"Mieszkańcy Lailonii głowili się długo nad tym zadziwiającym zjawiskiem. Większość sądziła, że arcykapłan dzięki swojej podróży spowodował uśmierzenie głodu. Ci wszyscy zaczęli pisać pochwalne wiersze na cześć arcykapłana.
Inni sądzili, przeciwnie, że skoro głód ustał po odlocie arcykapłana, to świadczy o tym, że poprzednio obecność arcykapłana w kraju była przyczyną głodu. Ci z kolei pisali złośliwe wierdze przeciw arcykapłanowi."
~ "Wielki głód" czternasta bajka z cyklu "Bajki z królestwa Lailonii" Leszka Kołakowskiego (oczywiście polecam, półtorej godzinki czytania cały cykl bajek)
No właśnie. Ciąg przyczynowo-skutkowy pozwalający nam łączyć logicznie wydarzenie z jego przyczyną jest elementem często niezbędnym w naszym życiu. Są jednak osoby, które uważają, że nasza wiedza odnośnie umiejętności przyporządkowania przyczyny wydarzeniu jest przesadzona. Inni z kolei (jak David Hume) w ogóle podważają cały pomysł związku przyczyny i skutku, argumentując to brakiem dowodów (i wieloma innymi, za skomplikowanymi dla mnie rzeczami. Jeśli ktoś jest zainteresowany to może sobie Davida Huma wygoglować).
Są też tacy, co twierdzą, że wszystko ma i musi mieć przyczynę i jest możliwe tą przyczynę znaleźć.
Na pewno jest też cała paleta szarości pomiędzy poglądami.
Jakie jest Wasze zdania? A może jest ono zupełnie inne, niż każda z wersji wymienionych?