Miasto Gilgasz.

Avatar
Konto usunięte
Zanotował w myślach, by nie popełnić tego błędu gdyby kiedyś sam miał stać się rezydentem takiej wieży. Był w stanie wyjść przez wychodek, czy był zbyt wysoko?

Avatar Vader0PL
Sam też zasalutował.
-Bardziej zastanawiam się, za ile będę mógł liczyć na transport mnie na Trujący Szczyt. Misja dyplomatyczna.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiatrowiej:
Możesz spróbować, a wiele wskazuje na to, że Ci się uda, w końcu odległość dzieląca Cię od wyjścia nie jest jakaś szczególnie wielka.
Vader:
- Nigdy jeszcze nie szmuglowałem dyplomaty. - powiedział i potarł z zamyślaniem podbródek. - Niby powinien być ten pierwszy raz, ale jednak wolę żyć, chyba że masz coś konkretnego, co zmieni moje zdanie.
Max:
Piwo opróżniłeś niemalże duszkiem, podobnie jak Krasnolud, który dosiadł się po chwili.
- Wiesz, co to jest? - zagadnął po osuszeniu kufla, wskazując na stojącą pomiędzy Wami flaszkę.
Bulwa:
- To oczywiste, że jad, wszystko inne jest bezwartościowe, ale wątpię, żebyś zdołał zgładzić Mantikorę. - odparł, a Ty nie byłeś w stanie wywnioskować czy chodzi mu o to, że jesteś Hobbitem, czy też może o to, że takie potwór jest zbyt wielkiego kalibru dla każdego pojedynczego łowcy potworów.
CC4:
Byłoby świetnie, gdybyś mógł go w ogóle unieść, a dopiero zrobić nim krzywdę komukolwiek poza sobą, to spory kawał żelastwa dla Orka tak słusznej postury.

Avatar bulorwas
-Spokojnie, artefakty odzyskiwałem, i z bestią dam radę.
Powiedział w odpowiedzi na zaczepkę.
-Po ile za buteleczkę byś brał?

Avatar maxmaxi123
- Ino... flocha?
Stwierdził niepewnie, bo sam nie był pewien. Z tego co się orientuje, ludzie na co dzień nie pytają się o takie rzeczy, więc to na pewno nie jest flacha, ale i tak nie chciał powiedzieć, że nie wie, bo też z jednej strony było to oczywiste...

Avatar
Konto usunięte
Ruszył więc się przekonać, nie tracąc czujności. Wpatrywał też jakiejkolwiek łuny światła lub odgłosó

Avatar MrCC4
A ch*j, bierze sztylety, co się będzie bawił w odcinanie losowych części ciała

Avatar Vader0PL
-Zależy, co chcesz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Ma mi się opłacić, więc najpewniej złoto, ale może być też coś innego... Zaskocz mnie.
CC4:
Z nimi było już łatwiej, bo mogłeś je unieść. Niezbyt leżą Ci w rękach, w końcu to goblińska broń, ale innego wyboru zbytnio nie masz.
Bulwa:
- Jeśli będzie to prawdziwy jad Mantikory to powiedzmy, że z sześćdziesiąt sztuk złota za jedną. No i zależy, ile tego jadu w ogóle zbierzesz.
Max:
- Sprawa ma się, ku*wa, tak, że chyba będziemy łazić na patrole zawsze we dwóch, bo mam Cię przyczuć tego i owego, młody... A że najlepiej się cementuje przyjaźnie przy alkoholu, to strzelimy dziś po piwerku na mój koszt i chlapniemy sobie tego. - wyjaśnił brodacz i odkorkował butelkę, nalewając tam trunku z flaszki, jakieś mętnej cieczy o fioletowym zabarwieniu i ostrym zapachu, który nie był zbyt przyjemny dla nosa. - Kosa Śmierci. Chlapnij pierwszy, młokosie.
Wiatrowiej:
Owszem, udałoby Ci się i właściwie to się udało podczas próby. Tak czy inaczej, dostrzegłeś też światło, ale to raczej nic dziwnego, jeśli na górze naprawdę jest wychodek.

Avatar bulorwas
-Są jakieś specjalne sposoby na uaktywnienie kolca jadowego czy po prostu wycisnąć?

Avatar MrCC4
Szuka jakiegoś człowieka czy Norda z bronią lekką lub średnią

Avatar Vader0PL
-Być może mógłbym wspomnieć o waszych umiejętnościach komu trzeba, co się opłaci znacznie bardziej, niż możecie myśleć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bulwa:
- Też bym się chętnie dowiedział, tak więc jeśli przeżyjesz to daj znać, jak się tym zająłeś.
CC4:
//A czym jest "broń lekka lub średnia"?//
Vader:
- Jeśli masz na myśli godziwą zapłatę za to zlecenie, stałą, dobrze płatną fuchę i jakiś azyl to witam na pokładzie, wielkoludzie.

Avatar maxmaxi123
Ładna nazwa. Szkoda tylko, że krasnolud się do niego nie zwracał równie ładnie. Słyszał od ludzi ze wsi, że krasnoludy to pijusy, a tacy kojarzą mu się z na ogół miłymi osobami. On taki nie był, ale nie wyklucza, że mógł też okazywać przyjaźń inaczej, na przykład poprzez zachęcanie do wypicie tegoż trunku. Wiele w swoim życiu wypił i uważa się za weterana. Szkoda tylko, że nie zdaje sobie sprawy z tego iż mniej więcej wszystko co on wypił i miało w sobie alkohol, to były jakieś tanie piwa których trzeba było pić baaardzo wiele aby się upić, no a że były tanie to rzecz jasna pił tego dużo. Dlatego też, poczuł się w obowiązku, aby udowodnić mu że nie jest w tym nowicjuszem i przepił wiele godzin swego życia, a zamierza i trzykroć więcej. Chwycił więc kielich, przechylił po czym wypił duszkiem do końca.

Avatar bulorwas
-Miej dzień.
Pożegnał się i wyszedł. Wrócił do karczmy jeszcze zjeść

Avatar Vader0PL
-Z pewnością przekażę to komu trzeba.
Jeżeli mógł, to ruszył na pokład.

Avatar
Konto usunięte
Nie spodziewał się nigdy, że włamywać się będzie tak od dupy strony, zawsze wolał wchodzić od góry, oknem albo kominem, ale robota nie wybiera. Postarał się wyjść do góry i rozejrzeć w samej latrynie na górze
//przepraszam słaby żart, nie jest mój tylko mojej postaci

Avatar MrCC4
//Broń pół, jedno lub półtora ręczna + wszelkiej maści drobne noże, kije, bejsbole itp.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
CC4:
//Za te "bejsbole" to mam taką ochotę zabić Ci postać, że sobie nawet nie wyobrażasz.//
Była to najpopularniejsza broń, a i ludzi było tu najwięcej, więc masz w czym wybierać i przebierać.
Vader:
Już się na nim znalazłeś, więc sprawa z głowy.
- Tak, tak. Raz tylko uwierzyłem komuś na słowo, do dziś mam blizny. Tak więc oczekuję jakiegoś potwierdzenia. No i złota, nie przewiozę Cię tam za słowo i charytatywnie, zwłaszcza że mogę zginąć i stracić statek wraz z załogą.
Max:
To był zdecydowanie błąd, lepiej było wypić trochę, dla sprawdzenia, może dzięki temu efekt byłby słabszy, a tak to ledwo mogłeś utrzymać się na krześle, gdy przełyk, gardło i żołądek zaczęły palić Cię żywym ogniem, a oczy zaczęły łzawić jak nigdy dotąd. Mimo Twoich katuszy, Krasnolud zaśmiał się serdecznie, najwidoczniej bawiły go takie sytuacje i nie ma mu się w sumie co dziwić.
Bulwa:
Sklepikarz coś tam odmruknął, a Ty wróciłeś do tej samej karczmy, w której ostatnio nocowałeś. Niewiele się zmieniło, zastałeś nawet Magnusa, choć wyglądał, jakby się gdzieś wybierał...
Wiatrowiej:
Niewielkie pomieszczenie, w którym poza wychodkiem i wszelkimi przedmiotami niezbędnymi do utrzymania higieny przed, w trakcie i po użytkowaniu wychodka, nic ciekawego nie znalazłeś. Ani nikogo, ma się rozumieć.

Avatar bulorwas
Podszedł do niedawnego kompana.
-Wybieram się jutro w drogę, której zwięczeniem będzie Karak`Akes. Tej nocy zaś poluję na Mantikorę. Moja propozycja jest taka, razem zapolujemy, nagrodę dzielimy na pół, później płacę ci twoją dolę i w drodze uczysz mnie magii ognia. Pasuje?
Zaproponował

Avatar maxmaxi123
- Daj... Pan prawdziwe... piwo, a nie jakieś... szczyny.
Powiedział, nieco wściekły na niego.

Avatar Ether
//@Kuba
Tez raz dostalem, nic przyjemnego. :///

Avatar MrCC4
//Kiedy po prostu nie mogłeś się powstrzymać...//
A był ktoś w miarę oddalony od innych, taki łatwy do zabicia?

Avatar Vader0PL
-O walkę się nie martw, gdyż w tej sytuacji mogę walczyć. Co do zapłaty, to stawiam swój topór i pancerz, że ci się to opłaci.
///Kubuś, weź. Nie mam ni grosza ;-;

Avatar
Konto usunięte
Wspaniale. Otrzepał się ostrożnie z łajna ze skóry na ile był w stanie, zdjął upaprane szmaty i z obrzydzeniem cisnął je w pustkę, wyjmując zamiast nich prawdziwy strój do włamań. Do tego wyciągnął oba sztylety, które przytroczył przy pasie. Na koniec sprzątnął latrynę do normalnego w takich miejscach stanu, zdjął buty i cisnął nie w pustkę i skarpetkach bardzo ostrożnie uchylił drzwi i się rozejrzał dookoła

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//Zarobiłbyś, nierobie jeden! Przy tablicy ogłoszeń dziś byłeś?!//
- Topór i pancerz? Tak dosłownie? Pytam, bo dostałbym za to wszystko tyle, że przewiózłbym Cię wszędzie, nawet do samej Pustki.
CC4:
Niezbyt, co najwyżej skryci w gęstwinie łucznicy, ale jeśli Cię zauważą, nim się zbliżysz, to nie będzie ciekawie.
Wiatrowiej:
Latryna nie była na tyle ważna, aby postawić przy niej kabana wielkości szafy trzydrzwiowej, więc długi korytarz kończący się przy schodach prowadzących na dół i na górę stoi przed Tobą otworem.
Max:
- Szczyny, ku*wa? - zapytał, zdecydowanie już niewesoły. - Toż to, ku*wa, najprawdziwsza Kosa Śmierci jest! Zresztą, co Ty wiesz o alkoholu, hę?
Bulwa:
- Nie wybieram się do żadnego Karak'Akes, na Mantikorę też nie mam zamiaru polować, ale naukę jak najbardziej możemy zacząć.

Avatar maxmaxi123
- Trochę żem wypił w swoim życiu. Oj... trochę... Duuużo trochę....

Avatar Vader0PL
//;-; Możesz zawsze dać walkę morską, Niziołek jeszcze nie walczył. ///
-Świetnie! To też mam na liście!
Odczekał chwilę, by kapitan wchłonął tę informację. Później dodał:
-Ale nie wciągam innych w niebezpieczeństwo, a pancerza bym nie postawił, gdybym nie był pewien tego, że się opłaci.

Avatar
Konto usunięte
Dobra. Gdybym był skarbem obrzydliwe bogatego kolesia w wieży w centrum miasta, gdzie nie ma za dużo miejsca na podziemia, to gdzie bym się ukrył... Rozejrzał się ostrożnie po korytarzu, wychodząc całkowicie z latryny. Były tu jakieś drzwi albo okna? I które to mniej więcej piętro?

Avatar MrCC4
Wskoczył więc w największą grupkę sojuszników i zaczął walczyć

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Kapitan podrapał się po głowie i myślał dłuższą chwilę.
- No dobrze, a więc zabiorę Cię tam i bezpiecznie przywiozę tutaj, ale mam jeden warunek: Jeśli nie dostanę złota, a więc mi się to nie opłaci, to w zamian chcę, żebyś zdobył dla mnie trochę ziół, roślin, owoców i specyfików wykonywanych z nich przez Nagów, które na pewno przyniosą mi godziwe zyski. Co Ty na to?
CC4:
Wkroczyłeś w odpowiednim momencie, a mianowicie gdy jeden z najemników, Krasnolud, padł pod ciosami dwóch bliźniaczych młotów pewnego Orka: Nabijana kolcami broń zmierzała teraz właśnie w Twoim kierunku, zarówno zamachem z góry, jak i z prawego boku.
Max:
- Ale tego to na pewno nie, co? - zapytał i zaśmiał się, aby później znów napełnić Wasze kieliszki. - Dawaj, po piątym razie już jakoś wchodzi... No, jeśli dożyjesz.
Wiatrowiej:
Nie masz pojęcia, które to piętro, ale najpewniej pierwsze, drugie bądź parter, chociaż może to być też prywatna latryna pana wieży położona gdzieś wyżej... Gdyby były tu jakieś okna, to łatwiej byłoby Ci to oszacować, a tak to klops. Drzwi nie ma, ale zapewne jakieś będą na któryś schodach. Ach, no i zdaje się, że ktoś idzie z dołu na górę lub tutaj, a więc tak czy tak może Cię zauważyć.

Avatar bulorwas
-Więc zaczynajmy?
Zaproponował.
//Skipujemy czas nauki? Mantikorą się później zajmę

Avatar Vader0PL
-Trochę roślin z Trującego Szczytu za transport w obie strony. Ciekawe. W razie czego będę się musiał pożegnać z toporem. Zgoda.

Avatar
Konto usunięte
Rozejrzał się błyskawicznie za jakąkolwiek kryjówką, z jego wzrostem nie powinno być to aż tak problematyczne ewentualnie, jeżeli absolutnie niczego nie było, przyczaił się przyciśnięty do ściany obok futryny przejścia na schody od strony korytarza, tak, że nie był widoczny od strony wchodzącego

Avatar MrCC4
Na lewo i w dół! A potem w brzuch Orka!
Oczywiście wbijając mu sztylety w brzuch po rękojeść, a nawet głębiej

Avatar maxmaxi123
- Ja nie dożyję!? Nie docenia mie pan!
Zakrzyknął najpewniej jak umiał, po czym ponownie go przechylił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bulwa:
//Yhym, uważaj. Niby czego chcesz się nauczyć w tak krótkim czasie? No i weź pod uwagę fakt, że to zadufany w sobie bufon, on nie będzie Cię uczuć, kiedy Ty chcesz, tylko na odwrót.//
Vader:
- W takim razie rozgość się, zaraz przyślę kogoś, kto wskaże Ci kwatery, a za około dwa kwadranse wypływamy. - powiedział kapitan, sfinalizował transakcję uściśnięciem dłoni, a następnie znów zasalutował kapeluszem i z nakryciem na głowie odszedł, zapewne aby porozmawiać z resztą załogi.
Wiatrowiej:
Jedyną kryjówką była latryna, a przechodząca osoba na szczęście tam nie weszła, tylko ruszyła na górę. Odczekanie chwili w ciszy upewniło Cię, że teren jest czysty.
CC4:
Unik w lewo udał się cudem, jednakże schylanie się było co najmniej złym pomysłem, gdy cios leci an Ciebie z góry i tylko fakt, że Ork sobie to źle wyliczył sprawił, że wciąż żyjesz, ale i tak pogruchotał Ci cały lewy bark, a więc z tej kończyny już nie zrobisz użytku... Atak ledwie jednym sztyletem nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, niby jakoś go tam drasnąłeś, ale poza tym zdążył sparować atak młotem i uskoczyć. Później podniósł swoją broń i wykonał dwa zamachy na tej samej wysokości, kierując poziome ciosy w Twoją głowę, aby zmiażdżyć ją z dwóch stron.
Max:
Było to decyzja tak zła, jak tylko się dało, bowiem objawy wróciły, tym razem dwukrotnie mocniejsze, doszło do tego walenie w głowie, niczym obuchem, oraz silny skręt kiszek i odruch wymiotny. Do tego ostatecznie spadłeś z krzesła przy akompaniamencie śmiechu Krasnoluda.

Avatar bulorwas
//Skip time robimy, jeśli można, nawet na miesiąc czy coś.

Avatar
Konto usunięte
Dobra, trzeba działać. Jeśli był spokój ruszył po cichu, skradając się na górę, mając broń na pogotowiu

Avatar maxmaxi123
Próbował się podnieść. Jeszcze mu pokaże! Jeszcze on się będzie z niego śmiał! Może nie dziś, może nie teraz, ale nie zapomni mu tego... chyba... W zasadzie jest duża szansa, że zapomni. Nie chowa urazy, co najwyżej tylko się powkurza ale koniec końców, i tak mu przejdzie.

Avatar Vader0PL
Pozostał w miejscu, lecz topór położył na pokładzie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bulwa:
//Nie wiem, czy potrzeba aż tyle. W jakim stopniu chcesz nauczyć się Magii Ognia?//
Wiatrowiej:
Tam kolejne schody, ale i cztery drzwi, w tym jedne uchylone: Zapewne tam weszła osoba, której kroki wcześniej słyszałeś.
Max:
Próbowałeś dzielnie, ale i tak znów rozwlekłeś się na karczemnych deskach, a Twój żołądek dał Ci jasno do zrozumienia, że kolejna taka próba zakończy się obfitymi wymiotami.
- Ej... Nie zdechłeś, co nie? - zapytał nagle zaniepokojony Krasnolud.
Vader:
Podszedł do Ciebie jakiś marynarz, ale dopiero po kwadransie, gdy wszyscy wrócili do zajęć, kapitan do swej kajuty, a narada została zakończona.
- Ech... No, spory z Ciebie chłop, także kwatera chyba nie będzie wygodna. - powiedział i dał gest, abyś szedł za nim, a sam ruszył pod pokład.

Avatar bulorwas
//Płaciłem za zaawansowany to chcę zaawansowany. No chyba, że za dopłacenie jest mistrzostwo.

Avatar MrCC4
Znowu się uchylił i spieprzył w dal (Konkretniej pod najbliższy wóz) żeby uleczyć bark

Avatar Vader0PL
Ruszył za nim.
-Mogę spać nawet w kącie w magazynie, ja dyskomfortu w tym nie odczuwam.

Avatar maxmaxi123
O, to może wykorzystać sytuację, w ramach zemsty. Otóż będzie udawać martwego! Ale z drugiej strony... Jeżeli zrobi się z tego większa afera... a tam! Najpierw poudaje, poczeka na jego reakcję, jak zacznie za bardzo dramatyzować, to się ożywi.

Avatar
Konto usunięte
Stanął i nasłuchiwał jakichkolwiek odgłosów

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bulwa:
//Zacznę Ci za jakiś czas w Dekapolis, wiesz, już po ubiciu Mantikory, nauce Magii i w ogóle trafieniu na miejsce.//
CC4:
Byłoby nieźle, gdyby nie fakt, że Twój oponent pobiegł za Tobą i przy okazji cisnął w Twoje plecy jednym z młotów.
Vader:
Wzruszył ramionami i wskazał Ci jedne z drzwi podpokładem.
- Zadomów się tutaj na czas podróży. - odparł i odszedł, najwidoczniej ucieszony, że jego przymusowy kontakt z Tobą się skończył.
Max:
- Ej, ku*wa. - powiedział zdziwiony Krasnolud i trącił Cię butem. - Ja pie**olę... - westchnął i przyklęknął obok Ciebie, zbliżając swoją twarz do Twojej. Na szczęście obyło się bez sztucznego oddychania, bo zdzielił Cię solidnie w twarz, gdy poczuł, że oddychasz.
- Wstawaj, ku*wa, a nie jaja sobie robisz! Robota czeka.
Wiatrowiej:
Owszem, jakieś ciche szmery dochodziły zza owych drzwi.

Avatar MrCC4
//No i martwy :3//
Biegnie ile jeszcze może z połamanymi plecami

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku