Konto usunięte
Mój strasznie dziwny i creepy sen...
A więc, byłem w pokoju z rodzicami i usłyszałem w pokoju obok szlochanie.
Wszedłem tam i siedziała tam dziewczyna. Porozmawiałem z nią i później wyszedłem. Na drugi dzień wróciłem a ona leżała z podciętymi żyłami. Podniosłem ją i zaniosłem do rodziców i powiedziałem żeby dzwonili na pogotowie. Rodzice jej nie widzieli. Dziewczyna zmarła, znikła i na drugi dzień ja byłem w tej samej sytuacji. Rodzice też mnie nie widzieli.
P.S Ta dziewczyna to była moja koleżanka, która ubiera się w stylu emo. Mam się bać?
P.S 2 To nie ma być creepypasta.
RhobarIII
Nie chce mi się robić nowego tematu ;v
Byłem w bezkresnej pustce. Była tam strasznie nieprzyjemna atmosfera, bałem się okropnie, choć nie wiedziałem czego. Byłem nago. Nagle poczułem, że coś dotyka mej stopy. Spojrzałem na nią i ujrzałem długiego zielono-szarego grzechotnika, który zaczął owijać się wokół mej nogi! Mój strach raczej powinien wzrosnąć jeszcze bardziej, ale... Gadzisko mnie uspokoiło. Wąż potrząsał delikatnie końcówką swego ogona generując przy tym przyjemne dla ucha, spokojne dźwięki. Odczuwałem niezwykłą przyjemność, gdy się wokół mnie owijał. W końcu owinął mnie całego w swym mocnym, lecz równocześnie delikatnym i czułym uścisku. Przybliżył swój łeb do mojej szyi i zamoczył w niej swe kły. Nie czułem jednak bólu, a jeszcze większą falę radości. Czułem również, że wraz z moimi wszelkimi obawami i troskami znikają również narządy wewnętrzne. Grzechotnik wstrzyknął bowiem do mego organizmu jad, który był żrącym kwasem. Po kilku minutach radości nie zostało ze mnie nic oprócz worka ze skóry ludzkiej, a w tym worku bulgotała toksycznie zielona substancja, która nadal pogłębiała przyjemne doznania. Tymczasem kły grzechotnika zaczęły się wydłużać i przebiły mą szyję na wylot. Wydłużały się dalej. Cały czas to widziałem. Po jakimś czasie zauważyłem, że miejsce akcji to kosmos. Para spiczastych zębisk nadal się wydłużała i przebijała wszystkie stojące na jej drodze przeszkody, a przeszkodami tymi były statki kosmiczne, meteoryty, satelity, księżyce, planety, a nawet gwiazdy, które dziwnym sposobem okazywały się być nie kulami plazmy, a poruszającymi się ciałami stałymi wypełnionymi w środku błotem i skałami. Kły nadal się wydłużały, aż w końcu zauważyłem że zaraz przebiją ciało niebieskie z czymś przypominającym serce... Tak, był to Pluton! Właśnie kły znalazły się w Układzie Słonecznym! Zgodnie z moimi przewidywaniami ciało niebieskie o nazwie pochodzącej od rzymskiego władcy umarłych zostało również nadziane na niczym nie zatrzymane jak dotąd kły. One tymczasem dalej się wydłużały i zaczęły przebijać Neptun, Uran, Saturn i Jowisz. Planety gazowe również okazały się być ciałami stałymi wypełnionymi błotem i skałami, do tego pierścienie Saturna nie były pasem lodowych brył, a rzeczywistymi pierścieniami. Kły ciągnąc się dalej przebiły się przez pas asteroid i przebiły Marsa. Następna była moja ojczysta planeta, Ziemia. Widziałem jak kły powoli zbliżają się do jej powierzchni. Już po chwili okazało się, że wielkie dwie dziury zostaną zrobione na terenie Europy. Spore jednak zdziwienie ogarnęło mnie, gdy rozpoznałem polską ziemię, a także mą rodzinną miejscowość. Po chwili kły przebiły się przez - a jakże - dach mego domu! Uznałem, że to nie może być przypadek i już wiedziałem, co jeszcze zostanie przebite. Już po chwili widziałem siebie śpiącego w swym łóżku. Już zdawało się, że kły przebiją się przeze mnie po raz drugi, gdy... Obudziłem się. Spostrzegłem, że spałem w pozycji identycznej z tą ze snu.
Konto usunięte
Mój sen coś znaczył. Mój sen coś KU*WA ZNACZYŁ I TO CHOLERNIE WAŻNEGO. Nie będe wam lamentował. Prawdopodobnie nie będzie mnie na jeja przez kilka dni. Muszę dojść do siebie.
P.S Nie chcę wam robić ciekawości, po prostu daje wam znać.
Ja pizgam... napisz co znaczył buraku, a nie zwracasz na siebie uwagę ja typowa laska...
Voldek
Albo naprawdę masz proroczy dar, albo jaja sobie z nas robisz. Bez obrazy
Z drugiej strony, może twoja podświadomośc złączyła jakieś nieszczęśliwe wydarzenie z tym snem, chociaż nie mają nic wspólnego. Ale jeśli jednak mają... No, to wróć do pierwszego zdania. Ale nie będę drążył tematu, jeśli nie chcesz
Konto usunięte
Ekhm.
Mojemu koledze śniło się, że umarła jego mama. Na raka.
Rok później, wszystko się sprawdziło.
Konto usunięte
Wiem, że zbieg okoliczności.
Ale to było w ch*j niepokojące i dziwne.
RhobarIII
Co jest niepokojącego lub dziwnego w tym że komuś zdarzyło się umrzeć?
No ale 50 % snów się spełnia.
Czyli 50 % wskazuje na to, że gdyby nie miał takiego snu, to jego matka by nie umarła na łaka
:')
50% snów to 50%, więc nie każdy sen się spełnia.
A snów w życiu będziesz miał jeszcze wiele, uwierz.
RhobarIII
Nie uwierzę że wszystkie moje absurdalne sny jakie przeżyłem i przeżyję zawierają się w 50% moich wszystkich snów.
To nie jest tak że na 100% te 50% się spełnią. Chodzi o to że taka jest średnia szansa. Ale możesz mieć tak że żaden z nich się nie spełni. Poza tym czytałem że człowiek codziennie śni około 4 sny tylko po prostu ich nie pamięta.
Konto usunięte
Ten sen znaczy że twoja koleżanka nie tylko wygląda jak emo, ale nim jest.
Konto usunięte
Mój kolega chciał się powiesić w lesie. Na szczęście gdy zwiał do lasu po lekcjach (na lekcji i ogólnie cały dzień zachowywał się niepokojąco) parę moich kolegów pobiegło za nim i teraz ma tylko obrażenia na szyi. Okazało się, że jego brat powiesił się ponieważ miał wypadek samochodowy i on przeżył, ale jego dziewczyna nie. Teraz prześladuje mnie myśl o moim koledze powieszonym w lesie. Wiem jak to boli, bo sam straciłem brata ale jakoś lepiej to zniosłem. Może nie spełniło się dokładnie, bo mój kolega a nie moja koleżanka chciał się zabić, ale jednak coś to znaczyło.
Konto usunięte
jeżeli zniknęła to znaczy że przekształciiła się w moc