Legowisko Medyka Klanu Rzeki bardzo podobne do legowiska Wojowników, tylko, że większe. Całe legowisko to po prostu wielki krzew z blisko położonych gałęzi tworząc idealny schron podczas Pory Gołych Drzew. Całe legowisko jest wyłożone Mchem.
(Śnieżna)
Przez ten cały ból kotka zasnęła. Miała sen o Gwiezdnych, a może jeden z Gwiezdnych ją nawiedził? Po chwili jednak się obudziła i znowu czuła straszny ból. Z każdą sekundą było gorzej. Spojrzała raz to na Medyka, a raz na Martwą Gwiazdę.
( Kotka podała dwa ziarnka maku na uśnieżenie bólu i sen, by Śnieżny Kwiat mogła zapomnieć o bólu i opatrzyła jej rany liśćmi, by szybciej się zagoiły.)
Tygrysi pas podbiegł do Martwej gwiazdy
- Ci z klanu pioruna wypowiedzieli nam wojnę...
(Martwa rzeka)
- Dobrze.... Będzie walka... Niech pani medyczka cię opatrzy...
Martwa rzeka zawołał wszystkich zdrowych wojowników i ruszył do walki.
(Śnieżna)
Gdy kotka się ocknęła, nadal czuła ból i coraz to silniejszy.
- Zobaczyłam w moim śnie Srebrzystą Gwiazdę...- Tyle zdołała na razie powiedzieć kotka.
Wszystko naglę się zakręciło, a świat zawirował przed oczami Śnieżnego Kwiatu.
(Śnieżna)
-Proszę, zostań!- Powiedziała jak najgłośniej umiała.
- Srebrzysty powiedział mi o wszystkim.- Każdy sen mógł być niezwykły, a zwłaszcza, gdy odwiedza cię twój zmarły brat, prawda?
(Śnieżna)
- Martwa Gwiazda...- Powiedziała szeptem.
- Ciesze się, że jesteś...- Martwa Gwiazda dla Śnieżnego Kwitu był jak ziarenko maku, zmniejsza ból.
sylveonka pisze: (Śnieżna)
- Martwa Gwiazda...- Powiedziała szeptem.
- Ciesze się, że jesteś...- Martwa Gwiazda dla Śnieżnego Kwitu był jak ziarenko maku, zmniejsza ból.
Martwa gwiazda uśmiechnęła się
- Zawsze będę przy tobie.
Przytulił się do śnieżnego kwiatu.
(Uzdrowicielka nie widziała co robić.
- Wybacz Martwa Gwiazdo, nie mogę nic już zrobić, a mam jeszcze kilku Wojowników którzy oczekują na opatrunek- Powiedziała i odeszła.)
(Śnieżna)
Czuła, jak ból przemieszcza się do tylnej części ciała. Z oczu zaczęły płynąć łzy.
- Nie wytrzymam...- Każdy moment był nie do wytrzymania. Śnieżny Kwiat była sparaliżowana strachem. Po chwili poczuła coś dziwnego. Miała mokro w okolicy tylnych łap.
- T-T-Ty... Chyba rodzisz... Pani uzdrowicielko!! Tutaj mamy poród!! Szybko!!
Złapał uzdrowicielkę za futro i zaciągnął do Śnieżnego Kwiatu...
- Szybko...
Powiedział zdenerwowany...
(-Poród? Śnieżny Kwiat rodzi?- Każdy kot był zdziwiony tą informacją. Nikt by nie pomyślał, że Śnieżny Kwiat jest w ciąży. Szarpnięta przez Martwą Gwiazdę Rozerwany Liść.
- Jedyne co można teraz dla niej zrobić, to ją wspomagać emocjonalnie.- Mogła po prostu jej dać jak zwykle mak, ale kotka nie powinna być senna, a zwłaszcza podczas porodu.)
(Śnieżna)
Śnieżny Kwiat była zaskoczona, nie wiedziała kiedy to się stało, zaczęła rodzić.
Kotka nigdy nie widziała porodu i nie wiedziała co robić. Cieszyła się, że chociaż Martwa Gwiazda był z nią. Wbiła swoje pazury w mech i krzyknęła z bólu. Po minutach cierpienia połowa czarno-białego kociaka wyszła na świat, a Śnieżny Kwiat powoli opadała z sił.
Martwa gwiazda dał do jedzenia Śnieżnemu kwiatowi połowę myszy i wodę w starej misce z śmietnika
- Jeśli chcesz... Ściskaj moją łapę...
Daje jej swoją łapę, daje jej pić i myszkę.
- Teraz zrobisz to samo... Przyj...
(Śnieżna)
Miała szczęście, że Martwa Gwiazda przyniósł jej coś do jedzenia i picia. Każda minuta była czystą agonią. Po kilku następnych minutach na świat przyszedł już cały kociak, cały w czarno-białe plamki. Śnieżny Kwiat miała nadzieję, że to koniec, ale poczuła następne skurcze i przygotowała się do następnego kociaka. Kotka zerknęła swoimi błękitnymi oczami pełnymi bólu na kocura. Wiedziała, że on też był zaskoczony porodem, a tym bardziej, że nie było oznak ciąży. Kotka zacisnęła łapę Martwej Gwiazdy i ponownie starała się przeć. Czuła na sobie wzrok wszystkich Wojowników, jednak starała się na nich nie zwracać uwagi.
-Dziękuje Ci...Że jesteś...- Śnieżnobiała kotka uśmiechnęła się lekko próbując zignorować ból.
(Śnieżna)
Następny kociak był już w połowie drogi. Cały był biały. Wtedy Śnieżny Kwiat poczuła wrogie spojrzenie Szarej Ryby. Biała kotka za uwarzyła jak Szara Ryba coś szepcze. Jednak nie mogła się przejmować Wojowniczką, bo następne skurcze przychodziły jeden za drugim. Coraz mocniej ściskała łapę Martwej Gwiazdy.
(Śnieżna)
Przeszyły ją dreszcze gdy zauważyła jak Szara Ryba coraz to agresywniej na nią patrzy. Po następnej minucie następny kociak przyszedł na świat. Zrobiło jej się słabo i zauważyła, że straciła sporo krwi. Trzeciemu czarnemu tym razem kociakowi było widać główkę.
(Śnieżna)
Czuła, że ziarenka przestają całkowicie działać i zaczęła znowu odczuwać straszny ból. Nie musiała go jednak długo odczuwać. Na świat przyszedł ostatni kociak.
- To już chyba koniec.- Powiedziała i zaczęła czyścić kociaki, a gdy skończyła, dostałą od Medyka ziarenka maku by mogła zasnąć. Ostatnie co poczuło przed snem, to ssanie jej mleka przez kociaki.
Położył się koło Śnieżnego kwiatu, i wziął ją i jej kociaki na grzbiet
- Wyglądacie tak słodko...
Zaniósł Śnieżny Kwiat i jej dzieci do legowiska wojowników.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.