy liny jakieś coś, co pozwoli ci się podpierać na tym kikucie tak, aby cię nie bolało. Pomoźe ci to łapać równowagę... Tak w ogóle co takie małe kociątko robi po za terenem swojego klanu ? To niebezpieczne... przed samotnikami nikt cię nie obroni...

Kociak popatrzył się na przywódcę klanu cienia.
- Lubię podróżować... Dziękuje za pomoc, z tym kikutem pewnie będzie mi się lepiej chodzić... To może już chodźmy do tego medyka, Nazywam się Rudy.

- Upadła Gwiazda, nowy szef cieni i tak, chodźmy już.
Powiedział po czym ruszył na tereny swego klanu by zaprowadzić Rudego do Jasnego Poranka // dobrze zapamiętałem medyka? //

//Tak//