Właściciel
- Tyle, że Czarne Słońce nie ma koszar. Szwendają się wszędzie. Po ulicach, karczmach, domach...
Konto usunięte
-Więc bijemy każdego z ich znakiem.
Bell skierował się do pierwszej karczmy szukając po drodze wroga.
Właściciel
Ale zanim tam dotarłeś jeden z Łaków zatrzymał Cię i powiedział:
- Będziesz szukać tatuaży w kształcie Czarnego Słońca u każdego? Oni zdążą wysłać cholerne posiłki i będzie to rekordowo krótka ofensywa.
Właściciel
- Ich składy w porcie są oznaczone tym samym znakiem. Wystarczy je... podpalić, a wtedy problem zostanie rozwiązany.
Konto usunięte
-Dobra.
Skierował się do owych składów.
Właściciel
Składy były dość daleko. Port był na drugim końcu miasta.
Konto usunięte
//Czekam na mą "kamienną" śmierć :v//
Bell wsiadł na konia i wyprzedził lekko Łaki jadąc do składu.
Właściciel
Spadłeś na kamień.
Głową.
Na naostrzony kamień.
I zgon.
Minus 100 HP.
A na serio to po kilku minutach jazdy wreszcie trafiłeś do owego portu.
Konto usunięte
//Zacząłem się śmiać do momentu z tym "A na serio to po kilku minutach jazdy wreszcie trafiłeś do owego portu." :v//
Zsiada z konia i szuka czegoś łatwopalnego rozglądając się za strażnikami.
Właściciel
///Bo trzeba przeplatać akcję PBF'a humorystycznymi wypowiedziami :V///
Nie było nikogo, kto wyglądał na strażnika, ale Łak wyraźnie mówił o tym jak działa Czarne Słońce. A towarów było sporo więc trzeba było się dokładnie przyjrzeć.
Konto usunięte
Podszedł bliżej towarów przyglądając się każdemu kto ma broń i znów począł szukać jakiejś słomy lub ubrań.
Konto usunięte
Bell spróbował podpalić ją magią.
//Znajduje się ona w magazynie nie? ;-; Jeżeli nie to ją tam przeniósł.//
Właściciel
Podpalanie magią tak średnio szło, ale jakoś...
Konto usunięte
Bell skupił się bardziej próbując podpalić małą część siana.
Właściciel
Pojawił się mały płomyczek.
Konto usunięte
Przykrył ten płomyczek najsuchszym sianem i poczekał aż zrobi się ognisko po czym wyszedł ze składu.
Właściciel
No i się pali.
- Brawo podpalaczu. - żartował jeden z Łaków.
Konto usunięte
-Co dalej?Czarne słońce powinno tu przyjść po broń, nie?
Właściciel
- Przyjdą dopiero jak wszystko stanie w płomieniach.
Konto usunięte
-To chwilę zajmie, magiem ognia nie jestem.
Właściciel
- Ktoś idzie. - powiedział Łak po czym wskazał na kilka sylwetek w pobliżu.
Konto usunięte
Bell przygotował miecz i nóż.
-Trochę ich dużo.
Właściciel
- Ja widzę tam piątkę ludzi. Nieuzbrojonych. Skoro to dla Ciebie takie zagrożenie...
Konto usunięte
-Nieuzbrojonych?
Bell przyjrzał się bliżej.
Właściciel
- Bez zbroi i broni w ręku. Może mają coś przy sobie, ale wątpię. Mimo to miej i na oku kiedy się zbliżą.
Konto usunięte
Bell czekał aż się zbliżą i przyjrzał się "temu".
Właściciel
To było trzech ludzi i dwóch elfów w strojach cywilnych. Biegli do portu, bo pewnie byli ludźmi odpowiedzialnymi za te składy.
Hieronim rozglądał się za jakąś pracą
Właściciel
MrStick: Rozglądnie nie wiele daje.
//Nie o to chodziło...
Idzie do karczmy i pyta się o sytuację, czy jest potrzebna jakaś pomoc
Właściciel
MrStick:
- Dziee tam. Najwyżej możesz karczmą pozamiatać, to dam ci ze 4 srebrniki. - odpowiedział karczmarz.
Konto usunięte
Bell zbliżył się do cywili.
-Idźcie do domów.
Właściciel
Michał:
- Ale tam jest cała nasza dostawa! Wszystko co mamy! Bez tego zostaniemy bez grosza!
Konto usunięte
//Ten uczuć kiedy teraz nie wiem czy postępuje dobrze moralnie, a moja postać ma być "dobra", następna będzie miała wszystko w dupie i będzie zabijać. ;-;//
-Odejdźcie.
Właściciel
- Ale, ale... Może coś jeszcze uratujemy!
Konto usunięte
-Nic nie uratujecie.Była tam smoła prawda?To w końcu skład.Jeżeli tam wejdziesz to zginiesz od ognia lub zatrutego powietrza.
Właściciel
- Skąd Ty to wiesz? Zaraz, zaraz... To Ty go podpaliłeś!!!
Konto usunięte
-Skąd taki pomysł?Uwierz mi, lepiej tam nie wchodzić, ale skoro chcesz to nie będę Cię powstrzymywać, informuje tylko, że materiały jak płótno czy jedwab są łatwopalne i już się spaliły.
Właściciel
Wszyscy poza tym jednym odeszli.
Konto usunięte
Bell przyglądał mu się bez słowa, po chwili wyciągnął jabłko i zaczął jeść.
Właściciel
Wyglądało na to, że facet sobie pójdzie. A nagle wyciągnął sztylet i rzucił się na Ciebie.
Konto usunięte
Bell złapał za rękę ze sztyletem lewą łapą, a prawą uderzył z całej siły w policzek po czym zrobił nelsona.
//Wiesz jak nelson wygląda nie?Chwyt od tyłu z którego trudno się wyrwać//
Właściciel
//Ja nie wiem co to nelson? Takim chwytem kładłem kupy mięcha większe ode mnie ;-; Ale to było dawno. Dlatego, że teraz mam 179 cm wzrostu i w okolicy nie ma wyższych ode mnie.//
Gość był obezwładniony.
Konto usunięte
//Hehe, najlepiej, jak szybko założysz i przydusisz to nawet siły się spróbować wyrwać nie ma :D uwielbiam takie chwyty.//
Bell zabrał mu nóż i skierował się do Łaka.
-Co teraz?
Właściciel
- Teraz czekamy.... Na nich! - krzyknął po czym wskazał na sporą grupę ludzi Czarnego Słońca.
Konto usunięte
-W końcu.
Bell wyciągnął bronie i policzył ile ich dokładnie jest.
Właściciel
- Około 50 w pełni uzbrojonych.
Konto usunięte
//O hui ;-;//
-Ilu nas jest?
Rozejrzał się za czymś pomocnym jak wóz, którym mógłby zablokować zwęszyć przejście.