Właścicielka
Oto temat dla Martwej Rzeki. W tym temacie Martwa Rzeka może dzielić sny z Gwiezdnym Klanem.
*rozejrzał się*
Gdzie ja jestem?
Halo!!!
Właścicielka
(Kocur ujrzał po krótkiej chwili jakieś światło, miał wybór; pójść do światła, albo zawrócić. Jednak tego drugiego bym nie radziła. Było coraz ciemniej, a dwunożni wypuszczają już psy. Im niebo było ciemniejsze, tym światło świeciło mocniej. Co Martwa Rzeka wybierze?)
Zastanowił się
- jeśli zawrócę na pewno umrę... Ale jeśli pójde tam gdzie to światło... O gwiezdne koty...
Martwa Rzeka wybrała światło, szybko pobiegł w stronę światła.
Właścicielka
(Martwa Rzeka wiedział co lepsze.Gdyby wyszedł z Ust Matki mogłoby się nieciekawie to skończyć dla kocura. Źródłem światła był kamień i to nie zwykły, to był Księżycowy Kamień. Na górze nad Kamieniem była dziura która przepuszczała światło. Kocur wyglądał trochę na zmęczonego. Co zrobi teraz Martwa Rzeka?)
- Jestem taki zmęczony
Ziewnął, zaczął się rozglądać
- Teren wolny... Można spać
Martwa rzeka przeciągnął się i zasnął.
Właścicielka
(Ku zdumieniu kocura nie znalazł się w zwykłym śnię o polowaniach czy innych sprawach. Dookoła niego znajdywali się jego dawni znajomi, a w tym stary Przywódca, Srebrzysta Gwiazda. Jego stary, srebrzysty kompan spojrzał na niego swoimi błękitnymi, świecącymi oczami.
-Miło cię znowu widzieć, Martwa Rzeko.- Powiedział Gwiezdny i czekał na odpowiedź kompana)
- Ty żyjesz!!
Martwa rzeka się uśmiechnął.
Dotknął srebrzystą gwiazdę.
Właścicielka
(Srebrzysta Gwiazda odpowiedział uśmiechem.
- Wiesz czemu tu jesteś?
Zapytał go przyjaciel. Gwiezdni siadali obok Srebrzystego Przywódcy. Razem było ich obok siebie ośmiu.
Jaki będzie dalszy los Martwej Rzeki?)
- Nie wiem... Zasnąłem i znalazłem się tu...
Popatrzył się na srebrną gwiazdę.
- A ty? Czemu się tutaj znalazłeś?
Właścicielka
(Srebrzysty kocur spojrzał w oczy przyjaciela.
-Kiedy byłem na polowaniu podczas twojej nieobecności grupa Samotników odebrała mi moje ostatnie trzy życia.- Powiedział kocur ze smutkiem.
-Teraz jestem w Klanie Gwiazdy, a ty jako mój zastępca zostaniesz teraz nowym Przywódcą. Dzielisz teraz sny z nami, Gwiezdnymi, a my damy tobie osiem żyć, byś jako prawdziwy Przywódca dzierżył na swoich barkach dziewięć żyć i cały Klan Rzeki.- Mówiąc to czekał na reakcje Martwej Rzeki.)
- Dziękuje ci... Obiecuję... Nigdy nie zostawie klanu... Będę uważał aby nie stracić wszystkich żyć...
Powiedział smutnie
- Pomszczę cię...
Właścicielka
( Nie chcąc przydłużać jego ,,Ceremonii", Srebrzysta Gwiazda zaczął pierwszy.
- Ja, Srebrzysta Gwiazda daję ci to życie, byś mógł dobrze władać Klanem.- Powiedział poprzedni Przywódca.
- Ja, Różany Kolec daję Ci to życie, byś był bardziej wyrozumiały dla wszystkich kotów, nie tylko z naszego Klanu.- Powiedziała kremowa kotka.
-Ja, Tygrysi Kieł daję Ci to życie, byś miał siłę do pokonywania najsilniejszych przeciwników.-
Powiedział rudy pręgowany kocur.
-Ja, Jastrzębi Szpon daje Ci to życie, byś mógł lepiej zrozumieć swoich Klanowiczów.- Powiedział szary kocur.
-Ja, Lwia Skórka daje Ci to życie, byś polował najlepiej w całym Klanie.- Powiedziała złocista kotka o gęstym futerku.
-Ja, Zamglone Oko daję Ci to życie, byś potrafił oszczędzać nawet najgorszych.- Powiedziała poprzednia Medyczka Klanu Rzeki.
-Ja, Wężowy Kieł daje Ci to życie, byś potrafił dobrze używać rozsądku.- Powiedział brązowy kocur.
-Ja, Rzeczna Gwiazda, pierwsza Przywódczyni Klanu Rzeki ofiaruję Ci te życie, byś mógł nauczać przyszłe pokolenia i rozsądnie zarządzać Klanem. A od teraz będziesz nazywany Martwą Gwiazdą!
Za chwilę się obudzisz, więc pamiętaj, pierwsze co powinieneś zrobić to powrót przez Ziemię Niczyją, potem powinieneś znaleźć się blisko Granicy z Klanem Pioruna. A teraz obudź się!- Powiedziała pierwsza Gwiazda Klanu Rzeki. Srebrzysty przyjaciel spojrzał na Martwą Gwiazdę chcąc go ostrzec przed Samotnikami. Wtedy zobaczył wizję. Samotnicy byli niedawno obok rzeki. Wtedy Martwa Gwiazda się obudził.)
Właścicielka
(Śnieżna)
Śnieżny Kwiat wiedziała, że kocur zasnął. Znalazła się w jego śnie.
- Martwa Gwiazda!- Krzyknęła i podbiegła do starego Przywódcy.
- Śnieżny kwiat!
Kocur płakał ze szczęścia.
Właścicielka
(Śnieżna)
Kotka otarła się o kocura i zapytała się go.
- Czy Kolorowe Jezioro żyje? Niema go wśród Gwiezdnych.- Powiedziała. Pamiętała jeszcze akcje Kolorowego.
- Niestety nie... Mój... Tata nie żyje.
(Kolorowe jezioro to przyszywany ojciec Martwej gwiazdy)
Właścicielka
(Śnieżna)
Kotka przytuliła się do niego.
-Martwa Gwiazdo, wszystkie Klany muszą natychmiastowo uciekać. Samotnicy utworzyli własny Klan i chcą podbijać następne Klany. Musicie się udać daleko za obozy dwunożnych. Tam będziecie bezpieczni. Klan Słońca, Klan wcześniej wygnany z chęcią wam pomoże pokonać Ślepy Ogon i jego Wojowników. Nasze dzieci są na razie bezpieczne. Oni ich szkolą na wojowników.- Pomyślała o ich kociakach i zaczęła płakać. Tęskniła za nimi, a oni za nią i tatą.
- Dobrze... Zrobię to co w mojej mocy...
Kocur obudził się.
Martwa Gwiazda popatrzył na gwiezdnych.
Właścicielka
Śnieżny Kwiat wraz z trzema innymi kotami siedziała na granicy terenu Gwiezdnego Klanu oraz w Miejsca Gdzie Brak Gwiazd. Było oczywiste, że czekali na Martwą Gwiazdę. Razem z nią był Srebrzysta Gwiazda, Poranny oraz Kolorowa która wraz z Porannym przyjęli nowe imiona. Nocny Pyszczek oraz Poranne Futro. Martwy miał jeszcze szansę dołączyć do Gwiezdnych...
Pojawił się tyran - przywódca klanu rzeki. Pamiętał swoje czyny al był aż tak niegodziwy że udawał że o nich zapomniał i że jest Godzien być gwiezdnym.
Właścicielka
Śnieżna wierzyła, że gdzieś w Martwym nadal jest ten kocur w którym się zakochała i miała kociaki...
Popatrzył na swojego brata
- A więc...
Właścicielka
// Srebrzysty to brat Śnieżnej ;>
- Wiemy, że to nie twoja wina, że tak się zachowywałeś. Masz jeszcze szansę...
Powiedział Srebrzysta Gwiazda spoglądając na niego.
Właścicielka
- Kiedy będziesz gotowy, będziesz mógł przejść przez granicę. Wtedy zmienisz się w Gwiezdnego.
Właścicielka
- Witaj w Gwiezdnym Klanie Martwa Gwiazdo...
Powiedziała dosyć wzruszona Śnieżny Kwiat.
Machnął ogonem. Ciekawe co robi jego wrogini - Poplamiona Gwiazda.
Właścicielka
Jego rany zniknęły, co mógł od razu poczuć. Był też świecący jak pozostali Gwiezdni. Gdzieś z daleka, w tłumie Gwiezdnych mógł zobaczyć szylkretowe futerko starej Przywódczyni Pioruna...
- Czyli nareszcie ten ból zniknął...
Właścicielka
- Zazwyczaj koty w Miejscu Gdzie Brak Gwiazd zasługują na wieczny ból...
Właścicielka
Szylkretowa kotka zauważyła kocura którego życie musiała zakończyć...
Również ją zauważył. Popatrzył na nią. Szczęście na swoim pysku zmienił na złość i niechęć.
Właścicielka
Srebrzysty zauważył złość w spojrzeniu Martwego.
- Martwa Gwiazdo, tutaj w Gwiezdnym Klanie powinno zapomnieć się o przeszłości. Gdybyśmy wszyscy byli źli na tych co odebrali nam życie, najprawdopodobniej nie potrafilibyśmy pozostać gwiezdnymi. Spójrz.- Pokazał na Różany Kolec rozmawiającą z burym kocurem.
- Nawet Różany Kolec przebaczyła Wężowemu Sykowi, a ten zabił jej kociaki oraz ją samą.
Właścicielka
- Nawet Poranny wraz z twoją córką ci przebaczyli.
Na myśl o Porannym nastroszył sie
Właścicielka
Podeszła do nich mała, biała kotka w czarne kropki...
ie rozpoznał kociaka. Popatrzył zakłopotany na Śnieżną.
Właścicielka
- To jest Łatka. Gdy Kość i Nocka zdołali przetrwać, Łatka nie i Ślepy Ogon dał ją psom na pożarcie...
Popatrzył na Łatkę
- Spokojnie malutka. Teraz tata i mama są z tobą... A gdzie jest Kość?...
Właścicielka
- Nadal jest z samotnikami.
Właścicielka
- Nawet nie wie, że kiedykolwiek należał do Rzeki...