Krewlod [Archiwum]

Temat edytowany przez Hookey - 20 lutego 2019, 06:04

Avatar Omeg12
Kraina dla ludzi, którzy byli za życia brutalni i aspołeczni, ale niekoniecznie źli. Jej stereotypowy mieszkaniec to bezmyślny barbarzyńca, chcący tylko napełnić brzuch. Wraz z rozwojem cywilizacji napływ dusz do tej strefy nieco się zmniejszył, lecz wciąż ich nie brakuje. Krajobraz przypomina bezkresną pustynię z nielicznymi oazami, które stanowią siedziby dla stale walczących klanów narodowościowych, rasowych czy religijnych, jakby te czynniki wciąż się liczyły. Niektórzy próbowali ucieczki do bardziej zamożnych sfer, ale opuszczenie Krewlodu skutecznie utrudnia tutejszy bóg - Gorum.
Zdjęcie użytkownika Omeg12 w temacie Krewlod [Archiwum]

Avatar Omeg12
Magnus nie wiedział, od jak dawna wędrował po pustyni. Nieboskłon był obecnie jasny i było wciąż naprawdę ciepło, ale za parę godzin miało się to drastycznie zmienić. W zasięgu wzroku nie było nic poza kępami krzewów i paroma pagórkami w oddali.

Avatar Bilolus1
- Cholerna pustynia, cholerny świat.. te futro mnie w dzień zabija ale nocą zapewne się to zmieni i ocali mnie przed mrozem .- mruknął do siebie . Z braku perspektyw rozmowy z kim innym zaczynał coraz częściej gadać sam ze sobą, kierował się w stronę drzew . Może znaleźć tam jakieś owoce czy pożywienie .

Avatar Omeg12
Drzew nie było, jedynie niskie krzewy. Mogły być kompletnie wysuszone, ale mogły też rodzić jakieś jadalne owoce.

Avatar Bilolus1
- Zasrane krzewy, czy nie mógłbym chociaż raz dostać jakiegoś porządnego drzewa ?- szedł zatem w ich stronę, a gdy znalazł się tuż obok zaczął je przeszukiwać . Nie bał się kolców ani cierni, miał grube rękawice -.

Avatar Omeg12
Pierwsza kępa nie prezentowała nic ciekawego, poza wilgotną glebą. Gdyby się wkopać głębiej może udałoby się zaczerpnąć wody, choć bez wątpienia byłoby to czasochłonne.

Avatar Bilolus1
- W sumie i tak nie mam nic do roboty poza siedzeniem tu przez wieczność.. .- gladius nie nadawał się do tej pracy, postanowił najpierw lekko rozkopać ziemię rękoma a później kontynuował pracę tarczą -.

Avatar Omeg12
Było to dość męczące, ale po parunastu minutach dół był na tyle głęboki, że na jego dnie zaczynała się gromadzić zmieszana z piaskiem woda.

Avatar Bilolus1
- Uff, nareszcie .- sapnął, po czym rozkopał dół jeszcze tylko jednym ruchem tarczy i przysiadł na ziemi przy krzakach, zaczął je nawet ciąć mieczem żeby zebrać trochę gałązek -.

Avatar Omeg12
Gałązki nie stawiały zbytniego oporu.

Avatar Bilolus1
Zatem zebrał ich odpowiednią ilość i ułożył je w taki sposób jakiego nauczył się w obozie, dawało powinny dzięki temu palić się długo i dawać mu ciepło dużo czasu . Gdy skończył zajrzał do dołu z wodą .

Avatar Omeg12
Wody nie było zbyt wiele, ale zapewne wystarczająco, aby ugasić pragnienie.

Avatar Bilolus1
Złapał za Scutum i rozkopał jeszcze trochę, po czym przysiadł na swoim miejscu i czekał aż nadejdzie noc .

Avatar Omeg12
Stopniowo robiło się coraz ciemniej. Grunt był mocno nagrzany, ale powietrze powoli się ochładzało.

Avatar Bilolus1
Gdy zaczynało robić się już zimno położył rękę na zapewne suchych gałązkach i podpalił je małymi płomyczkami . Zaraz po tym zdjął hełm i postarał się wlać do niego wodę, gdy już miał jej zadowalającą ilość położył hełm bardzo blisko ognia i czekał aż woda się zagotuje . Wolał się upewnić że będzie czysta .

Avatar Omeg12
Miał drobny problem z poprawnym postawieniem hełmu, ale poza tym wszystko się udało. Niebo miało już ciemnoniebieski odcień.

Avatar Bilolus1
Gdy woda się zagotowała złapał za hełm (oczywiście cały czas nosząc rękawice) i zabrał go od ognia i kładąc gdzieś koło miejsca gdzie siedział .

Postanowił także wykarczować krzaczki do końca i gdy jego ognisko przygasało powoli dorzucał do niego gałązki.

Avatar Omeg12
Odrobina wody wylała się przy przenoszeniu, jednak reszta była w miarę możliwości ugotowana i stygła w chłodnym już powietrzu. Krzewów było dostatecznie dużo, aby podtrzymać ognisko.

Avatar Bilolus1
- I to jest życie.. chociaż szczerze wolałbym posiedzieć sobie forum pijąc wino i rozmawiając z przyjaciółmi..- wrzucił jeszcze jedną gałązkę, wziął mały łyk wody żeby sprawdzić czy jest już zdatna do picia i jeśli była wypił całą resztę -.

Avatar Omeg12
Woda była ciepła i smakowała piaskiem, ale poza tym była w porządku.

Avatar Bilolus1
Z miejsca w którym siedział zajrzał do dołu z wodą i sprawdził czy zostało tam jeszcze trochę wody .

Avatar Omeg12
Dno dołu powoli napełniało się z powrotem wodą.

Avatar Bilolus1
Dał mu się jeszcze wypełnić po czym nabrał hełmem wody i znowuż położył go przy ogniu .

Za chwile będzie się trzeba zebrać..lepiej iść teraz niż w dzień .

Avatar Omeg12
Ponowie udało mu się zaczerpnąć wody. Poza skwierczeniem ogniska panowała cisza.

Avatar Bilolus1
Gdy tylko woda była gotowa przestawił ją i zebrał resztę gałązek szukając największej, gdy już ją znalazł postarał się wyciąć jej wnętrze i związać nim kilka inny gałązek . Gdy już miał to gotowe wypił wodę zapalił "pochodnię" i ruszył w stronę w której wcześniej zauważył pagórki . Dając ognisku się dopalić a dołowi napełniać, kto wie . Może kiedyś komuś pomoże ?

Avatar Omeg12
//Czym wiążesz te gałązki?//

Avatar Bilolus1
//Z tego co kojarzę w niektórych gałęziach pod korą jest taki miękki środek który cieńko wycięty może służyć jako niezbyt wytrzymała linka//

Avatar Omeg12
//Że łyko? Nie jestem pewien, czy występuje w krzewach... ale niech ci będzie//
Udało mu się zrobić pochodnię. Woda była gorąca, ale Magnus zdołał ją wypić bez żadnych poparzeń. Zapalił pochodnię i ruszył. Dookoła było już kompletnie ciemno, wiec nie miał pewności, czy kroczy w dobrym kierunku.

Avatar Bilolus1
- Hmm.. to może mnie wiele kosztować jeśli się pomyliłem..- postarał się utworzyć nad swoją ręką małą kulę ognia i cisnął nią daleko w przód -.

Avatar Omeg12
Kula nie dawała wiele światła. Wzniosła się ku górze i po paru sekundach lotu opadła. Jednak zamiast eksplodować w chwili zetknięcia z ziemią po prostu zniknęła z pola widzenia. Oznaczało to, że została zasłonięta przez jakiś pagórek, lub spadła w dół urwiska.

Avatar Bilolus1
- Hmm .- mruknął, po czym ruszył w tamtą stronę powoli i uważnie patrząc pod nogi żeby przypadkiem samemu nie spaść -.

Avatar Omeg12
Okazało się, że był to spory, ale dość łagodny spadek terenu. W dole znajdowała się spora kotlina. Po jej drugiej stronie był w stanie dostrzec jakieś źródło światła, prawdopodobnie ognisko.

Avatar Bilolus1
W jego głowie błysnęła nadzieja

Może to legionista !

Po czym przeszły go różne sprzeczne myśli

Może to być ktoś niebezpieczny..kto wie czy nie Gal, pójdę powoli i się temu przyjrzę

Zszedł ze wzgórza truchtem po czym zwalniał gdy tylko zmniejszała się odległość pomiędzy nim a ogniskiem . Jeśli już wszedł w jego okolicę przyjrzał się siedzącym przy ogniu .

Avatar Omeg12
Bez większego problemu zszedł na dół po czym skierował się w stronę ogniska. Po jakiś dwóch minutach znalazł się dostatecznie blisko, aby dostrzec krzątające się w pobliżu ognia postacie. Nie był w stanie określić, ilu ich było, ale z pewnością mieli nad nim przewagę liczebną. Być może próbowali ustawić namiot.

Avatar Bilolus1
Krążył zatem w ciemności, tak aby być w bezpiecznej odległości od światła jakie dawało ognisko i przyglądał się im starając się określić kim mogą być nieznajomi .

Avatar Omeg12
Nie mógł zobaczyć ich twarzy lub broni bez zbliżania się na niebezpieczną odległość. Zdołał jednak ustalić, że nieznajomych było ponad siedmiu i faktycznie starali się rozłożyć namiot.

Avatar Bilolus1
Jeszcze będę tego żałował..

Postanowił podjąć bardzo wielkie ryzyko, odsunął się na większą odległość po czym ile sił w płucach wykrzyknął .

- Acclamatio !- w geście pozdrowienia, i natychmiast sprintem ruszył w bok żeby uciec przed ewentualnym pościgiem -.

Avatar Omeg12
Jedna z osób wybiegła do przodu i wycelowała coś, co wyglądało na łuk. Jednakże w ciemności było mało prawdopodobne, aby w cokolwiek trafiła.

Avatar Bilolus1
Łukiem nie przebije mojego pancerza.. raczej . Postanowił podejść bliżej, ręce miał uniesione w górę jednak cały czas był gotów do dobycia broni i tarczy

- Nie chcę walczyć ! Przybywam w pokoju !-. wykrzyknął wychodząc na widok -.

Avatar Omeg12
Nieznajomy poluzował nieco cięciwę. Był ubrany w dziwną kolczugę i futrzaną czapkę. Ognień płonął bezpośrednio z jego plecami, wiec nie dało się dostrzec jego rysów twarzy.
- Stój. Kim jesteś? - zapytał. Magnus był w stanie zrozumieć jego słowa - w zaświatach tak to już działało - ale język, w którym zostały wypowiedziane, brzmiał obco.

Avatar Bilolus1
- Jednym z Centurionów dziesiątego legionu rzymskiego, dla przyjaciół Magnus .- stwierdził patrząc się na nieznajomego z zainteresowaniem którego zapewne przez maskę nie było widać -.

Avatar Omeg12
- A to ciekawe. Czego tu szukasz? Bo przyjaciół raczej nie znajdziesz.
Za plecami rozmówcy pojawiło się kliku kolejnych nieznajomych. Prezentowali się mniej więcej tak samo - wyraźnie byli wojownikami.

Avatar Bilolus1
- Nie szukam przyjaciół, po prostu szukam wypoczynku i byłem wiedziony ciekawością bo rzadko da się tu kogokolwiek spotkać .

Avatar Omeg12
Rozmówca zamyślił się, po czym opuścił łuk.
- Chwilowo możesz do nas dołączyć. W tych okolicach zawsze lepiej trzymać się razem - odparł.

Avatar Bilolus1
- Dziękuję za przyzwolenie -. opuścił ręce i schował je pod swoim futrem niedźwiedzia -.

Avatar Omeg12
Łucznik odstąpił na bok. Światło płomieni zaczęło odbijać się od jego twarzy, ukazując rysy nietypowe dla żadnego ze znanych Magnusowi ludów. Skośne oczy sugerowały, ze człowiek pochodził z terenów pod drugiej stronie Jedwabnego Szlaku.

Avatar Bilolus1
- Pochodzicie z dalekiego wschodu ? Z miejsca za jedwabnym szlakiem ?

Avatar Omeg12
- Z naszego punktu widzenia to ty pochodzisz z zachodu. Ale tak. Wszyscy służymy w armii nieśmiertelnego już Dżyngis-chana - odparł z dumą w głosie.

Avatar Bilolus1
- Miło mi was poznać, opowiecie mi o swym wodzu ? Żyłem w bardzo dawnych czasach gdy Juliusz Cezar wraz ze swymi Legionami podbijał Galię ku chwale Cesarstwa .- nie wiedział kim był Dżyngis-Chan, ale o swoim wodzu niczym Hunowie także mówił z dumą w głosie -.

Avatar Omeg12
//Nie myl Mongołów z Hunami :L//

- Był wielkim władcą! stworzył Imperium Mongolskie, największy kraj w historii doczesnego świata. Poprowadził nasze wojska aż za Ural, do ziem Europejskich w niepowstrzymanej serii podbojów... - zaczął nawijać jeden z mężczyzn, jednak łucznik mu przerwał:
- Żył jakieś tysiąc lat po twoim wodzu. Za jego czasów braliśmy udział w najazdach na Słowiańszczyznę. Gdyby pożył nieco dłużej, prawdopodobnie historia potoczyłaby się inaczej - westchnął - Ale teraz nic takiego nam nie grozi. Obecnie kontrolujemy ponad sto oaz. A niedługo ta liczba wzrośnie jeszcze bardziej.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Hookey
Właściciel: Hookey
Grupa posiada 6114 postów, 22 tematów i 9 członków

Opcje grupy Plac budowy ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Plac budowy [Na chwilę obecną]