Właściciel
Stacja wybudowana w skale. Kiedyś służyła do wydobywania surowców, potem porzucona a teraz zajęta przez bandytów, rabusiów, gangsterów i wszystkie galaktyczne menty. Rządzi tu Aria T'Loak. Stacja została zaatakowana przez Cerberusa, które teraz sprawuje nad nią władzę. Niezorganizowane gangi uciekły, ci co zostali stworzyli ruch oporu. Na całej stacji trwają zażarte walki
POZA GRĄ:
Druga Edycja rozpoczyna się od strony dziewiątej
Właściciel
Wraz ze swoim gangiem docierasz na orbitę Omegi. Na wasze wid-comy przyszła wiadomość
- Niezidentyfikowany prom, oddalcie się. Stacja jest zarządzana przez Cerberusa, za pół minuty otworzymy ogień
Konto usunięte
-Cholera. Mark, wyślij im wiadomość że...Cholera...Odlatujemy.
Właściciel
- Tak jest
Pilot odleciał na bezpieczną odległość, Mark się zastanowił
- Cerberus na Omedze....? O co tu chodzi...?
Konto usunięte
-Też nie wiem. I co teraz do cholery?
Właściciel
- Chyba w końcu się zaczęła wojna... Shepard przed tym ostrzegał...
Właściciel
- Thessia? Ilium? Nie, tam nic nie zdziałamy, potrzebny nam półświadek
Konto usunięte
-Aha, czyli nic nie nigdzie nie zdziałamy? Eh...
Właściciel
- Trzeba odbić Omegę, to jest fakt. Ale sami nie damy rady
Konto usunięte
-Musimy uzyskać sojusznika, a wtedy także będziemy mieli większe wpływy. Cytadela?
Konto usunięte
-Tak! Właśnie tak! Pilocie, kurs na cytadelę!
Właściciel
Pilot obrał kurs na Cytadelę w duchu ciesząc się że nie zostanie zabity przez Cerberusa
Właściciel
Od razu okręt został ostrzelany. Cały się kołysał a huk strzałów był nie do wytwarzania
Właściciel
Prom oderwał się od okrętu i ruszył w stronę Omegi. Razem z nim poleciała chmara innym promów oraz myśliwców. Bitwa rozpoczęła się na dobre, strzelano ze wszystkiego do wszystkiego. Promem huśtało jak w huraganie, jeden z twoich ludzi zarzygał własny hełm
- O cholera...! Dostałem! Oberwałem w łeb, mózg mi wypływa! Ratujcie!!!
Konto usunięte
-Ja pie**olę... Mark, zrób coś z nim!
Właściciel
Mark starał się poskładać chłopaka do kupy. Prom oberwał, silniki się wyłączyły. Na szczęście był na tyle blisko Omegi że pole grawitacyjne ściągnęło go do siebie. Twarde lądowanie zbiło wszystkich z nóg
Konto usunięte
-Ku*wa! - Powoli wstał i się otrzepał z kurzu. Rozejrzał się
Właściciel
Jeden uderzył o coś głową, nie przeżył. Reszta jakoś się pozbierała. Mark otrzepał ubranie
- Tak właściwie to gdzie jesteśmy...?
Konto usunięte
-Na Omedze, a co myślałeś? - Otworzył drzwi promu i się rozejrzał
Właściciel
- Tyle to sam wiem. Chodzi mi o region. Bo coś mi się wydaje że nie jesteśmy w punkcie spotkania...
Wszyscy rozsypali się dookoła promu. Był to jakiś stary hangar, pełen skrzyń
Konto usunięte
-To jakiś hangar... - Sprawdził jedną z skrzyń.
Właściciel
Same ubrania cywilne. Mark grzebał się w omni-kluczu
- Za**biście... Jesteśmy daleko za liniami na której miała walczyć Krwawa Horda...
Konto usunięte
-To co robimy?! Ku*wa, to wszystko twoja wina! Teraz to już po nas... Nie będzie wpływów... Czemu?! Bo ku*wa tu jesteś!
Właściciel
- Przypominam że to nie ja byłem pilotem. Trzeba by się po cichu przedrzeć do naszych a tam już zobaczymy
Konto usunięte
-Pie**olę... - Szukał wyjścia z hangaru
Właściciel
Jedyne drzwi do hangaru miały wyłączoną konsolę
Konto usunięte
-Mark, szukaj wyjścia. - Chodził po hangarze w poszukiwaniu wyjścia
Właściciel
- O ile nie masz ładunków wybuchowych to jest nasze jedyne wyjście...
Wskazał niedziałającą konsolę
Konto usunięte
-A skąd miałbym je mieć...
Właściciel
Nagle z drzwi zaczęły się sypać iskry. Ktoś ciął je omni-kluczem z drugiej strony
Konto usunięte
-Oho! - Przygotował mściciel i wycelował w bramę. - Kto tam jest?!
Właściciel
Blacha już powoli zaczęła odpadać
Konto usunięte
-Kim jesteś, zacznę strzelać jeśli nie odpowiesz za 3 sekundy... Raz...
Właściciel
Kiedy blacha trzymała się już na ostatnim fragmencie wszystko ucichło. Twoi ludzie stali w napięci. Nagle do środka wpadły trzy granaty. Dwa odłamkowe i jeden dymy
Konto usunięte
-CHOLERA! - Przeturlał się w tył za jakąś osłonę
Właściciel
Jeden z twoich ludzi rzucił się na granat. Zabił go lecz wszyscy inni byli cali. Drugi z granatów wybuchł niedaleko, zabił jednego i poważnie zranił trzech innych. Dym wypełnił całe pomieszczenie. Nic nie było widać lecz dało się słyszeć głośny tupot licznych stóp
Konto usunięte
Strzelał na oslep mścicielem
Właściciel
Dwóch twoich ludzi padło od twoich własnych strzałów. Dym zaczął opadać
Konto usunięte
Gwałtownie spojrzał na ich ciała i na tych, którzy rzucili granaty
Właściciel
Stało tam trzech ludzi w pancerzach Szturmowców. Po chwili ciszy oddali długą salwę po całej szerokości pomieszczenia
Konto usunięte
-Cerberus... - Pomyślał. - Rzucił się za osłonę, po chwili się wychylił i wystrzelił parenaście strzałów i znów się ukrył
Właściciel
Jeden padł. Pozostali dwaj pobiegli w przeciwne kąty pomieszczenia. Zaczęła się chaotyczna strzelanina
Konto usunięte
Użył osobliwości, wtedy szturmowcy unieśli się w górę a John ich wystrzelał jak kaczki
Właściciel
Mark policzył wszystkich
- Pięciu i my. Trzech rannych. Czas się zmywać...
Konto usunięte
-Mhm. - Wyszedł z hangaru i szedł przed siebie, rozejrzał się.